Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Czytanie ze spalonych kości niczym z otwartej księgi? Archeolożka odkrywa tajemnice grobów ciałopalnych w Polsce

Wandalski pochówek popielnicowy, II w n.e., Muzeum Archeologiczne w Krakowie - ilustracja poglądowa (fot. Silar, lic. CC BY-SA 3.0)

fot.Silar, lic. CC BY-SA 3.0 Wandalski pochówek popielnicowy, II w n.e., Muzeum Archeologiczne w Krakowie – ilustracja poglądowa (fot. Silar, lic. CC BY-SA 3.0)

Zanim książę Mieszko przyjął chrzest, przez kilka tysięcy lat nasi mieszkający nad Wisłą przodkowie nie kopali swoim zmarłym mogił, lecz palili ich ciała. Wśród wielu badaczy pokutuje opinia, że takie pochówki stanowią nieodgadnioną tajemnicę. Archeolożka z UW udowadnia, że jest inaczej.

W związku z tym, że kremacja na powrót staje się popularnym rozwiązaniem, a filmowcy lubią pokazywać prochy zmarłych, mamy wyobrażenie, że po spaleniu ich w piecu pozostaje tylko pył. Jak podkreśla Monika Dzierlińska z Zakładu Bioarcheologii Instytutu Archeologii UW, jest ono mylne. Nawet po spopieleniu w bardzo wysokiej temperaturze ciało ludzkie nie obraca się tak po prostu w proch. Zostają po nim między innymi kawałki kości (współcześnie po kremacji mieli się je i umieszcza razem z resztą w urnie).

Jak stwierdziła archeolożka w wywiadzie udzielonym Polskiej Agencji Prasowej, w pradziejach kości nie mielono i wiele z nich zachowało się do naszych czasów. Te fragmenty szkieletu dają badaczom punkt zaczepienia:

Mimo że bywały silnie przepalone, to zwykle odkrywamy fragmenty mierzące od kilku do kilkunastu centymetrów, choć znane są przypadki, kiedy fragmenty kości długich znajdowane w grobach osiągały nawet ponad 20 cm.

Co warto podkreślić, czasem palenie zwłok paradoksalnie pozwalało na przetrwanie śladów sprzed tysięcy lat do dnia dzisiejszego. Dzięki wypaleniu z kości części organicznej, pozostałe jej składowe mogą przetrwać w jamie grobowej w znacznie lepszym stanie, dostarczając naukowcom materiałów do badań. Dzierlińska, analizując pochówki różnych kultur archeologicznych obecnych na terenie Polski na przestrzeni wieków, ustaliła między innymi, że waga kości, jakie składano do grobów po ciałopaleniu, znacząco się różniła.

Dla przykładu, przedstawiciele kultury wielbraskiej wkładali do grobów od kilkudziesięciu do kilkuset gramów kości, podczas gdy przedstawiciele kultury przeworskiej umieszczali w nich od pół do półtora kilograma kości. Jak wyjaśnia badaczka, mogło to wynikać z różnych przyczyn. Na przykład z innych rytuałów pogrzebowych, z których jeden mógł wymagać znacznie skrupulatniejszego zbierania spopielonych szczątków ze stosu.

Jak możemy przeczytać w materiale opublikowanym przez serwis „Nauka w Polsce”, tysiące lat temu istniały różne warianty pochówku, co mogło wynikać  z różnorodności wierzeń. Tym niemniej dzisiaj nawet wśród wyznawców jednej religii występują różne rodzaje pochówków. Dlatego musimy być – jak podkreśla Dzierlińska – ostrożni w interpretacjach.

Źródła informacji:

Bioarcheolog: nawet spalone szczątki ludzkie dostarczają wiele informacji, naukawpolsce.pap.pl [dostęp 01.03.2019].

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.