Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Monumentalne dzieło z małą wpadką (recenzja: Borys Płonka, „Węgrzy. Stosunki demograficzno-etniczne na przestrzeni dziejów”)

Niedawno Anna Butrym, znana hungarystka, na swoim Facebooku wrzuciła zdjęcie książki, którą widziała w Ambasadzie Węgier. Wśród osób zainteresowanych naszymi „bratankami” przetoczyło się, niczym walec, pytanie: „Czy ktoś to czytał?”. Nikt jeszcze nie widział tej publikacji, a już była na ustach wszystkich.

Gdy przyszła przesyłka zawierająca książkę „Węgrzy. Stosunki demograficzno-etniczne na przestrzeni dziejów”, bałem się ją otworzyć. Czy książka ta jest owocem geniuszu, czy może to jakiś szaleniec porwał się z motyką na słońce? Ręce mi drżą, nie mogę zebrać myśli, słyszę niemal bicie własnego serca, które wali jak młot. Takiej książki w języku polskim jeszcze nikt nie napisał.

Publikacji naukowych dotyczących całości stosunków demograficzno-etnicznych w Kotlinie Karpackiej powstało już sporo, ale głównie w językach obcych. A nawet one zazwyczaj skupiają się na jakimś wybranym fragmencie tego zagadnienia. Na polskim rynku dotychczas mieliśmy tylko nieliczne pozycje, takie jak „Kwestia węgierskiej mniejszości narodowej w Słowacji w latach 1945-1948” Renaty Zawistowskiej. To już była ogromna praca – a dotyczyła tylko losów Węgrów w jednym z sąsiednich krajów i zaledwie trzech, choć bardzo intensywnych, lat! Ukazała się w 2010 roku. Widać, jak trudny i niszowy jest podejmowany temat, skoro coś nowego pojawia się średnio raz na dekadę.

Autor, jak sam twierdzi, zbierał materiały przez kilkanaście lat. W tym czasie objechał całe dawne Królestwo Węgier. Przestrzeń do pokonania i trud włożony w to dzieło musiał być ogromny. Dotarł zapewne zarówno do odległych i niedostępnych zakątków Wschodnich Karpat w Rumunii, był na rozgrzanej słońcem stepowej Puszcie i w obsypanych śniegiem miasteczkach ukrytych pomiędzy górami na Słowacji.

I oto mamy dzieło monumentalne. Rozpoczyna ona się analizą, ilu Węgrów przybyło na koniach z wschodnioeuropejskich stepów do Kotliny Karpackiej. Szacunki Płonki zmuszają do refleksji. Jak to możliwe, że tak niewielka populacja koczowników nie rozpłynęła się wśród Słowian zamieszkujących nad Balatonem?

Czy można ocenić, ilu Węgrów przekroczyło Karpaty?

fot.Árpád Feszty/domena publiczna Czy można ocenić, ilu Węgrów przekroczyło Karpaty?

Dalej autor nieprzerwanie prowadzi swoją narrację przez kolejne wieki i wielkie wydarzenia, które wpływają na rozwój populacji Królestwa Węgierskiego: najazd Mongołów, inwazję Turków i bitwę pod Mohaczem, później ponowne zjednoczenie Węgier i Wiosnę Ludów. Prezentuje przy tym nie tylko sztywne, bardzo obszerne dane liczbowe, dotyczące zmian stosunków ludnościowych, ale i wynikające z nich przemiany społeczne, polityczne i gospodarcze.

Płonka pokazuje za pośrednictwem liczb, jak wojny turecko-habsburskie i kolejne nieudane powstania węgierskie zmieniły niegdyś gęsto zaludnione królestwo w opustoszały step. Węgrom nie groziło co prawda biologiczne wyniszczenie, ale zaprezentowane statystyki dowodzą, iż przez niemal 200 lat ich populacja się nie zwiększyła. Nieużytki i pustki zasiedlili zaś przybysze z Niemiec, krajów multańskich i Serbii,zmieniając na zawsze strukturę narodowościową tych ziem. Węgrzy we własnym państwie stali się mniejszością.

Nic dziwnego, że w XIX wieku rozpoczęła się straszliwa wojna o dusze. Nie chcąc się rozpłynąć w masie innych narodów, Węgrzy rozpoczęli brutalną nieraz madziaryzację. Autor wstrzymuje się jednak od zbytecznych komentarzy. Przemawiać mają procenty, tabele, informacje z kolejnych spisów powszechnych. To czytelnik sam musi sobie wyobrazić, ilu ludzi stanęło wobec konieczności odpowiedzi na fundamentalne pytanie: Kim jestem?

Tymczasem liczby zmieniają się jak w kalejdoskopie. Wzrost liczby Węgrów, którzy z takim mozołem walczyli, aby osiągnąć stan, w którym będą stanowili 50% ludności własnego państwa, przerwała I Wojna Światowa. I wtedy zaczyna się najobszerniejsza i najciekawsza część książki. Węgrzy sami bowiem stali się grupą uciskaną. Tendencje się odwróciły. Mniejszość węgierska w krajach ościennych w XX wieku przypominała kostkę lodu, która powoli, ale niestety nieubłaganie, topniała.

Węgrzy przez wiele dekad walczyli, by we własnym państwie stanowić większość.

fot.Zdvihak/CC BY 3.0 Węgrzy przez wiele dekad walczyli, by we własnym państwie stanowić większość.

Na uwagę zasługuje sposób wydania książki. Znaczna ilość różnego rodzaju map niezwykle pięknie i z ogromną starannością dołączonych do tekstu jest nie tylko jego ozdobą, ale i ważnym źródłem do interpretacji. Niestety publikacja pozostawia jednak pewien niesmak, jeśli chodzi o literówki. Dość często pojawiają się na jej stronach. Jest to może wpadka niewielka, ale częściowo psuje efekt całości.

Niezależnie od tego książka ta powinna być obowiązkową pozycją na półce każdego szanującego się hungarofila.

Plusy

  • duża ilość dobrej jakości map
  • niszowy, mało znany temat
  • obszerna bibliografia

Minusy

  • literówki

Zgrzyty

  • sposób dystrybucji (książkę można zamówić tylko w wydawnictwie i to jeszcze wysyłając e-maila, na stronie wydawnictwa nie ma podanej ceny).

Metryczka

Autor: Borys Płonka
Tytuł: Węgrzy. Stosunki demograficzno-etniczne na przestrzeni dziejów
Wydawca: KORAW
Oprawa: miękka
Liczba stron: 486
Rok wydania: 2018

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.