Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Recenzja książki „Na wskroś piękna. Historia Heleny Modrzejewskiej” (Arael Zurli)

Kim była naprawdę Helena Modrzejewska? Aniołem, zjawiskiem, ucieleśnieniem piękna, wdzięku, talentu? Czy swój sukces zawdzięczała sobie, swojej ciężkiej pracy i silnej woli, czy może innym? Czy to, co o niej wiemy dziś, to prawda, czy może efekt budowanego latami mitu? I czy najnowsza biografia artystki przynosi świeże spojrzenie na te pytania?

Helena Modrzejewska jest postacią owianą wieloma legendami, uwielbianą nie tylko w Krakowie. Choć zmarła ponad sto lat temu, wciąż pamiętamy ją jako niezwykle zasłużoną artystkę, ikonę polskiego aktorstwa teatralnego, ale także jako jedną z pierwszych celebrytek – przecież jej życie nie było wolne od skandali.

Przyszła na świat w 1840 roku jako Jadwiga Helena Misel. Po ślubie przyjęła nazwisko Chłapowska, a „Modrzejewska” to jej pseudonim sceniczny. Była dzieckiem nieślubnym. Jej matka, Józefa z Miselów, po śmierci swojego męża związała się z żonatym urzędnikiem miejskim Michałem Opidem, któremu urodziła trzy córki, w tym Helenkę.

W atmosferze łamania konwenansów upłynęło zresztą całe życie przyszłej gwiazdy, opisane w książce „Na wskroś piękna. Historia Heleny Modrzejewskiej” przez Arael(a) Zurli. Pierwszym skandalem w życiu nastoletniej jeszcze Helenki był związek ze starszym o kilkanaście lat Gustawem Zimajerem. Para doczekała się dwójki nieślubnych dzieci – syna Rudolfa, przyszłego inżyniera i konstruktora mostów, oraz córki zmarłej w dzieciństwie.

O „Modrzejewskich”, wędrownych artystach, których profesja cieszyła się wówczas kiepską reputacją, krążyły paskudne plotki. Nigdy nie wzięli ślubu, a po kilku latach rozeszli się w kiepskiej atmosferze. Doszło nawet do porwania chłopca przez ojca – dopiero po pewnym czasie został wykupiony przez matkę. Po rozstaniu Helena nawiązała romans, a następnie poślubiła Karola Bodzentę Chłapowskiego, choć jego rodzina za nic nie chciała jej zaakceptować.

Życie Modrzejewskiej obfitowało w skandale obyczajowe.

fot.Kloch i Dutkiewicz/domena publiczna Życie Modrzejewskiej obfitowało w skandale obyczajowe.

To jednak nie skandale obyczajowe tworzą narracyjny rdzeń książki, lecz artystyczna droga Modrzejewskiej. Rozpoczęła się ona debiutem w Bochni w 1861 roku i wiodła przez prowincjonalną Galicję do Lwowa, Krakowa i Warszawy. Zakończyła się niemal pół wieku później w Stanach, dokąd aktorka wyruszyła w 1876 roku już jako świecąca jasnym blaskiem gwiazda.

Na wskroś wybitna

Z kart książki wyłania się kobieta niebanalna, intrygująca, wszechstronnie utalentowana, niezwykle zdolna i inteligentna. Uczyła się języków i miała szerokie uzdolnienia artystyczne – szyła, malowała, projektowała.  Była lubiana w towarzystwie, a przez wielu polskich artystów swojej epoki wręcz wielbiona. Przy tym pozostała serdeczna, skromna, niezmanierowana sławą i pieniędzmi. Nieraz pomagała bliskim i przyjaciołom w potrzebie.

Czytelnik, śledząc jej losy, staje świadkiem nie tylko rodzącego się talentu i rozwoju wspaniałej kariery, ale także dojrzewania bohaterki jako artystki i kobiety. Barwne, okraszone anegdotami relacje z jej kolejnych występów czyta się z wypiekami na twarzy.

Wrażenie robi zwłaszcza to, jak konsekwentnie Modrzejewska budowała swoją pozycję. Nieustannie się kształciła i pracowała nad sobą. Latami umacniała swój status gwiazdy i nigdy nie wątpiła w sukces. „Naturalnie powiodło się, jak to mnie zwykle – pisała. ­­- Pokazuje się, że silną wolą można wszystko zwalczyć.” Mając u boku dwóch najważniejszych mężczyzn swojego życia – syna Dolcia i męża Karola, czuła się na siłach, by podbić świat, choć na emigracji nie zaznała szczęścia.

Modrzejewska odniosła sukces w Polsce i za granicą. Na zdjęciu w roli Marii Antoniny.

fot.domena publiczna Modrzejewska odniosła sukces w Polsce i za granicą. Na zdjęciu w roli Marii Antoniny.

Na wskroś nieskazitelna

Modrzejewska była niewątpliwie kobietą piękną. Klasyczna uroda, smukła, a przy tym kobieca sylwetka, zgrabne nogi i przepiękne włosy czyniły z niej obiekt uwielbień zarówno fanów, jak i innych artystów. Na jej punkcie głowę stracił Henryk Sienkiewicz, który oddał jej hołd malując na kartach „Ogniem i mieczem” postać Heleny Kurcewiczówny. Uwielbiali ją też Aleksander Gierymski i Stanisław Witkiewicz. Ten ostatni pisał o niej, że jest „najcudowniejszym zjawiskiem ludzkim, jakie za naszego życia przez świat przeszło i takim pozostanie na zawsze”. „Pamięć o Niej jest bez skazy, jasna i cudowna” – dodawał.

Nie przeszkadza to, że Helena od początku wiodła życie na przekór dulszczyźnianej moralności i skostniałym konwenansom. Żyła w nieformalnych związkach, uwodziła i porzucała, rodziła nieślubne dzieci i fałszowała swoją biografię. Przekłamywała swój wiek, a syna przez pewien czas próbowała przedstawiać jako… młodszego brata. Z lektury wyłania się obraz kobiety na wskroś nieskazitelnej, o moralności nieposzlakowanej, wspaniałej towarzyszki życia, przyjaciółki, gorliwej patriotki.

W 1893 roku na Światowym Kongresie Kobiet w Chicago artystka raz na zawsze przekreśliła swoją warszawską karierę. Wygłosiła ostre, wymierzone w rosyjskiego zaborcę przemówienie w imieniu kobiet polskich, którym nie pozwolono opuścić granic. Szczera i bezkompromisowa, stała się orędowniczką sprawy polskiej za Oceanem i to tam, a nie w ukochanej ojczyźnie, przyszło jej zakończyć życie.

Zurli, opisując ostatnie lata życia schorowanej Modrzejewskiej, rysuje przed czytelnikiem obraz heroiny o niespożytych siłach i wielkiej woli życia, która nie potrafiła pogodzić się z wyrokiem losu. Zgodnie jej z ostatnią wolą, jej doczesne szczątki spoczęły na krakowskich Rakowicach. Stało się to okazją do narodowej manifestacji.

Uroda Heleny Modrzejewskiej zjednywała jej wielu wielbicieli.

fot.Tadeusz Ajdukiewicz/domena publiczna Uroda Heleny Modrzejewskiej zjednywała jej wielu wielbicieli.

Na wskroś ciekawa lektura

W stulecie śmierci Heleny Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wystosował uchwałę dla uczczenia jej pamięci. W uzasadnieniu napisano, że była nie tylko wielką artystką, ale i wielką patriotką, która „sławę sztuki polskiej rozniosła za ocean i we własnej chwale szukała chwały Ojczyzny”. Tę cechę podkreślali wielokrotnie biografowie artystki, jak choćby Franciszek Siedlecki, który uczynił z niej posłankę uciśnionego narodu i żywy symbol Polski.

Jej biografię nieustannie „naprawiano”. Nie mogła przecież kierować się innymi niż dobro Ojczyzny pobudkami, gdy opuszczała kraj. Niezbyt dobre pochodzenie próbowano podrasować, spekulując – czynił to na przykład Kazimierz Chłędowski – że w „szczególnych łaskach” u jej matki był sam książę Władysław Sanguszko. Sugerowano, że to on, a nie byle mieszczanin, spłodził piękną aktorkę, przekazując jej szlachetną krew.

Efektem takich fantazji, których po śmierci aktorki pojawiło się znacznie więcej, było powiedzenie: „w życiu i na scenie – równa księżniczce Helenie”. Druga część zdania odnosiła się do ślubnej córki księcia, Heleny Sanguszkówny.

Nie tylko szlachetna z urodzenia i zasług, ale także patriotka i bohaterka – oto obraz Modrzejewskiej, jaki wyłania się z jej biografii i wspomnień jej współczesnych. Czy jest on zgodny z prawdą? Znany polski aforysta, Cyprian Czernik, napisał kiedyś, że łatwiej poprawić życiorys niż życie i w przypadku Heleny Modrzejewskiej jest to niestety prawda.

 

W tę romantyczną pułapkę wpadł(a) również tajemniczy(a) autor(ka) książki „Na wskroś piękna. Historia Heleny Modrzejewskiej”, umacniając mit artystki budowany przez ponad sto lat. Właściwie nie wiemy, kim jest Arael Zurli – kobietą, mężczyzną, a może grupą osób. Nie wiemy, czym się zajmuje, prócz tego, że pisze kolejne biografie (m.in. Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, Kossaka czy Zapolskiej), które wydaje naprzemiennie w Bellonie i Iskrach. Ponoć pochodzi z Hiszpanii, ponoć mieszka w Krakowie.

Pewne jest za to, że pisze wciągająco i ciekawie, a najnowsza propozycja z pewnością nie jest klasyczną biografią, jakich o Modrzejewskiej publikowano wiele. Jak podkreśla sam(a) autor(ka), to swobodnie tocząca się opowieść, napisana w przystępnej formie, „nie za długa, w sam raz do poczytania dla przyjemności”. I bez względu na stosunek autora i czytelnika do postaci bohaterki,  jest to na wskroś przyjemna lektura.

Zalety:

  • płynna, swobodna narracja, biografia stylizowana na beletrystykę
  • mnóstwo anegdot, plotek, wspomnień Heleny i jej współczesnych wzbogaca opowieść
  • bardzo ciekawe analizy ról i występów
  • rzetelnie odwzorowany kontekst społeczno-kulturowy i moralność epoki

Wady:

  • brak

Zgrzyty:

  • narracja wpisująca się bezrefleksyjnie w budowanie mitu narodowej bohaterki i ideału cnót wszelakich

Metryczka

Autor: Arael Zurli
Tytuł: „Na wskroś piękna. Historia Heleny Modrzejewskiej”
Wydawca: Iskry
Oprawa: twarda
Liczba stron: 244
Rok wydania: 2018

Fascynujące życie Heleny Modrzejewskiej:

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.