Amerykanie przejęli archiwum Kiszczaka. Polscy dziennikarze odnaleźli w nim szokujące dokumenty
Polscy dziennikarze, prowadząc kwerendę w Hoover Institution Library & Archives w Stanford, badali prywatną kolekcję dokumentów Czesława Kiszczaka. Wśród papierów natrafili między innymi na pochodzący z 1993 roku list generała do ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy. Skąd archiwalia wzięły się w USA?
Wspomniany list Kiszczaka do Wałęsy stanowił reakcję na wypowiedź ministra Lecha Falandysza. Jak tłumaczy w wywiadzie udzielonym serwisowi Onet.pl Sławomir Cenckiewicz:
Kiszczak jest formalnie zaniepokojony „wierzganiem” prezydenckiego prawnika Lecha Falandysza, który „szturchał” publicznie Kiszczaka imputując mu niszczenie starannie wybranych dokumentów.
List odnaleziony został w zbiorze, który trafił do Stanów Zjednoczonych. Jak pisze Tomasz Krzyżak w „Rzeczpospolitej”, jego rozmiary są imponujące – to prawie trzy metry bieżące papierów zgromadzonych w dwudziestu trzech pudłach. Wśród zgromadzonych tam archiwaliów są dokumenty bezpieki, korespondencja Kiszczaka ze znanymi osobami (np. Wojciechem Jaruzelskim), dokumentacja jego procesów po 1989 roku wraz z rozpisanymi strategiami obrony oraz dokumenty prywatne, w tym dokumentacja medyczna czy prawo jazdy. Zespół archiwalny generała zawiera także kolekcję wycinków prasowych związanych między innymi z tematyka solidarnościową oraz z postacią Lecha Wałęsy.
Biorąc pod uwagę ogromną wartość historyczną archiwum Czesława Kiszczaka nasuwa się pytanie, jak znalazło się ono poza Polską. Jak czytamy w artykule opublikowanym przez „Rzeczpospolitą”:
[…] według naszych ustaleń nieznaczną część przekazał jeszcze za życia sam gen. Czesław Kiszczak. Reszta została sprzedana już po jego śmierci, czyli po 5 listopada 2015 r. oraz po wizycie w willi Kiszczaków prokuratorów z IPN w lutym 2016 r., gdzie nie dokonali oni przeszukania, a jedynie wezwali Marię Kiszczak do dobrowolnego wydania dokumentów […]. W rozmowie telefonicznej Maria Kiszczak przyznała, że ostatnie materiały archiwalne zostały przez nią sprzedane do Stanford… zaledwie pół roku temu.
Jak możemy przeczytać w materiale przygotowanym przez „Wyborczą”, dziennikarze Polskiego Radia i „Rzeczpospolitej” postanowili opublikować najważniejsze znalezione przez siebie dokumenty na portalach należących do nich.
Na pierwszy ogień poszedł wspomniany list Czesława Kiszczaka do Lecha Wałęsy z 31 maja 1991 roku. Generał przyznaje się w nim między innymi do niszczenia części materiałów pozostawionych przez Departament VI, który zajmował się inwigilacją kościoła, a także protokołów z posiedzeń Biura Politycznego KC PZPR.
Źródła informacji:
- Czy Kiszczak szantażował Wałęsę?, rp.pl [dostęp 12.12.2018].
- Dokumenty Czesława Kiszczaka w USA. Dziennikarze publikują archiwalny list do Lecha Wałęsy, gazeta.pl [dostęp 12.12.2018].
- Nieznane archiwum Czesława Kiszczaka, rp.pl [dostęp 12.12.2018].
- Nieznane archiwum Czesława Kiszczaka sprzedane USA. Sławomir Cenckiewicz: mam ogromne pretensje do naszego państwa, onet.pl [dostęp 12.12.2018].
- Nieznane dokumenty Czesława Kiszczaka odnalezione w USA. Wśród nich list do Lecha Wałęsy, onet.pl [dostęp 12.12.2018].
No jak afera pedofilska w KosciKoś pokazuje zż zrobił to w interesie samych kościelnych VIP-ów a że CIA ma dokumenty o PRL to norma, może i dobrze bo nawet jak we wlasnwł interesie będą coś publikować to i tak będzie to bardziej wiarygodne i zachowa sie dla potomnych bo jak rządzący Polską to dorwali to by je powódź lub co innego zniszczyło…
Spoko. Kopie są w Moskwie. Zachowane po wsze czasy. Ale tam jest problem z dostępem.