Dlaczego w Polsce tak popularne stało się określenie „żydokomuna”?
W międzywojennej Polsce połączenie antykomunizmu z antysemityzmem nie było niczym niezwykłym. Wróg – Żyd i komunista – ucieleśniał wszystko, co rzekomo zagrażało polskiej i katolickiej Rzeczpospolitej. Skąd wziął się ten stereotyp i czy miał oparcie w rzeczywistości?
Od XIX wieku poczynając przeciwnicy polityczni atakowali socjalistów argumentami antysemickimi. Uzasadnienie znajdowali zarówno w ideologii socjalistycznej, która odrzucała podziały narodowe i wyznaniowe, jak w stosunkowo licznym udziale Żydów w politycznym ruchu socjalistycznym. W oczywisty sposób oba te czynniki pozostawały ze sobą w związku. Socjaliści byli jedynym ruchem ideowym i politycznym, który w pełni akceptował równouprawnienie Żydów (nawet liberałowie nie byli w tym konsekwentni).
Równouprawnienie… i asymilacja
Z drugiej strony jednak socjalizm budził sympatie tylko w niektórych środowiskach żydowskich. Podejmował krytykę religii, także mozaizmu i odrzucał wiele elementów żydowskich tradycji i obyczajów. Ten problem powodował wśród ludności żydowskiej na ziemiach, które przed rozbiorami znajdowały się w Rzeczypospolitej, szczególnie szeroko występującą niechęć do socjalizmu, ponieważ były to obszary z ograniczonymi wpływami żydowskiej asymilacji. Socjaliści opowiadali się natomiast za równouprawnieniem Żydów, ale zarazem za ich całkowitą asymilacją. Jak zauważają to badacze tej problematyki, socjaliści w istocie rzeczy pragnęli, aby Żydzi przestali być Żydami.
Jeszcze powszechniejsze stało się wiązanie z Żydami komunizmu, zwłaszcza w Polsce. Przyczyniały się do tego informacje o udziale Żydów w rewolucji bolszewickiej, także w gronie jej przywódców. Symboliczne znaczenie miała popularność Lwa Trockiego, jako drugiego obok Lenina wodza rosyjskiego komunizmu. Wojnę 1920 roku często traktowano w Polsce jako zarazem zmagania między polskością i katolicyzmem z jednej, komunizmem i Żydami z drugiej strony.
W latach II Rzeczypospolitej komunizm był popularny wśród znacznej części żydowskiej młodzieży inteligenckiej, mniej związanej z ortodoksyjnym mozaizmem czy chasydyzmem, a zafascynowanej politycznymi karierami Żydów w bolszewickiej Rosji jako dowodem na faktyczne równouprawnienie. W inteligenckiej kadrze polskiego komunizmu osoby pochodzenia żydowskiego były licznie reprezentowane.
Antykomunizm i antysemityzm
Dostarczało to środowiskom prawicowym i centrowym, przede wszystkim Narodowej Demokracji, ale także Chrześcijańskiej Demokracji i niektórym innym ugrupowaniom, argumentów do prowadzenia agitacji jednocześnie antykomunistycznej i antysemickiej. Wiązanie komunizmu z Żydami i używanie stereotypu żydokomuny nie było też obce Kościołowi katolickiemu. Propagowano ten stereotyp z największą nośnością w wydawanych przez zakon Franciszkanów czasopismach „Małym Dzienniku” i „Rycerzu Niepokalanej” oraz wśród zorganizowanych pod wpływem tych czasopism setkach tysięcy Rycerzy Niepokalanej.
Stereotyp żydokomuny zyskał w Polsce dodatkową popularność, ale i agresywność wraz z nasileniem się antysemityzmu w latach trzydziestych XX wieku. Znaczny wpływ na to miały problemy gospodarcze i społeczne występujące w rezultacie wielkiego kryzysu lat 1929 –1933, a wraz z tym konkurencja w walce o dochody i miejsca pracy (handel, rzemiosło, wolne zawody).
Antysemityzm propagowany był w skrajnych pogromowych akcjach prowadzonych pod wpływem Obozu Narodowo-Radykalnego, a po rozłamie w nim przez obie partie, ONR-Falangę i ONR-ABC. Marginalne znaczenie miała natomiast neopogańska organizacja „Zadruga”, która również wiązała komunizm z Żydami.
Z drugiej strony dla ludności żydowskiej właśnie komuniści, obok socjalistów, stawali się obrońcami przed rozmaitego rodzaju prześladowaniami ze strony nacjonalistycznych bojówek. Była to swego rodzaju reakcja łańcuchowa. Żydów oskarżano o komunizm, a niektórzy z nich, poddawani represjom, skłonni byli do sympatii dla komunizmu. Podobnie jak to było w innych krajach, także w Polsce Żydzi nie dostrzegali akcentów antysemickich pojawiających się w Związku Radzieckim w latach stalinizmu, choćby w określeniu „Judaszka Trocki”.
Na obszarach II Rzeczypospolitej włączonych po wrześniu 1939 roku do Związku Radzieckiego wiązanie komunizmu z Żydami zyskało dodatkowy wymiar. Sympatyzujący z komunizmem Żydzi, głównie młodzież, obok Białorusinów z entuzjazmem witali wkraczające wojska sowieckie. Nawet wśród religijnych i niechętnych komunizmowi Żydów z ulgą przyjmowano, że uniknięto w ten sposób okupacji przez nazistowskie Niemcy. W radzieckiej administracji znalazło się po raz pierwszy w historii tych ziem sporo Żydów.
Polacy nie dostrzegali na ogół, że wdrożone wkrótce radzieckie represje szeroko objęły również ludność żydowską. Toteż po wkroczeniu Niemców w 1941 roku w niektórych miejscowościach doszło do masowych mordów Żydów, w wyraźnym powiązaniu ze stereotypem żydokomuny.
Po wojnie
Mimo zagłady ogromnej większości ludności żydowskiej, w nacjonalistycznych środowiskach polskiego podziemia, zwłaszcza w bliskich Narodowym Siłom Zbrojnym, już pod koniec wojny stereotyp żydokomuny zyskiwał zwiększoną popularność, co wiązało się z perspektywą przejęcia władzy przez komunistów pod ochroną armii radzieckiej. Emocje antysemickie towarzyszące stereotypowi żydokomuny ulegały nasileniu ze względu na odmienne reakcje znacznej części ludności polskiej i Żydów ocalałych pod panowaniem niemieckim lub w Związku Radzieckim (tam głównie wywiezionych podczas represji lat 1940-1941).
Ludność polska często traktowała wejście wojsk radzieckich i tworzenie reżymu zdominowanego przez komunistów jako nową okupację, a wracający z wywózek Polacy lata w łagrach lub na wysiedleniu do Azji wspominali jako brutalne represje. Dla Żydów na ziemiach polskich zakończenie okupacji niemieckiej oznaczało wyzwolenie z codziennego śmiertelnego zagrożenia, a wywiezieni w głąb Związku Radzieckiego mieli świadomość tego, że dało im to szansę ocalenia życia.
W tworzącym się komunistycznym aparacie znalazło się więc stosunkowo wiele osób pochodzenia żydowskiego, w tym komuniści, którzy mieli za sobą lata pobytu w Związku Radzieckim, zresztą często z doświadczeniem łagrów lub wygnania do Azji. Stanowili oni jednak niewielką część powojennej żydowskiej społeczności w Polsce.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w ramach monumentalnej pracy, porządkującej najważniejsze ze zjawisk i idei funkcjonujących w polskiej pamięci historycznej: Węzły pamięci niepodległej Polski. Publikacja ta ukazała się w 2014 roku nakładem Wydawnictwa Znak, Muzeum Historii Polski oraz Fundacji Węzły Pamięci.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, wyjaśnienia w nawiasach kwadratowych oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.
Artykuł TENDENCYJNIE NAPISANY i oderwany od faktów,a co równie ważne – profesor HOLZER urodził się w „zasymilowanej rodzinie ŻYDOWSKIEJ” (!!!). Co równie ciekawe (wikipedia): „Był aspirantem w Instytucie Nauk Społecznych przy KC PZPR w latach 1954-1957, członek Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) w latach 1948-1979” (CZŁONEK PZPR !!!).
Autor więc był pochodzenia żydowskiego i pomimo przynależności do „antykomunistycznego KOR” (w istocie – żydowskiej opozycji w obrębie komunizmu powstałej po 1968) przez lata był komunistą.I taki ktoś pisze o „micie żydokomuny” !
Fakty na temat udziału żydów w aparacie bezpieki są powszechnie w narodzie znane,co zaś do znaczącej współodpowiedzialności żydowskiej za bolszewizm i Rosyjski komunizm to polecam „Dwieście lat razem” autorstwa Aleksandra Sołżenicyna. Kim był Sołżenicyn, autor „Archipelagu Gułag” (więziony zresztą oczywiście też w Gułagu) chyba nie muszę nikomu tłumaczyć,a nazywanie go nazistą czy antysemitą (co jest dyżurną obelgą żydokomunistów) będzie śmieszne,tym bardziej,że Sołżenicyn przedstawił tylko fakty i daleki był od otwartego rzucania zarzutów żydom.Fakty jednak są zatrważające,są jednoznaczne.
Całkowicie zgadzam się z komentarzem poprzednika. Zresztą sami żydzi będący w PZPR nazywali siebie żydokomuną i nie widzieli w tym nic obraźliwego. (Przykład samego Michnika) Artykuł jest jak najbardziej tendencyjny.
Niezwykle trafne uwagi,które można zamieścić, niemal ,,w ciemno,, pod wieloma artykułami lub innymi publikacjami wytworzonymi przez historyków wiadomego pochodzenia.
Czytam te bzdury i dochodzę do wniosku, że w każdej narracji żydowskiej – czy to opowiadanie, czy poważne opracowanie historyczne czy zwykła plotka opowiadana między sąsiadami – panuje jedna i ta sama zasada, mianowicie żydzi zawsze są wcieleniem cnót wszelakich. Pokojowo nastawieni, żyją sobie spokojnie nie wadząc nikomu, tylko cały świat dookoła jest zły i chce ich zniszczyć, kierując się wyssanymi z palca oskarżeniami.
Dla dociekliwych proponuję sprawdzić odsetek żydów w partiach komunistycznych 20-lecia międzywojennego, odsetek żydów więźniów politycznych w Berezie Kartuskiej, relacje dowódców walczących na froncie wschodnim podczas września ’39, ilość żydów w służbach bezpieczeństwa po II wojnie światowej, poczytać o czymś takim jak frakcja Puławian.
Polecam również książki A.L.Szczęśniaka, które pomimo dosyć kontrowersyjnych i tendencyjnie brzmiących tytułów odsłaniają fakty historyczne, których trudno szukać w podręcznikach do historii czy współczesnej literaturze historycznej.
To jakby mason pisał o micie masonerii. Autorze propaganda to nie to samo, co prawda historyczna.
Cały artykuł UDOWADNIA, że Żydzi trzymali się z komunistami. Jednocześnie negując pojęcie żydo-komuny. Gwałt na logice. Propaganda.
Jakoś członkostwo w PZPR dziwnym trafem pominięto w krótkiej notce biograficznej Pana Jerzego Holzera na stronie Twojahistoria.pl
powyższy artykulik, to zwyczajna żydowska propaganda…której głównym celem jest stwierdzenie, że żydzi są Semitami…a jest to przecież wierutne kłamstwo…bo żydzi (ci tzw. Polscy) nie są żadnymi Semitami, a jedynie potomkami Chazarów zmieszani z Polakami, Litwinami, czy Rusinami…natomiast tzw. Aszkenazi (niemieccy żydzi) i Sefardyjscy (tzw. hiszpańscy) to są potomkowie prozelitów („przechrzt”) mieszkających w Cesarstwie Rzymskim zmieszani z narodami wśród których mieszkali…więc żaden żyd nie jest Semitą…bo potomkami Biblijnych Judejczyków są jedynie Palestyńczycy, którzy najpierw przeszli a chrześcijaństwo, a później (większość) na islam…więc w stosunku do żydów Polak nie powinien używać tego kłamliwego słowa „antysemityzm” (wrogość do Arabów), a używać słowa antyżydzizm, czy antysyjonizm…
Nie wstyd wam umieszczać takie tendencyjne i zakłamane artykuliki?
Stereotyp.Zaiste. Polecam autorowi poczytac troche o Bawarskiej Republice Rad. Ilu koszernych towarzyszy ja tworzylo, jaki mialo program i jak zaczeli go realizowac. A potem ludzie sie dziwia, ze w Niemczech byl antysemityzm i ustawy norymberskie. Dobre sobie.
W komentarzach panuje wylew gówna nacjonalistycznego, niech ktoś to posprząta.
Zabolały słowa prawdy o rodakach mieszkających dziś w Izraelu lub w Polsce pod zmienionym nazwiskami – Miedzinski, Perl, Romkowski, Mietkowski, Światło, Geremek, Kuroń, Michnik ? Żydokomuna znowu podnosi głowę oskarżając Polaków o Niemieckie zbrodnie. Polacy ratowali żydów w latach 1939-1945. Ilu Polaków uratowali Żydzi w czasie okupacji Rosyjskiej w latach 1939-1941, oraz 1944-1956 ?
Twojahistoria blokuję na zawsze. Poziom znacznie niższy niż pod budki z piwem.
Żydokomuna nie jest żadnym stereotypem, ale faktem. Bardziej zorientowani łatwo znajdą informacje o tym że to Żydzi stanowili 90% bolszewickich władz w czasie i po sowieckiej rewolucji, a w powojennej Polsce obsadzali do 90% stanowisk w stalinowskich służbach. Żydzi Berman i Minc to komunistyczna wierchuszka, która faktycznie sprawowali władzę w stalinowskiej Polsce i była odpowiedzialna za niewyobrażalne zbrodnie. Podobnie było w innych państwach naszego regionu, które były okupowane przez ZSRR – tam również znają pojęcie Żydokomuna.