Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Zapomniana historia brytyjskiej stolicy (Peter Ackroyd „Londyn. Miasto queer. Historia od czasów rzymskich po dzień dzisiejszy”)

Czy parady równości i spory o tolerancję seksualną to problemy charakterystyczne tylko dla współczesności? Bynajmniej. A czy na „takie tematy” wypada pisać historykowi? Oczywiście! Może przede wszystkim dlatego, że niektórzy wciąż uznają je za tematy tabu.

Najnowsza książka Petera Ackroyda, brytyjskiego pisarza, biografa i krytyka literackiego, który ma na koncie między innymi biografie Williama Blake’a, Charlesa Dickensa, T.S. Eliota, Ezry Pounda, Szekspira czy Tomasza More’a, jest kolejną pozycją w dorobku tego twórcy, poświęconą jego rodzinnemu miastu – Londynowi. Wcześniejsze traktują jednak o historii oczywistej, znanej i uznanej, ta zaś jest dość nietypowa. Porusza tematy, o które próżno pytać na lekcjach historii i których nie ma sensu szukać w podręcznikach.

Oto historia Londynu – miasta queer, w którym od czasów rzymskich żyły i funkcjonowały, mniej lub bardziej jawnie, czasem poza prawem lub na jego granicy, społeczności osób nieheteronormatywnych. To oni stali się bohaterami książki, której lektura była dla mnie tyleż trudna, co frapująca.

Od antyku po współczesność

Autor najpierw zabiera czytelników na wycieczkę do antycznego Londinium, gdzie w burdelach, termach czy lupanarach bez skrępowania szukano przygód. Po tych czasach rozpasania nadeszło średniowiecze i potępienie miłości jednopłciowej. Równocześnie jednak na miasto spadła plaga buzeranctwa i zepsucia obyczajów wśród duchowieństwa. Sodomici byli ponoć wówczas „tak liczni, jak ziarna jęczmienia”.

Autor pokazuje Londyn od nieznanej dotąd strony.

fot.James Valentine/domena publiczna Autor pokazuje Londyn od nieznanej dotąd strony.

Ackroyd oprowadza po miejskich łaźniach i burdelach, królewskich alkowach, garderobach teatralnych, popularnych barach i klubach, a nawet publicznych toaletach. Wiele miejsca poświęca dyskusji na temat kształtowania się stosunku do osób nieheteronormatywnych na przestrzeni wieków. Pochyla się zarówno nad sytuacją zwykłych, często bezimiennych mieszkańców miasta, jak i nad położeniem władców czy celebrytów sprzed wieków. Czytelnik poznaje ekscesy otaczającego się „zniewieściuchami” Wilhelma II i kulisy kariery Szekspira, który „dramat i buzeranctwo przetkał złotymi nićmi”. Ma też okazję śledzić pokazowy proces Oscara Wilde’a, który był „uważany za niebezpiecznego dla chłopców”.

Uwagę przy lekturze zwraca fakt, że w traktowaniu mniejszości seksualnych przez wieki trudno szukać stałości i konsekwencji. Okresy tolerancji przeplatają się z epokami, w których za kontakty homoseksualne karano śmiercią. Przyzwolenie wobec wyskoków osób z wyższych sfer idzie w parze z surowym traktowaniem i piętnowaniem tych, których pieniądze czy znajomości nie mogły uchronić przed karą ani społecznym ostracyzmem. Surowe nakazy moralne obowiązują w najlepsze, a w miejskich zamtuzach i podejrzanych spelunach kwitnie stręczycielstwo, przemoc, gwałty i zbrodnie.

Wszystkie te skrajności tworzą barwny, tajemniczy, miejscami szokujący krajobraz Londynu z całym jego zróżnicowaniem i brudną prozą życia, z szeroką gamą pokus, plugastw i niebezpieczeństw. To niemalże fantastyczna opowieść o dwóch różnych miastach, funkcjonujących w równoległych wymiarach: tym znanym, tak zwanym „normalnym” i tym mniej znanym, tak zwanym „wykolejonym”, a także o ludziach, którzy byli w stanie funkcjonować w nich równocześnie lub naprzemiennie.

Autorowi na pewno nie można zarzucić, że nie wie, o czym pisze. Nie tylko sam jest związany z Londynem, ale i należy do społeczności, które uczynił bohaterami swej książki. Na pewno nie można mu również zarzucić, że po łebkach potraktował tak trudny i wymagający temat. Bogata bibliografia, uzupełniona o mnóstwo ciekawostek, anegdotek, zabawnych i smutnych historyjek, dokumentów czy dzieł literackich z różnych epok, czyni lekturę książki „Londyn – miasto queer” niezwykle absorbującą.

Dzięki Ackroydowi czytelnik śledzi dzieje miasta od czasów rzymskich do współczesnych przez pryzmat dziejów społeczności nieheteronormatywnych.

fot.domena publiczna Dzięki Ackroydowi czytelnik śledzi dzieje miasta od czasów rzymskich do współczesnych przez pryzmat dziejów społeczności nieheteronormatywnych.

Dzięki Ackroydowi czytelnik śledzi dzieje miasta od czasów rzymskich do współczesnych przez pryzmat dziejów społeczności, której status zmieniał się na przestrzeni wieków. Osoby te, początkowo tolerowane, a nawet akceptowanych, później bywały prześladowane, mordowano je i wyklinano. Wraz z ich losami można zaobserwować zmiany polityczne i społeczne, jakie następowały w kolejnych epokach, a także poznać zmieniającą się obyczajowość, prawo i normy życia zawodowego, sąsiedzkiego czy rodzinnego.

Nie tylko książka historyczna

Czy „Londyn – miasto queer” jest książką historyczną? Jest, ale nie tylko. Można ją czytać jako pracę popularnonaukową o bardzo szerokiej tematyce, nawiązującej do historii miasta, historii kultury i obyczajowości, studiów queer i językoznawstwa. Jest też gawędziarsko-reporterską opowieścią o ludziach i czasach. Przeczytamy w niej i o homoseksualnych preferencjach normańskich władców, i o narodzinach slangu polari, i o historii londyńskiego teatru, blisko związanej z dziejami mniejszości seksualnych, i wreszcie o ruchu Gay Liberation Front czy współczesnych paradach równości.

Osobny rozdział autor poświęca kwestiom językowym. Analizuje obecnie neutralny i niezwiązany z żadną z płci termin queer, który początkowo oznaczał… wstręt. Bierze na warsztat także inne zwroty i pojęcia, jakie przez wieki używane były wobec i/lub przez osoby LGBTQIA. Przy tym, mimo tak trudnej tematyki, książka napisana jest przystępnym językiem, z doskonale wyważonymi proporcjami między humorem a powagą. Honor należy tutaj oddać także polskiemu tłumaczowi, Jerzemu Łozińskiemu, który dokonał iście karkołomnej sztuki, przekładając historyczny slang poruszający się w tematyce, która w języku polskim nadal nie posiada ugruntowanego aparatu pojęciowego.

Autor opowiada wiele anegdot z dziejów londyńskiego teatru.

fot.qwesy qwesy/CC BY 3.0 Autor opowiada wiele anegdot z dziejów londyńskiego teatru.

Czy „Londyn – miasto queer” jest pozycją wartościową? Bezsprzecznie. Tekst obfituje nie tylko w anegdoty i wydarzenia znane z kronik czy aktów sądowych, ale również utwory literackie, ryciny, grafiki i zdjęcia. Czy jest książką tylko o Londynie? Nie. To mroczna i miejscami szokująca podróż po zakamarkach ludzkiej seksualności i żądzy, o brutalnych wynaturzeniach, ale także o miłości, która przez wieki nie mieściła się w ramach norm społecznych.

To również opowieść o historii wielowiekowej, wielokulturowej i wielowyznaniowej społeczności, która nigdy nie dawała się wpisać w sztywne ramy moralności seksualnej. Aż trudno uwierzyć, że homoseksualizm „zalegalizowano” dopiero w XX wieku. Historia bowiem, niczym kobieta – zmienną jest, a mimo to, jak pisze autor, „świat utrzymuje się w swym zróżnicowaniu na przekór prześladowaniom, potępieniom i napadom. To on stanowi ostateczny triumf Londynu.”

Lekturę tej książki polecam nie tylko badaczom tematyki mniejszości seksualnych, miłośnikom dziejów Anglii czy historii życia miejskiego. Przede wszystkim zachęcam do zapoznania się z treścią tej książki osoby, które powątpiewają w potrzebę (i wartość) pisania o historii mrocznej, skandalicznej, tabuizowanej czy spychanej na margines. Ackroyd udowadnia, że pomijany dotąd fragment życia liczącej sobie setki lat metropolii można wynieść do rangi elementu nierozerwalnie związanego z nią i jej historią.

"Londyn - miasto queer" to historia europejskiej metropolii, ale nie tylko.

fot.National Geographic/domena publiczna „Londyn – miasto queer” to historia europejskiej metropolii, ale nie tylko.

Książkę Petera Ackroyda polecam także osobom, które żyją w błędnym przekonaniu, że to współczesność – z jej walką osób LGBTQIA o prawa do opieki nad dziećmi czy tęczowymi marszami – jest bulwersująca i zepsuta. Być może dzięki lekturze książki Ackroyda spojrzą nieco inaczej na dzieje seksualności i obyczajowości. Na pewno daje ona szerszy ogląd na sprawy, które bynajmniej nie są wyrazem upadku moralnego współczesności, lecz nieodłącznym elementem dziejów ludzkości, „celebracją oraz historią trwale ludzkiego i nieustannie zmieniającego się świata”, jak pisze o niej autor.

I choć minęły już czasy, gdy w Europie za miłość jednopłciową można było trafić na szafot, to wciąż istnieją (i cieszą się pewnymi wpływami) grupy i społeczności, które nie akceptują ani nie tolerują zachowań nieheteronormatywnych. Czy mają do tego prawo? Oczywiście. Czy mają podstawy, by uważać takie zachowania na nienormalny, wynaturzony wymysł współczesności, wyraz zepsucia i upadku moralności XXI wieku i w związku z tym oczekiwać ich usunięcia z życia społecznego? Niech ocenią sami po lekturze tej książki.

Plusy

  • ujęcie tematu
  • wartka narracja
  • obszerna bibliografia
  • bogactwo anegdot, ciekawostek
  • wyważony humor
  • udana, karkołomna praca tłumacza

Minusy

  • brak

Zgrzyty

  • nieco reporterski, gawędziarski styl, który może nie przypaść do gustu czytelnikom oczekującym klasycznej monografii
  • miejscowo chaotyczna narracja, „skakanie” po tematach w obrębie jednego rozdziału, liczne dygresje

Metryczka

Autor: Peter Ackroyd
Tytuł: „Londyn Miasto queer Historia od czasów rzymskich po dzień dzisiejszy ”
Wydawca: Zysk i S-ka
Tłumaczenie: Jerzy Łoziński
Oprawa: twarda
Liczba stron: 328
Rok wydania: 2018

 

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.