Żydzi w Księstwie Warszawskim i w Kongresówce. Czym się zajmowali i co stało się źródłem ich największego bogactwa?
Dostawy dla wojska. Udzielane rządowi pożyczki. Zyskowne inwestycje w przemysł. W Księstwie Warszawskim było wiele sposobów, żeby szybko się wzbogacić. Warunek był jeden – już na start trzeba było mieć trochę gotówki. A tą dysponowali prawie wyłącznie bankierzy i kupcy żydowskiego pochodzenia.
Klęska Prus w 1806 roku, napływ armii napoleońskiej oraz utworzenie Księstwa Warszawskiego stworzyły warunki dla dalszego rozwoju istniejących już fortun żydowskich. Umożliwiły też powstawanie nowych majątków. Bankierzy i kupcy wykorzystali fakt, że dzięki obecności mas wojsk – napoleońskich, rosyjskich, pruskich i nowo utworzonej armii polskiej – na ziemiach polskich na przełomie 1806 i 1807 roku wytworzył się ogromny rynek zbytu.
Dostawy dla wojska
Ich główne zyski pochodziły z dostaw dla walczących wojsk. Praktycznie zmonopolizowali liwerunek. Dostarczali żywność, paszę, mundury, leki dla lazaretów, a także wódkę i wino. A że władze tymczasowe nie miały odpowiednich środków na ich zakup, zaciągano u sprzedawców wysoko oprocentowane kredyty. Nie było innego wyjścia. Komisja Rządząca potrzebowała zaopatrzenia nie tylko dla nowych oddziałów, ale i dla całej masy Wielkiej Armii.
Liweranci doskonale znali ciężką sytuację władz polskich i wiedzieli, że nie muszą negocjować. Ustalali cenę, którą można było przyjąć lub odrzucić. Sytuację rządu pogarszał fakt, że znalezienie innego dostawcy było niemal niemożliwe: Żydzi chcieli utrzymać na rynku dobre ceny i nie konkurowali pomiędzy sobą. Dogadywali się raczej i dzielili kontraktami, przejmując cześć zleceń od wygrywającego jako podwykonawcy. Swoje zlecenia realizowali jednak bardzo rzetelnie. Na tym budowali markę. Dostawy przychodziły na czas i nawet mimo opóźnień w spłatach nie przerywano ich.
Na przełomie 1806 i 1807 sprytni przedsiębiorcy, głównie pochodzenia żydowskiego, wykorzystywali także panujący w regionie chaos, brak ustalonych granic. Nie gardzili zyskowną kontrabandą. W ogarniętych kryzysem Prusach uzyskiwali za żywność dużo wyższą cenę. Wyprowadzali więc z ziem polskich bydło, wierzchowce i paszę. Skupowali również dobrą monetę, a nawet kosztowności. Czynili to na masową skalę. W zamian zalewali ziemie przyszłego Księstwa Warszawskiego miedziakami z mennicy berlińskiej i wrocławskiej. Dopiero wprowadzenie przez Komisję Rządzącą odpowiednich regulacji i postawienie jednostek wojskowych na głównych trasach przerzutowych ukróciło ten proceder.
Utworzenie Księstwa Warszawskiego otworzyło ogromne możliwości bogacenia się. Nowe państwo miało przed sobą wiele zadań i potrzebowało pieniędzy. Wprawdzie system ściągania podatków, jaki odziedziczono po Prusach był skuteczny, ale na rynku brakowało gotówki. By temu zaradzić, a także zapewnić wojsku żywność i paszę, władze wprowadziły podatki w naturze. Podatnicy musieli dostarczać do magazynów między innymi zboże.
Dostawy mięsa organizowali jednak liweranci. Oni też pożyczali pieniądze na budowę magazynów, a w przypadkach kryzysowych zapewniali żywność. Stale zaopatrywali także wojsko w broń i mundury. Zwykle byli to kupcy i bankierzy żydowskiego pochodzenia. I tak na przykład w departamencie kaliskim do momentu zbudowania magazynów w 1807 roku dostawy żywności dla polskiej armii realizowali Michał Mojżesz Flamm i Redlich.
Wiele innych kontraktów zdobyła z kolei najbogatsza Żydówka i liwerantka Księstwa: Judyta Jakubowiczowa. Bardzo zyskowne okazało się zwłaszcza zaopatrywanie polskich oddziałów stacjonujących w Gdańsku i na Śląsku. Te zamówienia zdobywali tylko najbogatsi. Oprócz Jakubowiczowej trafiały na przykład do kupca i bankiera Samuela Freankla.
Wojsko i administracja polegały na dostawcach niemal na każdym kroku. To dzięki nim możliwa była choćby budowa twierdz Torunia, Pragi, Serocka, Częstochowy i Modlina. W tym ostatnim przypadku znaczną część kontraktów na dostawę cegieł i żywności zdobyli bracia Neumarkowie, a Mathis Salomon stał się monopolistą w zakresie sprzedaży drewna do opalania kominków w garnizonach.
Wódka i wino
Duże zyski na początku XIX wieku przynosiła też produkcja i sprzedaż wódki. Popyt na nią w Księstwie Warszawskim był wiązał się z decyzją marszałka Ludwika Davouta, który wprowadził zapis, że polscy żołnierze na wzór francuskich mieli otrzymywać alkohol w ramach racji żywnościowych. Na mocy decyzji Rady Stanu z dnia 2 lutego 1808 roku każdy wojak otrzymywał jedną kwartę wódki co drugi dzień. Jednocześnie rząd Księstwa wprowadził cła, uniemożliwiając import z zagranicy.
Wkrótce także w tej gałęzi gospodarki zaczęli działać kupcy i producenci pochodzenia żydowskiego. W departamencie płockim przejęli oni ponad 80% produkcji wódki i okowity, choć w gruncie rzeczy stanowili mniejszość, bo tylko 45 osób na 95 przedsiębiorców zajmujących się produkcją napojów wyskokowych. Ich zakłady były jednak większe, zwłaszcza te należące do Nathana Izraela, Hendla Lewkowicza, Mathisa Salomona, Nathana Wolffa i Chaima Guttmana. Spore fabryki posiadali też Bron Abramowicz, Jakub Boruch, Lemmel Niszan, Nathan Jourel oraz Józef Moskowicz. Podobnie mogło być w innych departamentach.
Z kolei liwerant Löebel Osterreicher wzbogacił się na dostawach wina dla oficerów i żołnierzy francuskich stacjonujących w Księstwie do 1809 roku. Wraz z nim lukratywne kontrakty na dostawy dla żołnierzy stacjonujących w koszarach warszawskich wygrała Judyta Jakubowiczowa.
Jak wielkie fortuny mogli zgromadzić dostawcy i bankierzy udzielający pożyczek rządowi Księstwa? Można pokazać to na prostym przykładzie. W 1809 roku Austriacy opuszczając Warszawę zażądali kilku milionów złotych okupu. Grozili, że zniszczą stolicę. Władze Warszawy, wspierane przez rząd centralny, zwróciły się o natychmiastową pożyczkę właśnie do Jakubowiczowej. Ta w kilka godzin dostarczyła potrzebne środki.
Brody
Okazji do bogacenia się dostarczał także handel z Brodami. Miasto to rozwinęło się w okresie napoleońskim, po wprowadzeniu blokady kontynentalnej i załamaniu handlu angielsko-rosyjskiego. Szybko przekształciło się w trzeci pod względem liczby mieszkańców ośrodek miejski w Galicji (po Lwowie i Krakowie). Przechodził przez nie szlak handlowy prowadzący z Rosji do Europy Zachodniej.
Księstwo Warszawskie, w związku z deficytem mięsa wynikającym z dużych potrzeb armii, importowało z Brodów przede wszystkim bydło i wierzchowce. Rynek ten zmonopolizował Berek Szmul, mający z brodzieńskimi kupcami najlepsze kontakty. Opłacało się to tym bardziej, że rząd polski, chcąc zwiększyć import, nie pobierał opłat celnych od transportów bydła i wierzchowców z galicyjskiego miasta. Przy okazji w Księstwie dynamicznie rozwinęło się garbarstwo… również zdominowane przez rzemieślników żydowskich.
Szmul wraz z majątkiem zyskał też ogromne znaczenie w formującym się państwie. To on zdołał wstrzymać prace nad prawem, które pozwalało bez cła eksportować skóry po zabitych wołach do Saksonii. Mimo lobby przemysłowców saskich Fryderyk August, książę warszawski, przychylił się do stanowiska żydowskiego bankiera, przyjmując rozwiązanie korzystne dla rzemieślników z Księstwa i rodzimego przemysłu garbarskiego.
Dzierżawcy i producenci
Źródłem bogactwa oprócz dostaw do wojska stały się dzierżawy państwowych monopoli, w tym solnego, tabacznego, z opłat stemplowych czy loteryjnego. Działało to tak, że ministerstwo skarbu wybierało najlepszą ofertę spośród potencjalnych dzierżawców, a dany przedsiębiorca natychmiast przekazywał zadeklarowane środki do budżetu. Następnie sam organizował sieć poddzierżawców, pobierając odpowiednio wysokie opłaty. Także tu bezkonkurencyjni często okazywali się handlowcy pochodzenia żydowskiego.
W czasach Księstwa Żydzi aktywnie włączali się również w produkcję broni i uzbrojenia. Popyt na te towary był duży, a sprzedaż bardzo zyskowna. I tak na przykład w 1809 roku Samuel Fraenkel wydzierżawił dobra Przysucha, należące do rodziny Dembińskich. Zakłady składały się z wielkiego pieca w Janowie oraz fryszerek w Drutarni, Gwarku, Hamerni, Toporni i Młynach. Fraenkel sukcesywnie je modernizował, zwiększając produkcję. W 1814 roku przejął również Machory i Korytków.
Z surówki żelaza produkowano tam armaty, moździerze, pociski. Wytwarzano gotowe lane kowadła, moździerze, kotły i kule. W rurarni w Przysusze produkowano natomiast karabiny, pistolety i palną broń myśliwską. Wszystko na potrzeby armii., gdyż to przynosiło największy przychód.
Biorąc pod uwagę zakres działalności żydowskich kupców i bankierów, nie dziwi fakt, że odgrywali oni w Księstwie ogromną rolę. Bez ich zaangażowania, także finansowego, państwo byłoby po prostu niewydolne. Z drugiej strony oni sami czerpali z tego ogromne zyski. Dotyczyło to nie tylko magnatów pieniądza, posiadających wielomilionowe majątki, ale też tych, którzy dopiero rozwijali swoją aktywność, tak finansową, jak i produkcyjną.
Pożyczki udzielane rządowi Księstwa przez najbogatszych Żydów pozwoliły im uzyskać protekcję najbardziej wpływowych osób w państwie. To dzięki niej otrzymywali najzyskowniejsze kontakty. Niektórzy cieszyli się zaś przywilejami, o których ich pobratymcy mogli tylko pomarzyć.
Wśród tych wyróżnionych znaleźli się Berek Szmul i Samuel Fraenkel. Dekret Fryderyka Augusta, zatwierdzony przez Radę Ministrów, dawał im prawo zamieszkiwania przy ulicach niedostępnych dla innych Żydów. Przyznano im przy tym przywilej zachowania tradycyjnego stroju. Co więcej, otrzymali zgodę na nabywanie nieruchomości i posiadanie dóbr ziemskich.
W Kongresówce
W Królestwie Kongresowym majątki żydowskie znowu zdecydowanie się powiększyły, mimo, że zmieniła się rola państwa. Postawiono wówczas na rozwój przemysłu, a zmniejszyła się rola armii. Minister skarbu, książę Ksawery Drucki–Lubecki, postawił na podatki pośrednie. Podobnie jak w czasach Księstwa rząd potrzebował jednak środków na realizację swoich celów gospodarczych i politycznych. A tych ciągle brakowało: dopiero po 1825 roku udało się wygenerować nadwyżkę budżetową.
W rezultacie nadal dzierżawiono państwowe monopole. Kontrakty na te najbardziej dochodowe, jak solny, trafiały z reguły do wpływowych żydowskich bankierów. Jednocześnie jednak coraz większą rolę w dochodach tych ostatnich odgrywała produkcja przemysłowa. Angażowali się zarówno w produkcję na potrzeby państwa, jak i produkcję dóbr konsumpcyjnych.
Fortuny żydowskie, które narodziły się u schyłku XVIII i na początku XIX wieku, przekształciły się później w wielkie organizacje bankowe i przemysłowe. Majątek zgromadzony przez Samuela Fraenkla pozwolił na budowę konsorcjum przemysłowego skupionego wokół przemysłu ciężkiego. W 1833 roku uruchomił on w Machorach pierwszą w Królestwie pudligarnię. Była to wówczas rewolucja w produkcji żelaza. Następnie rozwijał zakłady przemysłowe w rejonie Starachowic.
Z kolei Leopold Kronenberg stał się finansistą o globalnych powiązaniach. Założył Bank Handlowy, włączył się też w budowę linii kolejowych w Królestwie. We współpracy z Rothschildami zbudował międzynarodowe konsorcjum w Zagłębiu Dąbrowskim. „Warszawskie Towarzystwo kopalń węgla i zakładów hutniczych” przekształciło się w jednego z największych producentów węgla w Królestwie. Kronenberg zainicjował poza tym budowę wielu zakładów z różnych branż przemysłu.
Jak wielkie były majątki, które żydowscy bankierzy byli w stanie zgromadzić? Ten należący do najbardziej aktywnej finansistki, Jakubowiczowej, w chwili jej śmierci wyceniono na 2,5 miliona złotych.
Narodziny tak wielkich fortun były możliwe tylko w Rzeczpospolitej szlacheckiej czasów stanisławowskich i następnie na ziemiach zajętych przez Prusy, gdzie reformy wyeliminowały feudalizm. Początki kapitalizmu i słabość państw: Księstwa Warszawskiego i Królestwa Kongresowego ułatwiły zaś koncentrację kapitałów w rękach bogaczy, głównie żydowskiego pochodzenia. W efekcie na ziemiach polskich wykształciły się międzynarodowe konsorcja finansowe i przemysłowe, znajdujące się w prywatnych rękach.
Bibliografia:
- Artur Einsenbach, Emancypacja Żydów na ziemiach polskich 1785–1870 na tle europejskim, PIW 1988.
- Artur Eisenbach, Danuta Rzepniewska, Zadłużenia własności ziemskiej w okresie 1795–1806. Dłużnicy i wierzyciele sum bajońskich, [w:] Społeczeństwo polskie XVIII i XIX w., t. 4, red. Witold Kula, Janina Leskiewicz, PWN 1970.
- Wiktor Kornatowski, Kryzys bankowy w Polsce 1793 roku. Upadłość Teppera, Szulca, Kabryta, Prota Potockiego, Łyszkiewicza i Heyzlera, Wydział Prawa UW 1937.
- Rafał Wiktor Kowalczyk, Tsunami finansowe w Europie. Od zachodu do wschodu, od wschodu do zachodu, przeobrażenia w gospodarkach krajów wschodzących i upadających potęg XVIII stulecia – wieku przełomu – Francja, Holandia, Prusy, Rzeczpospolita [w:] Україна та Польща: минуле, сьогодення, перспективи, Науковий збірник, Луцьк 2012.
- Rafał Wiktor Kowalczyk, Polityka gospodarcza i finansowa Księstwa Warszawskiego 1807–1812, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego 2010.
- Ignacy Schiper, Dzieje handlu żydowskiego na ziemiach polskich, Krajowa Agencja Wydawnicza 1937
Wenden Żydzi dostawali majątki powstańców od cara ,a zdradę polski
To że Żydzi mieli monopol na handel z zagranicą od 2 połowy XVI , Korona i RON zawdzięczają SZLACHCIE, która wyeliminowała z handlu z zagranicą Polskich mieszczan. Opanowanie handlu przez Żydów było wynikiem antymieszczanskich przywilejów do których uchwalenia doprowadziła SZLACHTA, pasożytnicza i niepotrzebna klasa społeczna która doprowadziła swoją polityką do rozbiorów Korony i RON w latach 1772-1793-1795.