Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

To nie komuniści wymyślili „zaplutego karła”. Tym epitetem posługiwał się nawet marszałek Piłsudski. Kogo tak określał?

Kogo marszałek Piłsudski nazywał "zaplutym karłem"?

fot.Konrad Krzyżanowski/domena publiczna Kogo marszałek Piłsudski nazywał „zaplutym karłem”?

Józef Piłsudski znany jest z barwnego, soczystego języka. Nigdy nie wahał się wygłaszać kontrowersyjnych opinii ani ostro oceniać swoich rywali. Nie inaczej było, kiedy zabrał głos na przyjęciu, na którym ogłosił swoje wycofanie z życia politycznego.

 

2 lipca [1923 roku] Piłsudski złożył przewodnictwo Ścisłej Rady Wojennej. Pozostawił sobie tylko przewodnictwo kapituły orderu Virtuti Militari. Nie była to wyłącznie honorowa funkcja – stwarzała dogodny pretekst do szerokich kontaktów personalnych w armii. A to mogło się okazać potrzebne.

„Rozstawaliśmy się z nim po raz trzeci…”

Następnego dnia odbył się w Sali Malinowej hotelu Bristol bankiet zorganizowany na cześć Piłsudskiego przez grono zwolenników. Wspomina Sławoj Składkowski:

My, legioniści, byliśmy całkowicie zaskoczeni, a mówiąc prawdę, ciężko przygnębieni tą nagłą decyzją Komendanta – odejścia ze służby państwowej, której poświęcił tyle lat niepomiernych wysiłków. Rozstawaliśmy się z nim po raz trzeci. Pierwsze odejście jego od nas wywołał legionowy kryzys przysięgowy. Drugim rozstaniem było uwięzienie go przez Niemców w twierdzy Magdeburg.

Teraz odbierają go nam nie obcy, lecz swoi, rodacy. Jedyną ostatnią pociechą było, że Komendant zgodził się na pożegnalny wieczór, który wyprawiliśmy przy jego odejściu z wojska. Wszyscy, liczący wtedy powyżej dwustu, a dzisiaj nieliczni już uczestnicy pożegnania pamiętają to przejmujące rozstanie (…). 

Pożegnalny bankiet zwolennicy Piłsudskiego zorganizowali w Hotelu Bristol.

fot.Jan Raczyński/domena publiczna Pożegnalny bankiet zwolennicy Piłsudskiego zorganizowali w Hotelu Bristol.

Przemówienie, [które Józef Piłsudski wygłosił 3 lipca] w Sali Malinowej (…), zbudowane było na zasadzie kontrastu. W pierwszej części mówił Piłsudski o odrodzeniu narodu i jego moralnej dojrzałości, gdy powstawało państwo polskie. Mówił o swoich nieograniczonych wówczas uprawnieniach, o jednomyślności, z jaką Sejm powierzał mu funkcję Naczelnika Państwa. Tym ostrzej zabrzmiały oskarżenia skierowane przeciwko endecji:

Postawiono mnie tak wysoko – mówił – jak nigdy nikogo nie stawiano, postawiono mnie tak, bym cień na wszystkich rzucał, stojąc w świetle. Był cień, który biegł koło mnie – to wyprzedzał mnie, to zostawał w tyle. Cieniów takich było mnóstwo, cienie te otaczały mnie zawsze, cienie nieodstępne, chodzące krok w krok, śledzące mnie i przedrzeźniające. Czy na polu bitew, czy w spokojnej pracy w Belwederze, czy w pieszczotach dziecka – cień ten nieodstępny koło mnie ścigał mnie i prześladował.

Zapluty, potworny karzeł na krzywych nóżkach, wypluwający swą brudną duszę, opluwający mnie zewsząd, nieszczędzący mi niczego, co szczędzić trzeba – rodziny, stosunków, bliskich mi ludzi, śledzący moje kroki, robiący małpie grymasy, przekształcający każdą myśl odwrotnie; ten potworny karzeł pełzał za mną jak nieodłączny druh, ubrany w chorągiewki różnych typów i kolorów – to obcego, to swego państwa, krzyczący frazesy, wykrzywiający potworną gębę, wymyślający jakieś niesłychane historie; ten karzeł był moim nieodstępnym druhem, nieodstępnym towarzyszem doli i niedoli, szczęścia i nieszczęścia, zwycięstwa i klęski.

Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Garlickiego "Józef Piłsudski 1867-1935".

Tekst stanowi fragment książki Andrzeja Garlickiego „Józef Piłsudski 1867-1935”.

„Spełnili zbrodnię”

Ten zapluty karzeł to endecja. Adres nie mógł budzić najmniejszych wątpliwości po fragmencie poświęconym Narutowiczowi:

Ta szajka, ta banda, która czepiała się mego honoru, tu zechciała szukać krwi. Prezydent nasz zamordowany został po burdach ulicznych, obniżających wartości pracy reprezentacyjnej, przez tych samych ludzi, którzy ongiś w stosunku do pierwszego reprezentanta, wolnym aktem wybranego, tyle brudu, tyle potwornej, niskiej nienawiści wykazali. Teraz spełnili zbrodnię. Mord karany przez prawo.

Moi panowie, jestem żołnierzem. Żołnierz powołany bywa do ciężkich obowiązków, nieraz sprzecznych ze swoim sumieniem, ze swoją myślą, z drogimi uczuciami. Gdym sobie pomyślał na chwilę, że ja tych panów, jako żołnierz, bronić będę – zawahałem się w swoim sumieniu. A gdym się raz zawahał, zdecydowałem, że żołnierzem być nie mogę. Podałem się do dymisji z wojska. To są, moi panowie, przyczyny i motywy, dla których służbę państwową opuszczam.

Następnego dnia przemówienie to ukazało się w „Kurierze Porannym”. Po raz pierwszy tak gwałtownie wystąpił Piłsudski publicznie przeciwko endecji. Oczywiście, już sam fakt demonstracyjnego podania się do dymisji z chwilą utworzenia gabinetu Witosa wskazywał przeciwnika. Ale do czasu przemówienia w Sali Malinowej nie było jasne, co właściwie Piłsudski zamierza robić.

Bierność marszałka po zamordowaniu prezydenta, pozornie świadczyła o rezygnacji Piłsudskiego z walki o władzę.

fot.Adam Dulęba/ domena publiczna Bierność marszałka po zamordowaniu prezydenta tylko pozornie świadczyła o rezygnacji Piłsudskiego z walki o władzę.

Jego bierność w dniach po zamordowaniu Narutowicza wydawała się świadczyć, że rezygnuje z bezpośredniej walki o władzę, że cofa się przed próbą przewrotu. Ponadto pięciomiesięczny okres sprawowania funkcji szefa Sztabu Generalnego, w którym to czasie nie podejmował żadnych widocznych działań politycznych, przekonanie to mógł potwierdzać.

Po przemówieniu w Sali Malinowej sprawy się wyklarowały. Piłsudski podejmował walkę polityczną z endecją. Przeciwnik został określony. Wynikało to z układu sił politycznych. Utrwalenie się u władzy koalicji Chjeno-Piasta przekreślało szanse piłsudczyków na zdobycie władzy. Stąd konieczność rozbicia tej koalicji za wszelką cenę. Oznaczało to zmianę, a może raczej modyfikację dotychczasowej formuły politycznej. Zakładała ona ponadpartyjność Piłsudskiego, programowe dystansowanie się od rozgrywek partyjnych.

Walka o czystość moralną?

Podjęcie walki z endecją w pewnym sensie formułę tę przekreślało. Ale tylko w pewnym sensie. Nie występuje bowiem Piłsudski jako rzecznik żadnej partii. Nie walczy z endecją dlatego, że jest ona prawicą, że reprezentuje taki czy inny program polityczny. Podejmuje walkę z wynaturzeniami życia politycznego, których symbolem jest endecja. Walkę o czystość moralną, o etykę życia politycznego. I w tym sensie formuła apolityczności, ponadpartyjności zostaje zachowana.

Ta płaszczyzna, nazwijmy ją etyczną, była dogodna z wielu względów. Przede wszystkim uwalniała od konieczności prezentowania własnego programu politycznego. Ani w skomplikowanych kwestiach gospodarczych, ani w zaognionych problemach polityki wobec mniejszości narodowych, ani w polityce zagranicznej nie musiał Piłsudski formułować propozycji rozwiązań. Było to o tyle ważne, że propozycji tych nie miał ani on sam, ani jego sztab polityczny.

Polityczna walka z endecją zakładała ponadpartyjność Piłsudskiego. Na zdjęciu marszałek w trakcie defilady na placu Saskim (1926).

fot.Centralne Archiwum Wojskowe/domena publiczna Polityczna walka z endecją zakładała ponadpartyjność Piłsudskiego. Na zdjęciu marszałek w trakcie defilady na placu Saskim (1926).

Ale rzecz nie tylko w tym. Każdy program polityczny określał krąg potencjalnych zwolenników. Przeniesienie rozgrywki na płaszczyznę etyczną zwiększało potencjalnie ich liczbę w sposób właściwie nieograniczony. Pamiętać należy również, że ta formuła była bardzo pojemna. Pozwalała dość dowolnie określać przeciwnika.

W tym momencie była nim endecja, ale mogła nim być również sama istota systemu parlamentarnego, który – jak uważali piłsudczycy – immanentnie niesie wynaturzenia życia politycznego. I wreszcie – co też ważne – ta płaszczyzna walki apelowała do emocji, do uczuć najwyższych. W walce o władzę metodami parlamentarnymi formuła ta nie była zbyt przydatna, ale jeśli zamierzało się sięgnąć po władzę ponad parlamentem…

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w ramach monumentalnej pracy profesora Andrzeja Garlickiego: Józef Piłsudski. 1867-1935 (najnowsze wydanie: Znak Horyzont 2017).

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wyjaśnienia w nawiasach kwadratowych, wytłuszczenia oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów. Dla zachowania integralności tekstu usunięto przypisy, które znajdują się w wersji książkowej.

Biografia marszałka Piłsudskiego, jakiego nie znają Polacy:

Komentarze (1)

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.