Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Dziesięć niezawodnych, codziennych porad z czasów naszych prababek. Przynajmniej część na pewno ci się przyda

Nasze prababcie też miewały gorszy dzień (rys. Ruth Eastman, domena publiczna)

fot.Ruth Eastman, domena publiczna Nasze prababcie też miewały gorszy dzień (rys. Ruth Eastman, domena publiczna)

Nawet jeśli od samego rana wszystko idzie na opak, kwiaty właśnie zdychają, warzywa do obiadu wyglądają szaro i smutno, a w dodatku ramię zdobi ogromny bąbel po ugryzieniu komara, nie ma co się poddawać. Zamiast rwać włosy z głowy, lepiej wziąć głęboki oddech i sięgnąć do niezawodnych babcinych porad, które uratują sytuację.

Przedwojenne poradniki gospodarstwa domowego stanowią prawdziwie niewyczerpany zdrój mądrości dawnych pokoleń. Przedstawiamy Wam dzisiaj zbiór 10 zaczerpniętych z nich tricków, które naszym prababciom ułatwiały życie.

Idealnie ugotowane zielone warzywa

Zdarza się, że zielone warzywa w trakcie gotowania tracą swój apetyczny kolor. Czasem wystarczy odrobina nieuwagi. Aby zapobiec takiemu wypadkowi, do wody do gotowania dodajemy szczyptę sody oczyszczonej. Jeśli stosujemy tę metodę, wrzątku nie należy przy tym solić.

Ekspresowe gotowanie strączków

Jeśli chcemy szybko ugotować do miękkości groch, fasolę i inne rośliny strączkowe, można to sobie ułatwić. Wystarczy dodać do wody odrobinę sody oczyszczonej.

Jak domyć tłuste butelki po oliwie

Butelki na oliwę z oliwek zwykle produkuje się z grubego ciemnego szkła i czasami dodaje fantazyjne sprężynowe zamknięcie z porcelanowym korkiem. Takie opakowanie aż żal wyrzucać. Wiele przetworów, na przykład nalewki czy soki owocowe, nie lubi światła słonecznego (tracą kolor).

Umycie butelki po oliwie to nie lada wyzwanie (fot. Badagnani, lic. CCA 3.0 A)

fot.Badagnani, lic. CCA 3.0 A Umycie butelki po oliwie to nie lada wyzwanie (fot. Badagnani, lic. CCA 3.0 A)

Trzymanie ich w butelce z ciemnozielonego szkła może im pomóc. Aby domyć tę po oliwie czy innych tłustościach, potrzebujemy gorącej wody i drobno tłuczonych skorupek jaj. Wsypujemy je do butelki i zalewamy wrzątkiem, po czym butelkę zamykamy i zaczynamy energicznie potrząsać. Czekamy aż skorupki opadną i zlewamy wodę z góry, po czym uzupełniamy ponownie gorącą. Czynność powtarzamy kilkukrotnie.

Domowy ocet jabłkowy

Jeśli pieczemy szarlotkę i po przyszykowaniu do niej cząstek jabłek zostają nam obrane cieniutko łupiny, nie powinno się ich wyrzucać. Zamiast tego można zrobić z nich ocet. Wystarczy włożyć łupiny do słoika, zalać przegotowaną wodą, dodać do tego 1 dekagram cukru na litr wody i odstawić w ciepłe miejsce. Za kilka dni ocet będzie gotowy.

Ekologiczny termofor

Suchy groch ma to do siebie, że raz podgrzany, długo utrzymuje ciepło. Wystarczy wziąć pewną ilość ziaren, wypełnić nimi płócienny woreczek i włożyć na chwilę do nagrzanego piekarnika. Kiedy nabierze odpowiedniej temperatury, można ogrzewać nim zmarznięte dłonie lub stopy.

Podpałka z recyklingu

Obierzyn z ziemniaków nie trzeba wcale wyrzucać. Jeśli wiosną i latem planujemy grillowanie lub ognisko, ewentualnie jeżeli posiadamy w domu kuchnię kaflową, zdecydowanie powinniśmy je suszyć. To doskonała rozpałka.

Domowy żółty atrament

Niebieski atrament bardzo łatwo kupić, jednak to nie jedyny kolor, którym można kaligrafować piórem. Jeśli chcemy zrobić w domu atrament żółty potrzebujemy 30 gramów sproszkowanej gumigutty (sok z rośliny rosnącej w Kambodży, łatwy do kupienia w internecie), 30 gramów cukru, 7 gramów gumy arabskiej i 240 gramów wrzącej wody destylowanej. Wszystkie składniki rozcieramy powoli, a gdy się dokładnie połączą, zlewamy tak powstały żółty płyn i możemy rozpocząć pisanie.

Sposób na piękny bluszcz

Zaparzone fusy z kawy możemy wykorzystać do pielęgnacji domowej zieleni. Jeśli posiadamy bluszcz, to mieszamy je z wodą i tym podlewamy rośliny. Kawa ma sprawić, że ich liście będą duże i piękne.

Bluszcz (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Bluszcz (fot. domena publiczna)

Pożegnanie z komarami i swędzeniem

Mając w ogrodzie dynie, możemy łatwo odstraszyć nimi komary. Wystarczy, że weźmiemy liście, położymy je na rozżarzonych węgielkach i tym będziemy okadzać pomieszczenie, a pozbędziemy się natrętów.

Jeśli z kolei już zostaliśmy pogryzieni, dobrze jest posmarować silnie swędzące miejsce mocno słoną wodą. Od bzyczenia komarów uchroni nas również olejek lawendowy, którym należy skropić ubranie.

Zabezpieczenie książek

Jeśli przechowujemy w domu dużą ilość książek, istnieje ryzyko, że nasze zbiory zaatakuje pleśń. Można temu bardzo łatwo zapobiec. W tym celu należy regularnie skrapiać półki, na których stoją woluminy, olejkiem lawendowym.

***

Tekst powstał na podstawie materiałów, jakie autorka zebrała przygotowując swoją najnowszą publikację: „Dwudziestolecie od kuchni. Kulinarna historia przedwojennej Polski”. Na końcu książki znalazło się kilkadziesiąt różnych porad prosto z przedwojennego skarbczyka. Osobom szczególnie zainteresowanym polecam kilka książek z epoki:

  1. Gruszecka M., 366 obiadów. Praktyczna książka kucharska, Kraków 1930.
  2. Kamiński W., Pomagaj sam sobie!, Sambor 1934.
  3. Ochorowicz-Monatowa M., Uniwersalna książka kucharska, Warszawa 1926.

Kobieca historia przedwojennej Polski w książce:

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.