Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Bezsilność władzy. Dlaczego jeden z najgłośniejszych procesów politycznych doby PRL zakończył się porażką rządzących?

Publikując Sprawę jedenastu, prof. Andrzej Friszke kontynuuje swą fascynującą podróż przez dzieje opozycji demokratycznej w komunistycznej Polsce za rządów Gomułki, Gierka i Jaruzelskiego. Tym razem odkrywa prawdę o jednym z najgłośniejszych procesów politycznych doby PRL. 

Po Anatomii buntu, opowiadającej o „komandosach”, Czasie KOR-u i Rewolucji Solidarności, autor skupia się na latach 1981–1984, rekonstruując wielowątkową problematykę planów i przygotowań do skazania przywódców KOR i „Solidarności”. Planów, które skończyły się prestiżową porażką aparatu partyjno-państwowego.

Osądzenie liderów (legalnej przecież) opozycji było logiczną konsekwencją telewizyjnego przemówienia wygłoszonego przez gen. Jaruzelskiego 13 grudnia 1981 roku, a usprawiedliwiającego wprowadzenie stanu wojennego. Skoro Polska „stanęła nad przepaścią” z winy „Solidarności”, należało ukarać odpowiedzialnych za ten stan rzeczy.

Tymczasowa formuła internowania, chociaż masowa, na dłuższą metę nie była jednak dobrym rozwiązaniem. Dlatego w kolejnych tygodniach i miesiącach po 13 grudnia partyjne szefostwo wypracowało pomysł pokazowego procesu liderów „Solidarności” i Komitetu Obrony Robotników, traktowanego jako inspiratora solidarnościowej rewolucji. Miał on pokazać siłę władzy i ostatecznie przypieczętować los opozycji.

Wojciech Jaruzelski składający wizytę w zakładach tekstylnych w Chociebużu (ówczesna NRD, marzec 1975 roku). Wtedy był on jeszcze ministrem obrony narodowej. Rok 1981 przyniósł mu funkcję przewodniczącego WRON i I sekretarza KC PZPR oraz Prezesa Rady Ministrów.

fot.Bundesarchiv, Bild 183-P0311-0029 / CC-BY-SA 3.0 Wojciech Jaruzelski składający wizytę w zakładach tekstylnych w Chociebużu (ówczesna NRD, marzec 1975 roku). Wtedy był on jeszcze ministrem obrony narodowej. Rok 1981 przyniósł mu funkcję przewodniczącego WRON i I sekretarza KC PZPR oraz Prezesa Rady Ministrów.

Wyłoniono grupę jedenastu osób (7 z „Solidarności” i 4 z KOR), którym internowanie zamieniono na areszt, a następnie rozpoczęto przewlekłe przygotowania do procesu. Ostatecznie jednak z dużej chmury spadł mały deszcz: po ledwie kilkugodzinnej rozprawie (w ramach dwóch sesji z 13 i 18 lipca 1984 roku, z których ostatnia trwała… 5 minut), na mocy amnestii wprowadzonej pod pretekstem 40-lecia PRL, cała jedenastka (wraz z większą grupą więźniów politycznych) została wypuszczona na wolność.

Jak do tego doszło? Dlaczego władze podkuliły ogon? Czemu wśród aresztowanych nie znalazł się Wałęsa? Co spowodowało tak długie trwanie śledztwa? Jaką rolę odgrywał Kościół katolicki i papież? Co wspólnego ze „sprawą jedenastu” miało polskie zadłużenie zagraniczne i dogmatyzm sowieckich „przyjaciół”?

Na te i wiele innych pytań odpowiada w przekonującej i pogłębionej formie najnowsza książka Andrzeja Friszke Sprawa jedenastu. Uwięzienie przywódców NSZZ „Solidarność” i KSS „KOR” 1981-1984. Pytań, które dotykają samej istoty PRL doby stanu wojennego i kwestii „normalizacji”. Sprawa procesu przywódców „Solidarności” i KOR to bowiem dla autora instrument do zrozumienia mechanizmów sprawowania władzy w tym czasie, a także odtworzenia procesów decyzyjnych, zachodzących w systemie komunistycznej dyktatury w jej schyłkowym okresie.

Jacek Kuroń (na zdjęciu z demonstrantami z 1989 roku) był jednym z przywódców opozycji w okresie PRL, którym władze wytoczyły słynny proces o próbę obalenia ustroju. Wraz z pozostałą dziesiątką został objęty amnestią z 22 lipca 1984 roku.

fot.Andrzej Iwański/ CC-BY-SA 3.0 Jacek Kuroń (na zdjęciu z demonstrantami z 1989 roku) był jednym z przywódców opozycji w okresie PRL, którym władze wytoczyły słynny proces o próbę obalenia ustroju. Wraz z pozostałą dziesiątką został objęty amnestią z 22 lipca 1984 roku.

W recenzji wydawniczej książki prof. Jerzy Kochanowski stwierdził, że traktuje ona o „ponadczasowych sposobach walki z przeciwnikami politycznymi, zakłamanej propagandzie (…), łamaniu praw obywatelskich, zmuszaniu do wyjazdu, uwięzieniu i pokazowych procesach”. Ideologiczne i absurdalne oskarżenie liderów opozycji o „przygotowania do obalenia przemocą ustroju państwa” to wyrazisty dowód bezprawia oraz totalistycznych aspiracji reżimu. Mnie jednak zastanowiło dodatkowo coś innego: to, że Andrzej Friszke opowiada jednocześnie o tym, jak – mimo wszystko – system ten był do pewnego stopnia ograniczony w swoich możliwościach działania.

Wydawało się, że po 13 grudnia 1981 roku ekipa Jaruzelskiego zgarnęła całą pulę: odwołując się do siły i represji, w czysto praktycznym wymiarze skutecznie rozprawiła się z „Solidarnością”, stopniowo zmarginalizowała opór społeczny i zasadniczo spacyfikowała społeczeństwo. Dlaczego więc nie była w stanie przeprowadzić „klasycznego” procesu pokazowego i ostatecznie zatriumfować nad pokonanym wrogiem?

Autor Sprawy jedenastu tłumaczy ten zadziwiający fenomen praktycznie na każdej z kilkuset stron swojej monografii. Zwraca uwagę na czynniki czysto „techniczne”: trudności z kwalifikacją czynu przestępczego, gromadzenia materiału dowodowego, niepanowanie nad ogromną spuścizną dokumentacyjną po „Solidarności”, kłopoty ze znalezieniem wiarygodnych świadków itp. Zauważa przyczyny wewnętrzne w samym łonie aparatu partyjno-państwowego: ścieranie się różnych scenariuszy działań, pokrywających się z rywalizacją o wpływy i długim cieniem Kremla.

Podkreśla olbrzymie znaczenie postaw samych oskarżonych: nieprzejednanie, brak woli układania się z władzą, odmowa proponowanego im od pewnego momentu wyjazdu za granicę, chęć wykorzystania procesu do obrony swych racji itp. Last but not least, autor docenia wagę czynników zewnętrznych: nagłośnienie sprawy przez media polonijne i zagraniczne, zaangażowanie zachodnich polityków, a także olbrzymie zadłużenie PRL i stosowany po 13 grudnia przez Zachód „szantaż finansowy”, uzależniający odblokowanie kredytów od: rokowań w sprawie długów, zaprzestania izolacji dyplomatycznej Polski od liberalizacji oraz odejścia od represji.

Śmierć Grzegorza Przemyka jest dotąd jedną z najbardziej kontrowersyjnych spraw z okresu PRL, podobnie jak zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki. Na zdjęciu nekrolog Przemyka, syna Barbary Sadowskiej - ówczesnej działaczki antykomunistycznej opozycji.

fot.domena publiczna Śmierć Grzegorza Przemyka jest dotąd jedną z najbardziej kontrowersyjnych spraw z okresu PRL, podobnie jak zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki. Na zdjęciu nekrolog Przemyka, syna Barbary Sadowskiej – ówczesnej działaczki antykomunistycznej opozycji.

Wszystko to w widoczny sposób wiązało ręce stronie partyjno-rządowej. Każdy z tych „więzów” był dodatkowo wzmacniany otoczką propagandową. Przecież na innych polach reżim nie uciekał od rozwiązań siłowych i brutalności, czego przykładem było zamordowanie Grzegorza Przemyka czy (później) ks. Jerzego Popiełuszki.

Kierownictwo partii potrafiło zupełnie bezczelnie i całkowicie bez finezji reżyserować sądową tragifarsę, jak w przypadku wyjaśniania okoliczności śmierci Przemyka. Sprawa „jedenastu” była jednak zbyt głośna, zbyt prestiżowa, zbyt newralgiczna, by można było pozwolić sobie na zignorowanie opinii społeczeństwa, Kościoła, Zachodu czy wreszcie samych oskarżonych. Biorąc te wszystkie aspekty pod uwagę, Andrzej Friszke pokazuje zaskakująco wiele ograniczeń, z jakimi musiała (bardzo niechętnie) liczyć się „grupa trzymająca władzę” po 13 grudnia 1981 roku. Silni bywali nieraz – do pewnego stopnia – bezsilni.

Prof. Andrzej Friszke, jako historyk i członek Kolegium IPN, zajmuje się przede wszystkim czasami PRL. Pierwszą swoją książkę o KOR wydał w 1983 roku pod pseudonimem "Witold Wolski".

fot.materiały prasowe Prof. Andrzej Friszke, jako historyk i członek Kolegium IPN, zajmuje się przede wszystkim czasami PRL. Pierwszą swoją książkę o KOR wydał w 1983 roku pod pseudonimem „Witold Wolski”.

Plusy:

  • wytrawna analiza wnikająca w meandry i mechanizmy sprawowania władzy w Polsce lat osiemdziesiątych
  • świetne panowanie nad źródłami, samodzielność autora w wyciąganiu obiektywnych wniosków i jego umiejętność umieszczania konkretnych, szczegółowych źródeł w szerszej perspektywie
  • doskonały język narracji
  • uniwersalność przekazu: sprawa „jedenastu” jest w rękach autora instrumentem do opisania natury systemu, jego specyfiki, uwikłań w kontekst społeczny, ekonomiczny, międzynarodowy (w ten sposób książka staje się ważnym przyczynkiem do zrozumienia tamtych czasów)

Minusy:

  • niektórym czytelnikom może przeszkadzać zbyt szczegółowa analiza materiałów źródłowych
  • układ treści nie zawsze jest całkowicie przejrzysty

Zgrzyty:

  • brak

Metryczka:

Autor: Andrzej Friszke
Tytuł: „Sprawa jedenastu. Uwięzienie przywódców NSZZ „Solidarność” i KSS „KOR” 1981-1984
Wydawca: Znak Horyzont
Oprawa: twarda
Liczba stron: 640
Rok Wydania: 2018

Historia jednego z najgłośniejszych procesów politycznych doby PRL:

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.