Znaleziono czaszkę z epoki żelaza. Naukowcy podejrzewają, że została ona oddzielona od ciała w trakcie rytuału
Zupełnym przypadkiem w Somerset dokonano ważnego odkrycia archeologicznego. Pewien Brytyjczyk wybrał się na spacer z psem nad rzekę i odkrył ludzką czaszkę z epoki żelaza. Archeolodzy podejrzewają, że oddzielono ją od reszty ciała w ramach pradawnego rytuału.
Na wieść o szczątkach z epoki żelaza władze zdecydowały o obniżeniu w rzece poziomu wody, dzięki czemu odsłonięta została okolica znaleziska. Podejrzewano, że w pobliżu miejsca odkrycia czaszki może znajdować się więcej skarbów.
Miejsce starannie przebadali archeolodzy z South West Heritage Trust oraz z Environment Agency. Więcej ludzkich szczątków nie znaleziono. Eksperci natrafili jednak na drewniane słupy wbite w dno rzeki. Podejrzewają oni, że mogą to być pozostałości grobli lub mostku i że ukrywa się ich w mule więcej.
Tuż obok słupów znaleziono czaszkę. Dzięki przeprowadzonym analizom wiadomo, że należała ona do kobiety w średnim wieku (45 lat). Jej właścicielka żyła w późnej epoce żelaza, około 380 – 190 roku p.n.e., czyli jak przypomina brytyjska Environment Agency, kilkaset lat przed pojawieniem się Rzymian w Brytanii. Antropolog badający czaszkę stwierdził, że kobieta, do której należała, cierpiała z powodu choroby dziąseł oraz utraty zębów. Według niego straciła ona życie w wyniku ścięcia jej głowy, lub odcięto ją tuż po śmierci. Jak stwierdza Robert Brunning, archeolog z South West Heritage Trust:
Odcięte głowy nie są niezwykłym odkryciem z epoki żelaza, jednak umieszczenie czaszki na mokradłach, obok drewnianej konstrukcji jest bardzo rzadkie, co prawdopodobnie odzwierciedla praktykę ofiar rytualnych w podmokłych rejonach.
Dodaj komentarz