Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Syjoniści, wichrzyciele, bananowcy. Kim tak naprawdę byli „komandosi”?

Barbara Toruńczyk i Adam Michnik to tylko niektórzy z komendosów (fot. Mariusz Kubik, lic. CC BY-SA 2.5)

fot.Mariusz Kubik, lic. CC BY-SA 2.5 Barbara Toruńczyk i Adam Michnik to tylko niektórzy z „komandosów” (fot. Mariusz Kubik, lic. CC BY-SA 2.5)

Nie sprzeciwiali się komunizmowi, ale pragnęli by ten rzeczywiście wprowadzono w życie. Demaskowali intelektualną miałkość partyjnych aparatczyków. Stali się dla gomułkowskiej ekipy prawdziwym cierniem w boku. Co warto wiedzieć o „komandosach”?

Komandosi – warszawska grupa młodzieżowa ukształtowana w połowie lat 60., złożona ze studentów i młodych pracowników naukowych wywodzących się z kręgów dawnych „walterowców” oraz „raczkujących rewizjonistów”.

Podobnie jak Fryderyk Engels, który w traktacie filozoficznym Anty-Dühring pisał, że „przejęcie środków produkcji przez społeczeństwo” stanowić będzie „skok ludzkości z królestwa konieczności do królestwa wolności”, członkowie tej grupy upatrywali w komunizmie przede wszystkim drogi do wszechstronnego wyzwolenia człowieka.

Nic więc dziwnego, że krytycznie oceniali gomułkowską małą stabilizację, widząc w niej zdradę ideałów komunistycznych, polegającą na tzw. odejściu od zdobyczy Polskiego Października ’56, w szczególności w dziedzinie wolności słowa oraz polityki kulturalnej.

Grupa ta nazwana została „komandosami” przez działaczy PZPR, których irytował fakt, że młodzi ludzie, niczym prawdziwi dywersanci, często pojawiali się na różnego rodzaju zebraniach partyjnych i młodzieżowych, aktywnie włączali się do dyskusji, niejednokrotnie w sposób błyskotliwy udowadniając absurdalność prezentowanego właśnie stanowiska kierownictwa partyjnego, a nawet otwarcie je ośmieszając.

Kolejny komandos, czyli Seweryn Blumsztajn (fot. Adrian Grycuk, lic. CC BY-SA 3.0 pl)

fot.Adrian Grycuk, lic. CC BY-SA 3.0 pl Kolejny „komandos”, czyli Seweryn Blumsztajn (fot. Adrian Grycuk, lic. CC BY-SA 3.0 pl)

Komandosi czyli syjoniści?

Do czołowych przedstawicieli komandosów należeli: Teresa Bogucka, Irena Grudzińska, Irena Lasota, Barbara Toruńczyk, Seweryn Blumsztajn, Józef Dajczgewand, Wiktor Górecki, Jan Gross, Jan Lityński, Adam Michnik, Eugeniusz Smolar i Henryk Szlajfer. Grupę tę wspierało kilku asystentów pracujących wówczas na Uniwersytecie Warszawskim, m.in.: Nina Smolar, Jadwiga Staniszkis, Jakub Karpiński, Waldemar Kuczyński i Aleksander Smolar, a jej przywódcami ideowymi byli Jacek Kuroń i Karol Modzelewski, aresztowani w marcu 1965 roku.

Komandosi odegrali główną rolę w organizowaniu protestów przeciwko podjętej w styczniu 1968 roku przez współpracowników Władysława Gomułki „Wiesława” decyzji o zdjęciu z afisza Teatru Narodowego w Warszawie inscenizacji Dziadów Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka, następnie zaś padli ofiarą inspirowanych przez frakcję partyzantów brutalnych ataków propagandowych grupy publicystów partyjnych, którzy eksponowali żydowskie pochodzenie części komandosów oraz fakt, że rodzicami niektórych z nich byli wysokiej rangi stalinowscy działacze partyjni.

Także prof. Jadwiga Sztaniskis wspierała komandosów (fot. Heinrich-Böll-Stiftung, lic. CC BY-SA 2.0)

fot.Heinrich-Böll-Stiftung, lic. CC BY-SA 2.0 Także prof. Jadwiga Sztaniskis wspierała „komandosów” (fot. Heinrich-Böll-Stiftung, lic. CC BY-SA 2.0)

„Nielegalny związek przestępczy”

Oskarżali członków tej grupy o nielojalność wobec państwa polskiego, nazywając ich „syjonistami”, wichrzycielami i „bananowcami”. W okresie Marca ’68 niemal wszyscy komandosi zostali aresztowani, a jesienią 1968 i zimą 1969 roku odbyła się seria procesów głównych działaczy tego środowiska, sądzonych z reguły pod zarzutem członkostwa w „nielegalnym związku przestępczym mającym na celu obalenie przemocą demokratycznego ustroju Państwa Polskiego” i skazywanych na sięgające 3 lat kary więzienia.

W tym samym czasie wielu komandosów zostało relegowanych z uczelni, a niektórzy z nich zdecydowali się na wyjazd z kraju w ramach tzw. emigracji marcowej. Później liczni przedstawiciele tego środowiska odegrali istotną rolę zarówno w życiu polskiego wychodźstwa politycznego (od maja 1973 roku N. i A. Smolarowie oraz J. Gross wydawali w Uppsali opiniotwórczy kwartalnik „Aneks”), jak i w kraju, gdzie grupa byłych komandosów, z Jackiem Kuroniem i Adamem Michnikiem na czele, stanowiła w drugiej połowie lat 70. trzon tzw. korowskiego nurtu opozycji demokratycznej.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Abecadła PRL-u. Pozycja autorstwa Zdzisława Zblewskiego została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 2008 roku.

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.

Fascynujący obraz życia w komunistycznej Polsce

Komentarze (3)

  1. Anonim Odpowiedz

    Idealisci? Moge zrozumiec XIX wiecznego idealiste, inteligenta z Londynu, ktory po spacerze w robotniczej dzielnicy nedzy naczytal sie marksow, engelsow, lassalow czy innych owenow I uznal ze tylko komunizm moze zmienic ten straszny swiat…….
    Ale, na mily Bog, nikt mnie nie przekona do tych typow z tekstu. Po zbrodniach tzw, rewolucji pazdziernikowej, po wielkim glodzie na Ukrainie, po akcji polskiej, po wielkich czystkach, po 17 wrzesnia, po wywozkach, po Katyniu, po masowych gwaltach, mordach I rabunkach armii czerwonej, po UB, po Pileckim, po procesie sxesnastu, po procesch biskupa Kaczmarka I kurii krakoeskiej, po 1956, po Budapeszcie, po zbrodniach chinskich komunistow Michnik I spolka chca LUDZKIEGO KOMUNIIZZMU!!!!!!!!!!!

    Prosze nie zartowac. A co pan Michnik wtedy (I teraz) mowil o swoich obrzydliwych I podlych rodzicach, a co o braciszku zbrodniarzu I mordercy??????Czy I oni mieli byc czescia tego dobrego I ludzkiego komunizmu. …

  2. Marcin Zając Odpowiedz

    no to była grupa z elit bezpieczna, typowy bunt bogatej młodzieży i tak wylądowali na czterech łapach… ale fakt że osłabiało to system, jego pewność… tylko myślę że wszyscy pokazują jak to walczono z komuną i myślę że to obraz wykreowany przez media a tak naprawdę to większość walczyła o przeżycie… niewolnicy zaczęli strajk pod logo „solidarności” bo nie mieli co jeść bo wydawano ogromne sumy na zbrojenia ZSRR, Ludowego Wojska, walkę z opozycja i „wolną Europą” ale i przyjaciół w Korei Północnej czy Kubie i nie mieli gdzie uciec bo granice były zamknięte ale nie walczyli z komuną a teraz to każdy był w opozycji nawet Jaruzelski i Kiszczak bronili Polaków przed Armią Czerwoną…

  3. Anonim Odpowiedz

    Zaczyna się już brązowienie postaci podejrzanego autoramentu! Za dwadzieścia lat dowiemy się, że własną piersią bronili robotników, i „temi ręcyma” obalili komunizm w Polsce. Potem jeszcze pomniczek i mamy „bohatyrów”. Dowiedziałem się jeszcze, że Gross to także bohater no no. Znaczy to tyle, że bycie polonofobem i wrogiem Polski to zasługa.

Odpowiedz na „Marcin ZającAnuluj pisanie odpowiedzi

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.