Zamiast 10 lat więzienia uniewinnienie. Belgowie nie odpowiedzą za kradzież fragmentów ogrodzenia Auschwitz
Izolatory i druty, będące częścią ogrodzenia podobozu dla kobiet, wedle uzasadnienia sądu „nie stanowią dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury”. Dwóch turystów w średnim wieku, którzy prawie półtora roku temu zostali przyłapani na wynoszeniu tych elementów, nie odpowie za swoje czyny.
29 grudnia 2017 roku Krakowski Sąd Okręgowy uniewinnił dwóch obywateli Belgii od zarzutu kradzieży trzech izolatorów porcelanowych z ogrodzenia obozu Auschwitz II-Birkenau, stanowiących dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury. Sąd uznał, że oskarżeni nie wyczerpali znamion czynu zabronionego, ponieważ leżące poza ogrodzeniem muzeum fragmenty izolatorów… nie kwalifikują się jako zabytki o szczególnym znaczeniu dla dóbr kultury.
Jak dowiadujemy się z ustnego uzasadnienia wyroku, „zdaniem Sądu Okręgowego uznanie, iż zabrane izolatory posiadają istotne walory historyczne czy zabytkowe nie musi jednocześnie oznaczać traktowania ich jako dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury”. Nie zgodził się ponadto „z twierdzeniami, aby wszystkie elementy o masowym charakterze uznać za dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury tylko dlatego, że samo muzeum znajduje się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO”.
Tym samym sąd przychylił się do argumentacji jednego z biegłych, że izolatory nie spełniają definicji dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury, ponieważ nie są zindywidualizowane i nie mają unikatowego charakteru. Uniewinnił oskarżonych także dlatego, że nic nie wskazywało, by chcieli celowo zniszczyć lub uszkodzić zabytek.
„Popełniliśmy głupotę”
51-letni Yann P.B. i 48-letni William H. zostali zatrzymani 26 lipca 2016 roku przez straż leśną przy ogrodzeniu obozu. Mieli przy sobie trzy porcelanowe izolatory, fragmenty obozowego ogrodzenia. Jak zeznali w prokuraturze Belgowie, nie mieli zamiaru kraść, tylko sfotografować obóz od zewnątrz. Idąc wzdłuż ogrodzenia trafili na leżące, częściowo zakopane, izolatory. Twierdzili, że wzięli je odruchowo, „popełniając głupotę”, nie wiedząc, że popełniają przestępstwo. Zaproponowali dobrowolne poddanie się karze – zapłatę grzywny i rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Ich proces rozpoczął się pod koniec lutego 2017 roku. Sąd uznał, że sprawa musi zostać zbadana, ponieważ wątpliwości budzi kwalifikacja prawna czynu. Belgom groziło nawet 10 lat więzienia. Muzeum Auschwitz-Birkenau złożyło ponadto 17 listopada 2017 roku wniosek o zadośćuczynienie w wysokości miesięcznych zarobków oskarżonych, czyli po około 8–9 tys. zł od każdego z nich.
Spór wśród biegłych
Zdaniem pełnomocnika muzeum, Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów i jednego z opiniujących elementy izolatorów stanowiły dobro o szczególnym znaczeniu dla dóbr kultury, gdyż stanowiły integralną i niepodzielną część zabytku wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Z kolei biegły powołany przez sąd stwierdził, iż stanowią one zabytek archeologiczny, ale nie dobro o szczególnym znaczeniu dla kultury. Według niego „takie miejsca powinny zostać przebadane archeologicznie, albo wyłączone z ruchu turystycznego, w przeciwnym razie będzie dochodzić do przywłaszczeń”.
Sąd wskazał także istnienie luki prawnej. Wśród przestępstw przeciw mieniu brak bowiem artykułu przewidującego karalność za przywłaszczenie nie mających szczególnego znaczenia dóbr kultury. Wyrok jest nieprawomocny.
To nie pierwszy przypadek kradzieży z Muzeum Auschwitz-Birkenau. Izraelska turystka wzięła z obozu między innymi… znak ostrzegający zwiedzających, aby nie kradli przedmiotów. Nastoletni Anglicy próbowali wynieść przedmioty należące do ofiar zagłady, a kilka lat temu skradziono nawet słynny napis „Arbeit mach frei”.
Źródła informacji:
- Piotr Barejka, Ukradli z Auschwitz kawałek ogrodzenia. Niesforni turyści uniewinnieni, Wirtualna Polska.
- Karolina Błaszkiewicz, Dwaj Belgowie chcieli okraść Auschwitz, grozi im 10 lat więzienia, naTemat.
- Sąd uniewinnił Belgów oskarżonych o kradzież z muzeum Auschwitz, Rzeczpospolita.
- Zabrali izolatory z ogrodzenia obozu Auschwitz. Muzeum chce zadośćuczynienia, TVN24.
Trudno czasami człowiekowi wyjść ze zdumienia, że sędziowie w ogóle zajmują się takimi pierdołami. Muszą do roboty przychodzić albo nawaleni albo porządnie zjarani zeby na poważnie traktować rozpatrywanie sprawy zachachmęcenia kawałka głupiego drutu, izolatora czy napisu z bramy za który dostałbym w skupie złomu 20zł. Bo fakt, że pomysłodawca karania dziesięcioma latami więzienia za takie śmieszne „przestępstwo” miał nawalone jak cyganka w tobołku nie ulega dla mnie wątpliwości.
PS Czy tylko ja odnosze wrażenie, że utrzymywanie takich makabrycznych potworków jak obozy koncentracyjne to objaw jakiegoś chorego sadomasochizmu?
Nie masz pojęcia o kpk. Sądach. procedurze. To co napisałeś dowodzi ze w zasadzie nie należysz do kręgu kultury łacińskiej. Skąd ty jesteś. Z.dżungli czy pustyni….