Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Czy używanie wykrywacza metali jest nielegalne? Jakie przepisy wchodzą w życie w 2018 roku?

Zmiany w przepisach dotyczące używania wykrywaczy metali budzą niepokój detektorystów i tzw. poszukiwaczy skarbów. Na zdjęciu wykrywacz metalu używany przez żołnierzy.

fot.autor nieznany/ domena publiczna Zmiany w przepisach dotyczące używania wykrywaczy metali budzą niepokój detektorystów i tzw. poszukiwaczy skarbów. Na zdjęciu wykrywacz metalu używany przez żołnierzy.

Szykują się zmiany w prawie dotyczącym ochrony zabytków. Czy w Polsce za poszukiwania skarbów będzie można trafić do więzienia? Czy wykrywacze metali będą od 2018 roku nielegalne, a ich używanie – karalne?

O ile przed zmianami, które mają zostać wprowadzone w życie 1 stycznia 2018 roku, poszukiwaczom groziła zwykle kara grzywny, o tyle po Nowym Roku, niejako „z automatu”, osobie złapanej na szukaniu ukrytych lub porzuconych zabytków bez niezbędnych zezwoleń grozi już nawet kara pozbawienia wolności. Czyn ten ma zmienić zatem swój status prawny – ze zwykłego „wykroczenia”, odtąd będzie uznawany za „przestępstwo”.

W prasie pojawiły się sensacyjnie brzmiące artykuły, których autorzy sugerowali, że oto rozpoczyna się sezon polowań na poszukiwaczy skarbów oraz że ograniczane są kolejne swobody obywatelskie. Tego typu twierdzeniom wtórowały internetowe fora i media społecznościowe skupiające pasjonatów i hobbystów zajmujących się wyszukiwaniem „skarbów”. Jak jest jednak w praktyce? Czy rzeczywiście prawo zmienia się na tyle, aby mówić o prześladowaniach i próbie wyeliminowania poszukiwaczy?

Poszukiwacze skarbów czy detektoryści?

Realia, w których działają polscy poszukiwacze skarbów są dość złożone. Już samo określenie „poszukiwacze skarbów” jest niewłaściwe, ponieważ ogromna rzesza (oblicza się, że w Polsce jest od kilkudziesięciu do stu tysięcy poszukiwaczy) to tak zwani „detektoryści”, czyli osoby posługujące się wykrywaczami metali i poszukujące zgubionych lub ukrytych przedmiotów metalowych.

Próby skonstruowania urządzenia wykrywającego metal sięgają XIX wieku i wiążą się z nazwiskiem Alexandra Grahama Bella. Początek ery nowoczesnych wykrywaczy przypada na lata 20-te XIX wieku. W Polsce pierwszym wykrywaczem był, zaprojektowany przez Józefa Kosackiego i Andrzeja Garbosia, wykrywacz min Mine detector (Polish) Mark I (na zdjęciu).

fot.James (Sgt)/ domena publiczna Próby skonstruowania urządzenia wykrywającego metal sięgają XIX wieku i wiążą się z nazwiskiem Alexandra Grahama Bella. Początek ery nowoczesnych wykrywaczy przypada na lata 20-te XIX wieku. W Polsce pierwszym wykrywaczem był, zaprojektowany przez Józefa Kosackiego i Andrzeja Garbosia, wykrywacz min Mine detector (Polish) Mark I (na zdjęciu).

Najczęściej są to monety, fragmenty biżuterii, przedmioty codziennego użytku, a także różnego rodzaju militaria – przy czym mogą to być zarówno przedmioty współczesne, zgubione stosunkowo niedawno (dobrym przykładem mogą tu być poszukiwania na plaży), jak i zabytki. Są to jednak w 99% znaleziska przypadkowe, na które detektorysta trafia podczas przeszukiwania danego terenu, najczęściej również wybranego przypadkowo, przy pomocy wykrywacza metali.

Z kolei „poszukiwacz skarbów” to osoba, która prowadzi poszukiwania (zwykle na podstawie wcześniejszej kwerendy historycznej) konkretnego przedmiotu lub zbioru przedmiotów przy ściśle wyznaczonym planie poszukiwań, na precyzyjnie oznaczonym terenie i przy odpowiednio dobranej metodyce działań, do której niekoniecznie potrzebny jest wykrywacz metali. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że ta druga grupa jest w naszym kraju bardzo nieliczna. Paradoksalnie, zapisy dotyczące prowadzenia poszukiwań w obowiązującej ustawie o ochronie zabytków odnoszą się głównie do tej wąskiej grupy prawdziwych poszukiwaczy skarbów, a nie, dla liczonych w tysiącach, hobbystów-detektorystów.

Jak zostać poszukiwaczem skarbów?

W Polsce można legalnie uzyskać pozwolenie na poszukiwania skarbów, trzeba tylko spełnić kilka wymogów: musimy przedstawić sensowne uzasadnienie naszego projektu, harmonogram prac i zgodę właściciela terenu, na którym chcemy prowadzić poszukiwania.

Tak wyglądał jeden z pierwszych wykrywaczy metali z 1919 roku.

fot.F. Honoré/ domena publiczna Tak wyglądał jeden z pierwszych wykrywaczy metali z 1919 roku.

Do wniosku składanego w odpowiedniej delegaturze Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków dołączamy mapę terenu (WUOZ musi się upewnić, że poszukiwania nie będą prowadzone na terenie objętym ochroną archeologiczną) i opłatę skarbową. Po dokonaniu odkrycia musimy je zgłosić odpowiedniemu urzędnikowi. Trochę biurokracji, ale nic czego nie można załatwić. Ba, w ustawie mamy nawet zapis o znaleźnym za skarb, więc do poszukiwań można przystąpić z racjonalną oceną opłacalności przedsięwzięcia.

W czym więc tkwi problem i skąd tak wielkie larum w środowisku detektorystów? Otóż właśnie w tym, że przepis ten pasuje jak ulał do poszukiwaczy skarbów lub depozytów (w rodzaju „Złotego Pociągu”, zaginionych regaliów koronnych czy nawet depozytu wskazanego w testamencie przez pradziadka itp.), ale nijak się ma do detektorystów, którzy najczęściej poszukują przypadkowych zgub na często losowo wybranym terenie i w nieokreślonych bliżej ramach czasowych.

Typowy detektorysta traktuje swoje poszukiwania jako relaks, odpowiednik wyjścia na ryby czy grzybobranie. Załatwianie pozwoleń jest czasochłonne i nierzadko mocno utrudnione przez właścicieli terenu, którzy czasem boją się podpisywać czegokolwiek, nie rozumiejąc do końca legalnych wymogów i obawiając się konsekwencji decyzji.

Ten kawał złota o masie prawie 5 kg został znaleziony przez indywidualnego poszukiwacza na Kalifornijskiej pustyni za pomocą wykrywacza metali. Czy zmiany w polskiej ustawie wynikają z obawy przed zagrożeniem pracy archeologów przez detektorystów?

fot.Reno Chris/ domena publiczna Ten kawał złota o masie prawie 5 kg został znaleziony przez indywidualnego poszukiwacza na Kalifornijskiej pustyni za pomocą wykrywacza metali. Czy zmiany w polskiej ustawie wynikają z obawy przed zagrożeniem pracy archeologów przez detektorystów?

Wybór terenu czy czasu na prowadzenia poszukiwań również jest zwykle przypadkowy. Do tego dochodzi konieczność zgłoszenia znaleziska. O ile w przypadku poszukiwań skarbu/depozytu jest to sensowne, w przypadku detektorysty, który w ciągu jednego dnia poszukiwań na typowym polu ornym znajduje często nawet kilkaset przedmiotów (niekonieczne o historycznej wartości) – już niespecjalnie. Na domiar złego, wydawanie pozwoleń przez WUOZ jest dość uznaniowe – znane są przypadki, gdzie w jednym województwie udzielono bez większych problemów zgody na poszukiwania, a w innym – identycznie wypełniony wniosek spotkał się z natychmiastową odmową.

Wszystko to sprawia, że od roku 2003, gdy ustawa weszła w życie, rocznie wystawia się tylko kilka do kilkunastu pozwoleń w skali całego kraju. Co więc dzieje się z tą całą resztą znalezisk: monetami, guzikami, medalami, odznakami i setkami tysięcy drobnych zabytków znajdowanych przez detektorystów? Zalegają w domowych szufladach, zdjęcia niektórych pojawiają się w internecie, a w skrajnych przypadkach lądują na internetowych aukcjach lub są wywożone za granicę.

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków prowadzi nie tylko rejestry zabytków oraz wydaje pozwolenia ich dotyczące, ale również decyduje o zezwoleniach na prywatne poszukiwania. Jak pokazuje jednak praktyka - jest to nie do końca jasno sformalizowana procedura.

fot.oficjalna strona WUOZ Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków prowadzi nie tylko rejestry zabytków oraz wydaje pozwolenia ich dotyczące, ale również decyduje o zezwoleniach na prywatne poszukiwania. Jak pokazuje jednak praktyka – jest to nie do końca jasno sformalizowana procedura.

Nie ulega wątpliwości, że nowelizacja ustawy ma za zadanie walkę z procederem nielegalnego pozyskiwania i handlu zabytkami. Ustawodawca jednak nie przyjrzał się bliżej problematyce, sądząc zapewne, że zwiększenie stopnia penalizacji rozwiąże problem. Niestety tak się raczej nie stanie, bo skoro detektoryści nie ubiegali się o uzyskiwanie pozwoleń wcześniej – to trudno się spodziewać, że zrobią to po Nowym Roku. Wytoczone zostanie więc pewnie kilka procesów (raczej o charakterze pokazowym), część detektorystów zrezygnuje z uprawiania hobby, niewielki procent zacznie starać się o uzyskanie pozwoleń, ale większość z pewnością w dalszym ciągu będzie prowadzić „dzikie” poszukiwania, rezygnując być może z chwalenia się znaleziskami w internecie.

Karać czy nagradzać?

Gdyby ustawodawcy rzeczywiście zależało na rozwiązaniu, realnego skądinąd, problemu to wystarczyło choćby przyjrzeć się jak podobne sprawy załatwiono w innych krajach. Pomijając niezwykle liberalne rozwiązanie angielsko-walijskie, które niespecjalnie się sprawdza jako system chroniący zabytki, i które jest mocno skomercjalizowane (do prowadzenia poszukiwań wystarczy zgoda właściciela terenu), to dobre przykłady znajdziemy całkiem blisko.

Wykrywacz metalu to urządzenie, które wykorzystuje indukcję elektromagnetyczną do wykrywania metalu w różnych obiektach oraz pod ziemią. Istnieją również detektory statyczne, znajdujące się głównie w więzieniach lub na lotniskach. Na zdjęciu wykrywacze metali na jednym z niemieckich lotnisk (Berlin).

fot.Ralf Roletschek/ GFDL Wykrywacz metalu to urządzenie, które wykorzystuje indukcję elektromagnetyczną do wykrywania metalu w różnych obiektach oraz pod ziemią. Istnieją również detektory statyczne, znajdujące się głównie w więzieniach lub na lotniskach. Na zdjęciu wykrywacze metali na jednym z niemieckich lotnisk (Berlin).

W Danii od lat świetnie funkcjonuje model ścisłej współpracy pomiędzy archeologami i detektorystami. Podobne rozwiązania zaczęto stosować również w Holandii, a bardzo ciekawie podeszli do problemu ustawodawcy we flandryjskiej części Belgii. Po licznych konfliktach uznano, że odkrycia dokonywane przez detektorystów są zbyt istotne, aby je ignorować, a zwiększenie karalności nie przynosi spodziewanych efektów. Tamtejsi detektoryści skutecznie odwołali się do konwencji ramowej Rady Europy w sprawie znaczenia dziedzictwa kulturowego, Faro 2005. Zwraca ona szczególną uwagę na zwiększenie roli obywateli w sprawach związanych z ochroną i opieką nad zabytkami oraz kooperacji pomiędzy wolontariuszami, pasjonatami historii i detektorystami, a instytucjami publicznymi zajmującymi się tą tematyką.

We Flandrii wprowadzono system rejestracji detektorystów, którzy po uzyskaniu darmowej „licencji” mogą legalnie prowadzić poszukiwania zabytków, pod warunkiem uzyskania zgody właściciela terenu, omijania terenów objętych ochroną archeologiczną, nie kopania głębiej niż 30 cm oraz zgłaszania historycznych zabytków ruchomych. To czy dany przedmiot jest lub nie jest zabytkiem można zweryfikować w, specjalnie w tym celu stworzonej, internetowej bazie danych lub poprzez kontakt z lokalnym muzeum. Zmian tych dokonano praktycznie bez większych kosztów (baza danych została utworzona i jest obsługiwana jako projekt uniwersytecki na zasadach wolontariatu).

Rewolucja czy ewolucja?

Aby przeprowadzić takie zmiany w Polsce nie potrzebna jest rewolucja – wystarczyłoby utrzymanie dotychczasowego systemu wydawania pozwoleń przez WUOZ, jedynie w nieco zmienionej formie. Nie wiadomo czy urzędnicy prędzej czy później pójdą po rozum do głowy, ale detektoryści sami mogliby przyspieszyć ten proces – zamiast pomstować na zmianę prawa i deklarować przejście do podziemia, powinni zrobić dokładnie to, do czego od 1 stycznia są zobligowani, czyli masowo występować o pozwolenia na poszukiwania do swoich regionalnych WUOZ.

Jak pokazuje praktyka, inne kraje potrafiły wypracować system jasnych reguł tak, aby detektoryści i archeolodzy nie wchodzili sobie w drogę, a przeciwnie - wzajemnie sobie pomagali. Czy w Polsce również jest to możliwe? Na zdjęciu zabytki kultury łużyckiej znalezione podczas wykopalisk. Dziś znajdują się w jednym z muzeów w Bielsku-Białej.

fot.autor nieznany/ CC BY-SA 3.0 Jak pokazuje praktyka, inne kraje potrafiły wypracować system jasnych reguł tak, aby detektoryści i archeolodzy nie wchodzili sobie w drogę, a przeciwnie – wzajemnie sobie pomagali. Czy w Polsce również jest to możliwe? Na zdjęciu zabytki kultury łużyckiej znalezione podczas wykopalisk. Dziś znajdują się w jednym z muzeów w Bielsku-Białej.

Gdy urzędy otrzymają dziesiątki tysięcy takich wniosków, wtedy okaże się czy w całym kraju obowiązują takie same regulacje i w jakim stopniu urzędnicy są przygotowani na masowe rejestracje znalezionych zabytków. Przy takim scenariuszu, znając polskie realia, mogłoby się to zakończyć piękną katastrofą, co z kolei skłoniłoby ustawodawców do ponownego, i tym razem poważniejszego, podejścia do problemu.

Tymczasem warto pamiętać o tym, że w Polsce używanie wykrywaczy metali jest jak najbardziej legalne, panika jest niepotrzebna i choć przepisy są chwilowo dość niefortunne, to i tak nasza sytuacja jest o niebo lepsza od krajów, w których poszukiwania są całkiem zakazane. Ochrona zabytków w Polsce dotyczy nas wszystkich, wypada więc sobie życzyć, by z czasem w tej sprawie strony wypracowały odpowiedni kompromis i zapisały go w formie jasnego i sprawiedliwego prawa.

***

Tekst został oparty m.in. na analizie Ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami.

Komentarze (81)

  1. Brawo ja Odpowiedz

    Masowo występować po pozwolenia i płacić za każdą decyzję 82 pln.
    Czyli tygodniowo minimum 164 jak się chodzi dwa razy.
    Idź po rozum do głowy.

    • Poszukiwacz Odpowiedz

      Przed komentowaniem warto zapoznać się z prawem – opłata jest jednorazowa, obszar może być potężny a czas poszukiwań może być bliżej nieokreślony.

      • ktos coś Odpowiedz

        potężny to znaczy ile jedno pole dwa pola oddalone od siebie o 1km , a może całe województwo. Tak ci się tylko wydaje. A potem odmowa

        • agresto316

          ja odstałem pozwolenie 3 dni temu. do wniosku dołączyłem jakieś 20 ha pól rolnych i jakieś 5 ha łąk (woj. opolskie) pozwolenie wydano bez żadnych problemów. jak tłumaczył nam to WKZ chodzi o wyeliminowanie łażenia po stanowiskach archeo.

        • Krzysztof

          U mnie było tak samo wniosek złożony 29 maja, a decyzja 01 czerwca.Zezwolenie do końca roku, ale jaki z tym problem? Otrzymałem informację w WKZ, że aby je przedłużyć przed końcem roku muszę napisać, że nie zdążyłem przeszukać wszystkich działek, wpłacić 40,- i będę szukał w 2019. Działek mam około 10-ciu, prawie 20 ha. Te opłaty to nie są wielkie, każde hobby kosztuje – wędkarstwo, strzelectwo itp. WKZ też ma swoje koszty, a część tej opłaty to wysyłka Twoich zezwoleń do właścicieli gruntów (zpo) .Mi to nie przeszkadza, będę chodził po polu spokojnie, a zabytki przekaże do W K Z. Handlować nimi nie mam zamiaru, bo mam z czego żyć. Byłoby przyjemnie zobaczyć swoje znaleziska w muzeum. Pozdrawiam.

        • Nasz publicysta |Anna Dziadzio

          Panie Krzysztofie, bardzo dziękujemy za wpis i podziwiamy takie podejście. To prawda – każde hobby kosztuje, a Pana pogląd, że miło by było zobaczy te rzeczy w muzeum – naprawdę godne pochwały. Pozdrawiamy serdecznie :)

        • Mirek

          Bzdury i dojenie obywateli. W normalnych krajach można chodzić bez takich cyrków państwo ma prawo pierwokupu. Z tymi pozwoleniami jest wielki problem cyrk na kółkach mnóstwo papierkologii a efekt ochrony zabytków z tego żaden. Można chodzić i szukać meteorytów.

    • Anonim Odpowiedz

      proszę obejrzeć ok. 1,5 g GRZEGORZ BRAUN vs policja Parlamentarny Zespół ds. Praw Poszukiwaczy
      bardzo ciekawe !

  2. Anonim Odpowiedz

    Charakterytyczne dla Polaków jest narzekanie. Przepisy, które wchodzą w życie od 01.01.2018 owszem zastrzegają zasadniczo odpowiedzialność karną. Nie zmieniają natomiast niczego w zakresie występowania z wnioskiem o pozwolenie na poszukiwania do Konserwatora zabytków. Owszem jest trochę biurokracji ale takie są przepisy kpa. Opłata 82 wynika z innych przepisów – o opłacie skarbowej, i dotyczy wydania decyzji. Proponuję w pierwszej kolejności uzyskac pisemne zgody od właścicieli gruntów (wzory są dostepne w necie). To zajmuje najwięcej czasu. Dalej napisać plan poszukiwań. W zależności od obszaru poszukiwań wnioskować mozemy nawet o dwa lata (przepisy czasookresu nie precyzuja). Jeżeli otrzymamy pozwolenie wówczas przed upływem czasu na jali zostało wydane możemy złożyć wniosek o zmianę decyzji w zakresie wydłużenia okresu poszukiwań – opłata za zmianę decyzji jest 41 zlotych. W międzyczasie możemy gromadzić kolejne zgody od właścicieli gruntów i koło się zamyka.
    Zamiast narzekać proponuję przeanalizować przepisy – tak jak to zrobił autor artykułu, lub umówić się na spotkanie w WKZ i porozmawiać.
    Wszystkiego najlepszego z okazji świąt Bożego Narodzenia

    • Wojtek Odpowiedz

      Ok ale dlaczego nie dodasz tego ze nawet majac zezwolenie od WKZ oraz właściciela terenu TO I TAK POLICJA MA PRAWO DO ZROBIENIA NALOTU NA MOJ DOM I MOJE GOSPODARSTWO
      o tym sie nie mowi a tak jest bo jest domniemanie ze moge mimo pozwolen posiadac jakies rzeczy
      Czemu nie mowisz ze złożenie przdzemnie wniosku w WKZ z automatu przesyła moje dane do policji ktora moze mi zapukac o 6 rano…
      I teraz moje pytanie
      Dlaczego archeologom majacym zezwolenia na kopanie
      Policja nie robi nalotow (a powinna bo prawo jest rowne dla wszystkich i napewno niemało by znaleźli )
      A detektorystom majacym pozwolenia robic moze

      • barbarosa Odpowiedz

        Mysle że niedługo zaczną sie naloty na archeologów , wystarczy troche donosów że ten i ten p.archeolog ma zabytki w domu i niestety ale policja musi jechać i to sprawdzić a wątpie by nic nie znalezli .

        • Nasz publicysta |Anna Dziadzio

          I do czego nas to doprowadzi? Albo poszukiwania zostaną zaprzestane (w co wątpię), albo rzeczywiście poszukiwacze, detektoryści i archeolodzy przejdą do „podziemi”. I jeśli coś znajdą – ukryją to, aby nie ponieść konsekwencji,. Do tego mnóstwo grzywien i kar. Nie rokuje to dobrze.

  3. Anonim Odpowiedz

    Czyli z artykulu wynika, ze problemu to wlasciwie nie ma. A skoro nie ma to i nie bylo…
    Wiec o co chodzi i jak sobie z tym radzil autor artykulu pare, parenascie i paredziesiat lat wstecz? Ile uzyskal pozwolen i jak (!) je uzyskal? Niestety tego juz sie nie dowiemy.

  4. Instruktor fitnesu Odpowiedz

    A jak wykrywacze szukam nie skarbów tylko meteorytów , to nie leży w ziemi tylko na ziemi , można powiedzieć że na wierzchu , to co te jełopy też zabroniä , chyba nie . Polski kraj jest popierdolony i wszystkie ustawy w większości przyjdzie taki czas że będziemy płacić za to że pozwolą nam żyć albo za to że oddychamy tlenem , który produkuje polskie środowisko wtedy każdemu wbrew jego woli wydadzą w dupe takie urzädzenie które będzie robiło pomiar ile używasz tlenu a ile wydalasz z siebie gazöw i za to będziesz płacił . Banda złodziei siedzi w tym rządzie codziennie tylko myślą co nowego wprowadzić żeby dojechać zwykłego zjadacza chleba i żeby mieli dla siebie na podwyżki pensji i nagrody po parę tysięcy , paranoja i hańba . Prawo względem wykrywaczy powinno być takie ze ludzie powinni szukac bez problemöw ale polskie panstwo powinno odkupić takie znalezisko od poszukiwacza wtedy napewno wzbogaciły by sie polskie muzea nie jeden raz a w przeciwnym wypadku bedą ludzie kombinowac i po cichu wywozic za granice szwabom oddawac bo prawo bedzie chore w polsce . Znalazcy szczeliny jeleniogorskiej chcieli oddac panstwu 50% tego co znależli w zasypanej sztolni obliczali wartosc na miliony dolarow chcieli w zamian drugie 50% za znależne ale nasze władze powiedziały NIE! i kto na tym stracił ? Na pewno nie poszukiwacze bo wyciągnęli co mieli wyciągnäć i wywieżli na zachód a władze zostały w ciemnej dupie z niczym , to jest Polska polityka .

  5. Marek Odpowiedz

    Ta Polska jest chora.

    Wpiszcie w Google :

    Policjanci zatrzymali „poszukiwacza skarbów”. Mężczyzna miał ponad 1500 zabytkowych monet (wideo, zdjęcia)

  6. Anonim Odpowiedz

    Pan Murawski to chyba miał sprawę w sądzie za kradzież zabytków archeologicznych z Nowej Cerekwi i został uznany za winnego? Przypadkiem na nie trafił, przypadkiem nie zgłosił i przypadkiem sobie zabrał. Nie oszukujmy się – Ci którzy robią to stale, niczego nie pozostawiają przypadkowi, przygotowują się do wyjścia w teren jak naukowcy. Mam uwierzyć, że kupują sprzęt za kilka tysięcy złotych tylko po to żeby przypadkiem znajdować kapsle i puszki i oddawać się rekreacji ?

    • Szukająca w zbożu Odpowiedz

      Gdzieś dzwoni, ale „anonim” nie wie w którym kościele ;-) W sprawie z Nowej Cerekwi nie było żadnych przypadków – autor spędził masę czasu na badaniach po to żeby zostać w chamski sposób „wykolegowany” przez archeologa, któremu zgłosił odkrycie. Sprawę dokładnie opisał tutaj: http://www.rp.pl/Rzecz-o-prawie/310249991-Do-poszukiwan-powinna-wystarczyc-zgoda-wlasciciela-terenu.html A z tymi „naukowcami” to bym nie przesadzała bo takie osoby jak autor artykułu można w Polsce policzyć na palcach. 99,9% to poszukiwacze którzy dokonują odkryć przypadkowo, dokładnie jak to opisano w tekście.

    • Anka Odpowiedz

      Większej GŁUPOTY nie czytałem !
      Cytuje ” Mam uwierzyć, że kupują sprzęt za kilka tysięcy złotych tylko po to żeby przypadkiem znajdować kapsle i puszki i oddawać się rekreacji ?”

      W co Ci trudno uwierzyć?
      – że kupiłem sprzęt foto warty kilkanaście tysięcy by fotografować lisy i ptaki?
      – że kto inny kupuje paralotnie bo che latać ?
      – że ktoś wydaje kilkadziesiąt tysięcy bo chce by nurkować ?
      – że ktoś wydaje kilkadziesiąt tysięcy na osprzęt i liny by się wspinać?
      itd, itd, itp. TYSIĄCE ludzi wydaje pieniądze na swoje hobby.

      Ale wedle Twej CHOREJ LOGIKI to akurat poszukiwacz wydając kilka tysięcy na wykrywacz działa tylko z chęci zysku – tak?

      To popatrzmy – fotografuję, chodzę z wykrywaczem, wspinam się w skałkach, jeżdżę konno i na żadnej z tych dziedzin nie zarobiłam grosza.

      • Mirek Odpowiedz

        Sprzęt narciarski też potrafi kosztować kilka tysięcy, motocykle też ile osób zarabia na narciarstwie a ile kupuje narty i inny osprzęt. Kup narty, detektor lawinowy, ubranie i wyjdzie o wiele więcej niż wykrywacz. Poza tym komu to przeszkadza, że ktoś coś znajdzie i wykopie ? Gdyby państwo miało prawo pierwokupu po cenie rynkowej to każdy by przyniósł. Jak państwo nie chce kupić to przedmiot jest własnością znalazcy i już. Prawda jest taka, że kradną najbardziej archeolodzy którzy mają dostęp do najlepszych miejsc.

  7. maciek Odpowiedz

    Zastanawiam się czy syna znajomego nie zgłosić. Bo lata po polach czasem z wykrywaczem i licho wie co zbiera.

  8. Isreal Odpowiedz

    no bo badacz może np znaleźć to co „inni” mogą uznać za mienie niespadkowe i co wtedy? Przecież niespadkowi spadkobiercy maja jedynie do wszystkiego prawo ….

  9. Anonim Odpowiedz

    oddaje wszystko co znajduje do gminnej izby pamjeci poswiecilem czas na wykonanie gablot do wystwawiena znajdek – wszystko za darmo-teraz zostane przestepca

  10. pej Odpowiedz

    Największy kibel prawny jaki widziałem. Pewne jest, że ustawodawcy nawet go nie przeczytali ze zrozumieniem. To co siostry z archeo podsunęły pod nos to podpisali. I teraz co chwilę najazdy na chatę, panika, nagłaśnianie byle czego, każdy posiadacz wykrywacza metalu to kryminał, propaganda niczym TVP a wszystko przez kilku debili. Milicja się cieszy, bo mają podanych na tacy kilkadziesiąt tys przestępców. Szkoda że niewiele myśli, ale nie ma co się dziwić, robi swoje.
    Szkoda tylko zwykłych, porządnych ludzi, którzy w wolnych chwilach udają się na pola czy do lasu na chwilę relaksu z wykrywaczem. A nie daj bóg, żeby jeszcze mieli w domu coś co przypomina zabytek…
    Ale sytuacja musi się przecież ustabilizować, bo wstyd, żeby tak ludzi długo traktować.

  11. Anonim Odpowiedz

    Po prostu, brak zaufania do narodu skutkuje takim prawem. Zresztą są przepisy prawne nawzajem się wykluczające. Brak logiki w naszym kraju to nie nowość.

  12. Anonim Odpowiedz

    Państwo mówi nie wolno ci szukać! Niech rolnik rozjeździ, rozszrapie pługiem a na dokładke posypie nawozem by się rozpuściło… Tobie nie wolno! Niech zgnije bo to skarbu pańswa.
    Nazywa się nas hienami ale to my ratujemy te żeczy od zapomnienia i zniszczenia, za 20 lat większość z tego co jest w ziemi szlak trafi, powód jest prosty chemizacja rolnictwa. Nawozy zniszczą metal. Wszędzie są czarne owce nastawione tylko na zysk, nawet wśród archeologów!!!
    Nowe prawo jest krzywdzące dla ludzi kochających to hobby.

  13. Anonim Odpowiedz

    zniwa skonczyly sie dobre 15 lat temu teraz to lepiej puszki przy drodze zbierac przynajmniej morzna zarobic pare groszy

  14. leon Odpowiedz

    Panowie obejrzyjcie w necie Jan Hrabia Potocki prawowity prezydent Polski mówi on kim jest obecna władza dlaczego rządzi i jak to zmienić, jesteśmy nadal pod okupacją niemiecką bo nie został podpisany akt o zakończeniu wojny,a tym samym prawowitym prezydentem zostaje człowiek nominowany przez poprzedniego prezydenta a nie w tak zwanych demokratycznych wyborach.

    • Anonim Odpowiedz

      Kim jest ten hrabia Potocki i w jakich demokratycznych wyborach został wybrany na prezydenta ? Człowiek nominowany przez poprzedniego prezydenta ? Ostatnim prezydentem był do 1926, Wojciechowski. Ten błazen Mościcki, którego kazał wybrać agent Austro-Węgier i Niemiec , Piłsudski, nigdy nie był prezydentem tylko uzurpatorem. Co do tych „prezydentów” w Londynie to po 1991, ich rola się skończyła, więc przestań gościu opowiadać bajki. Z tego Potockiego taki sam „prezydent” jak z Bieruta.

  15. Anonim Odpowiedz

    ludzie nie sprzedajcie detektory chorzy tylko to robia ,niech lagodnie nas traktoja bo wPOLSCE JESTESMY POLAKAMI

    • Anonim Odpowiedz

      NO I DOBRZE ROBISZ A TYLKO PIS PORĄBANY CZAI SIĘ ABY KTOŚ SZUKAŁ NIELEGALNIE BO ONI DOSTANĄ PIENIĄDZE ZRESZTĄ W POLSCE RZĄD TO ISTNE ŻYDY!!!!!!

      • Anonim Odpowiedz

        No niedobry ten PiS. Kiedy rządzili demokraci z PO, wtedy można było zatrzymać wszystkie znaleziska dla siebie ?

  16. Anonimowa Odpowiedz

    Nie jest ważne,czy znalazca oddaje swoje znaleziska czy też nie. Za złapanie z wykrywaczem z automatu jesteś podejrzany o przestępstwo uderzające w dziedzictwo kulturowe i narodowe. Niech leży,zgnije,ale nie ruszają,bo nie Twoje. Nawet na własnym podwórku nie możesz poszukać. Jeśli Cię ktoś zgłosi nie udowodnisz,że tylko na swoim sobie szukasz. Przecież możesz tam znaleźć zabytek,zarobić na tym,zgroza. Nie wspominając o wcześniejszych 3030cm… Płacisz za kawałek ziemi ciężkie pieniądze aby móc postawić dom,mieć swoje miejsce na ziemi. Ale tylko 3030cm w głąb jest Twoja(teraz to już całkiem pokrecona sytuacja). Kocham ten kraj,nienawidzę tego państwa..

  17. Anonim Odpowiedz

    Witam a tak po polsku,to jak policja złapie mnie na łące z wykrywaczem to mam sprawę w sądzie czy od razu mandat czy jak?Proszę o konkrety.

    • xXx Odpowiedz

      Teraz jest to przestępstwo, a mandat jest za wykroczenie. Spacer z wykrywaczem może zakończyć się spacerem do sądu.

      • Anonim Odpowiedz

        NO DOPÓKI SIE NIEWYPROWADZI DO NP. ROSJI TO BĘDZIE KAŻDY SIE NUDZIŁ BO NIEMOZNA WYJSC Z WYKRYWAZEM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    • Maciej SZ Odpowiedz

      Konkrety sa takie same jakie byly wczesniej. Jesli trafisz na normalnego ze tak powiem smutnego pana moim zdaniem po 45ce ktory na na celu odbimbac swoje i isc do zony do cieplego wyrka to sprawdzi co masz w plecaku czy tam w kieszeniach i nawet teraz pusci tak jak i kiedys bo wszyscy poszukiwacze stali sie nielegalni i nie wygodni juz od 2003 oczywiscie prawo do tej pory nie dotyczylo obywateli obcych krajow, wiem co mowie bo to byl sposob ktory uratowal mi w ciagu 15 lat du….e w sadzie i nie potrzeba zadnych pozwolen tyle ze musisz liczyc sie z wieloma nieprzyjemnosciami i kartoteka gdzie nawet jak nie jestes karany zapomnij ze nalezac do klubu strzeleckiego dostaniesz zezwolenie na wiatrowke o mocy pow.17J.Jak trafisz na mlodego policjanta to masz na wstepie rewizje w chalupie i tyle, czy znajda nowego kalasznikowa czy stary „czubek” na ktory na Twoja siostra kapnela lakierem do paznokci paragraf jest ten sam od 6m-cy do 8lat, jak kolor im sie spodoba to kolejne 6m-cy do8lat bo przeciez w „czubku” jest jakas tam ulamkowa ilosc ladunku wybuchowego z ktorego oczywiscie planujesz atak terrorystyczny na komende a moze i na samego konserwatora czy rzad, wykrywacz zostanie zabespieczony jako narzedzie uzyte w przestepstwie i jesli wygrasz w sadzie to masz niewielka szanse ze go odzyskasz bo takie jak i wieksze przedmioty lubia poprostu rozplynac sie w powietrzu, wykrywaczebpotrafia zostac np wysadzone przez saperow bo zostaly uznane za niebezpieczne i co ciekawsze wybuchaja po podlozeniu kg trotylu i tym samym znikaja bo mialy w sobie jakis niebezpieczny material:) dziwne i smutne ale prawdziwe niestety,komputer tez raczej przewala na komendzie i wyciagna chociazby zdjecia usuniete 2lata temu, sprawdza czego szukasz na necie, gdzie piszesz i co piszesz. Beda wiedzieli czego dalej u Ciebie szukac bo wiekszosc baranow zawsze tam na siebie petle sama ukreci. Kwalifikujesz sie oczywiscie do dalszych wizyt po jakims czasie, tak wyrywkowo bo moze akurat cos bedziesz mial „Skarb”. Nie pisze Ci o stratach moralnych ale po krotce ak dasz sie zlapac to bedziesz gwiazda na komendzie i mozesz awet zaistniec w lokalnych mediach:-). Ratuje jeszcze to ze nie kazdy policjant czyta codziennie dziennik ustaw i o tym ze zaostrzylo sie prawo bedzie raczej wiedzial pan wladza ktory sam nielegalnie czy tez legalnie pomyka po polu ze sprzetem. Szkoda mi pracownikow sluzby rozminowania bo nikt uchwalajac ustawe nie pomyslal o nich i o ich rodzinach, dzieciach od jesli to wlasnie on jest zywicielem rodziny bo od 1stycznia przynajmniej polowa juz musi szulkac sobie roboty bo do tej pory nawet jak ktos dzialal bez zezwolenia to jednak zglaszal niewypaly i nie wybuchy. Teraz tylko czekac jak rolnik nie bedzie mial prawa orajac znalezc takiego zardzewialego dziadostwa bo 5lat dostanie i doplate jeszcze chapna. Wtedy wniosek jeden patrol nie potrzebny, nikt nie znajduje urwilapek, wniosek kolejny, ustawa sie sprawdzila, szkoda ze nie zrobilismy tego wczesniej, wszystko zostalo wyzbierane. Szkoda gadac… Polska gowniany kraj i tyle, u ruskich za samo posiadanie wykrywacza kilka latek w odleglej kolonii karnej odrazu dostajesz ale zachodzisz na komende1,5 dolcow za dzien i masz pozwolenie na wykopki i jeszcze ziguli bedzie cie chronic z bronia zeby w srodku lasu jakas mafia ci fanta nie zabrala. Ach pojechaloby sie do Rosji… ;-(

  18. Wojtek Odpowiedz

    Tępe debile to wymyśliły i to jest chore.Teraz jak zobaczę daleka kogoś w lesie lub na polu będąc na grzybach np.będę dzwonił na policję że ktoś szuka czegoś w lesie,chyba skarbów,może tak być?Może każdy robić sobie jaja apolicja musi sprawdzić,ciekawe co zgrzybiarzami z daleka sokiem będzie wzięty zaposzukiwacza,chyba że będzie zakaz poszukiwania grzybów bo prawdziwek to dla mnie skarb dobre !

  19. Anonim Odpowiedz

    pewna nacja narodu boi sie ujawnienia prawdziwej historii slowian robia wszystko by prawda byla pogrzebana beno

  20. piwosz Odpowiedz

    gazowka na pozwolenie, floberd nielegalny gaz nielegalny co jest czy to bialorus, trzeba biegiem kupic czarnoprochowca bo tylko parzec jak ktos pierdyknie kolejny kantor czy cpn z tym i zabronia a jak wejda ruskie to bedziemy sie bronic kamieniami bo wojsko to kabaret starszych panow, coz jak sie kupuje f16 to chyba z uzbrojeniem a nie z odstaraszniem, bo po co komu cesny z odrzutowym silnikami za 37 milionow dolarow no ale teraz bedzie ubekzacja i chwala tylko skoro za prl wymyslono przepis ktory mowi ze co w ziemi to panstwa to tez by trzeba bylo odubekizowac a co mamy nadupekizacja podniesli kary za grzebanie fiutkiem w glebie, czlowieku ministrze idioto ze tak powiem zmien retoryke lub wracaj skad przyszedles czyli do partii ubekow

  21. Anonim Odpowiedz

    niewolnikowi ,wjeznjowi niewolno myslec ani nic robic bez pozwolenia pana , oto tak traktuje sie polakow w ich wlasnym kraju przez tak zwanych obywateli w polin beno

  22. Anonim Odpowiedz

    musimy wjedziec na kogo glosowac komu powierzamy nasz los czy na politykow kturzy beda naszymi bracmi czy takich co tylko mysla jakie zakazy ,nakazy ,prawa,kary wprowadzac aby tylko tego polaka upokorzyc i zniewolic…b..

    • Anonim Odpowiedz

      Też prawda jeśli byłby taka partia która by zniosła kary i biurokrację i stanęła za detektorystami to bym zagłosował
      I myślę że kilka tysięcy hobbystów też
      Zastanawiam się dlaczego nie utworzyć w każdym województwie kółka detektorysci
      Wydać legitymację pozwolenie od ręki a jedyny papierek to zgoda właściciela na przeszukanie terenu lub przecież można wydać pozwolenie co weekend na przeszukanie danego terenu w grupach z archeologiem zawsze to miło spędzony czas z innymi detektorystami zawsze na jakiś kompromis można pójść

  23. Nowy Odpowiedz

    To na cholerę sprzedają te urządzenia niech się wypowie pań Z iobro bo my kupimy i mamy problem z pieniędzmi i prawem

  24. Anonim Odpowiedz

    od kandydatow startujacych na politykow musimy ostro zadac aby ujawniali swa narodowosc i obywatelstwo oraz wiare mamy obowiazek wiedziec kto nas bedzie reprezentowal i nami rzadzil na co pozwalal

  25. Adi Odpowiedz

    Nagłasniać to w mediach . A was nigdzie nie widać nie słychać ,trochę tylko na Forum internecie piszecie ,wiec na co liczyćie , trzeba zawsze walczyć o hobby które nikomu krzywdy nie robi. Jeśli kogoś urażiłem tym bardzo przepraszam ale każdy ma prawo do swojego zdania .

  26. Zbulwersowany Odpowiedz

    Jednak jakby na to nie patrzeć, to jest zniewolenie. Co to znaczy własność państwa? Kto to jest „państwo”? Przecież „państwo” to my, obywatele, więc to, co jest niczyje w ziemi, jest nasze!
    Inaczej wyjdzie na to, że „państwo” to zaborczy władyka, co drugiemu nie da zjeść i sam też nie łyka, czyli pies ogrodnika nad własnością podatnika. Wystarczy popatrzeć jak te sprawy są traktowane w naprawdę dużych państwach jak USA, czy Australia.
    No tak, ale Ameryka to wolny kraj, a my???

    • Jan właściciel Odpowiedz

      …nasze- to ciekawe. Mocno pomijasz własność działki! Tak naprawdę detektorzyści ja siebie nazywacie w większości przypadków wchodzicie na działki/ grunty bez zezwolenia właściciela i wynosicie co tylko znajdziecie interesującego.
      Jak to by trzeba było nazwać: kradzież?, bo czym innego wejść do sklepu (czy twojego ogródka) i zabrać co mnie interesuje nie pytając właściciela….

  27. Anonim Odpowiedz

    Apeluje do PISu by wlaczylo myslenie !
    Wprowadzcie takie przepisy jak w tej belgijskiej Flandrii.
    I nie wkladajcie do jednego wora poszukiwaczy skarbow z detektorystami !

  28. Leszko Odpowiedz

    Dlatego doceniam obsługę w sklepie spyshop, są na bieżąco z nowymi przepisami prawa, odbyliśmy ciekawą rozmowę, przy okazji zakupu sprzętu. Dzięki Panowie!

      • Zbigniew Knapik Odpowiedz

        Zgadzam się ze wszystkimi którzy twierdzą,że to chore ! Jak można ukarać człowieka za chodzenie z wykrywaczem metali?Rozumiem jeżeli kopie w jakimś nie dozwolonym miejscu itd ale za samo chodzenie czy to zgdne z prawami obywatelskimi i Konstytucją raczej nie!

  29. Anonim Odpowiedz

    za chwile ci na wlasnym podworku za co tez placisz zabronia posadzic bo co w ziemi to wlasnosc panstwa czysty debilizm

  30. Leszek Tuszynski Odpowiedz

    Witam chodzę tylko po plaży i po piaskownicach bo tam najwięcej kasy i faktów Ale nic związane z jakąś archeologia i zabytkami

  31. Bogdan Odpowiedz

    Prawda jest taka, że sam WIELOKROTNIE widziałem jak mendy z wykrywkami ida na ‚masę’ – dołków porobione po lesie jakby niemcy bombardowanie zrobiły, nic nie zasypane, żelastwo, które wykopali leży na porzucone. Widok dramatyczny, gorzej niż wielkie stado dzików. Taka prawda, że ogromna ilość ;’poszukiwaczy’ żyje baśniami o znalezieniu sztabki złota i odmienieniu swojego losu. Zobaczcie jak wyglądają lasy na podkarpaciu – zryte jak po bombardowaniu a w lasach słychać odgłosy ‚pikania’. Najgorzej, że mają gdzieś kurchany i miejsca archeo – wiele po prostu zostało rozkopanych. Widziałem też pas nadmorski – podobny dramat. Sudetów nie widziałem, ale dlaczego miało by być inaczej? Prawda taka, że wykrywacze są dostępne dla każdego, ale kultura już nie – z tym się trzeba urodzić i w tym problem. Chęć zysku to następna sprawa – nie każdy zarabia 10k miesięcznie i wykrywkę ma tylko jako hobby na świeżym powietrzu. Mimo wszystko nowe prawo uważam za poważny bubel – ale niczego się innego nie spodziewałem po komunistycznym kraju – nie ważne jaka partia przy władzy Polska dalej jest komunistyczna – wszak Ci sami ludzie przy korycie.

  32. Anonim Odpowiedz

    jeśli kupię swoją posiadłość i ci dupkowie z urządu wrąbią sie na chate to gliny nic ale jak poszukiwacz zacznie szukać na własnym ogrudku to cały dziwny kraj zakszania po mnie aby wpiepszyc do budy na dozywocie……… a po zatym ZNALEZIONE NIE KRADZIONE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.