Socrealizm w Polsce. Kultura ręcznie sterowana
Stalinistom marzyła się sztuka kołchozowa. Tworzona na polecenie władz, ściśle reglamentowana i niezmiennie służąca celom propagandowym. Socrealizm w Polsce obowiązywał przez niemal dekadę. Ale skutki dało się odczuć nawet kilkadziesiąt lat później.
Nazwę realizm socjalistyczny (socrealizm) użyto po raz pierwszy w 1932 roku w prasie radzieckiej. Odnosiła się ona do wypracowanej w drugiej połowie lat 20., również w ZSRR, metody twórczej, polegającej na pełnym podporządkowaniu działalności artystycznej celom ideologii komunistycznej.
W 1934 roku na I Zjeździe Związku Pisarzy Radzieckich metoda ta podniesiona została w referacie Maksyma Gorkiego do rangi obowiązującej wytycznej radzieckiej polityki kulturalnej. Jej zwolennicy byli zdecydowanymi krytykami sztuki abstrakcyjnej, której zarzucali hermetyczność, przewagę formy nad treścią (formalizm) oraz oderwanie od realiów społecznych, sami zaś głosili postulat „sztuki zrozumiałej i zaangażowanej”, interpretującej w sposób przystępny, zgodnie z zasadami analizy klasowej, autentyczne problemy „mas pracujących”.
Walka ze sztuką burżuazyjną
Kierunek ten, usilnie lansowany przez działaczy Polskiej Partii Robotniczej oraz przez niektóre środowiska twórcze (skupione głównie wokół łódzkiego tygodnika „Kuźnica”), zdominował życie kulturalne w kraju w pierwszej połowie lat 50.
Przygotowania organizacyjne do „socrealistycznego” etapu w polityce kulturalnej podjęto wkrótce po „wygranych” przez Blok Demokratyczny wyborach parlamentarnych ze stycznia 1947 roku. W lutym tego roku utworzono Komisję Kulturalno-Oświatową, miesiąc później powstał Wydział Oświaty i Kultury Komitetu Centralnego PPR, a w listopadzie – Komitet Ministrów ds. Kultury przy Prezydium Rady Ministrów. Głównym zadaniem tych instytucji było przejęcie pełnej kontroli nad polskim życiem kulturalnym i walka z pozostałościami „sztuki burżuazyjnej”.
Już 11 października 1947 roku plenum KC PPR podjęło decyzję w sprawie ograniczenia dostępu kultury amerykańskiej „do szkół, prasy, literatury itp.”, pierwszym jednak oficjalnym sygnałem nadchodzących zmian było wygłoszone 16 listopada tego roku z okazji otwarcia wrocławskiej rozgłośni radiowej przemówienie Bolesława Bieruta O upowszechnieniu kultury, w którym ówczesny prezydent RP wezwał twórców do nawiązania ścisłych więzi ze społeczeństwem, a także zaproponował wprowadzenie do polityki kulturalnej elementów planowania.
Gdyby szakale nauczyły się pisać na maszynie
Tendencja ta, występująca w owym czasie we wszystkich demoludach, została ugruntowana przez Aleksandra Fadiejewa, przewodniczącego delegacji radzieckiej na Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju we Wrocławiu (25–28 sierpnia 1948 roku). Fadiejew wygłosił wówczas referat, w którym bezpardonowo rozprawił się z czołowymi przedstawicielami zachodniej literatury, stwierdzając m.in.:
Gdyby szakale mogły nauczyć się pisać na maszynie, a hieny umiały posługiwać się wiecznym piórem, na pewno stworzyłyby coś podobnego do książek takich Millerów, Eliotów, Malraux i innych Sartre’ów.
Wkrótce też na specjalnie zwołanych zjazdach stowarzyszeń twórczych polskie władze zaczęły narzucać założenia realizmu socjalistycznego przedstawicielom poszczególnych środowisk artystycznych.
Jerzy Kochanowski
Rewolucja międzypaździernikowa. Polska 1956-1957
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 59.90 zł | 29.95 zł idź do sklepu » |
Socrealizm w satyrze, literaturze, muzyce, filmie…
Na pierwszy ogień poszli specjaliści od humoru. Na Ogólnopolskim Kongresie Satyryków (8 listopada 1948 roku) ustępujący prezes Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik” Jerzy Borejsza sformułował wzorzec „satyry pozytywnej”, chłoszczącej absurdy polskiej rzeczywistości z pozycji klasowych.
Wkrótce nadszedł czas na „poważniejsze” dziedziny kultury: kolejno z założeniami realizmu socjalistycznego zapoznawali się literaci (20–23 stycznia 1949 roku, IV Zjazd Związku Zawodowego Literatów Polskich w Szczecinie), plastycy (12–13 lutego 1949 roku, Zjazd Plastyków w Nieborowie; 27 czerwca 1949 roku Zjazd Związku Polskich Artystów Plastyków w Katowicach), artyści teatralni (18–19 czerwca 1949 roku, I Krajowa Narada Teatralna w Oborach), muzycy i kompozytorzy (5–8 sierpnia 1949 roku, konferencja kompozytorów i krytyków muzycznych w Łagowie Lubuskim) oraz filmowcy (19–22 listopada 1949 roku, Zjazd Filmowców w Wiśle).
Twórcy jako narzędzie stalinowskiej propagandy
Jednocześnie rozpoczęto szeroką akcję propagandową na rzecz socrealizmu, a do najważniejszych wypowiedzi prasowych należy zaliczyć opublikowane w „Kuźnicy” artykuły Leona Gomolickiego Andrzej Żdanow – teoretyk realizmu socjalistycznego (wrzesień 1948) oraz Problemy realizmu socjalistycznego (listopad 1948), a także ogłoszone w dwumiesięczniku „Nowe Drogi” artykuły Włodzimierza Sokorskiego O sztukę realizmu socjalistycznego (kwiecień 1949) i Edmunda Goldzamta O realizm socjalistyczny w architekturze (maj 1949).
Wielostronny nacisk na środowiska twórcze sprawił, że w krótkim czasie polską kulturę w kraju zdominowały takie socrealistyczne formy wyrazu artystycznego, jak produkcyjniaki, pieśni masowe czy architektura monumentalna, a odciętych od kontaktów z Zachodem twórców zaczęto wykorzystywać, mniej lub bardziej dobrowolnie, jako narzędzie stalinowskiej propagandy.
Demontaż socrealizmu
Apogeum socrealizmu przypadło w PRL-u na lata 1950–53, natomiast proces stopniowego odchodzenia od tej metody twórczej został zapoczątkowany już w pierwszych miesiącach 1954 roku, w dużej mierze pod wpływem przemian zachodzących w Związku Radzieckim po śmierci Stalina (koncepcja tzw. nowego kursu), choć już w styczniu 1952 roku w „Życiu Literackim” ukazał się artykuł Ludwika Flaszena Nowy Zoil, czyli o schematyzmie – jedno z pierwszych wystąpień przeciwko tandetnym uproszczeniom, dominującym wówczas w polskiej literaturze.
Dużą rolę w demontażu socrealizmu odegrali, paradoksalnie, niektórzy niedawni jego gorliwi propagatorzy, z ówczesnym ministrem kultury i sztuki („kultury i szutki”, czyli po rosyjsku – żartu, jak wówczas ironizowano) Włodzimierzem Sokorskim na czele.
W styczniu 1954 roku zainicjowali oni dyskusję prasową na temat polityki kulturalnej PRL-u, piętnując w swoich wypowiedziach komunistyczną manierę „komenderowania sztuką”, a także krytykując dotychczasowe osiągnięcia „sztuki socjalistycznej” za „schematyzm”, „ilustratorstwo rzeczywistości” oraz prymitywizm formy.
„O rzeczywisty zwrot w naszej polityce kulturalnej”
Podsumowanie dyskusji, a raczej otwarcie jej nowego etapu nastąpiło w dniach 15–16 kwietnia 1954 roku podczas obrad X sesji Rady Kultury i Sztuki. Sokorski wygłosił wówczas referat pod znamiennym tytułem O rzeczywisty zwrot w naszej polityce kulturalnej.
Jednocześnie od jesieni 1953 roku zaczęły pojawiać się pierwsze publikacje zrywające z dotychczasowym kanonem sztuki zaangażowanej. Należały do nich m.in. ogłoszony 29 listopada 1953 roku w tygodniku „Nowa Kultura” „skandalizujący” Pamiętnik uczennicy, a także „kosmopolityczne” artykuły zamieszczane w ukazującym się od stycznia 1954 roku tygodniku „Dookoła świata”.
Do przełomu w dziedzinie kultury i radykalnego zerwania twórców z metodą realizmu socjalistycznego doszło jednak dopiero w 1955 roku, a symbolicznego znaczenia nabrały: awangardowa Ogólnopolska Wystawa Młodej Plastyki Przeciw wojnie, przeciw faszyzmowi w warszawskim Arsenale (21 lipca–15 września 1955) oraz opublikowany 21 sierpnia 1955 roku w „Nowej Kulturze” rozrachunkowy Poemat dla dorosłych Adama Ważyka.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Abecadła PRL-u. Pozycja autorstwa Zdzisława Zblewskiego została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 2008 roku.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.
Fascynujący obraz życia w komunistycznej Polsce
Jerzy Kochanowski
Rewolucja międzypaździernikowa. Polska 1956-1957
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 59.90 zł | 29.95 zł idź do sklepu » |
Socrealizm jako kierunek w architekturze i sztuce zasluguje na szacunek i ochrone ,jak kazdy inny. Argument ze powstal w okresie stalinizmu, powinien nie byc brany pod uwage,poniewaz wiele innych zabytkow powinnismy rowniez zburzyc ,jako pamiatki rusycyfikacji ,germanizacji itd Pozwole sowie przypomniec ze po drugiej wojnie swiatowej ,,stalinowskie ,,wladze nie niszczyly pamiatek pozostawionych przez nazistow . Burzenie architektury z powodow politycznych kojarzy mi sie z barbarzynstwem Taliban w Awganistanie ,a nie z podobno swiatlym narodem ,za jaki sie uwazamy .Poza tym powinnismy tez przemyslec czy zasluguja na wyburzenie dzielnice MDM Tychy Nowa Huta itd . CI szaleni politycy ktorzy chca burzyc obiekty ktore nam sluza powinni zrobic tö ale z wlasnych pieniedy, a nie z naszych ,podatkow