„My, Polacy, w żelazie się kochamy”. Jak posłowie Bolesława Krzywoustego zamknęli usta niemieckiemu królowi?
Henryk V, właśnie oblegający Głogów, przeliczył się wierząc, że popis buty gdziekolwiek go zaprowadzi. Celna riposta posłów Bolesława Krzywoustego dała początek legendzie powtarzanej później przez całe stulecia. A przynajmniej tak zarzekali się członkowie rodu Awdańców.
„Idź złoto do złota. My, Polacy, w żelazie się kochamy”. Słowa te wypowiedzieć miał, wedle przekazywanej z pokolenia na pokolenie w rycerskim rodzie Awdańców legendy, komes Skarbek, poseł księcia Bolesława Krzywoustego do króla rzymskiego (taki tytuł nosili oficjalnie władcy Niemiec) Henryka V, oblegającego Głogów w czasie wojny polsko-niemieckiej w 1109 roku.
Cesarskie podziękowanie
Niemiecki monarcha, opowiedziawszy o potędze swego państwa, chcąc przekonać emisariuszy księcia, że stawianie przez Polskę oporu jego armii jest bezcelowe, kazał im pokazać precjoza i złoto przechowywane w jego skarbcu. Nie omieszkał przy tym zaznaczyć, że sama tylko jego zawartość wystarczy do zhołdowania Polski.
Skarbek, pragnąc okazać swą pogardę wobec cesarskiej buty, miał dorzucić do skarbów zdjęty z palca pierścień, wypowiadając przy tym powyższą sentencję. Henryk, któremu nie pozostało w tej sytuacji nic innego, jak robić dobrą minę do złej gry, wedle podania podziękował za niespodziewany podarunek.
Wypowiedziane przy tym słowo habdank („dziękuję”) miało – dla upamiętnienia lekcji honoru, jakiej udzielił rezolutny komes cesarzowi – dać nazwę herbowi Abdank, którym od tej pory pieczętowali się Skarbek i jego potomkowie.
Herbowa legenda
Anegdota ta, przytoczona w pierwszym polskim dziele heraldycznym, powstałym ok. 1466 roku i przypisywanym Janowi Długoszowi – Insignia seu clenodia incliti Regni Poloniae, a następnie powtórzona w słynnych Rocznikach tegoż autora, jest jedną z wielu legend tłumaczących pochodzenie polskich nazw herbowych.
Herby, czyli znaki osobiste, w tym przypadku rodowe, ukształtowane według ściśle określonych reguł, pojawiły się w Polsce w rzeczywistości dość późno, bo dopiero na przełomie XIII i XIV wieku, rozwijając się na bazie dawnych, indywidualnych znaków własnościowych i rozpoznawczych umieszczanych na proporcach, tarczach i zbrojach.
Gdy w wiekach XIV i XV posiadanie herbu stało się podstawową formą manifestowania przynależności do stanu szlacheckiego, rozpowszechniły się rodowe podania wiążące – najczęściej metodami naiwnej etymologii – powstanie danych herbów z heroicznymi czynami przodków, przy czym dawność owych czynów wydatnie podnosiła prestiż noszącego ów herb rodu.
Czy fałszywa tradycja?
Nazwa Abdank nie pochodzi z pewnością od słów Henryka V, lecz przypuszczalnie od starogermańskiego auda, czyli „skarb”. Za taką etymologią przemawia popularność wśród Awdańców imion Skarbek i Skarbimir.
To ostatnie nosił wpływowy członek rodu, palatyn Bolesława Krzywoustego, przypuszczalnie wraz ze swym współrodowcem, książęcym kanclerzem Michałem, główny patron i protektor pierwszego polskiego kronikarza, Anonima, zwanego Gallem.
Wypada tu zatem zauważyć, że przytoczona przez Długosza legenda, przy całej swej fikcyjnej fabule, przechowała pamięć o potędze Awdańców w początkach XII wieku – w okresie, gdy z rodu tego wywodziły się dwie pierwsze po księciu osoby w państwie.
Dowiedz się więcej o obronie Głogowa z naszego „Leksykonu bitew”. Kliknij, by przeczytać hasło.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Publikacja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 roku.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji.
Trudne relacje polsko-niemieckie naświetla książka:
Kamil Janicki
Damy ze skazą
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 44.90 zł | 30.53 zł idź do sklepu » |
Dodaj komentarz