Naukowcy na tropie „statku rozkoszy” rzymskiego cesarza
Kaligula jest uznawany przez historyków za najbardziej zdegenerowanego z rzymskich władców. Włoscy badacze zaczęli poszukiwania wraku jednego z jego statków. To, do czego służył, zadziwia.
Zespół archeologów przystąpił do badania dna wulkanicznego jeziora Nemi w środkowych Włoszech. Wszystkie przekazy historyczne są zgodne co do tego, że to w jego odmętach zatopiono niesławną flotyllę trzech „statków rozkoszy” zbudowanych na rozkaz panującego w latach 37-41 n.e. imperatora Kaliguli. Wyposażone we wszelkie możliwe zbytki jednostki były sceną orgii organizowanych przez szalonego monarchę. Po tym jak władca został zamordowany przez własnych gwardzistów, statki zostały zniszczone, a ich szczątki osiadły na dnie Nemi.
Zachowana w pismach Swetoniusza opowieść o małej flocie Kaliguli od wieków rozpala wyobraźnię poszukiwaczy skarbów. Już w XVI wieku inżynier Francesco De Marchi, wykorzystując specjalne urządzenia zanurkował w jej poszukiwaniu w głębiny jeziora. Kiedy zaś za rządów Mussoliniego Nemi częściowo osuszono, wówczas po prawie dwóch tysiącach lat wraki dwóch spośród trzech statków zostały wydobyte na powierzchnię. Niestety resztki owych cesarskich okrętów nie dotrwały do naszych czasów. Teraz naukowcy mają nadzieję odnaleźć trzeci statek, który najprawdopodobniej spoczywa u zachodnich wybrzeży jeziora.
Badania utrudnia zamulenie jeziora i panująca w jego odmętach kiepska widoczność. Na razie dno zostało przebadane za pomocą specjalnych skanerów. Wkrótce zaś do akcji mają wkroczyć nurkowie pracujący dla włoskiej policji. Wszystko wskazuje na to, że naukowcy są na właściwym tropie.
Dodaj komentarz