Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Potrzebne były dwa stulecia. Odnaleziono kopyto ulubionego konia Napoleona

Marengo (lub jeden z jego sobowtórów) na obrazie Jacquesa-Louisa Davida przekracza wraz z Napoleonem Alpy.

fot.domena publiczna Marengo (lub jeden z jego sobowtórów) na obrazie Jacquesa-Louisa Davida przekracza wraz z Napoleonem Alpy.

Służył Bonapartemu 16 lat. Zjechał z nim pół świata. Otrzymał imię na cześć wspaniałej wiktorii „Małego Kaprala”. Ostatnie lata spędził w Anglii, a po śmierci jego kopyta miały służyć jako… tabakiery! Ale jedno z nich zaginęło…

Napoleon nabył go w Egipcie w 1799 roku, a gdy rok później jadąc na nim zwyciężył pod Marengo, ochrzcił go właśnie tym imieniem. Zaufany koń miał mu towarzyszyć pod Austerlitz, Jeną, Wagram, a także w trakcie wyprawy na Rosję. Dzięki białemu (choć niewielkiemu) Marengo dowódca był zawsze widoczny na polu bitwy.

Wierzchowiec, który towarzyszył Napoleonowi na Elbie, niósł go i w ostatnim boju pod Waterloo (choć wielu znawców twierdzi, że mógł być to jeden z jego licznych sobowtórów). Bonaparte pod wieczór porzucił rannego konia. Odnalazł go porucznik Henry Petre z 5. Gwardii Dragonów, który rozpoznał Marengo po cesarskich oznaczeniach. Wykurował go i przewiózł do Anglii, a później sprzedał bogatemu kapitanowi Williamowi Angersteinowi.

Marengo dożył sędziwego wieku 38 lat, końcówkę życia spędziwszy na farmie w Norfolk. Zdechł w 1831 roku. Angerstein podarował jego szkielet Royal United Services Institution, które później przekształciło się w National Army Museum w Londynie. Przednie kopyta zachował jednak dla siebie, podkuł srebrem i zrobił w nich podstawki do srebrnej i złotej… tabakiery!

Angerstein podarował jedno z kopyt (ze złotą tabakierą) gwardzistom, którzy umieścili je w mesie oficerskiej Pałacu Świętego Jakuba. Tam już pozostało. Drugie kopyto, które Angerstein trzymał dla własnego użytku, zaginęło. Dopiero niedawno jedna z jego potomkiń znalazła je na farmie rodzinnej w Somerset.

Szkielet Marengo na wystawie w National Army Museum. Jak widać - bez przednich kopyt.

fot.Nick-D, lic. CC BY-SA 3.0 Szkielet Marengo na wystawie w National Army Museum. Jak widać – bez przednich kopyt.

Odkryła ona kopyto… owinięte w gazetę wewnątrz plastikowej torby z tyłu kuchennej szuflady. Pochodzenie łatwo rozpoznała, gdyż na wieczku tabakiery napisane było „Marengo”. Przekazała więc znalezisko do Household Cavalry Museum. Historyk wojskowości Christophera Joll porównał je ze znanym kopytem, potwierdzając jego autentyczność. Dzięki jego staraniom pierwszy raz od śmierci konia kopyta są teraz obok siebie. Można je zobaczyć w Guards and the Cavalry Museum w Londynie.

***

Jeszcze kilka miesięcy temu szkielet Marengo próbowało przejąć irlandzkie muzeum w Cork. Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać, czy podobne batalie nie będą toczyć się o kopyta ulubionego wierzchowca cesarza.

Źródła informacji:

Komentarze (1)

  1. Anonim Odpowiedz

    Co za sukces znaleźli zaginione od 200 lat kopyto szkapy Napoleona. Ciekawe kiedy odnajdą Anglicy kopytko osiołka, który wiózł Święta Rodzinę do Egiptu. Pióro ze skrzydła archanioł Gabriela lub szczebel z drabiny która się śniła Jakubowi ?

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.