Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Jak powstała i czym była Żegota? Polska pomoc dla Żydów

Tabliczka „Nur für Juden – Tylko dla Żydów” na warszawskim tramwaju w październiku 1940 roku.

fot.Bundesarchiv, Bild 183-L14404 / CC-BY-SA 3.0 Tabliczka „Nur für Juden – Tylko dla Żydów” na warszawskim tramwaju w październiku 1940 roku.

Polski rząd w Londynie, pomimo tragicznej sytuacji całego społeczeństwa, miesięcznie przekazywał nawet po kilka milionów złotych, by pomóc przetrwać polskim Żydom. Kto zorganizował Radę Pomocy Żydom „Żegota”? Jak powstał jej słynny kryptonim? Jak funkcjonowała ta organizacja? Ilu ludziom uratowała życie?

W obliczu nieuniknionej zagłady tysiące Żydów wyrywało się zza murów gett i szukało schronienia w „aryjskich” dzielnicach miast lub wsi, mimo wszelkich związanych z tym zagrożeń. Większość uciekinierów pozbawiona była możności pracy i środków do życia. Byli to częstokroć ludzie chorzy, wynędzniali fizycznie, zazwyczaj pozbawieni dokumentów, pieniędzy, zwracający swym wyglądem uwagę niepowołanych osób. Oparcie w prywatnych znajomościach wśród rodzin polskich przestało być wystarczające.

Zabiedzone społeczeństwo

Społeczeństwo polskie ulegało coraz dotkliwszej pauperyzacji: śmiesznie niskie płace urzędowe, niemal fikcyjne przydziały żywności i stały wzrost cen artykułów pierwszej potrzeby na czarnym rynku – stawiały w krytycznej sytuacji przeciętne polskie rodziny robotnicze czy urzędnicze. (…) Brakowało podstawowych środków materialnych dla najskromniejszego utrzymania własnej rodziny.

W tych warunkach olbrzymia większość Polaków pozbawiona była – mimo najlepszych chęci – jakichkolwiek możliwości niesienia pomocy materialnej uciekinierom z gett. Tymczasem zaś potrzeby niesienia pomocy ukrywającym się Żydom wzrastały i zachodziła konieczność podjęcia szerzej zorganizowanej akcji, która objęłaby planowo i wszechstronnie możliwie cały teren Generalnej Guberni.

W gettach brakowało dosłownie wszystkiego. Ratunkiem była pomoc z zewnątrz, którą trudno było zbiedniałym Polakom udzielić. Na zdjęciu przeludniona ulica Smocza w warszawskim getcie w 1941 roku.

fot.Bundesarchiv, Bild 101I-134-0782-24 / Knobloch, Ludwig / CC-BY-SA 3.0 W gettach brakowało dosłownie wszystkiego. Ratunkiem była pomoc z zewnątrz, którą trudno było zbiedniałym Polakom udzielić. Na zdjęciu przeludniona ulica Smocza w warszawskim getcie w 1941 roku.

Liczne wypowiedzi prasy tajnej przygotowały już dostatecznie grunt do nadania tego rodzaju poczynaniom pewnych stałych form organizacyjnych. Myśl ta dojrzewała równocześnie w kilku różnych środowiskach polskiego podziemia.

Specjalna instytucja pomocy

Zabiegi wokół utworzenia w okupacyjnej Polsce specjalnej instytucji pomocy Żydom, która korzystałaby dla realizacji swych celów z poparcia materialnego rządu, podejmowane były w lecie 1942 roku równolegle przez szereg osób ze środowisk katolickich, demokratycznych i syndykalistycznych.

Rozmowy w tej sprawie z Kierownictwem Delegatury Rządu na Kraj (z pełnomocnikiem rządu – prof. Janem Piekałkiewiczem, z dyrektorem Departamentu Spraw Wewnętrznych – Leopoldem Rutkowskim, i z ówczesnym dyrektorem Departamentu Opieki Społecznej – inż. Janem Stanisławem Jankowskim) prowadzili m.in. działacze Stronnictwa Demokratycznego Czesława i Teofil Wojeńscy, przewodniczący Związku Syndykalistów Polskich Stefan Szwedowski, wybitna pisarka Zofia Kossak oraz współdziałająca z nią Wanda Krahelska-Filipowiczowa.

Ostatnią książkę Władysława Bartoszewskiego, pt. "Polacy - Żydzi - okupacja" można kupić na stronie wydawnictwa Znak.

Ostatnią książkę Władysława Bartoszewskiego, pt. „Polacy – Żydzi – okupacja” można kupić w naszej oficjalnej księgarni.

Również inż. Jerzy Makowiecki – działacz Stronnictwa Demokratycznego, a zarazem kierownik Wydziału Informacji BIP KG AK, Stanisław Herbst Henryk Woliński i inni jeszcze działacze podziemia widzieli konieczność podjęcia szerszej akcji w tym zakresie. Szło mianowicie o utworzenie instytucji, która reprezentowałaby ogół sił demokratycznych polskiego ruchu podziemnego, a przy tym operatywnej i dysponującej odpowiednimi środkami materialnymi.

Skąd wzięła się nazwa Żegoty?

Koncepcję tę zrealizowały ostatecznie Zofia Kossak-Szatkowska („Weronika”), przewodnicząca katolickiej organizacji społecznej Front Odrodzenia Polski (FOP) i Wanda Krahelska-Filipowiczowa („Alina”), znana ze swej działalności niepodległościowej w ramach polskiego ruchu socjalistycznego przed I wojną światową. Tymczasowy Komitet im. Konrada Żegoty – taki kryptonim przyjął pierwszy komitet pomocy Żydom – powołany został przez Delegaturę 27 września 1942 roku i działał do 4 grudnia tegoż roku.

Na początku objęto bezpośrednią opieką około 180 osób, w większości dzieci. Terenem działania była głównie Warszawa, gdzie utworzono trzy punkty hotelowe (zabezpieczenie noclegów dla ukrywających się Żydów w razie nagłej potrzeby), rozdano znaczną liczbę dokumentów, zasiłków pieniężnych, odzieży itp. Punkty filialne Komitetu utworzono w Krakowie, Brześciu nad Bugiem i Siedlcach, ponadto nawiązano kontakty i udzielono pomocy w Lublinie, Kielcach, Białymstoku, Radomiu, Bochni oraz w kilku miejscowościach województwa lubelskiego.

Wanda Krahelska-Filipowiczowa, działaczka niepodległościowa przed I wojną światową, była jedną z osób, które wcieliły w życie pomysł stworzenia instytucji pomagającej Żydom. Wizerunek pochodzi z 1905 roku.

fot.domena publiczna Wanda Krahelska-Filipowiczowa, działaczka niepodległościowa przed I wojną światową, była jedną z osób, które wcieliły w życie pomysł stworzenia instytucji pomagającej Żydom. Wizerunek pochodzi z 1905 roku.

Delegatura Rządu nadała od początku tej akcji społecznej znamiona oficjalnego poparcia, ogłaszając w „Rzeczypospolitej Polskiej” (nr 18, z 14 października 1942 roku) komunikat następującej treści:

Proszeni jesteśmy o podanie do wiadomości publicznej, iż na skutek inicjatywy szeregu organizacji społecznych z kół katolickich i demokratycznych organizuje się Komisja Pomocy Społecznej dla ludności żydowskiej dotkniętej skutkami bestialskiego prześladowania Żydów przez Niemców. Komisja będzie się starała w miarę możności i środków oraz możliwości, z jakimi liczyć się trzeba w okupacyjnych warunkach kraju, nieść pomoc ofiarom hitlerowskich gwałtów.

31 października 1942 delegat rządu na kraj zawiadomił o tym rząd w Londynie:

Z inicjatywy Delegatury został zorganizowany spośród polskich organizacji Społeczny Komitet Pomocy ludności żydowskiej. Prosimy o zasiłek pół miliona zł miesięcznie. Fundusze Delegatury nie wystarczą. Może dadzą żydowskie organizacje.

W pracach przygotowawczych do ukonstytuowania stałej organizacji brał udział między innymi Julian Grobelny. Później został przewodniczącym Żegoty.

fot.domena publiczna W pracach przygotowawczych do ukonstytuowania stałej organizacji brał udział między innymi Julian Grobelny. Później został przewodniczącym Żegoty.

Stała organizacja

W ciągu października i listopada 1942 roku trwały prace przygotowawcze do ukonstytuowania stałej organizacji dla niesienia pomocy Żydom na miejsce Tymczasowego Komitetu. Uczestniczyli w nich: z ramienia FOP – Witold Bieńkowski, Ignacy Barski („Józef”) i Władysław Bartoszewski, z ramienia SD – Ferdynand Arczyński, z PPS – WRN – Julian Grobelny, a także przedstawiciele stronnictw żydowskich po „aryjskiej” stronie – Leon Fajner (Bund) i Adolf Berman (ŻKN).

Ostatecznie 4 grudnia 1942 roku Tymczasowy Komitet rozwiązał się formalnie, ustępując miejsca nowo utworzonej Radzie Pomocy Żydom przy Pełnomocniku Rządu (równolegle posługiwano się nazwą Rada Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu, a niekiedy też: Rada Opieki nad Żydami przy Delegaturze Rządu).

Rada Pomocy Żydom (RPŻ) przybrała kryptonim Żegota, początkowo nieoficjalnie, aby uniknąć w potocznych rozmowach specjalnie drażliwego i niebezpiecznego w warunkach okupacyjnych słowa „Żydzi”; z czasem przyjęło się używanie tego kryptonimu w korespondencji i pokwitowaniach, a nawet posługiwano się nim dla określenia wszelkich przejawów pomocy Żydom, nie tylko działalności RPŻ.

Działacze Żegoty sfotografowani w kwietniu 1946 roku, podczas obchodów trzeciej rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Od prawej widoczni: Piotr Gajewski, Marek Ferdynand Arczyński, Władysław Bartoszewski, Adolf Berman, Tadeusz Rek.

fot.domena publiczna Działacze Żegoty sfotografowani w kwietniu 1946 roku, podczas obchodów trzeciej rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim. Od prawej widoczni: Piotr Gajewski, Marek Ferdynand Arczyński, Władysław Bartoszewski, Adolf Berman, Tadeusz Rek.

Kto kierował Żegotą?

Mandatariusze organizacji wchodzących w skład Rady dokonali następnie w swym gronie wyboru prezydium, które w styczniu 1943 roku ukonstytuowało się w następujący sposób.

Przewodniczącym RPŻ został Julian Grobelny („Trojan”), pierwszym wiceprezesem – adwokat Tadeusz Rek („Różycki”, potem „Sławiński”): delegowany przez Centralne Kierownictwo Ruchu Ludowego (Stronnictwo Ludowe), drugim wiceprezesem – adwokat dr Leon Fajner („Mikołaj”, potem „Lasocki”), sekretarzem – dr Adolf Berman, a skarbnikiem – Ferdynand Arczyński („Marek”, potem „Łukowski”), od lipca 1943, po rozłamie w SD, z ramienia Stronnictwa Polskiej Demokracji (SDP). Grupę katolicką FOP reprezentował w okresie organizowania Rady Ignacy Barski, a po jej ukonstytuowaniu się Władysław Bartoszewski.

W skład Rady wchodziła ponadto inż. Emilia Hiżowa („Barbara”) ze Stronnictwa Demokratycznego (potem SPD), której powierzono m.in. opiekę nad pracą Referatu Mieszkaniowego. W kwietniu 1944 roku dokooptowano do Rady przedstawiciela lewicowo-socjalistycznej RPPS – Piotra Gajewskiego („Piotr”). Wiosną 1944 roku, gdy „Trojan” nie mógł na skutek zagrożenia pełnić obowiązków prezesa, funkcję jego objął na czas stosunkowo krótki Roman Jabłonowski („Jurkiewicz”), delegowany zastępczo przez PPS-WRN.

Komuniści a pomoc Żydom

Z funduszów, którymi dysponowała RPŻ, dopomagano też osobom znajdującym się pod opieką organizacji niereprezentowanych w Radzie. I tak przez cały czas istnienia RPŻ w Warszawie Związek Syndykalistów Polskich otrzymywał zasiłki pieniężne i pomoc legalizacyjną dla swych kilkudziesięciu podopiecznych pochodzenia żydowskiego.

W 1943 roku „Marek” nawiązał kontakt z Aleksandrem Kowalskim, wybitnym działaczem Polskiej Partii Robotniczej (PPR) w Warszawie oraz z Władysławem Kowalskim. Kontakty z PPR (m.in. z Anastazym Matywieckim i Janem Wesołowskim) utrzymywał równocześnie Adolf Berman. Tymi drogami przekazywano PPR pieniądze i dokumenty przeznaczone dla Żydów znajdujących się w zasięgu jej opieki.

PPR zorganizowała po stronie „aryjskiej” szereg konspiracyjnych lokali dla zbiegów z getta oraz punkty przerzutowe dla młodzieży żydowskiej kierowanej z miasta do partyzantki. Do najruchliwszych lokali tego rodzaju w Warszawie należały mieszkania: przy ul. Szczyglej 3/5 (u Władysława i Stanisławy Legeców), Dolnej 14 (u Henryka Chmielińskiego), Chocimskiej 27 (u Henryka Kotlickiego), pl. Kazimierza Wielkiego 7 (u Wacława Pieścika), Twardej 59 (u Julii, Mariana i Władysława Skoczków), a także przy ul. Chmielnej 49, Miodowej 20, Floriańskiej 11 i w cukierni Jerzego Wieniawskiego przy ul. Filtrowej.

Przymusowe przesiedlenie ludności żydowskiej z mniejszych miast i osiedli w dystrykcie warszawskim do getta. Na zdjęciu ul. Leszno na rogu z Żelazną.

fot.domena publiczna Przymusowe przesiedlenie ludności żydowskiej z mniejszych miast i osiedli w dystrykcie warszawskim do getta. Na zdjęciu ul. Leszno na rogu z Żelazną.

Punkt przerzutowy do partyzantki mieścił się też we Włochach pod Warszawą w mieszkaniu Eugenii Piwińskiej („Ewy”), która była jednocześnie łączniczką Sztabu Głównego Gwardii Ludowej, organizacji wojskowej PPR.

Ramiona organizacji

W lecie 1943 roku utworzono Referat Terenowy RPŻ, który miał za zadanie roztoczenie w możliwie jak najszerszym zakresie opieki nad istniejącymi jeszcze skupiskami żydowskimi lub Żydami ukrywającymi się indywidualnie na prowincji (poza Krakowem i Lwowem). Referatem tym kierował Stefan Sendłak („Stefan”) z PPS-WRN, organizator Komitetu Zamojsko-Lubelskiego Niesienia Pomocy Żydom.

Referat Dziecięcy, prowadzony przez Irenę Sendlerową („Jolanta”), próbował rozwiązywać trudny problem osieroconych lub rozdzielonych z rodzicami dzieci żydowskich, lokując je indywidualnie przy rodzinach polskich lub też zbiorowo w różnych przytułkach, szpitalach, sierocińcach, klasztorach, instytucjach opiekuńczych i wychowawczych. (…)

W ostatnich miesiącach 1943 roku zorganizowano Referat Lekarski RPŻ, do którego zadań należało zapewnienie opieki lekarskiej ukrywającym się Żydom w oparciu o zaufanych i wtajemniczonych lekarzy. Kierownictwo tego Referatu objął dr Ludwik Rostowski, czynny konspiracyjnie już od trzech lat w tzw. Komitecie Porozumiewawczym Lekarzy Demokratów i Socjalistów.

Irena Sendlerowa prowadziła Referat Dziecięcy Żegoty. Zdjęcie powstało w Wigilię Bożego Narodzenia 1944 roku.

fot.domena publiczna Irena Sendlerowa prowadziła Referat Dziecięcy Żegoty. Zdjęcie powstało w Wigilię Bożego Narodzenia 1944 roku.

W pracach i zebraniach Rady brał stale udział przedstawiciel Delegatury Rządu. Robocze kontakty działaczy Rady były bardzo częste i nie ustawały nawet w okresach szczególnego nasilenia obław, rewizji i łapanek ulicznych. Np. w pierwszych 10 miesiącach działalności Rada odbyła 26 posiedzeń plenarnych, jej zaś ścisłe prezydium – 35 zebrań. Zebrania te organizowano w głównym lokalu konspiracyjnym RPŻ przy ul. Żurawiej 24 m. 4 oraz w lokalach Rady przy ul. Puławskiej 6, 6 Sierpnia, Lipowej 4a i in.

Jak finansowano działalność Żegoty?

Swą szeroką działalność prowadziła RPŻ w oparciu o fundusze napływające do kraju z zewnątrz nielegalnymi drogami, tj. o stałą dotację ówczesnego rządu w Londynie, w wysokości: w styczniu 1943 roku – 150 000 zł, w lutym – 300 000 zł, w marcu – 250 000 zł, w kwietniu – 900 000 zł (w związku z przyznaniem nadzwyczajnej dotacji w okresie walki getta warszawskiego), w maju – 400 000 zł, od czerwca do października – po 550 000 zł miesięcznie (w tym po 150 000 zł na pomoc ośrodkom pozawarszawskim, w listopadzie i w grudniu 1943 – po 750 000 zł, od stycznia do lipca 1944 – 1 000 000 zł, a od sierpnia – po 2 000 000 zł.

Ponadto organizacje żydowskiego podziemia, otrzymujące od lata 1943 roku za pośrednictwem Delegatury Rządu poważne sumy pieniężne od światowych organizacji żydowskich, przekazywały Radzie (od sierpnia 1943) około 400 000 zł miesięcznie, niezależnie od kwot wydatkowanych we własnym zakresie na cele pomocy (obejmowały one opieką przeszło 7000 osób).

Pieniądze przekazywane przez Delegaturę Żegocie pozwalały na opiekę nad około 7000 osób. Na zdjęciu najmłodsi więźniowie warszawskiego getta.

fot.domena publiczna Pieniądze przekazywane przez Delegaturę Żegocie pozwalały na opiekę nad około 7000 osób. Na zdjęciu najmłodsi więźniowie warszawskiego getta.

Ilu osobom pomogła Żegota?

W zasięgu bezpośredniego działania Rady znajdowało się (w 1943–1944) w samej Warszawie ponad 4000 osób na ogólną liczbę około 20 000 Żydów ukrywających się wówczas w stolicy. Zasiłki pieniężne rozprowadzano co miesiąc przez komórki pomocy Żydom, działające zarówno w poszczególnych tajnych organizacjach społeczno-politycznych i wojskowych, jak i w środowiskach zawodowych, np. nauczycieli, prawników czy dziennikarzy.

Zaszyfrowane pokwitowania wracały do Rady i były przedmiotem kontroli Komisji Rewizyjnej (w pierwszych 10 miesiącach działania Rady zbierała się ona 15 razy). Każda organizacja czy stronnictwo uczestniczące w Radzie zajmowało się stale określoną liczbą ukrywających się Żydów. Powodowało to konieczność wydzielenia zespołów osób lub wyznaczenia łączników, których wyłącznym lub głównym obowiązkiem były kontakty z podopiecznymi.

Kontakty takie stwarzały znacznie większe zagrożenie od zetknięć z zawodowymi konspiratorami, często bowiem łącznicy mieli do czynienia z ludźmi zupełnie nieprzystosowanymi do konspiracyjnych form i metod postępowania. Toteż łącznicy, a ściślej łączniczki (były to przeważnie kobiety), uczestniczące w pracach „Żegoty”, ponosiły szczególnie duże ryzyko.

Ostatnią książkę Władysława Bartoszewskiego, pt. "Polacy - Żydzi - okupacja" można kupić na stronie wydawnictwa Znak.

Ostatnią książkę Władysława Bartoszewskiego, pt. „Polacy – Żydzi – okupacja” można kupić w naszej oficjalnej księgarni.

Znaczenie łączniczek

Do ich zadań należało nie tylko przenoszenie pieniędzy i fałszywych dokumentów, ale też przeprowadzanie lub przewożenie z miejsca na miejsce uciekinierów z getta, niekiedy kobiet i małych dzieci i opieka nad ludźmi w zakresie odbiegającym od normalnych obowiązków łączniczek organizacji tajnej (np. stałe dostarczanie żywności).

W jednej tylko niewielkiej organizacji FOP zajmowały się systematycznie podopiecznymi Żydami w Warszawie łączniczki, m.in. Zofia Barska („Marta”), Zofia Janiczek („Zosia”), Maria Tomaszewska („Urszula”), Stanisława Wdowińska („Irena”). W Związku Syndykalistów Polskich, który opieką obejmował tylko na terenie Warszawy ponad 60 osób, rozprowadzaniem zasiłków miesięcznych zajmowała się Zofia Demciuch (obecnie Szwedowska, ps. Grudniowa).

Pieniądze rozdzielane były wg ustalonego klucza między płatników zajmujących się stale poszczególnymi grupami podopiecznych. Płatnikami tymi byli: Stefan Szwedowski, Janusz Kozierowski („Karski”) i Stefania Kragen („Romana”), a dorywczo także Wacław Stawnicki („Ślimak”), Helena Kulmowa i in. W większych organizacjach, jak PPS czy SL, liczba łączników była odpowiednio większa.

Produkcja fałszywych dokumentów

Bardzo ważną rolę w pracy Rady odgrywało biuro legalizacyjne, którym opiekował się z ramienia prezydium Ferdynand Arczyński.

Posiedzenie Rady Pomocy Żydom w 1944 roku.

fot.domena publiczna Posiedzenie Rady Pomocy Żydom w 1944 roku.

Produkowało ono codziennie dziesiątki fałszywych dokumentów – kart rozpoznawczych, kart pracy, najrozmaitszych legitymacji służbowych, zaświadczeń i przepustek, metryk, świadectw ślubu itp., w które zaopatrywano bezpłatnie ukrywających się Żydów znajdujących się w zasięgu Rady, umożliwiając im swobodniejsze poruszanie się, a w niektórych wypadkach (głównie kobietom) uzyskanie legalnej pracy.

Sekretariat Żegoty

Generalnymi organami wykonawczymi Rady były jej biuro i sekretariat, które działały sprawnie i bez zakłóceń na terenie Warszawy, utrzymując także w miarę potrzeby łączność międzymiastową z Krakowem, Lwowem i innymi miastami, aż do chwili wybuchupowstania warszawskiego.

Biurem kierowała Zofia Rudnicka („Alicja”), z zawodu prawnik; współpracowały z nią Janina Raabe-Wąsowiczowa („Ewa”), Celina Tyszko („Celinka”), Władysława Paszkiewicz („Władzia”) i Janina Derecka („Joanna”). Biuro to mieściło się przy ul. Żurawiej 24 w mieszkaniu Eugenii Wąsowskiej, która bezinteresownie pomagała Radzie. W jej mieszkaniu mieścił się główny sekretariat Rady, przechowywano archiwalia bardzo obciążającej treści, odbywały się systematyczne spotkania prezydium, jak również kontakty robocze członków i współpracowników Rady.

Tak wyglądały zgliszcza pozostałe po likwidacji getta warszawskiego. Zdjęcie z 1945 roku.

fot.domena publiczna Tak wyglądały zgliszcza pozostałe po likwidacji getta warszawskiego. Zdjęcie z 1945 roku.

Należy dodać, że Eugenia Wąsowska była czynna również w konspiracyjnej działalności Bundu po stronie „aryjskiej”. Mieszkanie jej – to jeden z głównych lokali Bundu, w którym ukrywali się działacze tej organizacji. Tutaj też znajdowało się tajne archiwum partyjne, jak również przechowywano broń dla członków ŻOB, tu wreszcie opracowywano sprawozdania i raporty dotyczące współdziałania polskiego i żydowskiego podziemia, przekazywane następnie do Londynu. (…)

Jak Żegota działała po upadku powstania warszawskiego?

Po upadku powstania warszawskiego, które uniemożliwiło na okres kilku tygodni normalną pracę Rady, jej działalność kontynuowana była w zmniejszonym składzie osobowym i w zmniejszonym zakresie w Milanówku pod Warszawą, aż do odwrotu Niemców w styczniu 1945 roku.

W tym czasie w pracach RPŻ uczestniczył adwokat Szymon Gottesman („Józef Bogucki”) z Krakowa, z organizacji Ogólnych Syjonistów. Delegatura Rządu przekazała Radzie w listopadzie 1944 roku jednorazowo 8 000 000 zł, a w grudniu 6 000 000 zł. Te stosunkowo znaczne sumy umożliwiły przetrwanie ostatnich miesięcy okupacji tysiącom Żydów rozproszonych na zajętym jeszcze przez Niemców terenie Generalnej Guberni.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w ramach ostatniej wydanej za życia książki Władysława Bartoszewskiego: „Polacy-Żydzi-okupacja. Fakty, postawy, refleksje”(Znak Horyzont 2016).

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej, w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów. W tekście wprowadzono oznaczone przez redakcję skróty.

Komentarze (6)

    • WIOLA S Odpowiedz

      Jaką obojętność ? Co Ty piszesz ? Przecież Polacy jako jedyny naród pomimo grożącej śmierci i śmierci bliskich pomagali Żydom…

  1. Anonim Odpowiedz

    Na jednym z spotkań z autorem książek o dzieciach w czasie 2 wojny.p.Bikont negowała ratowanie dzieci żydowskich przez organizację Żegota.Mówiła ze to nie prawda ,że fałszowano sprawozdania.Że p.Sendlerowa nie mogła uratować tyle dzieci.Jak można tak opowiadać ,takie kłamstwa za pieniądze z USA.

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.