Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Psychopata, sadysta i kat. Józef Różański – polska bestia Stalina

fot.domena publiczna Józef Różański, sterując pionem śledczym, w sadystyczny sposób przesłuchiwał m.in. Witolda Pileckiego czy Augusta Emila Fieldorfa

Upowszechnianie się nowej komunistycznej władzy nieodzownie kojarzy się z brutalnymi śledztwami oraz zadawaniem bólu przez wulgarnych, bezwzględnych funkcjonariuszy bezpieki. Wyrywanie paznokci, bicie czy przypalanie papierosami to tylko niektóre przykłady gehenny, jaką przeszli polscy bohaterowie. Wyróżniającą się postacią tamtych czasów był Józef Różański. Sterując pionem śledczym w sadystyczny sposób przesłuchiwał m.in. Witolda Pileckiego czy Augusta Emila Fieldorfa. Czy przyszło mu za to zapłacić ? Kim był i jakich okrucieństw dopuścił się stalinowski kat numer jeden?

Upowszechnianie się nowej, komunistycznej władzy w Polsce związane było ściśle z aparatem terroru i propagandy. Pomimo że większość społeczeństwa pogodziła się z nową rzeczywistością, to część Polaków, głównie związanych z rozwiązaną już Armią Krajową, pozostała w konspiracji, jako podziemie niepodległościowe. Zwalczaniem takich właśnie “wrogów ludu” zajmowało się głównie Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego. Na jego czele stał Stanisław Radkiewicz. Jednak prawdziwą twarzą wszystkich okrucieństw, jakich dopuszczano się w kazamatach komunistycznych piwnic i biur był Józef Różański. Powszechnie krążąca o nim opinia psychopaty i sadysty była wizytówką jego metod i działań. To właśnie przez niego życie straciło wielu polskich bohaterów, w tym m.in. August Emil Fieldorf czy Witold Pilecki. Kim był i jakich okrucieństw dokonał Józef Różański ?

Czytaj też: Krajobraz po bitwie. Poznański Czerwiec 56 – pierwszy bunt społeczeństwa w PRL

Człowiek na miarę czasów

Józef Goldberg, bo tak naprawdę nazywał się Józef Różański, urodził się w Warszawie w 1907 roku. Studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, by później rozpocząć samodzielną praktykę. Zapisał się również do Komunistycznej Partii Polski. Jeszcze przed wojną poznał swoją żonę Bellę Frenkiel, znaną później jako Izabela Różańska. Para tak naprawdę nie była małżeństwem, chociaż powszechnie tak myślano. Po wybuchu wojny uciekli na wschód i rozpoczęli pracę dla NKWD. Tam urodziła się im córka Stefa. Po ataku III Rzeszy na ZSRS w 1941 roku oboje przebywali w Samarkandzie, na terenie dzisiejszego Uzbekistanu. Zostali oskarżeni o przyjęcie pomocy materialnej od delegatury londyńskiej. Po licznych przesłuchaniach, które nadzorowała Julia Brystiger, zwana „Krwawą Luną”, ostatecznie wypuszczono ich na wolność.

Pod koniec wojny Różański rozpoczął pracę dla powstającej bezpieki, jeszcze pod szyldem Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Tam doskonalił swoje metody i nabierał praktyk w walce z „wrogami ludu”. Nie tylko on przecierał szlaki swojej kariery, ponieważ również jego brat Jerzy Borejsza działał jako propagandysta komunistyczny, stając się już w 1944 roku pierwszym prezesem wydawnictwa „Czytelnik”. I choć może dziwić, że posiadali zmienione, a w dodatku dwa różne nazwiska, to była to częsta praktyka wśród działaczy komunistycznych pochodzenia żydowskiego.

fot.domena publiczna Julia Brystiger

1 lipca 1947 roku Różański awansuje na Dyrektora Departamentu Śledczego MBP. Ta nominacja była z pewnością zaskoczeniem dla wielu. Otrzymanie tak wysokiego stanowiska oraz stopnia kapitana musiała być decyzją najważniejszych osób w państwie, zwłaszcza w ważnym dla komunizmu okresie. Wówczas to komuniści byli na etapie umacniana władzy w myśl słów Władysława Gomułki „Władzy raz zdobytej nie oddamy”. Pomału rozprawiali się również z legalną opozycją fałszując najpierw wyniki referendum ludowego w 1946 roku, zyskując w ten sposób czas na rozbudowę aparatu terroru, by rok później dokonać podobnego zabiegu przy wyborach do Sejmu Ustawodawczego. Warto nadmienić również, że w tym samym czasie poczęto przygotowania do akcji „Wisła”, której celem było przesiedlenie ludności, aby uporać się ze wciąż aktywną UPA. Umocnienie władzy pozwoliło także na ostateczne rozprawienie się podziemiem niepodległościowym, co było zadaniem m.in. komórki prowadzonej przez Różańskiego. Atmosfera strachu, wyrafinowane metody śledcze, w tym nieludzkie tortury, pastwienie się nad przesłuchiwanymi i znęcanie psychiczne stały się wizytówką działań Różańskiego. I chociaż w tym miejscu spokojnie można by wymienić całą galerię ubeckich prześladowców, takich jak wspomniana już w tekście Julia Brystiger czy Adam Humer, to zdawałoby się, że ich metody bledną przy okrucieństwie Różańskiego, słusznie nazywanego katem numer jeden.

Czytaj też: Odszkodowania za akcję „Wisła”? Zapadł bezprecedensowy wyrok

Najgorszy z najgorszych

Od początku objęcia stanowiska na czele z Różańskim przez ręce funkcjonariuszy Departamentu Śledczego „przewinęło” się naprawdę wiele osób. Byli to żołnierze podziemia niepodległościowego, politycy legalnej opozycji, księża, w tym wysocy hierarchowie kościoła, a nawet niektórzy komuniści oskarżani o odchylenia prawicowo-nacjonalistyczne. Tak naprawdę na stołek, na którym siłą wymuszano zeznania, trafić mógł każdy. W ubeckich kazamatach działy się sceny dantejskie, które dobrze obrazuje cytat rotmistrza Witolda Pileckiego na spotkaniu z żoną:

„Ja już żyć nie mogę, mnie wykończono. Oświęcim przy nich to była igraszka”.

Co dokładnie robiono ? Na porządku dziennym było wyrywanie paznokci, włosów czy przypalanie. Bito różnymi przedmiotami, specjalnie stworzonymi do zadawania jak największego bólu. Połamane kończyny, żebra czy wybite zęby nie odstraszały komunistycznych katów przed jeszcze większym okrucieństwem, gdyż czasem bito aż do śmierci.

Witold Pilecki na ławie oskarżonych w 1948 roku

fot.domena publiczna Witold Pilecki na ławie oskarżonych w 1948 roku

Kapitan Różański nadzorował wszystkie te śledztwa i o każdej sprawie był bardzo dobrze poinformowany. Z pewnością przekazywał niektóre szczegóły swoim mocodawcą. Bardzo często przesłuchiwał osobiście, stosując wyżej wymienione metody. Do tego dochodził szantaż i znęcanie się psychiczne. Na siebie brał sprawy ważnych zatrzymanych, których nie oszczędzał, a jeszcze bardziej próbował złamać. Prawdopodobnie robił to po to, aby pokazać, że jako szef jest najskuteczniejszy. Tak o to w ramach odpowiedzialności rodzinnej nakazał aresztować żonę Tadeusza Płużańskiego, o czym poinformował osobiście samego Płużańskiego, mówiąc:

„Wiemy, że masz twardą dupę, ale obok jest ktoś z kogo wszystko wybijemy”.

W ręce ubeków trafił wspomniany już Witold Pilecki czy gen. August Emil Fieldorf. Na tych przesłuchaniach bardzo często witał sam Różański, który w zależności od humoru raz bił, innym razem był „dobrym” policjantem. Pilecki zresztą napisał do swego oprawcy wiersz:

„Dlatego więc piszę niniejszą petycję, By sumą kar wszystkich – mnie tylko karano, Bo choćby mi przyszło postradać me życie – Tak wolę – niż żyć wciąż, a w sercu mieć ranę”. Prześladowca pozostał odporny na prośbę rotmistrza.

Rotmistrz Pilecki i generał Fieldorf po procesach zostali skazani na karę śmierci.

O brutalności komunistycznych katów na własnej skórze przekonał się Kazimierz Moczarski, autor „Rozmów z Katem”. W liście do Naczelnej Prokuratury Wojska Polskiego w 1955 roku wymienił 49 rodzajów tortur, jakie zastosowali na nim funkcjonariusze UB. Oczywiście i Różański „własnoręcznie” przyczynił się do stworzenia tej listy. Co znajduje się na tej liście? Oprócz powszechnie stosowanych i wymienianych już metod Moczarski wymienił bicie drutem, batem, pałką gumową, zwłaszcza w nasadę nosa, sadzanie na kancie stołka, zmuszanie do niespania przez siedem dni, przypalanie papierosami, miażdżenie palców czy sadzanie na śrubie, która wbijała się w odbytnicę. Tak zwaną „śrubę” opisał również żołnierz batalionu Zośka Stanisław Krupa:

„Kiedy moi oprawcy stwierdzili, że bicie już na mnie nie działa, sięgali po inny sposób. Wiązano mi ręce oraz nogi i sadzano na haku, w ten sposób, że plecami opierałem się o ścianę, a wyciągnięte, skrępowane nogi, opierano o taboret. Boże, cóż to za koszmarna tortura! Cały ciężar ciała spoczywa na centymetrowej grubości końcówce wbitego w ścianie i zagiętego – w pewnej odległości i pod kątem prostym – żelaznego haka. W dodatku sadzają cię tak, żebyś opierał się na kości ogonowej. Nawet niewielkie poruszenie powoduje, że hak wbija się w odbytnicę. Ile razy ja przy tej operacji mdlałem”.

Oprócz cielesnego zadawania bólu znęcano się również psychicznie. To była nisza Różańskiego, który rozumiał, że jeśli uda mu się w tej kwestii kogoś złamać, to wydobędzie z niego wszystkie informacje. Tak zaczęto zatrzymywać rodziny osadzonych czy fałszywie informować np. o śmierci żony. Potęgowaniem strachu oraz urzeczywistnianiem beznadziejnej sytuacji, w jakiej znalazł się osadzony lub osadzona zajmował się Różański. Wiedział, że siniaki czy złamania zagoją się, lecz ślad na psychice pozostanie. Tak o, to gdy pewna kobieta zobaczyła w sklepie swojego byłego oprawcę, czyli kapitana Różańskiego natychmiast zemdlała.

Dobrze wyszkolony oficer UB wiedział, że czasami trzeba posunąć się do podstępu i zdobyć zaufanie osadzonego. Tak było właśnie w przypadku Emilii Malessy, wdowie po Janie Piwniku „Ponurym”. Malessa w czasie wojny była łączniczką AK, a po wojnie kontynuowała walkę już z nowym najeźdźcą. Gdy trafiła na ulicę Rakowiecką ujawniła Różańskiemu nazwiska kierownictwa WiN. Ten w zamian za przekazanie poufnych informacji obiecał „oficerskim słowem honoru” że nikt nie zostanie zatrzymany, co było oczywistym kłamstwem. Gdy Malessa dowiedziała się o zatrzymaniach próbowała interweniować nawet u samego Bieruta i domagać się dotrzymania słowa. Bezskutecznie. Kilka miesięcy później popełniła samobójstwo.

Czytaj też: Śmierć dzieci rewolucji. Jak Stalin rozprawił się z polskimi komunistami?

Państwo terroru

Postać Różańskiego dobitnie pokazuje, w jak brutalny sposób instalowała się władza komunistyczna w Polsce. Celem propagandy było wywoływanie psychozy strachu, zaś takie osoby, jak Różański odpowiedzialne były za likwidację przeciwników nowej władzy. Komunistyczne państwo w pełni podporządkowało sobie wymiar sprawiedliwości. Zdarzało się, że sędziowie telefonowali do Różańskiego, aby zapytać jaką karę sugeruje w danym przypadku. Represjonowano ludzi związanych z podziemiem londyńskim i powojenną konspiracją, a nawet ludzi za słuchanie audycji z zachodnich radiostacji. Każdego można było oskarżyć o szpiegostwo na rzecz USA, przygotowywanie zamachu stanu czy współpracę z hitlerowcami. Zwłaszcza że ubecy posiadali oryginalne pieczęcie i druki, pozostawione po administracji nazistowskiej. Podrobienie dokumentów w takich warunkach nie sprawiało żadnego problemu.

Pokazowe procesy były farsą, nic niemającą wspólnego ze sprawiedliwością. Były one nagłaśniane przez propagandę i bardzo często transmitowane w rozgłośniach radiowych. Komunistyczna władza zadbała również o rodziny skazanych. Utrudniano znalezienie pracy, konfiskowano majątki czy szykanowano dzieci w szkołach.

fot.Mzungu/CC BY 3.0 Grób Józefa Różańskiego na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie

Dążono również do ateizacji społeczeństwa. Zwalczano wpływy kościoła katolickiego. Brutalne śledztwa odbywały się również na księżach. Różański osobiście nadzorował śledztwo biskupa Kaczmarka, będąc obecnym na jego procesie.

W 1954 roku Różański został aresztowany. Było to spowodowane postępującą destalinizacją. Został oskarżony o stosowanie niedozwolonych metod w czasie przesłuchań. Został skazany na pięć lat więzienia. Wyszedł jednak po czterech miesiącach w ramach powszechnej amnestii. Jednak wrócono do jego sprawy ponownie w 1957 roku. Wówczas dostał wyrok 14 lat pozbawienia wolności. Wyszedł na wolność w 1964 roku. Nie powrócił do pracy w aparacie bezpieczeństwa. Zmarł w Warszawie w 1981 roku.

Bibliografia:

  1. Terlecki R., Miecz i tarcza komunizmu. Historia aparatu bezpieczeństwa w Polsce 1944-1990, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007.
  2. Walicki R., Tortury w Polsce 1945–1955 i współcześnie, Książka i Prasa, Warszawa 2013.
  1. Płużański M., Mordercy Polaków., 3S Media, Warszawa 2011.
  2. Sztama P., Inteligenci w bezpiece, Histmag, Warszawa 2017.
  3. Tak ubecja pastwiła się nad żołnierzami wyklętymi. Najbardziej brutalne tortury stosowane przez polską bezpiekę [18+] | CiekawostkiHistoryczne.pl [dostęp: 13.03.2022 r.]
  4. Piekielne śledztwo. Jak Kazimierz Moczarski zniósł dwa i pół roku nieludzkich tortur? | TwojaHistoria.pl [dostęp: 13.03.2022 r.]
  5. Józef-Różański-podręcznikowy-przykład-sadysty.pdf (3obieg.pl) [dostęp: 13.03.2022 r.]
  6. Józef Różański: pierwszy śledczy bezpieki | Portal historyczny Histmag.org – historia dla każdego! [dostęp: 13.03.2022 r.]
  7. Jacek Różański, kat rotmistrza Witolda Pileckiego i generała Augusta Emila Fieldorfa „Nila” – WP Opinie [dostęp: 13.03.2022 r.]

Komentarze (10)

  1. Barbara Odpowiedz

    Super artykuł, dobrze napisany, bogate źródła. Jeśli można się do czegoś przyczepić to do braku redakcji. Józef Różański wyszedł na wolność po 4 mcach w ramach powszechnej amnestii jak mniemam a nie amnezji ;)

    • Starczyk Odpowiedz

      W latach do1962 mieszkałem w Opolu,na ul Pstrowskiego chyba pod nr 4 mieszkał osobnik, którego tajne rodzinne pogawory nazywały Różańskim i chyba to był ten pan.

  2. Karoll Odpowiedz

    Szanowny Panie redaktorze! Ludzie umierają! Bestie zdychają. To po pierwsze! Po drugie: Zadał ludziom tyle krzywd, tyle dramatów stało się z jego powodu, i 14 lat? Ile śmierci zadał (nie mówąc o cierpieniach) tyle razy powinien zdychać! Po trzecie: w takich przypadkach aż żal, że w takich przypadkach nie stosuje się prawa Stwórcy, które powstrzymywało wielu Izraelitów przed popełnianiem zbrodni! Brzmiało ono: oko za oko, ząb za ząb, śmierć za śmierć – cierpienie za cierpiene – dodam. Księga Wyjścia (2 Mo. 21:23, 24). I po czwarte: on ma normalny grób??? Jeszcze może pośród własnych ofiar? Czy to nie kpina, nie ironia losu? Za murami Jerozolimy była Dolina Hinnoma zwana Gehenną. Było to wysypisko śmieci, niegasnące, wciaż podsycane siarką! Tam też wyrzucano zwłoki zbrodniarzy, którzy nie zasługiwali na pochówek wśród zwykłych, normalnych zmarłych, będących porządnymi obywatelami! Rodziny nie były narażone na taki szok! W Polsce powinno też być takie miejsce! Jeśli ktoś odpowie: to bezczeszczenie zwłok, niech przejdzie się na „Łączkę”! Tam dowie sie, czym jest beszczeszczenie zwłok.

    • niepoprawny politycznie Odpowiedz

      Zgoda. Głównie w tym, że artykuł świetny – ciekawy, ale błędy…
      Chociaż błędu tego typu: „w ramach powszechnej amnezji” ja bym nie poprawiał, toż to iście „freudowski” błąd, powszechna amnestia bowiem szybko stała się wówczas przecież wstępem, przyczynkiem do zaiste szybkiej i powszechnej właśnie amnezji w PRL-u Gomółki…

      P.S. Widzę, że mamy do czynienia z „narodzinami gwiazdy” :) wśród autorów postów na tej stronie.
      No bo ma Pan Panie Maćku świetne „lekkie pióro”, mam zatem nadzieję, że jakąś pozycję „obszerniejszą”, taką książkową ma Pan również w planie na najbliższe jeśli nie miesiące…?

  3. KRZYSZTOF Odpowiedz

    Wyszedł jednak po czterech miesiącach w ramach powszechnej amnezji.
    Chyba zamiast amnezji miało być amnestii

    • Anonim Odpowiedz

      Narzekamy na Różańskiego, wiadomo żyd i komunista. A zapominamy o takich samych bandytach z sanacji, taki Biernacki-Kostek świetnie by się odnalazł po 1945 w UB. Jego pech polegał na tym że w latach 1926-1939, prześladowal w 2RP, komunistów, wśród których większość stanowili żydzi, ci to zapamiętali i po 1945, dostał od nich wycisk w więzieniu. A przecież gdyby go komuniści przyjęli do UB byłby taki sam jak Różański a może nawet lepszy. Bo praktykę to psychopaci z sanacji już mieli, nabrali wprawy w Berezie Kartuskiej, gdzie prześladowali, tak zasłużonych Polaków jak Witos i Korfanty.

      • piotr Odpowiedz

        Porównujesz karmienie śledziami z łamaniem nóg, wyrywaniem paznokci i bestialskim mordowaniem? Kto cię durniu uczył historii?

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.