Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Recenzja książki „Leningrad. Dzienniki z oblężonego miasta” (Alexis Peri)

Blokada Leningradu stała się jednym z symboli II wojny światowej. Nic dziwnego, że przez ostatnie dziesięciolecia doczekała się pokaźnej literatury. Teraz do polskich księgarń trafia „Leningrad. Dzienniki z oblężonego miasta”. Czy wnosi coś nowego?

Oblężenie nazwanego na cześć Lenina miasta nad Newą trwało 872 dni. W jego trakcie mieszkańcom towarzyszył wszechobecny głód. Sprawiał, że w ludziach odzywały się najbardziej pierwotne instynkty, a zdobycie pożywienia stawało się prawdziwą walką o przetrwanie.

Wśród setek tysięcy balansujących na granicy życia i śmierci mieszkańców radzieckiej metropolii byli i tacy, którzy znajdowali czas na dokumentowanie tego, co rozgrywało się w ich otoczeniu. Opisywali także zmiany, jakie zachodziły w nich samych. Właśnie ich dzienniki –  w większości wcześniej niepublikowane – zbadała wykładowczyni Uniwersytetu Berkeley, profesorka Alexis Peri.

Skrupulatna praca zaowocowała bardzo osobistym i zróżnicowanym spojrzeniem na to co działo się z – jak sami się nazywali – błokadnikami. Autorka skupia się na tym, jak mieszkańcy oblężonego miasta postrzegali samych siebie, jak wyglądały ich relacje rodzinne i sąsiedzkie czy jak rodzili sobie z wyzwaniami dnia codziennego.

Co szczególnie istotne, mamy tutaj przekrój przez niemal wszystkie grupy społeczne i wiekowe. Dzieje się tak dlatego, że wśród pamiętnikarzy znalazły się zarówno osoby dorosłe, jak i nastolatkowie, niemal całkowicie zależni od swoich rodziców i opiekunów. Dzienniki pisali członkowie partii, pracownicy uczelni, artyści, przedstawiciele wolnych zawodów, ale również szeregowi robotnicy fabryczni. Z tych różnorodnych zapisków Peri buduje spójną narrację.

W efekcie z kart książki wyłania się sugestywny obraz niewyobrażalnej tragedii, która spotkała leningradczyków. Publikacja w doskonały sposób pokazuje proces dehumanizacji, jaki zachodził w autorach dzienników. Jak na dłoni widzimy rozpad więzi międzyludzkich w momencie, gdy zdobycie kawałka chleba oznaczało być albo nie być.

W wyniku niemieckich bombardowań wielu mieszkańców straciło dach nad głową.

fot.RIA Novosti archive/ Boris Kudoyarov / CC-BY-SA 3.0 W wyniku niemieckich bombardowań wielu mieszkańców straciło dach nad głową.

Właśnie w tym tkwi siła książki. Autorka przedstawia mikrohistorie konkretnych ludzi. Wraz z nią śledzimy ich przemianę, zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Wielu z bohaterów „Leningradu” w najdrobniejszych szczegółach opisuje, jak brak jedzenia wpływa na ludzkie ciało, które traci wszelkie cechy indywidualne. Inni z kolei skupiają się bardziej na sferze psychologicznej i problemach z rozróżnieniem tego, co prawdziwe, od tego, co nierealne.

Skupienie na konkretnych ludziach przełożyło się na to, że książki w żadnym razie nie wolno traktować jako całościowego opisu 872 dni oblężenia Leningradu. Autorka zresztą wcale nie stawiała sobie takiego celu. Większość z wykorzystywanych przez nią zapisków urywa się wiosną 1942 roku, kiedy to znaczna część pamiętnikarzy została ewakuowana z miasta.

Należy też podkreślić, że Peri bardzo wiele miejsca poświęca motywacjom, jakie skłoniły jej bohaterów do pisania dzienników. W efekcie „Leningrad. Dzienniki z oblężonego miasta” nie jest na pewno książką dla każdego. Zdecydowanie jest to publikacja dla tych, którzy już znają historię oblężenia, ale chcieliby jeszcze lepiej poznać przeżycia i przemyślenia mieszkańców miasta w obliczu tragedii, która ich spotkała.

Myślę również, że będzie to interesująca lektura dla czytelników zainteresowanych tym, jak człowiek reaguje w sytuacjach, gdy jego człowieczeństwo zostaje wystawione na ekstremalną próbę. Moim zdaniem właśnie tutaj tkwi jej największa siła. Zmusza bowiem do ciągłego zastanawiania się, co my zrobilibyśmy w podobnych okolicznościach.

Plusy

  • wykorzystanie wcześniej niepublikowanych dzienników
  • bardzo interesująca analiza tego, jak głód wpływa na człowieka i relacje międzyludzkie

Minusy

  • brak

Zgrzyty

  • książka skupia się w większości na kilku pierwszych miesiącach oblężenia

Metryczka

Autor: Peri Alexis
Tytuł: „Leningrad. Dzienniki z oblężonego miasta”
Tłumacz: Grzegorz Siwek
Wydawca: Znak Horyzont
Oprawa: twarda
Liczba stron: 480
Rok wydania: 2019

Horror oblężenia Leningradu oczami jego mieszkańców:

 

 

Komentarze (1)

  1. 62.mark kraus Odpowiedz

    Oblężone to było Sarajewo . Leningrad byl po prostu miastem na linii frontu. Dostawy szly przez jezioro Ładoga. Co prawda za małe na tak wielką liczbę mieszkańców ale były. Zakaz ewakuacji był przyczyną że tak wielu mieszkańców pozostało w mieście i zmarło z glodu.

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.