Spekulacje dotyczące Rudolfa Hessa raz na zawsze ucięte. Badania DNA rozprawiają się z teorią spiskową
Po raz kolejny badania DNA okazały się nieocenioną pomocą dla historyków. Przez kilkadziesiąt lat wśród miłośników teorii spiskowych krążyła opowieść o tym, że zamiast Rudolfa Hessa, człowieka nr 3 Trzeciej Rzeszy, w więzieniu siedział jego sobowtór. Teraz wreszcie znamy prawdę.
Adolf Hitler ogłaszając, tak na wszelki wypadek, w dniu wybuchu drugiej wojny światowej Hermanna Göringa swoim następcą, a jego ewentualnym sukcesorem Hessa, nie mógł przewidzieć, co wydarzy się już za kilkanaście miesięcy. Człowiek nr 3 w Trzeciej Rzeszy 10 maja 1941 roku wsiadł na pokład Messerschmitta i poleciał do Wielkiej Brytanii negocjować pokój angielsko-niemiecki. Bardzo szybko po tym, jak po skoku spadochronowym postawił nogi na ziemi Jego Królewskiej Mości, został aresztowany. Niemcy podali do oficjalnej wiadomości, że Hess zwariował, a tymczasem alianci zamiast z nim dyskutować wpakowali go do więzienia.
W 1945 roku wraz z innymi nazistami stanął przed obliczem Międzynarodowego Trybunału Wojskowego, który skazał go na dożywocie, choć Hessowi wydawało się, że zostanie zwolniony i stanie się przywódcą Niemiec. Niedawny zaufany człowiek Hitlera został osadzony w zakładzie karnym Spandau w Berlinie, gdzie nadano mu numer 7. Od tego momentu funkcjonował jako więzień nr 7 (inni „lokatorzy” placówki także mieli numery zamiast imion). W 1987 roku powiesił się. Przez kilkadziesiąt lat wśród miłośników teorii spiskowych krążyła opinia, że Hess tak naprawdę wcale nie siedział w Spandau. Zamiast niego więziony miał być jego sobowtór, a nazista zbiegł zagranicę, gdzie w spokoju dożył swoich lat.
Więzień „Spandau #7”
W czasie odsiadki stan zdrowia Hessa był regularnie monitorowany. Jak możemy przeczytać w materiale przygotowanym przez „New Scientist”, próbka krwi pobrana przez amerykańskiego lekarza wojskowego Philippa Pittmana została umieszczona przez patologa Ricka Wahla na szkiełku preparacyjnym w celu analizy mikroskopowej. Preparat został oznaczony jako „Spandau #7”, czyli nadano mu numer sławnego więźnia. W latach dziewięćdziesiątych amerykański lekarz wojskowy Sherman McCall dowiedział się o hermetycznie przechowywanej próbce krwi Hessa i wpadł na pomysł rozprawienia się z teorią sobowtóra.
Mężczyzna porozumiał się z biologiem molekularnym, pracującym na wydziale medycyny sądowej na uniwersytecie w Salzburgu Janem Cemper-Kiesslichem. Zgodnie z najwyższymi standardami z próbki krwi Hessa wyodrębnione zostało DNA, jednak to nie wystarczyło do rozwiązania zagadki. Potrzebny był jeszcze materiał porównawczy. W tym celu naukowcy skontaktowali się ze zdyskredytowanym brytyjskim historykiem Davidem Irvingiem, który znany jest między innymi z negacji Holokaustu. To on dostarczył im numer telefonu do syna Hessa, który jak się okazało niedawno zmarł.
Niezrażeni badacze kontynuowali poszukiwania, aż udało im się trafić na żyjącego męskiego potomka. Jak podaje „New Scientist”, potrzebny był mężczyzna ponieważ analiza DNA koncentrowała się na zbadaniu chromosomu Y, który dziedziczony jest tylko w linii męskiej. Członkowie rodziny Hessa zapoznali się z wynikami badań przed ich publikacją, jednak, jak podaje portal, nie są zainteresowani uczestnictwem w publicznej dyskusji na ich temat. Z prawdopodobieństwem rzędu 99,99% potwierdzono, że więzień „Spandau #7” jest blisko spokrewniony z krewnymi Rudolfa Hessa. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie „International Genetics Forensic Science„.
Źródła informacji:
- Exclusive: DNA solves Rudolf Hess doppelgänger conspiracy theory, newscientist.com [dostęp 23.01.2019].
- Rozwiązano zagadkę sobowtóra Rudolfa Hessa, onet.pl [dostęp 23.01.2019].
- Rudolf Hess okazał się… prawdziwym Rudolfem Hessem, rmf24.pl [dostęp 23.01.2019].
Dodaj komentarz