Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

W amerykańskiej marynarce wojennej nastał XXI wiek. Wygląda na to, że nie będzie już można zamknąć nikogo o chlebie i wodzie

Kara chłosty "kotem o dziewięciu ogonach". Zdecydowanie surowsza niż trzymanie kogoś o chlebie i wodzie (fot. W.R. Iconographic Collections, lic. CC BY 4.0)

fot.W.R. Iconographic Collections, lic. CC BY 4.0 Kara chłosty „kotem o dziewięciu ogonach”. Zdecydowanie surowsza niż trzymanie kogoś o chlebie i wodzie (fot. W.R. Iconographic Collections, lic. CC BY 4.0)

Choć Stany Zjednoczone posiadają dziś nowoczesną flotę i doskonale wyszkolonych marynarzy, kiedy któryś z nich coś przeskrobie, spotkać go może kara rodem z czasów ojców założycieli. Anachroniczny system doczekał się jednak wreszcie reformy: marynarka zdecydowała się znieść możliwość trzymania delikwenta o chlebie i wodzie.

Jak podkreśla „New York Times”, US Navy przeobrażała się przez kolejne dziesięciolecia i przeszła od drewnianych jednostek do okrętów atomowych.

Jedna rzecz pozostawała niezmienna – kapitan mógł zamknąć niepokornego podkomendnego o chlebie i wodzie. Co ciekawe, taka kara wciąż jest przez dowódców orzekana. Jak przypomina nowojorska gazeta, w 2017 roku dowódca przebywającego na Pacyfiku niszczyciela szafował nią dość hojnie. Udzielał jej między innymi za przegapienie capstrzyku i pijaństwo.

Wraz z nadejściem roku 2019 prawo, które pozwalało w ten sposób karać marynarzy, zostanie zmienione. Nie oznacza to jednak odebrania dowódcom prawa do dyscyplinowania podkomendnych na różne sposoby bez procesu.

Amerykańskie wojsko posiada swój własny wymiar sprawiedliwości, ale w czasie bitwy, w sytuacji odizolowania czy innej utrudniającej formalne postępowanie kapitan jest upoważniony do szybkiego załatwiania spraw na miejscu. Może na przykład zabronić delikwentowi opuszczania kwater lub zdegradować go.

Wcześniej możliwe kary były znacznie brutalniejsze, jednak w 1862 roku Kongres zakazał stosowania chłosty. Stało się to po wielokrotnych skargach żeglarzy na to, że biczowani są niesprawiedliwie. Jak wyglądało wymierzanie tej sankcji? Niezdyscyplinowany wilk morski był przywiązywany do masztu, a następnie okładany batem, aż jego plecy zmieniały się w krwawą miazgę. Wobec takiej alternatywy zamknięcie człowieka o chlebie i wodzie wydawało się rozwiązaniem pełnym miłosierdzia.

Dawne narzędzia służące do karania żeglarzy (fot. Thomas Quine, lic. CC BY 2.0)

fot.Thomas Quine, lic. CC BY 2.0 Dawne narzędzia służące do karania żeglarzy (fot. Thomas Quine, lic. CC BY 2.0)

Niestety i ta kara mogła stać się udręką. Jak przypomina NYT, jego korespondent w 1887 roku opisał przypadek, kiedy marynarza wyciągnięto spod pokładu po wielu dniach o chlebie i wodzie. Na kostkach i nadgarstkach miał ciężkie kajdany, oczy mu się zapadły, stracił zęby i widać było że cierpi. Jedynym jego przewinieniem było to, że odmówił przyjęcia awansu.

Praktykę karania o chlebie i wodzie US Navy zaczerpnęło z rozwiązań brytyjskich. Wydawać by się mogło, że nie ma w tym niczego zdrożnego. Warto jednak dodać, że Royal Navy przestała stosować taką karę już w 1891 roku, czyli prawie 130 lat temu. Czas najwyższy, by Amerykanie poszli jej śladem.

Źródła:

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.