Rycerz i świetny dyplomata. Jak przebiegała kariera Zawiszy Czarnego?
Bronił Jana Husa na soborze w Konstancji. Doprowadził do zbliżenia polsko-węgierskiego. W swoim domu w Krakowie gościł koronowane głowy. Życie Zawiszy Czarnego to nie tylko bitwy i pojedynki. Dlaczego nie pamiętamy o tej stronie jego działalności?
Najsławniejszy polski rycerz Zawisza Czarny (1370–1428) stał się w naszej tradycji wzorem prawości, honoru i waleczności. Jego rycerska sława zepchnęła jednak na margines dokonania dyplomatyczne, a w tej dziedzinie odniósł nie mniej sukcesów.
Pochodził z Garbowa (Świętokrzyskie), pieczętował się herbem Sulima (czarny orzeł na żółtym polu, a pod nim trzy kamienie na czerwonym), a sławę zawdzięczał wyłącznie sobie oraz okolicznościom, które mu sprzyjały. Przydomek „Czarny” pochodził zapewne od kruczoczarnej czupryny.
Początki kariery
Na przełomie XIV i XV w. europejskie rycerstwo nie przypominało już tego z czasów krucjat do Ziemi Świętej, gdy po chwałę obrońców chrześcijaństwa wyruszała elita szlachecka z Francji, Anglii czy Rzeszy Niemieckiej. Nikt nie myślał już o wskrzeszeniu Królestwa Jerozolimskiego, lecz raczej o tym, jak obronić się przed turecką ekspansją.
Gdy w 1396 r. wojska króla Węgier Zygmunta Luksemburskiego poniosły klęskę z Turkami w wielkiej bitwie pod Nikopolis, podupadające zachodnie rycerstwo nie kwapiło się, by ruszyć mu z pomocą. Kiedy więc sułtan znów uderzył, Zygmunt zdany był wyłącznie na rodzime rycerstwo oraz Polaków, którzy pod dowództwem węgierskiego władcy szukali sławy obrońców chrześcijaństwa.
Wśród wielu polskich rycerzy służących Luksemburczykowi znalazł się i Zawisza, który z czasem zyskał tak wielką sławę, że stał się domownikiem na dworze króla. Nigdy jednak nie zapomniał, skąd pochodzi i czyim jest poddanym. Gdy więc w 1409 r. Polacy i Litwini zaczęli wojnę z Krzyżakami, opuścił Zygmunta, który opowiedział się po stronie Zakonu, i stawił się u Jagiełły. Pod Grunwaldem walczył w pierwszym szeregu chorągwi ziemi krakowskiej.
Po wojnie, jeśli wierzyć Długoszowi, zabiegał o ocieplenie stosunków Jagiełły z Zygmuntem i wielokrotnie posłował między oboma władcami. Lojalny wobec obu, stał się dla nich wygodnym narzędziem utrzymywania kontaktów w czasie największych kryzysów, m.in. po niekorzystnym dla Polski werdykcie Luksemburczyka w procesie wrocławskim.
Zawisza znalazł się też w polskim poselstwie na sobór w Konstancji. Z grupą polskich i czeskich panów wstawił się tam za oskarżonym o herezję Janem Husem, jednak czeski reformator spłonął w 1417 r. na stosie.
W 1418 r. Zawisza pojechał z Zygmuntem do Perpignan, gdzie król Węgier nakłaniał rezydującego w Awinionie antypapieża Benedykta XIII do rezygnacji z korony. Podczas wizyty Zawisza pokonał w turnieju Jana Aragońskiego – najsławniejszego wówczas rycerza zachodniej Europy – co przyniosło mu wielki rozgłos.
Król Węgier wykorzystał Polaka do pośredniczenia w rozmowach ze zbuntowanymi husytami. Gdy szedł z armią na Pragę, wysłał tam najpierw Zawiszę, który jednak nie nakłonił Czechów do rezygnacji z walki. Rycerz walczył potem przeciw nim w wielkiej bitwie pod Kutną Horą (1421), gdzie armia Zygmunta poniosła klęskę. Król uciekł z pola bitwy, a Zawisza dostał się do niewoli. W 1422 r. był już jednak w Polsce, gdzie wcześniej Jagiełło za zasługi nadał mu starostwo spiskie przekazane Polsce w zastaw przez Zygmunta.
Odegrał ważną rolę w zbliżeniu polsko-węgierskim. Jagiełło wysłał go do króla Węgier z zaproszeniem na swój ślub z Sonką Holszańską. Podczas jego pobytu w Krakowie Zawisza przeżył wielkie chwile: gościł obu władców, a także Eryka Pomorskiego oraz elitę Kościoła w swoim domu przy ul. św. Jana.
Rycerz dwóch władców
Zawisza był rycerzem dwóch władców. Lojalność wobec Jagiełły dyktowały mu miejsce urodzenia i interes kraju, z którego się wywodził. Przy Zygmuncie trwał nie tylko dlatego, że król obdarzał go honorami, lecz także dlatego, że uważał go za człowieka wyjątkowego.
„Idee tego romantycznego cesarza, jego awanturnicze przygody i plany, jego życie rycersko-próżniacze i wystawne, jego turnieje i walki przeciwko Turkom, jego pompa i próżność na dworze, częste zmiany miejsca i dekoracji – to wszystko przemawiało do fantazji Zawiszy” – pisał lwowski historyk Antoni Prochaska.
Luksemburczykowi był wierny do końca. W 1428 r. król Węgier oblegał zajętą przez Turków twierdzę w Gołąbcu (dziś Golubac w Serbii) na prawym brzegu Dunaju. Gdy nadeszła turecka odsiecz, Zygmunt, zdając sobie sprawę, że przeciwnik jest silniejszy, zawarł z nim pokój i wycofał się spod twierdzy. Po drugiej stronie Dunaju została jednak garstka wojska, w tym Zawisza.
Według Długosza król wysłał po niego łódkę, ale dbający o honor Polak nie zamierzał uciekać. W błyszczącej zbroi, jedynie z dwoma pachołkami, miał uderzyć na Turków i dostać się do niewoli. Wśród tureckich żołnierzy wybuchł konflikt, czyim jest jeńcem. „Wydzierali go sobie nawzajem, domyślając się w nim królewskiej godności” – pisał Prochaska. „Gdy zaś słabszy z żołnierzy nie mógł sprostać mocniejszemu, wyjął kindżał i obciął głowę Zawiszy”.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w książce Beaty Maciejowskiej i Mirosława Maciorowskiego „Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana” (Agora 2018). Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, wyjaśnienia w nawiasach kwadratowych oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.
…koles z klasa i jajami….niepokonany w zadnym pojedynku…..glupia smierc…ale wojna rzadzi sie swoimi prawami….i zapewne twierdzenie polegac jak na Zawiszy…jeszcze dlugo bedzie egzystowac w jezyku polskim….
Wśród wielu polskich rycerzy służących Luksemburczykowi znalazł się i Zawisza, który z czasem zyskał tak wielką sławę, że stał się domownikiem na dworze króla. Nigdy jednak nie zapomniał, skąd pochodzi i czyim jest poddanym. Gdy więc w 1409 r. Polacy i Litwini zaczęli wojnę z Krzyżakami, opuścił Zygmunta, który opowiedział się po stronie Zakonu, i stawił się u Jagiełły. Pod Grunwaldem walczył w pierwszym szeregu chorągwi ziemi krakowskiej.
OPOWIEDZIAŁ SIE PO STRONIE ZAKONU ?
Skąd te informacje ? Autorzy to debile ?
Zygmunt Luksemburski opowiedział się po stronie Zakonu, nie Zawisza…