Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Dwa nagie miecze. Czy Krzyżacy pod Grunwaldem próbowali obrazić Jagiełłę? A może król nie zrozumiał o co chodzi?

"Krzyżacy" Aleksandra Forda. Kadr z filmu.

„Krzyżacy” Aleksandra Forda. Kadr z filmu.

Na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że Jagiełło nie znał, albo przynajmniej nie rozumiał rycerskich obyczajów. Czy honorowy gest – gdy podarowano mu dwa nagie miecze – niesłusznie odczytał jako popis pychy?

„Mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła” – tak wedle Krzyżaków Henryka Sienkiewicza brzmiała odpowiedź udzielona przez króla Władysława Jagiełłę posłom krzyżackim 15 lipca 1410 roku na polach Grunwaldu.

Opis poselstwa od wielkiego mistrza zakonu Ulryka von Jungingena do wodzów armii polsko-litewskiej przekazały w nieco odmiennej wersji dwie polskie relacje o bitwie – powstałe niedługo po zwycięstwie dziełko pod tytułem Kronika konfliktu Władysława króla Polski z Krzyżakami oraz czerpiące z niego informacje, ale oparte prócz tego także na innych źródłach Roczniki Jana Długosza.

Butni posłowie

Wedle pierwszej z tych relacji, posłowie, z których jeden występował w barwach walczącego po stronie krzyżackiej księcia szczecińskiego Kazimierza, drugi zaś w barwach cesarstwa, przybywając z mieczami, przekazali pytanie wielkiego mistrza i wielkiego marszałka zakonu o miejsce bitwy, a także ich prośbę, by wojska sprzymierzone przestały kryć się w krzakach i wyszły naprzeciw stojącym w polu wojskom zakonnym.

Długosz uzupełnia przekaz Kroniki konfliktu o wysuniętą przez wielkiego mistrza ofertę ustąpienia wojskom polsko-litewskim miejsca na równinie, gdyby im takowego brakowało.

Słynna scena z dwoma nagimi mieczami na obrazie Wojciecha Kossaka. (fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna Słynna scena z dwoma nagimi mieczami na obrazie Wojciecha Kossaka. (fot. domena publiczna)

Wedle dwudziestowiecznego przekładu spisanych w oryginale po łacinie Roczników słowa króla brzmiały nieco inaczej, niż wyobrażał je sobie Sienkiewicz. Władysław na zuchwałą przemowę heroldów odpowiedzieć miał „z dziwną tylko, jakby z nieba daną pokorą”:

Chociaż nie potrzebuję mieczów mych wrogów, bo mam w mym wojsku wystarczającą ich liczbę, w Imię Boga jednak dla uzyskania większej pomocy, opieki i obrony w mej słusznej sprawie, przyjmuję także dwa miecze przyniesione przez was, a przysłane przez wrogów pragnących krwi i zguby mojego wojska.

Stary rycerski obyczaj

Przesyłanie przeciwnikom przed bitwą mieczy należało do kanonu obyczaju rycerskiego w późnośredniowiecznej Europie. Przekazy źródeł jednoznacznie wskazują, że poselstwo z mieczami zostało odebrane przez stronę polską jako dowód krzyżackiej pychy. Czy świadczyć to może o nieokrzesaniu polskiego dworu lub niedawno dopiero ochrzczonych Jagiełły i Witolda?

Szerokie kontakty polskiego rycerstwa ze światem zachodnim, w tym liczny udział Polaków w krucjacie przeciw Turkom z 1396 roku, zdają się wykluczać taką interpretację. Źródeł oburzenia strony polskiej należałoby raczej szukać w aroganckiej, obraźliwej treści przemówienia krzyżackich posłów.

Krzyżak z toruńskiego muzeum. (fot. Aleksandra Zaprutko-Janicka)

fot.Aleksandra Zaprutko-Janicka Krzyżak z toruńskiego muzeum. (fot. Aleksandra Zaprutko-Janicka)

Mieliby zatem rację historycy utrzymujący, że poselstwo nie było przejawem kurtuazji wielkiego mistrza, ale swoistym fortelem, mającym sprowokować ukryte w zaroślach wojska polsko-litewskie do ataku na stojące już od około trzech godzin w palących promieniach lipcowego słońca zastępy krzyżackie.

Tezę tę potwierdza pośrednio późne, bo XVI-wieczne, źródło litewskie, wspominające o wilczych dołach, jakie mieli Krzyżacy przygotować przed swoimi stanowiskami w tej części pola bitwy, którą ustąpili Jagielle i Witoldowi.

Pod Grunwaldem polegli zarówno wielki mistrz, jak i wielki marszałek zakonu. Oba miecze przechowywane były jako cenna pamiątka w skarbcu królewskim na Wawelu, a po trzecim rozbiorze Polski trafiły do zbiorów rodziny Czartoryskich w Puławach. Władze rosyjskie skonfiskowały je w 1853 roku i od tego czasu słuch o nich zaginął.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Pozycja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 roku.

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.

Komentarze (14)

  1. JU Odpowiedz

    W artykule też jest nieprawda o krzyżackim fortelu. Prawda jest całkiem inna. W tamtym czasie starcie pomiędzy dwoma chrześcijańskimi armiami to był problem natury religijnej. Krzyżacy umiejętnie z politycznego punktu widzenia wykorzystali to, że bitwa miała się rozegrać w dzień rozesłania apostołów. Pamiętacie, co Chrystus powiedział apostołom? „Sprzedajcie płaszcze, kupcie miecze”. Oni odpowiedzieli: „Mamy dwa”. Chrystus rzekł na to: „Wystarczy”. Czyli chodziło o miecze do obrony, a nie do atakowania kogoś, bo dwa do ataku to za mało. Krzyżacy pod Grunwaldem dali polityczny sygnał: stajemy przed armią chrześcijańską, bo MY SIĘ BRONIMY, a to oni są najeźdźcami i postępują wbrew zwyczajom.

    • Piotr Witerscheim Odpowiedz

      Witam wszystkich serdecznie. Z góry przepraszam za błędy, aczkolwiek nie dane mi było do końca zapoznać się z gramatyką i ortografią Polską (Wiem że przymiotnik) Zgadzam się z przedmówcami.
      Dwa miecze biorą się z dnia rozesłania apostołów. To jest fakt. A czy Krzyżacy chcieli obrazić Króla? Raczej szukali podkładki do walki z innym chrześcijańskim Państwem. I tu 2 miecze my atakować nie możemy ale czemu nie musimy się bronić.
      Z poważaniem:
      Witerscheim Piotr

      • Anonim Odpowiedz

        Cała sprawa jest prosta jak drut, Krzyżacy chcieli sprowokować Jagiełłe i tym samym Polskie chorągwie do ataku. To po to przynieśli te dwa miecze i cofnęli swoje siły kilkadziesiąt metrów do tylu. Dlaczego tak zrobili ? Bo Jagiełło wygrał z nimi psychologiczną bitwę. Kazał odprawić mszę, co tam jedna, były dwie msze, w tym czasie siły Polsko-Litewskie stały w lesie i na skraju lasu w cieniu, podczas kiedy Krzyżacy w pełnych zbrojach smażyli się w letnim słońcu – jest Lipiec. Ile mogły trwać te msze, co najmniej godzinę, chociaż równie dobrze półtora godziny a nawet dwie godziny, a w tym czasie Krzyżacy dalej się smażą. Więc przybywa poselstwo z mieczami. A jaki był skutek tego poselstwa ? Zamiast Polskich chorągwi pierwsze zaatakowały chorągwie ….Litewskie. Część zmęczonych sił Krzyżaków ruszyła za uciekających Litwinami w pogoń, a w tym czasie Polskie i Smoleńskie chorągwie osiągnęły już przewagę. Natomiast po powrocie Litwinów bitwa była już wygrana, czego nie mogła już zmienić desperacko szarża odowodów WM, bo Jagiełło też wysłał w tym czasie swoje odwody, do walki.

        • niepoprawny politycznie

          Zgadza się. Lata 1409-12 były nadzwyczaj ciepłe, były bowiem częścią maksimum niezwykle ciepłego na ziemiach polskich, tzw. ocieplenia późnego średniowiecza i renesansu, chyba najcieplejsze w naszej historii do dzisiaj włącznie.
          Długosz np. zanotował: 7 stycznia 1409 roku było tak ciepło, że rolnicy mogli orać i siać w samej tylko koszuli.
          W roku 1412… …około święta Oczyszczenia N. Panny (2 lutego) ludzie mieli już jarzyny do jedzenia i kwiaty, co za dziwowisko wielkie uważano. Lato zaś znów było niezwykle długie i upalne…

    • Amator Historii Odpowiedz

      Problem z tą tezą jest taki, że słowa o sprzedawaniu płaszczy i kupowaniu mieczy padają w wieczerniku po Ostatniej Wieczerzy (Łk 22, 36-38), natomiast rozesłanie apostołów miało miejsce o wiele wcześniej (Łk 9, 1nn). Co prawda Jezus nawiązuje przy tym do tamtego wydarzenia („Czy brak wam było czego, kiedy was posyłałem (…)”), lecz służy to jedynie podkreśleniu tego, że teraz nastąpią inne (cięższe) dla Apostołów czasy i dlatego mają się zaopatrzyć w niezbędne przedmioty, w tym miecze. Przy rozesłaniu Apostołów o żadnych mieczach mowy nie ma, a nawet Jezus zabrania im brania ze sobą czegokolwiek ponad to, co mają na sobie, nawet ubrania na zmianę. Apostołowie mieli utrzymywać się z tego, co dostali od ludzi, do których poszli.

      Czy dwa miecze krzyżackie były nawiązaniem do słów Jezusa z wieczernika? Być może, ale wówczas równie dobrze mogłyby paść w każdy inny dzień, a najlepszą „okazją” byłby Wielki Czwartek, ale w ten dzień raczej nie wojowano.

  2. Paweł Makap Odpowiedz

    Bardzo ciekawe rozumowanie gdyby nie fakt że Korona i Litwa miały problem natury prawnej z Zakonem. Wiarołomstwo i podrabiania dokumentów. Dopiero po bitwie pod Grunwaldem zaczęto wierzyć Polakom (Sąd Boży ? rozstrzygnął to na naszą korzyść). Jaki kolwiek symbol to był, interpretacji dokonali zwycięscy czyli zgodmie z prawdą historyczną: pycha. Należy pamiętać o chwiejności Witolda i jego oddziałów (atak na Koronę był mu na rękę dlatego musiał ruszyć pierwszy ? wbrew logice kawaleryjskiego starcia). Ta wojna była bardzo brudna i totalną (czystki etniczne np. są tego przykładem). Sam fakt że Ci udają że się bronią na Polskich ziemiach lub co do rzekomego powrotu do pogaństw Polski ( na ten okres akurat było odwrotnie i mowa tu o końcowej fazie christanizacji naszych ziem ) już mógł być prowokacyjny niezależne od tego jak i co heroldowie powiedzieli i zrobili.

  3. Gabriela Lisewska Odpowiedz

    A dokładniej – dwa miecze to symboliczne przekazanie słów Starego Testamentu – dla wątpiących do poszukania, bo to problem religijny, tak ważny w starciu chrześcijańskiego Zakonu. :)

  4. Kobieta Odpowiedz

    W takim razie to raczej Jagiełło wyszedł górą z tego religijnego starcia, skoro przyjął te miecze w celu obrony…o ile Długosz wiernie przekazał odpowiedź króla. Według „Kroniki konfliktu” słowa królewskie, chociaż również wspominają o pomocy niebieskiej, nie są aż tak „bogobojne” jak te cytowane przez Długosza :)

    • Członek redakcji |Anna Winkler Odpowiedz

      Jeśli wysyłając dwa miecze wielki mistrz próbował – opierając się na opowieści o rozesłaniu apostołów – formalnie postawić się w roli atakowanego, a nie agresora, to de facto chciał skłonić Jagiełłę do ataku – więc chyba przekaz Długosza aż tak nie mija się z prawdą ;)

  5. Anonim Odpowiedz

    „Opis poselstwa od wielkiego mistrza zakonu Ulryka von Jungingena…” – niemieckie „von” to po polsku „z” czyli „Ulryk z Jungingen” i „Ulryka z Jungingen” a nie „z Jungingena”! Gdyby ród Wielkiego Mistrza wywodził się z Bonn nie powiedzielibyśmy przecież w drugim przypadku „Ulryka von Bonna”

    • Alladyn Odpowiedz

      Identycze przekłamanie występuje w przypadku określenia: Królowa Saba. To nie królowa Saba ,ale królowa krainy Saby. W rzeczywistości królowa nazywała się Bylkis. Królowa Bylkis z krainy Saby.

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.