Legenda o Wandzie. Historia słynnego podania, pierwotna wersja, prawdziwa geneza opowieści
Gdzie nauka zawodzi, wkraczają legendy. A że o początkach polskiego państwa niewiele możemy powiedzieć z całą pewnością, ta część naszej historii pełna jest mitycznych postaci i wydarzeń. Problem w tym, że wiele tych opowieści opiera się na kruchych podstawach. I powstała całkiem niedawno. Więc jak to było z Wandą?
Całe pokolenia Polaków wychowywano w przekonaniu, że mityczna Wanda, córka Kraka (według Wincentego Kadłubka pierwszego władcy Polski), wolała popełnić samobójstwo, niż oddać rękę niemieckiemu księciu. Nie uległa groźbom – gdy książę zbrojnie najechał Kraków, prośbom – gdy wysłał posłów z cennymi upominkami, ani błaganiom krakowskich możnowładców przerażonych widmem zniszczeń. Znalazła jednak sposób, by ocalić zarówno swą czystość, jak i poddanych: rzuciła się w nurt Wisły.
Ani słowa o małżeństwie
Jednak podania o Wandzie, na kanwie których powstała ta opowieść, nieco inaczej przedstawiają historię księżniczki. Kadłubek w swojej Kronice polskiej, w której pierwszy raz pojawia się Wanda, nie wspomina o żadnych planach matrymonialnych Niemca. W jego ujęciu „tyran lemański” jak go określił, uznał po prostu, że skoro na tronie w sąsiednim kraju zasiada kobieta, to jest on wolny i trzeba go sobie wziąć. Ale kiedy najechał Kraków, jego wojsko zrezygnowało z walki pod wpływem urody i tajemniczej mocy Wandy. Upokorzony, rzucił się na własny miecz i oddał siebie w ofierze, aby ci, którzy go zdradzili, oraz ich potomkowie „starzeli się pod niewieścimi rządami”.
O skoku Wandy do Wisły u Kadłubka nie ma ani słowa. Pisze jedynie, że „bez następcy zeszła ze świata”, ale nie podaje, w jakich okolicznościach. Motyw matrymonialny i samobójczy do legendy o Wandzie wprowadził autor Kroniki wielkopolskiej. Według jego wersji polska władczyni była tak piękna, że wszystkich „pociągała do miłowania, stąd zaczęto nazywać ją »wąda«, czyli węda”. „Pociągnęła do miłowania” także „króla Alemanów”, który najpierw próbował ją nakłonić do małżeństwa, a gdy to mu się nie udało, najechał jej ziemie.
Dalej jest jak u Kadłubka: niemieckie wojska pod wpływem widoku Wandy zrezygnowały z walki, a „król Alemanów” przebił się mieczem. Natomiast Wanda ofiarowała siebie bogom: „Za tak wielką chwałę i pomyślne wyniki, dobrowolnie skoczyła do Wisły”.
Wanda pod zaborami
Kadłubkową opowieść w XV w. twórczo rozwinął Jan Długosz w swych Rocznikach. Według niego niemiecki książę (kronikarz nadał mu imię Rytygier), który prosił Wandę o rękę, gdy dostał kosza, ruszył z wojskiem, „chcąc wywalczyć orężem, to, czego nie mógł uzyskać prośbą”. Także w tej wersji wojska niemieckie na widok Wandy odmówiły walki, a Rytygier, „nie chcąc wracać w niesławie do domu”, rzucił się na swój miecz. Natomiast Wanda za wyświadczone jej łaski złożyła bogom ofiarę z siebie i utopiła się w Wiśle.
W prezencie od Długosza dostaliśmy też grób Wandy – kronikarz usytuował go nad rzeką Dłubnią (dopływem Wisły), we wsi, która otrzymała nazwę Mogiła (dziś w Nowej Hucie, dzielnicy Krakowa). Powstał tam kopiec Wandy (datowany na VII-VIII w.), który w 1890 r. ozdobił obelisk zwieńczony dumnym, marmurowym orłem białym autorstwa Jana Matejki.
Legenda o Wandzie jest jednym z mitów założycielskich sarmackiej Polski. Odwoływali się do niej renesansowi poeci, m.in.: Stanisław Hozjusz, Klemens Janicki, Jan Kochanowski, Joachim Bielski czy Łukasz Górnicki. Ale dopiero w XIX w. utrwaliła się wersja, w której Wanda woli skok do Wisły od ślubu z germańskim władcą. Niezłomna królowa musiała dać przykład patriotycznej postawy i odpowiednio oddziaływać na młodych Polaków wychowywanych pod zaborami. Tę romantyczną legendę utrwaliła antyniemiecka polityka historyczna w XX w.
I dziś taka wersja trzyma się mocno, wystarczy wpisać w wyszukiwarce internetowej hasło „legenda o Wandzie”, a otrzymamy mnóstwo jej streszczeń, w których Wanda rzuca się do Wisły, bo „nie chciała Niemca”.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w książce Beaty Maciejowskiej i Mirosława Maciorowskiego „Władcy Polski. Historia na nowo opowiedziana” (Agora 2018). Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, wyjaśnienia w nawiasach kwadratowych oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.
To co w końcu ten Kadłubek pisał: O skoku Wandy do Wisły u Kadłubka nie ma ani słowa czy też jak u Kadłubaka (…) Za tak wielką chwałę i pomyślne wyniki, dobrowolnie skoczyła do Wisły