Krótka historia ZOMO. Najważniejsze fakty, daty, pacyfikacje
Początkowo ZOMO miało liczyć tylko 6600 członków, a zajmować się między innymi pomocą przy klęskach żywiołowych. Zomowcy pomagali jednak nie ofiarom katastrof, ale partyjnym oficjelom, pragnącym stłumić wszelkie objawy oporu społeczeństwa.
ZOMO (Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej) to formacja paramilitarna utworzona na mocy uchwały rady ministrów z 24 grudnia 1956 roku, przeznaczona do likwidacji „zbiorowych naruszeń porządku publicznego” oraz prowadzenia akcji ratowniczych w sytuacjach klęsk żywiołowych, katastrof itp.
Jej liczebność określono wyjściowo na 6600 osób, w późniejszym czasie limit ten wielokrotnie podnoszono. Początkowo nazywana potocznie „Golędzinowem”, „Golędzinowcami” lub „chłopcami z Golędzinowa” od jednego z pierwszych miejsc swego zakwaterowania.
Chrzest bojowy ZOMO
Po raz pierwszy ZOMO wystąpiło publicznie 20 stycznia 1957 roku, przeprowadzając demonstrację siły na ulicach polskich miast w dniu wyborów parlamentarnych, natomiast pierwszych dziewięćdziesięciu członków tej formacji przeszło swój chrzest bojowy 7 marca 1957 roku pod Rzeszowem, gdzie przy użyciu gazów łzawiących rozproszyło liczącą 400 osób demonstrację mieszkańców wsi Latoryż, domagających się zwrotu tamtejszej parafii jej majątku ziemskiego.
Warto zaznaczyć, że po raz pierwszy ZOMO użyło pałek prawdopodobnie 28 marca 1957 roku podczas rozpraszania tłumu protestujących mieszkańców wsi Łętkowice koło Proszowic w ówczesnym województwie krakowskim.
Bijące serce partii
Prawdziwym jednak wyzwaniem dla tej formacji były pacyfikacja strajku łódzkich tramwajarzy w nocy z 13 na 14 sierpnia 1957 roku, a zwłaszcza kilkudniowe, trwające w Warszawie od 3 do 7 października tego roku walki uliczne z demonstrantami protestującymi przeciwko zamknięciu redakcji tygodnika „Po prostu”.
W latach 80. była wykorzystywana głównie do rozpraszania manifestacji opozycyjnych. Słynęła z brutalności i bezwzględności, dlatego w okresie jaruzelitu nazwano ją „bijącym sercem partii”, jej członków zaś „zomowcami”, „zomitami” lub pogardliwie „zomolami”.
Rozwiązana zarządzeniem ministra spraw wewnętrznych z 7 września 1989 roku. ZOMO stało się symbolem stanu wojennego, a jedno z wydawanych od 1982 roku w Krakowie pism drugiego obiegu nosiło tytuł „Zomorządność”.
Polecana literatura:
- Juruś, Byłem w ZOMO, Warszawa 1991;
- Głowiński, Mowa w stanie oblężenia 1982–1985, Warszawa 1996, s. 77–78;
- Dudek, T. Marszałkowski, Walki uliczne w PRL 1956–1989, Kraków 1999.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Abecadła PRL-u. Pozycja autorstwa Zdzisława Zblewskiego została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 2008 roku.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.
Fascynujący obraz życia w komunistycznej Polsce
Jerzy Kochanowski
Rewolucja międzypaździernikowa. Polska 1956-1957
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 59.90 zł | 29.95 zł idź do sklepu » |
tylko zapominamy że była to jednak formacja poborowa i służyli w niej obywatele PRL a też należy dodać że były w niej plutony specjalne w których to ryto psychikę tych ludzi ale za to byli świetnymi komandosami… ale tak samo z ubekami ściga się nie tych co trzeba, bo ściga się tych co wykonywali polecenia a decydenci z KC i innych instytucji oraz pomocnicy obywatele polscy na usługach ZSRR nadal są ”świętymi krowami”, fakt że ,,wiernych” funkcjonariuszy Sz.P. Czesław nagradzał stanowiskami prezesów i dyrektorów a Ci ściągali resztę gdy wiedzieli że system padł i będzie ,,nowy PRL” ale co organizowali i jak się organizowali decydenci z PZPR to się milczy… a ściga się zomowców to proszę można zacząć od Rutkowskiego a później tych z zasadniczej służby, też jak mówimy o WSW to też na zdjęciach pokazuje się zasadniczą służbę wojskową… jedyny plus że dzięki temu zachowują się materiały o historii codziennej PRLu
Jeśli chodzi o WSW to oprócz pionu kontrwywiadowczego(tego złego i nikczemnego), większość żołnierzy tej formacji to były piony kryminalny(śledczy i technicy kryminalistyczni) oraz prewencji tzw kanary bądź bałwanki(od białych otoków na czapkach garnizonowych), których większość stanowili żołnierze służby zasadniczej i do których obowiązków należało wykonywanie zadań patrolowych na terenie garnizonów.
Dzialali zgodnie z obowiazujacym prawem oraz wewnetrznymi przepisami.