Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Detronizacja cara Mikołaja I przez polski sejm po wybuchu powstania listopadowego

Co prawda nie o tego Mikołaja chodziło posłowi, jednak przygotowując tekst do publikacji w wigilię Wigilii nie mogliśmy się powstrzymać. (fot. PredragKezic, lic. CC0).

fot.PredragKezic, lic. CC0 Co prawda nie o tego Mikołaja chodziło posłowi, jednak przygotowując tekst do publikacji w wigilię Wigilii nie mogliśmy się powstrzymać. (fot. PredragKezic, lic. CC0).

Poseł spodziewał się gromkiej reakcji. Ale inni deputowani wciąż w Mikołaja szczerze wierzyli. Stawiającym opór opozycjonistom trzeba było zagrozić śmiercią, by raczyli zmienić zdanie.

„Wyrzeknijmy więc wszyscy: Nie ma Mikołaja!”. Wygłosił to zdanie Jan Ledóchowski, poseł na Sejm Królestwa Polskiego, w czasie dyskusji sejmowej 25 stycznia 1831 roku nad detronizacją króla Polski Mikołaja I (był nim od 1825 roku na mocy Konstytucji Królestwa Polskiego).

Po wybuchu powstania listopadowego, 5 grudnia 1830 roku, władzę dyktatorską przejął gen. Józef Chłopicki, nie zrobił z niej jednak żadnego użytku i złożył wkrótce dyktaturę (18 stycznia 1831 roku). W tym czasie zaczęły się pojawiać głosy żądające detronizacji króla Polski Mikołaja I.

Niderlandzka inspiracja

Były one zapewne związane z wydarzeniami w Belgii, w której tamtejszy parlament 24 listopada 1830 roku zdetronizował Wilhelma I i jego rodzinę Orange-Nassau. Polscy patrioci chcieli wzorować się na tym wydarzeniu, tym bardziej że byłoby to ostateczne zerwanie z Mikołajem I i mogło przekonać wahających się do przystąpienia do powstania.

Inicjatorem akcji detronizacji był poseł konecki na Sejm Roman Sołtyk. Ułożył on wraz z grupą przyjaciół wniosek o pozbawienie korony polskiej Mikołaja I. Przeczytał go wieczorem 20 stycznia na Zamku Królewskim w Warszawie.

A oto i Jan Ledóchowski, który wykrzyknął słowa, których nie chce usłyszeć żadne dziecko.(fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna A oto i Jan Ledóchowski, który wykrzyknął słowa, których nie chce usłyszeć żadne dziecko.

Książę Adam Jerzy Czartoryski próbował przekonać Sołtyka, aby wycofał wniosek, ponieważ nie zgadzał się z jego treścią i uważał, że może on zaszkodzić sprawie polskiej przez niepotrzebne drażnienie uczestników kongresu wiedeńskiego. W sejmie mieli jednak przewagę zwolennicy detronizacji cara. Oliwy do ognia dolały zapowiedzi feldmarszałka Iwana Dybicza, że zniszczy Warszawę i pokona polską armię.

Król zdetronizowany

W czasie sesji sejmu 25 stycznia opozycyjnym senatorom i posłom grożono śmiercią, jeśli sprzeciwią się wnioskowi, oraz zapowiadano, że zostaną uznani za zdrajców. Do zwolenników detronizacji przyłączyli się kaliszanie, czyli legalna opozycja sejmowa sprzed powstania, i wielu wahających się posłów.

W rzeczywistości chodziło o innego Mikołaja - Mikołaja I Romanowa, rosyjskiego cara. (Fot. domena publiczna)

fot.domena publiczna W rzeczywistości chodziło o innego Mikołaja – Mikołaja I Romanowa, rosyjskiego cara. (Fot. domena publiczna)

W czasie dyskusji po wygłoszeniu mów przez Antoniego Ostrowskiego i Franciszka Wołowskiego na środek sali sejmowej wybiegł poseł Jan Ledóchowski i głośno powiedział: „Wyrzeknijmy więc wszyscy: nie ma Mikołaja!”

Wniosek został przyjęty, lecz w zmienionej i złagodzonej przez sekretarza Senatu Juliana Ursyna Niemcewicza formie. W Polsce zapanowało bezkrólewie, a przyszłość tronu polskiego musiała zostać rozstrzygnięta zbrojnie.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Pozycja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 roku.

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.

 

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.