Dlaczego Napoleon zaatakował Rosję?
Choć Francja miała znaczącą przewagę militarną, o wojnie z Rosją nie należało myśleć lekceważąco. Car Aleksander I pozostał jednym z niewielu niezależnych graczy na arenie europejskiej. Napoleon wiedział o tym i próbował początkowo zawrzeć z nim sojusz. Co się zmieniło? Czy katastrofalnej wojny z Rosją naprawdę nie dało się uniknąć?
Europa w pierwszym dziesięcioleciu XIX w. była Europą napoleońską. Spod dominacji cesarza Francuzów wyłamały się jedynie Wielka Brytania, Rosja (choć tylko do pewnego stopnia) oraz posiadłości europejskie Turcji. Ale Napoleonowi to nie wystarczało: w miarę kolejnych sukcesów militarnych jego ambicje rosły. Dążył do hegemonii na całym kontynencie.
Marzenie o szybkim podboju Wielkiej Brytanii rozwiało się w październiku 1805 r., kiedy Francja poniosła klęskę w bitwie morskiej pod Trafalgarem. Rok później, w listopadzie 1806 r., Napoleon podjął więc decyzję o zastosowaniu odmiennej taktyki. W wydanym w Berlinie dekrecie ogłosił blokadę kontynentalną Wielkiej Brytanii, czyli zakaz wszelkich stosunków handlowych z tym państwem. Ale rzeczywista skuteczność blokady zależała od konsekwentnego dotrzymywania jej przez wszystkie państwa europejskie, a to wymagało, żeby cała Europa kontynentalna była posłuszna Napoleonowi.
Niektórzy historycy uważają, że ten właśnie akt legł u podstaw kolejnych wojen Bonapartego, i przez to doprowadził go do klęski. Również współcześni Francuzi sugerują, że to chęć utrzymania blokady była głównym powodem dalszej ekspansji. Doprowadziła, ich zdaniem, także do inwazji na Rosję, która zadała generałowi z Korsyki decydujący cios.
Widać to doskonale na przykła książki Sylvaina Tessona „Berezyna. O męskiej przyjaźni, podróżach motocyklem i micie Napoleona”, który pisze:
Co pozostało z zapewnień cara, że przystąpi do blokady kontynentalnej Anglii? Nic! Rosyjski władca otworzył swoje porty dla angielskich statków, zaczął się układać z perfidnym Albionem. Cesarz Francuzów nie mógł puścić tego płazem.
Ale czy na pewno był to jedyny powód, dla którego Napoleon w 1812 wyruszył na czele Wielkiej Armii na wschód?
Może być wielu królów, ale cesarz jest tylko jeden
Starcie między Napoleonem i rosyjskim imperium z perspektywy czasu wydaje się niemal nieuniknione. W pewnym sensie Europa okazała się po prostu za mała dla dwóch cesarzy. Władcę Francuzów pchała do wojny chęć utrzymania i ugruntowania swojej hegemonii w Europie. Cara Rosji skłaniała do konfrontacji niechęć do „uzurpatora” na tronie francuskim. Uznawał, że pokonanie Francji leży w interesie jego narodu. Podobne uczucia żywiła zresztą cała arystokracja w Rosji, dla której Napoleon był wcieleniem rewolucji.
Wrogość Aleksandra I do Napoleona pogłębiała się wskutek kolejnych klęsk militarnych, które poniósł w wojnach z Francją. Pierwszy znaczący cios car otrzymał w 1805 r. w bitwie „trzech cesarzy” pod Austerlitz. Dalsze starcia nastąpiły w wyniku decyzji z 1806 r. Napoleon, rozbiwszy armię pruską, postanowił kontynuować wojnę, a także zaangażować się w sprawę polską. W czerwcu 1807 r. w bitwie pod Frydlandem armia rosyjska ponownie poniosła klęskę.
Wkrótce pod Tylżą zawarto pokój. Dwie największe potęgi kontynentalne podzieliły Europę na strefy wpływów. Dodatkowo car Aleksander I zobowiązał się przestrzegać blokady kontynentalnej Wielkiej Brytanii. Prusy miały nadal istnieć, ale utraciły około połowy terytorium na rzecz powstałych na mocy porozumienia Królestwa Westfalii i Księstwa Warszawskiego. Podpisując pokój, Rosja i Francja manifestowały na zewnątrz swą przyjaźń, lecz w gruncie rzeczy pozostawały wobec siebie głęboko nieufne.
Nietrwałe przymierze
Na dworze carskim znaczący wpływ zyskała grupa dyplomatów i wojskowych, którzy uważali przymierze z Napoleonem za dyshonor dla Rosji. Uważali, że w tym aliansie car nie zajmuje pozycji równej Napoleonowi. Jego zależność godziła w ich dumę narodową.
Obawy rosły w miarę zbliżania się francuskiej strefy wpływów do granic Rosji. Na dodatek poważne zagrożenie dla państwa Aleksandra I stanowił fakt, że mały generał wygrywał kartę polską. Z niepokojem obserwowano w Petersburgu powstanie Księstwa Warszawskiego. Groźba odbudowy państwa zlikwidowanego niewiele ponad dekadę wcześniej stawała się coraz bardziej realna.
Mimo tych zastrzeżeń podtrzymywano złudzenie współpracy. Gdy w 1808 roku Napoleon podjął decyzję uderzenia na Hiszpanię większymi siłami, najpierw spotkał się w Erfurcie z carem Aleksandrem I. Ustalono nawet, że Rosja będzie w trakcie francuskiego ataku na Półwysep Iberyjski trzymać w szachu Austrię. Car pozornie zapewniał o swoim poparciu, ale okazało się, że były to tylko grzeczności.
Na dodatek mnożyły się przypadki nieprzestrzegania blokady handlu z Wielką Brytanią. Jej utrzymywanie nie leżało w interesie Rosji. Groziło jej wręcz ruiną gospodarczą; Anglia stanowiła dotychczas rynek zbytu dla rosyjskiego zboża i drzewa i – w zamian – była źródłem uzupełniania towarów przemysłowych. Wschodnie imperium nie miało własnego, w pełni zaspokajającego potrzeby kraju przemysłu, zwłaszcza metalurgicznego. W końcu car zaczął wyłamywać się z blokady. Uczyniło to dotychczasowe przymierze kompletnie bezużytecznym w walce z Anglią. Nic dziwnego także, że zarysowujące się zbliżenie rosyjsko-angielskie poważnie zaniepokoiło Napoleona.
Kolejnych rys w sojuszu z Rosją cesarz Francuzów dopatrzył się w kampanii 1809 r. Wojska rosyjskie, które wkroczyły na teren walk polsko-austriackich, faktycznie utrudniały bowiem walkę Polakom. Od 1810 r. konflikt pomiędzy Francją i Rosją zaostrzał się ustawicznie, choć żadna ze stron nie spieszyła się do ataku. Napoleon, mimo swoich planów panowania nad Europą, pragnął odłożyć termin wojny, a Aleksander I był świadom, że nie jest do niej przygotowany.
Kolejne wydarzenia nieubłaganie przybliżały jednak starcie. Francja, przyłączając północne Niemcy (w tym Oldenburg) i wzmacniając armię Księstwa Warszawskiego, zagroziła bezpośrednim interesom rosyjskim i znalazła się praktycznie u bram imperium. Z kolei tajne kontakty rosyjsko-szwedzkie czy rosyjsko-pruskie i nowa rosyjska taryfa celna utrudniająca eksport francuski do Rosji, a także niemal jawne otwarcie portów rosyjskich dla okrętów brytyjskich w 1811 r., stanowiły wyraźne wyzwanie rzucone Bonapartemu. Po takim preludium już wkrótce obydwie strony koncentrowały swe siły zbrojne. Wojna była nieunikniona.
Przygotowania do starcia
24 lutego 1812 r. w Paryżu Napoleon zmusił Prusy do zawarcia przymierza, które miało mu dać 20 tysięcy żołnierzy jako korpus posiłkowy, aprowizację oraz prawo przemarszu. Niespełna miesiąc później, 14 marca 1812 r., cesarz uzyskał także trzydziestotysięczny korpus od Austrii. Odpowiedzią na te przygotowania było ultimatum rosyjskie z 8 kwietnia, żądające od Bonapartego wycofania się poza Łabę. Dla tego ostatniego był to sygnał do ataku.
Do starcia z Rosją Napoleon przygotował się starannie. Jego tzw. Wielka Armii liczyła w sumie ponad 600 tysięcy. żołnierzy i miała około 1300 armat. W armii napoleońskiej służyli obok Francuzów Niemcy, Włosi, Szwajcarzy, Belgowie, Holendrzy, Duńczycy i Polacy. Ponieważ zaś rozróżniano wówczas wśród masy Niemców poszczególne narody w zależności od państw niemieckich, armię Napoleona nazwano „armią dwudziestu narodów”.
Najliczniejsi w Wielkiej Armii byli Francuzi, nawet oni stanowili jednak tylko najwyżej 35-40% całości. Wyróżniała się też grupa Polaków. W szeregach napoleońskich walczyło ich około 98 tysięcy. To właśnie Księstwo Warszawskie dostarczyło najliczniejszego kontyngentu sił zbrojnych spośród wszystkich satelitów Francji. Polacy liczyli na to, że Napoleon „odbuduje nareszcie ich państwo”. Rozumiano przez to przede wszystkim przyłączenie do Księstwa ziem na wschodzie. Sam Napoleon podtrzymywał zresztą te nadzieje, mówiąc w odezwie do armii 22 czerwca 1812 r., że zaczyna „drugą wojnę polską”:
Żołnierze! Druga wojna polska zaczęta. Pierwsza skończyła się pod Frydlandem i Tylżą; w Tylży Rosja poprzysięgła wieczne z Francją przymierze i wojnę z Anglią. Dziś łamie swe przysięgi. […] Druga polska wojna przyniesie taką dla oręża francuskiego sławę, jak pierwsza, lecz pokój, który zawrzemy, będzie na silnych podstawach oparty i położy kres owemu butnemu wpływowi, jaki Rosja od 50 lat zaczęła wywierać na sprawy europejskie. Napoleon.
Zwołany do Warszawy sejm nadzwyczajny wśród ogólnego entuzjazmu ogłosił akt konfederacji. Artykuł drugi tego dokumentu obwieszczał, że „Królestwo Polskie jest przywrócone i naród na nowo w jedno ciało złączony”. Ale w rzeczywistości w zamiarach Napoleona przyszłość Polski nie przedstawiała się tak prosto, jak to sobie wyobrażali działacze polityczni z Księstwa. Do samego końca widział on w Polsce przedmiot przetargu dyplomatycznego i gotów był ją odstąpić carowi w zamian za spełnienie przez tegoż francuskich warunków pokojowych.
Nie zobowiązywał się poza tym do niczego. Polakom dawał tylko ogólnikowe obietnice, żądając w zamian jak największego z ich strony wysiłku zbrojnego. Nie ulega jednak wątpliwości, że w razie klęski Rosji miał zamiar utrzymać znacznie powiększoną na wschodzie Polskę jako swoje państwo wasalne.
Jak na wypowiedzenie wojny zareagował Aleksander I? W odezwie do Rosjan car podkreślił:
Od dłuższego już czasu zaczęliśmy ze strony cesarza Francuzów doznawać postępowania, które dowodziło nieprzyjaznych jego względem Rosji zamiarów […] Cesarz Francuzów wypowiedział Nam pierwszy atakując nasze wojsko pod Kownem […] Krew walecznych Słowian płynie w naszych żyłach. Wojownicy. Brońcie religii, ojczyzny i niepodległości! Będę z wami! Bój jest przeciw napastnikowi! Aleksander.
Armia rosyjska była z początku znacznie mniejsza od francuskiej. Liczyła około 218 tysięcy żołnierzy oraz niewiele ponad 900 armat. Ale dowódcy rosyjscy zdawali sobie sprawę, że największymi atutami Rosji nie są broń i wojsko, lecz: czas, przestrzeń i zbliżająca się zima.
Początek końca
Napoleon nie wątpił w swoje zwycięstwo. Armia napoleońska górowała nad przeciwnikiem nie tylko liczbą, ale i jakością. Miała lepiej wyszkolony korpus oficerski, więcej saperów, nowszą artylerię. Bonaparte liczył też na powodzenie charakterystycznej dla siebie taktyki. Dążył do szybkiego stoczenia wielkiej bitwy, która, tak jak w poprzednich jego kampaniach, zapewniłaby mu błyskawiczne zwycięstwo. Sądził z początku, że Rosjanie uprzedzą go i wkroczą do Księstwa Warszawskiego, gdzie nastąpi rozstrzygnięcie konfliktu. Gdy to się jednak nie stało, główne siły francuskie przeszły przez Niemen i 24 czerwca 1812 r. wkroczyły do Cesarstwa Rosyjskiego.
Cesarz Francuzów był przekonany, że jedną lub dwiema bitwami złamie główne siły przeciwnika, a wtedy Aleksander I będzie zmuszony prosić o pokój. Wszystko to miało się dokonać w ciągu trzech, czterech tygodni. Jego nadzieje się nie spełniły. Do starcia nie dochodziło. I tu Napoleon popełnił błąd, zapominając, że w Rosji nie tylko armia broni terytorium, ale i terytorium broni armii… Pokierował swoich żołnierzy w głąb Rosji.
Wyprawa przeciwko rosyjskiemu imperium stała się początkiem upadku Bonapartego. Na to, co działo się w Rosji, patrzyła cała Europa. Wkrótce przeciw Napoleonowi połączyły się „Europa monarchów”, nie mogąca ścierpieć rządów ,,Robespierre’a na koniu”, jak nazywał Napoleona premier brytyjski William Pitt młodszy, i „Europa narodów”, których dążenia wolnościowe rozbudził sam Napoleon, a które teraz zwróciły się przeciwko niemu.
Kampania Napoleona miała jednak także ważne skutki dla samej Rosji. Wojna przyczyniła się do rozbudzenia w poddanych cara świadomości narodowej. Francuzi byli przez nich traktowani jako wrogowie nie tylko państwa, ale i Cerkwi prawosławnej. Napoleon jawił się jako nowe wcielenie antychrysta. Bardzo szybko zaczęła się żywiołowa partyzantka chłopska.
W historiografii rosyjskiej wojna ta jest zwana „wojną ojczyźnianą 1812 roku”. Pamięć o niej jest nadal ważna i żywa. Jedna z rosyjskich bohaterów książki Sylvaina Tessona „Berezyna. O męskiej przyjaźni, podróżach motocyklem i micie Napoleona” przy wznoszeniu toastu mówi charakterystyczne słowa: „Za antychrysta Bonapartego! Uczynił nas Rosjanami! Sprawił, że staliśmy się tym, kim jesteśmy!”.
Bibliografia:
- Europa i świat w epoce napoleońskiej, pod red. Moniki Senkowskiej-Gluck, Warszawa 1988.
- Marian Kukiel, Wojna 1812 , wyd. Kurpisz (reprint), Poznań 1996.
- Czesław Nanke, Wypisy do nauki historii nowożytnej, cz. 2, Lwów-Warszawa 1927.
- Berezyna. O męskiej przyjaźni, podróżach motocyklem i micie Napoleona, Noir sur Blanc 2017.
- Andrzej Zahorski, Spór o Napoleona we Francji i w Polsce, Warszawa 1974.
- Mieczysław Żywczyński, Historia Powszechna, 1789-1870, Warszawa 2006.
24 czerwca 1941 r. Niemcy zaatakowały Rosję Sowiecką a Napoleon 22 czerwca …
Szkoda, że to zwykłe bajki bez pokrycia w prawdzie. Pan profesor bez żadnego szacunku dla prawdy powtarza, że Napoleon stoczył wojnę z Rosją, choć w rzeczywistości wspomógł Aleksandra w walce przeciw wspólnemu wrogowi – Tartarii. Ogromna większość oficerów armii napoleońskiej została po tej wojnie nagrodzona majątkami ziemskimi i pozostała tam.
Powinien posłuchać Poniatowkiego, który sugerował wyprawę na Ukrainę. Zajęcie Kijowa w sierpniu i utworzenie państwa kozackiego z jednoczesnym włączeniem Litwy i Białorusi do Rzeczpospolitej zmieniłoby polityczny układ sił. Teraz to Alekander szukałby Napoleona a nie odwrotnie.
TartAria : https://www.youtube.com/watch?v=xaYDKnBIbiI
Pierwszy raz ktoś miał większą armię od ruskich.
Po co Napoleon maszerował na Moskwę ? Przecież w tym czasie stolicą Rosji był Petersburg a nie Moskwa ! Do Petersburga można było dotrzeć drogą zarówno lądową jak i morską i tak samo się z niego wycofać. Rosjanie na pewno bronili by swojej stolicy. Można ich tam było rozbić w jednej bitwie. Zapuszczając się w głąb terytorium Rosji, Napoleon sam wydał na wyrok na swoją armię, pozostajac w głębi Rosji na zimę. Mógł zawrócić na jesień i zaatakować ponownie wiosną. Ale był głupi i skończył jak głupiec.
O co w wojnach chodzi wiedzą tylko stratedzy. A jeśli chodzi o Rosję to temat jest otwarty. Podbojem tego kraju zajmowali się Francuzi a potem Niemcy, dziś sytuacja jest poniekąd odwrotna, Rosja atakuje. O co chodzi na tym europejskim kontynencie?