Jak Lenin dotarł do Rosji w 1917 roku? Podróż, która zmieniła dzieje świata
Lenin wyruszył do Piotrogrodu 9 kwietnia 1917 roku, eskortowany przez niemieckich żołnierzy. Drzwi do wagonu zostały zaryglowane. Żeby nie mógł agitować po drodze? A może dlatego, że wiózł do Rosji niemieckie złoto?
Na początku 1917 roku najsłabszym ogniwem Ententy była Rosja. Cara Mikołaja II Romanowa zmuszono do abdykacji, a rząd tymczasowy olbrzymiej burżuazyjnej republiki, w której mieszkało co najmniej 150 mln ludzi nie panował nad zrewolucjonizowanymi masami. Zwłaszcza ówczesna stolica, Piotrogród, z blisko dwumilionową rzeszą głodujących robotników i podatnych na socjalistyczną agitację żołnierzy, stanowiła istną beczkę prochu. Niemcy wiedzieli, że wystarczy umiejętnie podłożyć ogień, by wysadzić w powietrze Rosję i jej sojusze z krajami Zachodu.
Role iskry miał odegrać niespełna 47-letni Włodzimierz Lenin, wódz najbardziej wojowniczego odłamu rosyjskich rewolucjonistów na emigracji. Człowiek, który od dawna nawoływał do zakończenia wojny z Niemcami. Marzyła mu się inna batalia – pozbawiona pierwiastka narodowego walka klasowa, która ogarnęłaby cały kontynent. I kraje Ententy, i Państwa Centralne.
Nawet jeśli Niemcy znali prawdziwe zamiary Lenina, nie uważali ich za możliwe do zrealizowania. Liczyli, że zdezorganizuje rosyjskie państwo, a gdy przestanie im być potrzebny, zniknie ze sceny, jak wielu innych przed nim. Dlatego nie wahali się finansować bolszewików niemal przez cały 1917 rok (o czym pisaliśmy już uprzednio). I dlatego też sami wysłali Lenina do Rosji.
Zapasy na drogę przepadły
Wyprawa ze Szwajcarii (gdzie dotąd mieszkał Lenin) do Rosji przez kontynent pocięty liniami frontu nie była łatwa. Należało wybrać długą i okrężną trasę, również najeżoną niebezpieczeństwami. W gabinetach dyplomatów przy berlińskiej Wilhelmstrasse zdecydowano się na wariant podróży koleją z Zurychu przez Niemcy ku wybrzeżom Bałtyku, następnie rejs do Szwecji i dalszą drogę przez Finlandię do Rosji.
Szczegóły przejazdu opisała Catherine Merridale, brytyjska autorka, specjalizująca się w historii Rosji. Polskie wydanie jej książki „Lenin w pociągu” właśnie trafiło do sprzedaży. Co ciekawe, Merridale zdecydowała się odbyć podobną do wodza bolszewików eskapadę. Oczywiście sto lat po rewolucji podróżowała w zupełnie innych warunkach, ale już sama odległość do pokonania – około 3,5 tys. kilometrów – daje wyobrażenie o wydarzeniach, które zdeterminowały przyszłość świata.
A jak to wyglądało w czasach Lenina? Ilu bolszewików pojechało słynnym zaplombowanym wagonem? Na peronie w Zurychu spotkały się 32 dorosłe osoby i kilkoro dzieci. Oprócz Lenina, jego żona Nadieżda Krupska i kochanka Inessa Armand, a ponadto m.in. Grigorij Zinowjew z żoną i synem, polski komunista Feliks Kon oraz urodzony we Lwowie działacz Kominternu Karol Radek. Pojechał też szwajcarski działacz komunistyczny Fritz Platten, który był pośrednikiem miedzy Rosjanami a eskortującymi ich Niemcami.
Catherine Merridale
Lenin w pociągu
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 49.90 zł | 24.95 zł idź do sklepu » |
Do szwajcarsko-niemieckiej granicy dotarli bez przeszkód, ale już tam zaczęły się schody. W Szafuzie (Schaffhausen) Rosjan poddano kontroli celnej i w pewnym momencie wyglądało, że mogą jej nie przejść.
Wprawdzie niemiecka eskorta załatwiła sprawę, lecz Leninowi i jego towarzyszom Szwajcarzy odebrali większość zapasów żywności (m.in. sery, kiełbasy i jaja ugotowane na twardo). Ostatecznie, już po niemieckiej stronie granicy, bolszewików zapakowano do niemieckiego pociągu i zaryglowano drzwi wagonu. Ruszyli na północ.
Pomalowany na zielono drewniany wagon wyposażony był w trzy przedziały 2. klasy i pięć 3. klasy, dwie toalety oraz pomieszczenie bagażowe. Na podłodze Niemcy narysowali kredą linię rozgraniczającą terytoria Rosjan i podróżujących w tyle wagonu strażników. Tylko Szwajcar Platten mógł ją przekraczać. Oto sławny zapieczętowany pociąg. Żadnych luksusów, o których po latach powszechnie plotkowano. Nie był to także skład pancerny, jak można przeczytać w licznych publikacjach. Jedyny element militarny stanowiła uzbrojona niemiecka eskorta.
Tajemniczy postój w Berlinie
Bolszewicy od razu zaczęli palić papierosy, a niektórzy ćmili wyjątkowo śmierdząca machorkę. W tej sytuacji Lenin zabronił palenia w przedziałach i na korytarzu. Nałogowcom pozostała tylko jedyna ubikacja w „rosyjskiej” części wagonu. Druga znajdowała się po „niemieckiej” stronie.
Przed toaletą niemal przez całą drogę stała długa kolejka bolszewików, tymczasem przejazd przez Niemcy potrwał nadspodziewanie długo. Aż trzy dni. W tym czasie Rosjanie nie mogli kupić niczego do jedzenia ani opuszczać wagonu. Spali na drewnianych ławkach w zatłoczonych przedziałach, pośród smrodu psujących się resztek żywności i przepoconych skarpet.
W Berlinie (11 kwietnia) zaplombowany wagon miał dwudziestogodzinny postój na bocznicy. Przez lata narosły wokół tego różne domysły i plotki. Spotkać można twierdzenia, że doszło wówczas do spotkania Lenina z niemieckimi mocodawcami. Może z samym gen. Ludendorffem (jednym z głównych niemieckich dowódców w czasie I wojny światowej) albo jeszcze ważniejszym szefem sztabu, feldmarszałkiem Paulem von Hindenburgiem, późniejszym prezydentem Niemiec.
Nie brak spiskowych teorii, wedle których Lenin podpisał w Berlinie tajny pakt z Niemcami, a w zamian w jego wagonie znalazły się tony niemieckiego złota. Nie ma na to jednak żadnych dowodów, a prawda wydaje się banalna. Odpłynął prom do Szwecji, który miał pierwotnie zabrać Rosjan i Niemcy potrzebowali nieco czasu, by zorganizować rejs inną jednostką. Woleli pilnować Lenina na berlińskiej bocznicy, niż umieścić go na przykład w hotelu, ryzykując, że wywinie im jakiś numer. Do takiej wersji skłania się nie tylko Catherine Merridale w książce „Lenin w pociągu”, ale i inni historycy, bazujący m.in. na dokumentach brytyjskiego wywiadu.
Szwedzka wpadka
Koniec końców pociąg z bolszewikami dojechał 12 kwietnia do bałtyckiego portu Sassnitz na Rugii. Stamtąd na pokładzie parowca Queen Victoria rewolucjoniści przepłynęli w cztery godziny do szwedzkiego Trelleborgu, a dalej koleją dobrnęli do Sztokholmu. Po drodze zatrzymali się w Malmö na nocleg w luksusowym hotelu Savoy. Wygłodniałych podróżnych czekała tam prawdziwa uczta. Jak czytamy w książce Catherine Merridale w menu były m.in. dziczyzna, łosoś na ryżowym chlebie oraz podwędzane mięso łosia z jagodami, szynka, sandacz i całe kopce kawioru.
Wcześniej okazało się, że dyplomaci kajzera nieco pokpili sprawę. Nikt z ekipy Lenina nie wystarał się u Szwedów o konieczne dokumenty tranzytowe, a Niemcom nie przyszło nawet do głowy, że bolszewicy okażą się w tej materii tak lekkomyślni. 10 kwietnia rano niemieckie MSZ nadało pilne depesze do Sztokholmu. Dopiero wieczorem Berlin otrzymał upragnioną zgodę rządu szwedzkiego na przejazd Rosjan.
O determinacji Niemców świadczy to, że podczas nerwowego oczekiwania zaczęli przygotowywać alternatywne rozwiązanie. W ostateczności naczelne dowództwo wojsk lądowych było gotowe przewieźć bolszewików do Rosji przez niemieckie linie frontowe.
Brytyjski wywiad wiedział, że rosyjscy rewolucjoniści płyną do Szwecji z zamiarem przedostania się do Rosji, ale uznał trzydziestkę bolszewików za niegroźną grupkę fanatyków, którzy nie maja szerszego poparcia. Poinformowani przez Brytyjczyków ministrowie rosyjskiego rządu tymczasowego także niczego nie przeczuwali. Szef MSZ Paweł Milukow oceniał, że Lenin skompromitował się zupełnie w oczach Rosjan, przyjmując niemiecką pomoc. Ta pomyłka okazała się wyjątkowo bolesna.
Zakupy w Sztokholmie i rewizja na granicy
Po odświeżeniu w sztokholmskim hotelu Regina (ciepła woda w każdym pokoju) Radek zabrał Lenina na zakupy. Wódz bolszewików nie zawahał się wkroczyć do burżuazyjnego domu towarowego PUB. Nabył tam eleganckie obuwie oraz garnitur, który do końca 1918 r. zakładał na każdą oficjalną okazję. Gotówkę otrzymał od zachwyconych jego wizytą szwedzkich socjalistów oraz od organizacji wspomagającej uchodźców z Rosji. Podobno nawet prawicowy minister spraw zagranicznych Szwecji Arvid Lindman dorzucił się do zorganizowanej naprędce zbiórki, byle tylko Lenin jak najszybciej wyjechał z jego kraju.
Ze stolicy Szwecji Rosjanie odjechali do Haparandy nad Zatoką Botnicką, a stamtąd saniami dotarli do placówki granicznej w fińskim Tornio. To był ostatni moment, w którym alianci mogli jeszcze popsuć Niemcom szyki. Catherine Merridale przytacza dwie wersje wydarzeń, które rozegrały się w zasypanym śniegiem baraku na krańcu cywilizowanego świata.
W jednej z nich główną rolę odgrywa Amerykanin – aliancki celnik, porucznik A.W. Kliefoth, który miał wpuścić Lenina do Rosji po uzyskaniu telegraficznej zgody od ówczesnego ministra sprawiedliwości, późniejszego premiera rządu tymczasowego, Aleksandra Kiereńskiego. Wedle innej wersji to brytyjski oficer Harold Gruner, mimo wyraźnych instrukcji szefa wywiadu, nie zdołał zatrzymać wodza bolszewików.
Tak czy inaczej dzień później Historia przez duże „H” zapukała do bram Piotrogrodu. 16 kwietnia 1917 roku (3 kwietnia według używanego wówczas w Rosji kalendarza juliańskiego) Lenin wysiadł z pociągu na piotrogrodzkim Dworcu Fińskim. Miejscowi bolszewicy zadbali o owacyjne powitanie, które weszło potem do kanonu sowieckiej historiografii. Orkiestra zagrała „Marsyliankę” (Lenin wolał „Międzynarodówkę”), a zrewoltowani marynarze stanęli na baczność. Wśród wiwatów tłumu Lenin usadowił się w wieżyczce wozu pancernego. Oświetlany przez samobieżny reflektor ruszył w miasto, wygłaszając po drodze buńczuczne przemowy. Już wkrótce historia Rosji i świata miała przybrać zupełnie nowy obrót.
Bibliografia:
- Elisabeth Heresch, Sprzedana rewolucja. Jak Niemcy finansowały Lenina, Bellona, Warszawa 2010.
- Peter Kenez, Odkłamana historia Związku Radzieckiego, Bellona, Warszawa 2008.
- Nadieżda Krupska, Wspomnienia o Leninie, Książka i Wiedza, Warszawa 1971.
- Catherine Merridale, Lenin w pociągu, Znak Horyzont, Kraków 2017.
- Richard Pipes, Rewolucja rosyjska, Magnum, Warszawa 2006.
- Robert Service, Lenin. Biografia, Iskry, Warszawa, 2003.
- Lew Trocki, Moje życie, Warszawa, 1990 (pierwsze wydanie 1930).
- Dmitrij Wołkogonow, Lenin: Prorok raju, apostoł piekła, Amber, Warszawa 2006.
Przeczytaj więcej o dojściu bolszewików do władzy w książce:
Catherine Merridale
Lenin w pociągu
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 49.90 zł | 24.95 zł idź do sklepu » |
W podróży Lenina ze Szwajcarii do Rosji brał udział też Mieczysław Broński z żoną ( skończyli tak jak inni koledzy z kulą w głowie podczas czystek swojego towarzysza Józefa ) oraz ich córka Wanda Brońska Pampuch – miała więcej „szczęścia” kopalnia w Magadanie po wojnie wydostał ją Bierut, później uciekła na „zgniły” kapitalistyczny zachód :))) tam ujawniła całą ” dobroć ” systemu komunistycznego w audycjach RWE – to ją właśnie miał ” uciszyć ” Światło i w tej sprawie udał się do Berlina – gdzie sam zdecydował się na ” emigrację ” :)!
Bardzo ciekawa historia. W latach 60-tych ubiegłego wieku, gdy uczyłem się historii w szkole średniej, o tej podróży Lenina ze Szwajcarii do Rosji oczywiście się dowiedziałem. Dokładniejszy jej opis był jednak niewygodny i dla „towarzyszy radzieckich” i dla Niemców, Amerykanów, Szwajcarów… Ogólnie cała ta sprawa nie przyniosła chluby nikomu. Była i jest ona jeszcze jednym potwierdzeniem prawdy, że polityka jest najgorszą ku..ą, i nikt nie ma czystych intencji.
10.11.1918, wysłali Niemcy pociągiem, innego zawodowego rewolucjoniste, Stefana 2 – Gineta-Piłsudskiego. Ten znajomy Lenina, ich starsi bracia byli osadzenie w jednym procesie o zamach na Cara. Już w 1919, rozpoczęli ze sobą wojnę. Na tej wojnie Polsko-Bolszewickiej, skorzystali Niemcy. Czy to tylko przypadek ?
Podsyłam bardzo fajny filmik o Leninie https://cyfrowa.tvp.pl/video/niecodzienne-historie,lenin-w-poroninie,58343674