Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Czy Władysław Bartoszewski naprawdę był profesorem?

fot.©Marcin Barcz/Wydawnictwo WAM Władysław Bartoszewski z autorem książki „Pędzę jak dziki tapir Bartoszewski w 93 odsłonach„.

Jego krytycy twierdzą, że przywłaszczył sobie tytuł naukowy, na który nigdy nie zapracował. Apologeci odpowiadają, że cała afera jest czysto polityczną manipulacją. A jak wygląda rzeczywistość?

Jednym z haniebnych i najgorszych przejawów nienawiści a la polonaise były i są nieustanne ataki na Władysława Bartoszewskiego, że nie był żadnym profesorem.

Oczywiście, formalnie nim nie był. Nigdy nie ukrywał, że nie został nawet magistrem. A nie został z prostego powodu. Jak tylko zdał maturę, wybuchła wojna.

Element podejrzany politycznie

W 1941 roku rozpoczął studia planistyczne na tajnych kompletach, ale po pewnym czasie zrezygnował – był już po uszy zaangażowany w konspirację na kilku ważnych odcinkach. Nie chciał dodatkowo narażać kolegów i koleżanek z podziemnego uniwersytetu. Po wojnie nie mógł kontynuować studiów, bo komuniści dwukrotnie wsadzali go do więzienia.

W internecie roi się od memów wyśmiewających rzekome podszywanie się Bartoszewskiego pod profesora. Powyżej jeden z przykładów z serwisu Kwejk.

W internecie roi się od memów wyśmiewających rzekome podszywanie się Bartoszewskiego pod profesora. Powyżej jeden z przykładów z serwisu Kwejk. Czy jego autorowi zabrakło wiedzy czy raczej etyki?

Tym memem chwalili się z kolei politycy PiS na stronie swoich struktur lokalnych.

Tym memem chwalili się z kolei politycy PiS na stronie swoich struktur lokalnych. Przy okazji przytoczono inne kłamliwe „rewelacje”.

Dopiero w 1958 roku wrócił na studia polonistyczne w trybie eksternistycznym. Zdołał złożyć nawet interesującą pracę magisterską Konspiracyjne varsaviana poetyckie w latach 1939–1944, ale ostatecznie w październiku 1962 roku został skreślony z listy studentów. Komunistyczne państwo robotników i chłopów nie chciało, aby element tak podejrzany zdobył dyplom.

Wystarczyłyby trzy książki

Dziś dzięki temu internetowe hordy prawdziwych Polaków mają używanie. Sam Bartoszewski nigdy nie tytułował się, nie przedstawiał się ani nie podpisywał jako „profesor”. W latach 80. otrzymał w Bawarii tak zwaną profesurę gościnną. Odtąd tysiące ludzi zwracały się do Bartoszewskiego per Profesorze. Przez wielkie P, bo nie o tytuł naukowy tu szło, ale coś, co jest esencją profesorstwa: mądrość, wiedzę i postawę, które budzą najwyższy szacunek.

Zresztą od jesieni 1973 do lata 1982 roku i jeszcze krótko w połowie lat 80. prowadził wykłady i konwersatoria z historii II wojny na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Podobno koledzy radzili, aby przyniósł swoje prace historyczne, trzy dowolne.

Niegłupi pomysł… Na chłopski rozum wystarczyłoby na przykład, żeby przerobił swe fundamentalne dzieła o czasach okupacji Ten jest z ojczyzny mojej, Warszawski pierścień śmierci i 1859 dni Warszawy, a następnie zgłosił jako pracę magisterską, doktorską i książkę profesorską. Na to jednak Bartoszewski odpowiadał:

– Dobrze, tylko po co?

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się także w ramach książki Pędzę jak dziki tapir. Bartoszewski w 93 odsłonach, Wydawnictwo WAM 2017. Lead, ilustracje z podpisami oraz śródtytuły pochodzą od redakcji.

Poznaj pozostałe 92 odsłony Bartoszewskiego:

Komentarze (85)

        • Gal anonim

          Ponurych, tzn. kryształową noc przeżyłeś? Może noc długich noży? Wytłumacz może bo nie rozumiem?

      • msz Odpowiedz

        no, tak inwektywy przede wszystkim Praw i Sprawiedlliwy jesteś? tytuł profesora jest zwiazany z zatrudnieniem- tak go zatrudniano w Niemczech, Austrii

        • Anonim

          Tytuł naukowy nadawany jest za osiągnięcia naukowe i dydaktyczne pracownikom szkół wyższych i instytutów naukowo-badawczych. W Polsce nadaje go Prezydent RP po weryfikacji przez Centralną Komisję do spraw Stopni i Tytułów wniosku uczelni macierzystej lub innej uprawnionej macierzystej jednostki organizacyjnej w sprawie nadania tytułu naukowego. Tytuł ten jest przyznawany w Polsce dożywotnio. Trochę prawdy….

        • adamiela

          Bartoszewski ze swoim dorobkiem zasłużyłby na tytuł profesora. Niemniej, nie tylko nie został magistrem, ale nawet nie zdawał matury przypadającej na 1941 r. Posiadał jedynie tzw. małą maturę, która do studiowania nie uprawniała. W 1939 r. Miał 17 lat..

    • Miroslaw Kraszewski RPDDPL Odpowiedz

      Ciekawy jestem za co Polak Polski mógłby szanować Władysława Bartoszewskiego – konkretnie za co? Niemcy i Żydzi, komuszy-talmudyści bardzo go szanują za upodlenie Polski i Polaków Polskich, za jego bezprzykładny antypolonizm i bezczelne wyłudzanie przez niedouka bez matury pieniedzy sposobem „na Professora” – to jest zrozumiałe – ale Polak Polski – za co?

    • Miroslaw Kraszewski RPDDPL Odpowiedz

      Bartoszewskie „kłamstwo profesorskie” czyli oszustwo, mające na celu wyłudzanie apanaży sposobem „na profesora”, czyli złodziejstwo jest kontynuowane przez apologetów nieuczciwości rozumianej w myśl zasady – opłaca sie być „uczciwym jak Bartoszewski” i zarobkować na jego gloryfikacji

      • piesek mepps Odpowiedz

        absolutnie sie z panem zgadzam i nie mam nic do dodania. owszem samo srodowisko niemieckie,jeszcze za zycia bartoszewskiego,ksywa „profesor”,zaczelo sie od niego dystansowac. wystarczy siegnac do niemieckiej prasy i pr. tv-zdf i ard. wypowiedzi bartoszewskiego /takoz gieremka/ na temat polakow i polski sa ciezka, nieuzasadniona obelga.za zdrade stanu i personalne obelgi,cham ten powinien stanac przed obliczem prokuratora. coz byl wygodnym narzedziem innych kanalii sowicie go gratyfikujacych…

  1. Bartek Billewicz Odpowiedz

    Pan Bartoszewski nawet nie magister. Po prostu Władysław Bartoszewski. A ja, choć pisałem doktorat, ale nie obroniłem z pewnych życiowych powodów powinienem tytułować się jak doktor? Toż to oszustwo i nadużycie.

      • Maria Momot Odpowiedz

        Odpowiedź dla Czesława Leduchowskiego – Każdy Żyd jest wielokrotnie mądrzejszy od takiego pyskacza, jak tu zabierający głos. Czytanie ze zrozumieniem tego tekstu też stanowiło przeszkodę nie do pokonania. W wypowiedzi nie ma jakiejkolwiek, mądrej argumentacji. Obelg jest tu mnóstwo. Dlaczego? A no dlatego, że pyskacz pewnie znalazł w tym radość. Zdobywania wiedzy życzę bardzo serdecznie. Pan Profesor Bartoszewski był Wielkim Polakiem dla ludzi mądrych. Dla pana Czesława nie. I tyle.

        • Leszek Hnat

          Pani Mario bolszewicy już tak mają jak brakuje argumentów-opluwają, czy należy polemizować z kimś, kogo poziom intelektu jest tak mierny>
          Nie , Wstali z kolan i wciągnęło ich bagno na którym klęczeli, ale „gęby” jeszcze są na powierzchni to też gardłują. Bagno ma to do siebie, że wciąga, ich też wciągnie.

    • pisiaki-cebulaki Odpowiedz

      Nie zrozumieli pisiane katołki-matołki… JEGO tytułowano. Nie „on się tytułował”. Żyjecie w kłamstwie i wszędzie widzicie kłamstwo.

      • Ozon Odpowiedz

        Jak ktoś będzie mi mówił panie premierze a ja nie będę oponował to co ?? KOD-ziołku matołku. Będzie wszystko OK. Żałosne to co piszesz

        • pisiaki-cebulaki

          Hahhaha. Wujek Cienka Riposta. Większy z niego profesor niż z Zimnego Lecha mąż stanu a z kurdupla z kotem opozycjonista-Agencik-Balbina. :-D Katołku-matołku.

        • Polak

          Ja w średniej szkole zwracałem się do nauczycieli per profesorze. Może w zawodówkach i ohp – ach takich zwrotów nie używano ??? Najwięcej do powiedzenia mają ci , co mają najmniej wykształcenia…

      • Anonim Odpowiedz

        Ależ tu inteligentny komentarz a ile w nim ubeckiej miłości do bliźniego. Aż dziw, że nazywają się Polakami, właśnie.
        Przy okazji wyjaśnię, że „ubectwo” to dziś nie przestępstwo a patologia.
        Głupota też może być dziedziczna, tu się nic nie poradzi ale gdy nabyta to jej nieliczenie stanowi samodestrukcję. Tego przy tak niskim wskaźniku przyrostu ludności nie wolno lekceważyć.

    • Ozon Odpowiedz

      I tu jest cała prawda . Kiedyś w knajpie poprosiłem o kluski śląskie a dali mi pyzy z mięsem . Gdy zareagowałem powiedzieli mi że tak to się tu nazywa. I tak to jest jak elektryk jest Prezydentem , Kwaśniewski pseudo magistrem a Bartoszewski profesorem . To była Polska teoretyczna i dobrze że już nie jest.Osioł nie może być koniem a porównanie byka do indyka nie ma sensu bo to się kupy ani czegoś innego nie trzyma.

      • ZDICH Odpowiedz

        do „I tak to jest jak elektryk jest Prezydentem , Kwaśniewski pseudo magistrem a Bartoszewski profesorem” zapomniałeś jeszcze dopisać: L. Kaczyński przywódcą Solidarności a J. Kaczyński opozycjonistą. Bo im do tych tytułów jest jeszcze dalej niż Bartoszewskiemu do profesora.

        • Woziwoda

          J. Kaczyński był opozycjonistą. Choć dzisiejsze przejawy jego paranoicznej i niewyobrażalnie zakłamanej mentalności zdają się temu przeczyć – od zakłamywania prawdy jest pisiactwo i prawdziwi polacy. My, zwykli Polacy, prawdzie nie możemy zaprzeczać. Nie godzi się.

      • Anonim Odpowiedz

        Otóż to, bardzo trafne podsumowanie. Dodam że czytając tu komentarze społeczności trolli i tych zwykłych ciekawskich można łatwo zauważyć, też że temu towarzystwu dziś brakuje elementarnej wiedzy, z zakresu retoryki lub przynajmniej logiki nie wspominając o syntezie historycznej.

    • msz Odpowiedz

      i dobrze, że nie obroniłeś. Brakuje Ci wiedzy, że człowieka zatrudnia sie na stanowisku profesora? Tak jest w UK, w Niemczech w Austrii. Słynna Jane Godall, specjalistka od szympansów ma stopień dr bez studiów, byłą profesorem w Oxfordzie…..

      • max.M.Mentzel Odpowiedz

        do msz; chciales kolego zablysnac jako „pelnokrwisty adwokat bartoszewskiego” ale…troszke pobladziles.
        „Jane Goodall urodziła się w Londynie, w 1934 roku. Jest ikoną nauki – autorytetem w dziedzinie prymatologii, etologii i antropologii. Pokochała zwierzęta, a swoją pasję badania naczelnych rozwinęła o działalność na rzecz ich ochrony.Wykształcenie
        W 1950 roku ukończyła szkołę w Londynie. Dwa lata później uzyskała Higher Certificate. Pomimo trudności wynikających z konserwatywnego podejścia brytyjskich władz do wojaży młodych kobiet, udało jej się otrzymać zgodę na wyjazd do Afryki. Wyjechała w 1960 roku. Na Czarnym Lądzie asystowała w badaniach dr. Louisa Leakey’a, który doceniając jej nietuzinkową osobowość poprosił ją o pracę w rezerwacie. Tam Jane obserwowała szympansy i poznawała zwyczaje swoich przyszłych podopiecznych. Po powrocie do Anglii kontynuowała edukację. W 1964 obroniła pracę doktorską z etologii na Uniwersytecie w Cambridge. Promotorem był profesor Robert Hinde.Praca zawodowa
        Badania, które młoda dziewczyna rozpoczęła w rezerwacie Gombe, nad brzegami jeziora Tanganika (dziś Tanzania), nie były proste. Na początku zwierzęta były nieufne; minęły miesiące zanim Jane zdołała się do nich zbliżyć. Praca wymagał cierpliwości – początkowo Jane obserwowała las z pobliskich wzniesień, cierpliwie wypatrując zwierząt. Dzięki niespotykanej determinacji, z czasem, obserwowane szympansy przyzwyczaiły się do obecności intruza.
        Od 1967 roku Jane Goodall była kierownikiem badań w Gombe Stream Research Center. Pod koniec lat 60. zajmowała się też zachowaniami hien cętkowanych (Crocutta crocutta). W 1972 roku objęła stanowisko dyrektora badań ds. zachowań pawianów oliwkowych (Papio Anubis) w Gombe.Osiągnięcia
        W 1985 roku, dzięki obszernej publikacji, świat nauki mógł zapoznać się ze studiami, które wymagały 30 lat zaangażowania i poświęceń.

        Jane Goodall otrzymała nagrodę J. Paula Getty’ ego – „za pomoc milionom ludzi w zrozumieniu wagi ochrony dzikiej przyrody naszej planety”, Medal Tanzanii, Medal Hubbarda (National Geographic Society), prestiżową Nagrodę Kyoto, Medal Life Science Benjamina Franklina, Medal UNESCO, nagrodę Alberta Schweitzera i dziesiątki innych wyróżnień.

        Artykuły Jane Goodall publikowano w najbardziej prestiżowych czasopismach. Jej badania popularyzuje National Geographic. Goodall napisała kilkanaście książek. Do najbardziej znanych tytułów należą: Zabójcy bez winy (wsp. aut. H. van Lawick) Londyn 1971, W cieniu człowieka, Boston 1971 oraz przetłumaczona na kilkanaście języków książka pt:. Przez dziurkę od klucza. 30 lat obserwacji szympansów, Boston 1990. Goodall pisała też dla dzieci, burząc stereotyp krwiożerczej, dzikiej małpy i ukazując najmłodszym pozytywne oblicze zwierząt.
        Sukcesy i sława pomogły Jane Goodall zorganizować placówkę badawczą – Jane Goodall Institute. Goodall uczy tam młode pokolenie badaczy, kładąc nacisk na ochronę gatunków – nie tylko szympansów, ale wszystkich stworzeń. Nadal aktywnie wspiera projekty badawcze i programy ochrony zwierząt – w tym Chimpanzee Guardian Projectand.
        Ekologia.pl”
        Wyustarczy.
        a cosz ten wielki OSZUST bartoszewski opracowal? co takiego zrobil wielkiego dla LUDZKOSCI-to,ze wyszedl z Auschwitz na przepustke zdrowotna,to zaden sukces ludzkosci a sciema kolaboranta i nic wiecej.

  2. Krytyk Odpowiedz

    A jakie to ma znaczenie z jakiego powodu nie został profesorem?Po prostu nim nie był,jak wielu innych,którzy mieli inne powody.Wszystko w temacie.

  3. Marek Odpowiedz

    Poziom naszego społeczeństwa jest DENNY…miernoty,frustraci,nieuki,kołtuneria straszna doszła do głosu i prezentują swoje opinie o nielicznych bohaterach,którzy cudem przeżyli wojnę i komunę…ŻAŁOSNY OBRAZ POLSKIEGO SZAMBA…

  4. Anonim Odpowiedz

    Z tytułem profesora czy bez dlaczego Bartoszewski sprzeciwiał się uhonorowaniu Witolda Pileckiego Orderem Orła Białego?

  5. Marek Kociak Odpowiedz

    Formalnie profesorem nie byl, wiec nie powinno sie tego tytulu w stosunku do niego uzywac. Jego zwolennicy mogliby go tytuowac ‚Mistrzu’, bo takim dla nich byl, przeciwnicy za to mogliby z naleznym osobie szacunkiem mowic o nim per ‚Pan’…

  6. Marek Kociak Odpowiedz

    Poniewaz formalnie pan Bartoszewski profesorem nie byl, nie nalezy tego tytulu w stosunku do niego uzywac. Jego zwolennicy mogliby mowic o nim per ‚Mistrz’, bo takim dla nich byl, jego przeciwnicy mogliby okazywac szacunek nalezny osobie i mowic o nim per ‚pan’. Osiagnal w zyciu duzo i na szacunek zasluguje, na uwielbienie niekoniecznie.

  7. gregorernest Odpowiedz

    Co to za kraj prezydent bez elementarnrgo wykształcenia i nawet jednej książki nie przeczytał , profesor z nazwy „gościnnie”, generał/Kiszczak/ co żadnej szkoły nie skończył tylko kursy, dyrektorzy po. z PSL bez matury, biznezmeni 100 najbogatszych wszystcy z lat 90 współpracownicy SB, pracodawcy co nie płacą nikomu zgodnie z prawem i cała lista samobujców to Polska.

  8. indygoo Odpowiedz

    a jakim cudem Kaczynski zdobyl tytuł notabene z zakresu prawa? najlepiej jechac po kimś kto sie nie obroni.. zycze tego samego aby posmiertnie mieszac z blotem ludzi winszujacym temu atrykułowi i co gorsza myslacym tak okropnie w tych czasach – bo pewnie takie zarzuty beda- ale wiem jedno ze zniszczyc kogos jest latwo a szczegolnie ze z ludzie z partii sa na niezlych stanowiskach takze dziennikarzynko lepiej sie przygotowuj bo i tak wy**** sie chamie dorobkiewiczu zycze zeby podliczali tak toją Mamę ciekawe czy dalej bylbys taki kozak czy tylko przez internet

  9. Anonim Odpowiedz

    Bartoszewski to BARDZO szemrana postać. Z powstania nikt go nie pamięta, z Auschwitz go zwolnili za zły stan zdrowia, Profesorem był (ale tylko przez wielkie „P”, bo tytułu nie miał)… Polecam obejrzeć na YT wywiady z powstańcami i ludźmi, który mieli z Bartoszewskim do czynienia. Otwierają oczy.

  10. Anonim Odpowiedz

    Bartoszewski to żyd kolaborant , i zdrajca zapraszam do Wikipedii niech niedouczeni dowiedzą się więcej kim była ta kanalia , największy anty polak !

  11. Dariusz M. Odpowiedz

    No cóż według „elit” III RP Bartoszewski był profesorem, Kwaśniewski magistrem, Jaruzelski mężem stanu, to co tu się dziwić?

  12. Anonim Odpowiedz

    Władysław Bartoszewski nigdy nie był i nie jest i nie bedzie profesorem. Nie ma w oficjalnym życiorysie żadnych zawodowych kwalifikacji do nauczania czegokolwiek, kogokolwiek, gdziekolwiek, nie był nigdy pracownikiem naukowym, nie miał prawa do „wykładania” czyli opowiadania w Bawarii o dobrych Niemcach, którzy go wypuścili z KZ, ponieważ nie miał naukowego dorobku doktora, który jest warunkiem podstawowym do czasowego zajmowania stanowiska gościnnego wykładowcy na uniwersytetach w Niemieckim Kraju Związkowym Bawaria.

    Poza tym Władysław Bartoszewski sam się przyznał publicznie w niemieckiej gazecie do tego, że nie jest profesorem, wiedząc, ze w Weimarze czeka na niego jako zaproszonego profesora policja i prokurator – po tym gdy na mój wniosek niemiecki rząd usunął mu ten tytuł. Używanie tego tytułu przez oszustów jest w Niemczech karane karą wiezienia – takie są fakty.

  13. Anonim Odpowiedz

    Faktem jest tylko to, że pomimo ponad 50 lat spokojnego życia – pomimo protekcji Moczara, Kiszczaka Jaruzelskiego, Tuska partii i rządu nie był mentalnie w stanie przedłożyć świadectwa maturalnego, dokształcić się wieczorowo lub zaocznie ani też zdobyć jakiś zawód…

  14. Mirosław Kraszewski Odpowiedz

    Po ponownym przeczytaniu panegiryku niedouctwa „profesora” Władysława Bartoszewskiego, zauważam wiele „nieścisłości” do których nie sposób się odnieść w jednym krótkim komentarzu – na przykład ta o „pięcioletnim wiezieniu” i prześladowaniach które rzekomo uniemożliwiły niedoukowi dokształt lub zdobycie jakiegokolwiek zawodu. Legendowanie osoby, która wiedziała po czyjej być stronie, jako „słuszna sprawa Moczara” nie ma sensu w obliczu faktów. Z patronem KODu Bartoszewskim jest jeszcze bardziej spektakularnie, niż z jego wypuszczeniem z KL Auschwitz – IPN: Zatrzymany w dniu 14.12.1949 r. przez Wydz. II Dep. V MBP pod „zarzutem szpiegostwa” – sprawa nr 755/49. Wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Warszawie z dn.29.05.1952 r. skazany z art. 8 dekretu z 16. 11. 1945 r. na karę 8 lat więzienia i 4 lata pozbawienia praw. 16.08.1954 r. zwolniony na zasłużoną przerwę urlopową :) :) :) w odbywaniu kary do 16.08.1955 r. W lutym 1955 r. Zgromadzenie Sędziów Najwyższego Sądu złagodziło wyrok do wysokości „odcierpianej” kary (2 lata) i utratę praw do lat 2. Postanowienie Zgromadzenia Sędziów Najwyższego Sądu Wojskowego w Warszawie z dnia 02.03.1955 r. umorzyło postępowanie karne. :) W 1959 r. Władysław Bartoszewski został zrehabilitowany :) i postanowieniem Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego z dn. 10.01.i 23.03.1959 r. otrzymał odszkodowanie :) :) za straty moralne. :) :) :)

    jego wykształcenie dyplomatyczne pobierał w wojskowym komuszym wiezieniu z ktorego został urlopowany na okres roku i już nie powrócił na dalsze wojskowe komusze nauki w odosobnieniu, za to dostał odszkodowanie.

    ­ „Jako minister spraw zagranicznych powtarzał Pan, że właśnie w esbeckim więzieniu nauczył się Pan dyplomacji.
    ­ Bo to była szkoła dyplomacji. Siedziałem na przykład w latach 1950 ­1951 w celi z gestapowcem Erichem Engelsem i paulinem, ojcem Kajetanem Raczyńskim. Tygodniami jedliśmy, spaliśmy i używaliśmy wspólnego kibla z przeorem i esesmanem. Nie skakaliśmy sobie do oczu. W komunistycznym kryminale, jak w każdym innym, jest jeden wybór: być człowiekiem albo świnią. Prosty podział: kaci i ofiary. Nie miałem dylematu, po czyjej być stronie.”

    Mirosław Kraszewski RPDDPL

  15. Anonim Odpowiedz

    Bartoszewskie „kłamstwo profesorskie” czyli oszustwo, mające na celu wyłudzanie apanaży sposobem „na profesora” jest kontynuowane przez apologetów nieuczciwości rozumianej w myśl zasady – opłaca sie być „uczciwym jak Bartoszewski”

    Mirosław Kraszewski RPDDPL

  16. Anonim Odpowiedz

    Oszukańczy „profesor” Bartoszewski jako nie byle jaki izraelski pastuch, tylko jako honorowy obywatel Izraela prowadził antypolską politykę, nie miał powodów bać się Niemców w czasie wojny – co wyznał w Niemieckiej gazecie, natomiast to, że jest mu bliżej do Göbelsa niż do Polaków w Niemczech udowodnił w antypolskim dokumencie zamilczającym holokaust Mniejszości Polskiej. Brak pomnika martyrologii narodu polskiego w Berlinie, przy jgo jednoczesnym zaangażowaniu się w budowę pomników martyrologii Żydów, Cyganów, Homoseksualistów i Niemców jako ofiar II WS oraz wypędzeń Niemców przez Polaków jakim jest „Centrum Wypędzeń” – stawiając tym samym Polaków i Polskę winnymi zbrodni wypędzeń popełnionej na Niemcach, na równi z wypędzeniami Ormian przez Turków. Za uznanie Polaków i Polski winnymi zbrodni wypędzeń Niemców dostał oklaski na stojąco w czasie wspólnego posiedzenia Bundestagu i Bundesratu w Bonn.

  17. Anonim Odpowiedz

    „Nikt bardziej nie naubliżał Polsce, niż Bartoszewski, za którego wypowiedź z 2007 roku; „Polska to brzydka panna bez posagu, która nie powinna być zbytnio wybredna” – powinien dostać w pysk od tej brzydkiej panny, za jaką Bartoszewski uznaje Polskę.”


    • Woziwoda Odpowiedz

      Tylko prymitywy nie zrozumiały jakże celnej i akuratnej wypowiedzi Bartoszewskiego. Tylko idiota może twierdzić, że tą wypowiedzią naubliżał Polsce.

      • Anonim Odpowiedz

        Woziwoda pozostań przy wożeniu wody. Przeprowadź rozbiór logiczny przytoczonego zdania, potem zbadaj jego istotę i wydźwięk, a następnie odpowiedz na pytanie. Czy obrażanie własnej matki jest celne i akuratne? Jesteś w takim razie tym za kogo uważasz przedmówcę.

  18. Doktor Odpowiedz

    Ciekawe i znamienne, że na temat profesury Bartoszewskiego nie wypowiada się żaden profesor (co widać po polszczyźnie komentarzy), a raczej wyłącznie – wszelkiej maści – zawistne niedouki.

  19. Anonim Odpowiedz

    O co ta kłótnia!? A może „profesor” to konspiracyjny pseudonim Wł. Bartoszewskiego, który polubił i do którego przywykł. Pogadajmy raczej o stopniu doktora, który bezprawnie zawłaszczają . lekarze medycyny. Mało tego, bezczelnie wypisują sobie ten stopień na fartuchach i pokojach przyjęć mimo, że nie są nawet magistrami!

  20. Jozef Odpowiedz

    Dla PiS-owców to Profesorem jest Krystyna Pawłowicz lub Profesorowie uczący w szkołach średnich.Ważne jest to jakim jest się człowiekiem.Co sobą prezentuje.

  21. Leszek Fronczak Odpowiedz

    Polacy, czy niektórzy ?,mają strasznie nasrane w swych głowach. Bez problemu potrafią opluć, oskarżyć o niewiadomo jakie zbrodnie każdego kto im się niepodoba.Ściągnąć z piedestalu i unurzać w swoim błocie. Niesłyszałem ,aby jakaś inna nacja wtym prześcignęła. I to bezinteresownie. Choć teraz jest cała masa płatnych szczurów. To bardzo żle świadczy o nas jako /dumnym i niezłomnym, jak nasz prezydent/ narodzie. Widziałem to nie tylko w Polsce. Na obczyźnie też.Tym bardziej wstrętne jest opluwanie tak zasłużonego /czy się to komu podoba ,czy nie/ człowieka jakim byl Władysław Bartoszewski. Jako dyplomatę porównajmy go choćby z naszym Waszczykowskim. I tu już jest koniec jakiej kolwiek dyskusjii.

  22. Mirosław Kraszewski Odpowiedz

    Fałszywy „Professor” skrzywdził pamięć nie tylko Witolda Pileckiego,ale wielu innych powstańców, a przede wszystkim Zofii Kossak Szczuckiej. Właściwie co jest jego zasługą? To ,ze przeżył Auschwitz, to ze był w powstaniu? Tysiące Polaków miało takie same zaslugi. Dzieci były bardziej bohaterskie. Nie można Bartoszewskiego usprawiedliwiać . Był kłamcą i był antypolonitą. Miał być świadkiem historii i opowiedzieć nam prawdę. Bartoszewski wybrał inaczej i nie ma dla niego usprawiedliwienia. Jego bohaterstwo polegało na tym, że nie bał się Niemców, od których dostawał pieniądze – za to w czasie wojny bał się Polaków. Czy obywatel Izraela, dla którego Polacy to „ochrzczony motłoch” oraz „bydło i niebydło” a „Polska to brzydka panna bez posagu, która nie powinna być zbytnio wybredna” , który wyłudzał od tej brzydkiej nieposażnej Panny pieniądze do ostatniego tchu, sposobem „na profesora”, zasługuje na jakikolwiek szacunek lub honory ze strony Polaków, czy tylko ze strony przedstawicieli antypolonizmu budujących mu „ołtarzyki”?

    Mirosław Kraszewski RPDD

  23. Mirosław Kraszewski RPDDPL Odpowiedz

    Pan Władysław Bartoszewski ma silne zaplecze osób, które go zapewne wystawiły na numer 1 list w wiezieniu i w ośrodku internowania, gdzie zostały przeprowadzone demokratyczne wybory. Bez udziału UB i służb więzienniczych nic się przecież obejść nie mogło. To były piękne dni zwycięzcy w życiu pana Władysława Bartoszewskiego, posiadającego więcej niż pełne wsparcie więźniów. W tamtych czasach organizacja takiego sukcesu nie była chyba możliwa bez wsparcia i pełnego zaufania służb specjalnych do wybrańca uciemiężonych:

    „I w mokotowskim więzieniu zbrodniarze hitlerowscy, polscy kryminaliści zawodowi, przestępcy gospodarczy, więźniowie polityczni – wybrali mnie 100 procentami głosów. Wynik lepszy niż Stalin: 100 procent, nie 99.”

    „w czasie „Solidarności” znalazłem się w ośrodku internowania w Białołęce, ale mnie zabrali do Jaworza. Wtedy na polecenie ZOMO czy ROMO internowani mieli wybrać starszego obozu. Znów zostałem jedno-głośnie wybrany, m.in. przez Teresę Bogucką, Małgosię Łukasiewicz, Ankę Kowalską, Halinę Mikołajską, Aleksandra Małachowskiego, Andrzeja Kijowskiego, Jacka Bocheńskiego, Jurka Markuszewskiego, Andrzeja Szczypiorskiego.”

    Mirosław Kraszewski RPDDPL

  24. Mirosław Kraszewski RPDDPL Odpowiedz

    Nie tylko Bóg po śmierci, każdy może ocenić to, że Władysław Bartoszewski dostawał pieniądze od Niemców, których się nie bal, tylko Polaków i od stalinowskiego komuszego Sądu Wojskowego za pobyt w wiezieniu – do tego nie potrzeba Boga. Moczarowski ZBoWiD wydal mu książkę, Moczar dal mu paszport na wyjazd do Bawarii gdzie opowiadał o dobrych Niemcach, którzy go wypościli z Auschwitz. Dla mnie nie jest istotne to, kim on był, tylko fakt zapiekłego antypolonizmu i taplania się głęboko w bagnie antypolskich żydowskich żołnierzy Stalina i Hitlera.

  25. Miroslaw Kraszewski RPDDPL Odpowiedz

    Ciekawy jestem za co Polak Polski mógłby szanować Władysława Bartoszewskiego – konkretnie za co? Niemcy i Żydzi, komuszy-talmudyści bardzo go szanują za upodlenie Polski i Polaków Polskich, za jego bezprzykładny antypolonizm i bezczelne wyłudzanie przez niedouka bez matury pieniedzy sposobem „na Professora” – to jest zrozumiałe – ale Polak Polski – za co?

  26. Maciej Odpowiedz

    Nasmiewanie sie z niego jest nieetyczne? Przepraszam bardzo, ale te fale nienawisci sam na siebie sciagnal nieodpowiednim zachowaniem. Mam na mysli zaangazowaie sie w spor polityczny w Polsce po stronie jedneh parti. I nie bylby nic w tym zdroznego, gdybye nie fakt, ze robil to z iscie furiackim zaangazowaniem. A jego slowa zawieraly mase obelg w stosunku do wyborcow(sic!) Prawa i Sprawiedliwosci. Kto sieje wiatr zbiera burze.

  27. Michał Odpowiedz

    Przecież ten artykuł to zwykły bełkot propagandowy, który można streścić w jednym zdani:

    „Nie miał możliwości a należało mu się, więc się nie rzucajcie szaraki””

    Ciekawe, że ten tytuł honorowy nadali mu Niemcy.

    Ile to ja już krętactw się naczytałem na ten temat, nikt z krętaczy broniących tego tytułu „profesora”: nigdy nie napisał otwarcie „Niemcy mu go nadali” – zawsze to było „zachodni naukowcy”, „zachodni świat nauki docenił”, „znakomita uczelnia” etc.

    Porównywano go przy tym do Banacha…
    Tymczasem Bartoszewski był zwykłym politycznym cynglem.
    I niczym więcej.

    Zmiecie nazwę portalu na „mojahisteria.com”

  28. Anonim Odpowiedz

    wielu ludzi z elit opozycji lat 70 i 80 miało życiorysy nie do końca prawidłowe w świetle dzisiejszego mniemania o tamtych czasach.
    Często droga wiodła od ideowca komunistycznego do twardego antykomunisty. Ludzie ewoulowali światopoglądowo a żyjący ówcześnie uczestnicy II WŚ byli poprostu złamani przez system – nie wierzyli, że można wygrać z Moskwą. Ale udało sie .
    Należy pamiętać że PRL to był kraj z największą ilością kapusiów czyli TW / Tajny Współpracownik SB czy WSI. Świadczy to o tym, że w zasadzie każdy org konspiracyjny z lat `80 tych był infiltrowany przez komunę i dlatego na prawie wszystkich należy patrzeć z przymrużeniem oka.
    Najważniejsze, że mamy Niepodległość bo to podstawa a reszta pierze się co 4 lata na wyborach :)

  29. jello Odpowiedz

    Ja pie-ę, ale tekst! Sponsorem pewnie GW! Dramat! Wielki k-a konspirator! Kto wyszedł z Auschwitz ze względu na zły stan zdrowia? Kolaborant i anty -Polak!

  30. adamiela Odpowiedz

    Pamiętam jak środowisko Wł. Bartoszewskiego krzyczało na Lecha Kaczyńskiego, że nie jest profesorem (belwederskim) a uczelnianym = nie ma prawa stawiać „prof.” przed nazwiskiem bez wskazania uczelni.

    Największym jajcarzem jest jednak mgr Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego, którego Tomasz Lis namiętnie zwie profesorem, a ten grzecznie nie zaprzecza…

    Dlatego nazywanie Bartoszewskiego profesorem wkurza.

    P.S.
    Mickiewicz wykładał literaturę słowiańską w Paryżu = prof. Mickiewicz?!

  31. hubi Odpowiedz

    rozbawił mnie argument, ze śp. Bartoszewski nie używał tego tytułu. No chyba raczej żaden faktyczny dr czy prof. nie mówi o sobie – ja profesor Kowalski. Oczywiście że używał tego tytułu – dodam tytułu tzw. profesury gościnnej otrzymanej w Bawarii – i pozwalał żeby go tak tytułować także poza Bawarią. I nie chodzi tu o żaden hejt tylko fakty. Pan Bartoszewski nie był żadnym profesorem. Był zaangażowanym politykiem i niewątpliwie oczytanym intelektualistą, ale nie był profesorem. Na marginesie można dodać, ze śp. A. Lepper i TW Bolek (Wałęsa) są doktorami. Obaj otrzymali (Bolek kilka) honorowe tytuły doktorów. hm.

  32. Gośka Odpowiedz

    Weszłam, przeczytałam i zdębiałam. Czy są jakieś granice przyzwoitości i dobrego smaku dla was PRAWDZIWI POLACY?

  33. Robert Rydwelski Odpowiedz

    A wydawać by się mogło, że portal ten czytają ludzie, którzy co nieco o historii wiedzą … ale jak czytam to większość wykształcenie na demotywatorach i wykopach zdobyła!!!

    Wieszacie psy na panu Bartoszewskim jednocześnie profesorami nazywacie Kaczyńskiego, Pawłowicz, Szczerskiego, Przyłebską, JAKIEGO (SIC!) i połowę Pi$u ….

  34. Anonim Odpowiedz

    Ustalamy fakty, Bartoszewski żadnym „profesorem” być nie mógł bo zwyczajnie skończył tylko gimnazjum. Trzeba przyznać że miał Bartoszewski szczęście do L 4, najpierw wypuścili go Niemcy z Auschwitz, bo miał ….czyraki. Później wypuścili go UBecy z więzienia, na …..przepustkę zrechabilitowali i przyznali nawet odszkodowanie już w 1959 roku. Tak prawdę mówiąc to Niemcy lubiłem tego „profesora”, z Auschwitz wypuścili na L 4, w Powstaniu Warszawskim nikt bo nie widział nawet Niemcy, wreszcie to Niemcy nadali Bartoszewskiemu honorowany tylko na ich uczelniach tytuł „profesora”. A to wszystko tylko za to że Bartoszewski zawsze podkreślał że w czasie 2 WS, bardziej bał się Polaków niż Niemców. Jeśli tak bał się Polaków to jakiej narodowości był absolwent GIMNAZJUM – Bartoszewski ? A tak nawiasem mówiąc to po roku 1945, do szkoły obok nastolatków chodziły też stare chłopy, mający po 30, 40, 50, lat. Mogli oni się uczyć mógł i Bartoszewski, ale wolał być Niemieckim – „profesorem”.

  35. Anonim Odpowiedz

    Jeżeli Niemcy wypuścili Bartoszewskiego z Auschwitz ze względu na stan zdrowia…to nasuwa się pytanie dlaczego nie wypuścili większość więźniów…w takich warunkach to 80% albo więcej była chora….odpowiedzcie sobie sami..

    • niepoprawny politycznie Odpowiedz

      Tak naprawdę Auschwitz do 1941. to było jeszcze duże więzienie raczej niż obóz – do 6 czerwca praktycznie tylko dla Polaków. Dopiero 23 kwietnia (Bartoszewski „wyszedł” 8 kwietnia) w „…odwecie za ucieczkę więźnia komendant obozu Rudolf Höss po raz pierwszy skazuje 10 więźniów na śmierć głodową.”, a 3 września miało miejsce „Pierwsze masowe uśmiercenie ludzi przy pomocy gazu Cyklonu B. Ginie ok. 600 sowieckich jeńców i 250 Polaków.” (za Kalendarium Auschwitz)

  36. niepoprawny politycznie Odpowiedz

    Dla „polskich Polaków” specjalistów od paszkwili zwłaszcza – ale nie tylko, taki skrót maksymalny z najnowszej wersji Wiki:
    „Od października 1941 do początku 1944 studiował polonistykę na tajnym Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W grudniu 1948 został przyjęty na trzeci rok polonistyki na Wydziale Humanistycznym UW. Studia zostały przerwane aresztowaniem w grudniu 1949 i pięcioletnim pobytem w więzieniu. W listopadzie 1958 został przyjęty na studia polonistyczne na Wydziale Filologicznym UW w trybie eksternistycznym. Złożył na ręce profesora Juliana Krzyżanowskiego pracę magisterską, jednak decyzją rektora UW Stanisława Turskiego został w październiku 1962 skreślony z listy studentów. W latach 1973–1982 i 1984–1985 prowadził, jako starszy wykładowca, wykłady historii najnowszej (ze szczególnym uwzględnieniem wojny i okupacji) w Katedrze Historii Nowożytnej Polski na Wydziale Nauk Humanistycznych Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego[9]. W latach 1983–1984 i 1986–1988 był profesorem wizytującym w Instytucie Nauk Politycznych Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Ludwika i Maksymiliana w Monachium (na tej uczelni także w Instytucie Nauki o Mediach w latach 1989–1990). Między 1984 a 1986 gościnnie wykładał na Katolickim Uniwersytecie Eichstätt-Ingolstadt[10]. Od 1988 do 1989 wykładał w katedrze nauk politycznych na wydziale filozoficznym Uniwersytetu w Augsburgu[11]”
    „…20 września rozkazem komendanta Okręgu Warszawa AK, Antoniego Chruściela „Montera”, odznaczono go Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami…”, „…1 października został mianowany przez dowódcę AK, gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”, na stopień podporucznika… …a 4 października odznaczony Krzyżem Walecznych.”
    „Był autorem około 50 KSIĄŻEK i prawie 1500 ARTYKUŁÓW…”
    Brawo Panie PROFESORZE!
    Żeby wszyscy „z papierami” „psorzy” mieli choć połowę Twego dorobku…
    A to, że popierał PO – no cóż, nikt nie jest doskonały…
    ….co zacytował i stwierdził Wasz ;) „etatowy” konserwatysta n.p.

Odpowiedz na „AnonimAnuluj pisanie odpowiedzi

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.