Baw się dobrze, czyli jak powstały klocki Lego
Większość z nas zna klocki Lego. Dla jednych to ucieleśnienie największych marzeń oraz początek fantastycznych konstrukcji, dla innych koszmar rozrzucanych przez dzieci drobnych elementów. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak zaczęła się ich historia? I dlaczego zostały właśnie tak nazwane?
W zasadzie sama nazwa jest o wiele starsza niż mały, plastikowy klocek. Prawie 100 lat temu w małym miasteczku Billund w Danii mieszkał pewien poczciwy stolarz. Nazywał się Ole Kirk Christiansen. Lata 30. XX wieku były czasem wielkiego kryzysu, który niestety nie ominął także jego zakładu. Po zwolnieniu ostatniego pracownika i śmierci ukochanej żony, kiedy wydawało się, że sytuacja nie może być już gorsza, Ole nie poddał się i wpadł na wyjątkowy pomysł, który – jak się miało okazać – odmienił jego życie.
Wymyślił, że wystruga dla swoich synów drewnianą kaczkę. Okazała się ona strzałem w dziesiątkę i szybko zdobyła uznanie nie tylko w rodzinie Christiansena, ale również wśród okolicznych dzieci. Tak zrodził się pomysł tworzenia zabawek z drewna, którego miał przecież pod dostatkiem w swojej stolarni. Zabawki Olego Christiansena uchodziły za piękne i solidne. Skromnemu stolarzowi trudno było je rozreklamować i zwiększyć sprzedaż na tyle, aby pozwoliła ona na utrzymanie rodziny. Tuż przed Bożym Narodzeniem Christiansen samodzielnie sprzedawał swoje wyroby, odwiedzając wszystkie okoliczne sklepy z zabawkami. Dopiero dzięki pomocy najstarszego syna, Godtfreda, firma zaczęła się rozwijać.
Baw się dobrze!
W 1934 roku, kiedy drewniane zabawki sprzedawały się coraz lepiej, Christiansen postanowił nadać nazwę swojej firmie. Wiedział, że musi być krótka i prosta do zapamiętania, ale i wymówienia dla małych dzieci. I tak z połączenia dwóch wyrazów „Leg godt”, czyli w dosłownym tłumaczeniu „baw się dobrze”, powstało znane dziś na całym świecie słowo „LEGO”. Co ciekawe, nazwa ta po łacinie oznacza „składam”, więc przez przypadek idealnie wpasowała się w późniejszą ideę klocków. W tym samym czasie zrodziło się także motto firmy Christiansena, używane i przestrzegane do dnia dzisiejszego: „Tylko najlepsze jest wystarczająco dobre”.
Pod koniec lat 30. firma zaczęła przynosić coraz większe zyski. Pozwoliło to Christensenowi zatrudnić ponownie zwolnionych w czasie kryzysu pracowników i kupić nowoczesne maszyny do swojej stolarni. Lego zbudowało na tyle silną markę, że nawet II wojna światowa nie przeszkodziła w uszczęśliwianiu duńskich dzieci.
Czytaj też: Biznes jak pudełko czekoladek – historia zakładów cukierniczych E. Wedel
Talent do pokonywania trudności
W 1942 roku Ole Kirk Christiansen po raz kolejny pokazał, że jest człowiekiem, który nigdy się nie poddaję. Pewnej zimowej nocy silna skandynawska burza doprowadziła do zwarcia i wielkiego pożaru jego niewielkiego zakładu, który spłonął doszczętnie. Wydawać by się mogło, że to koniec. Firma straciła zapasy drewna, maszyny i gotowe zabawki.
W miejscu małego zakładu szybko powstał jednak nowy, znacznie większy. Po wojnie Ole zaczął szukać kolejnych pomysłów i możliwości. W Europie popularny stał się zupełnie nowy materiał – plastik. W 1946 roku na targach w Kopenhadze Christiansen kupił nową maszynę służącą do wyciskania różnych plastikowych kształtów – w tym klocków. Obok klasycznych, drewnianych zabawek, Lego zaczęło produkować małe plastikowe klocki, pozwalające na tworzenie rozmaitych konstrukcji.
Czytaj też: Niemal pogrzebali firmę ojca. Temperament Guccich doprowadził modowe imperium na skraj upadku
Godtfred rozwija skrzydła
Zabawki świetnie sprzedawały się zimą – przed świętami Bożego Narodzenia. Każdego lata firma przeżywała jednak trudny czas. Dorosły już syn Olego, Godtfred, zdecydował się na biznesową podróż. Najpierw z samochodem pełnym zabawek objechał całą Danię. Następnie w 1954 roku wyruszył do Wielkiej Brytanii. Doszedł do wniosku, że zabawki są piękne, mogą być fantastycznie wykonane, jednak czegoś w nich brakuje. Dzieci otrzymują bowiem tylko gotowe rozwiązania, są zamykane w schematy, a zabawki nie rozwijają ich kreatywności. Należy więc stworzyć zabawkę, która rozbudzi wyobraźnie – trzeba przeobrazić klocki w cały „system”.
W 1956 roku Lego rozpoczęło produkcję pierwszych klocków będących częściami „systemu zabawy Lego”. Od tego czasu dzieci mogły samodzielnie tworzyć własne domy, całe miasta i samochody. Mało tego, okazało się, że nie nudzą się i mogą bawić się w ten sposób całymi godzinami. Jeszcze pod koniec lat 50. „system” Lego dotarł do Szwecji, Niemiec i Wielkiej Brytanii.
Jeden mały problem
Kreatywność dzieci nie miała granic, a z klocków powstawały rozmaite konstrukcje. Miały one jednak jeden mały szkopuł – klocków nie dało się łączyć na tyle mocno, by budowle były stabilne i nie rozpadały się. Godtfred zaprojektował więc klocek o nowym kształcie – posiadający specjalne wgłębienia i wypustki, dzięki którym konstrukcje pozostawały stabilne i można je było bezpiecznie przenosić w trakcie zabawy.
Teraz dzieci mogły zbudować wszystko, a Lego zyskało nowe motto: „Imagination is the limit” – „Wyobraźnia jest granicą”. Niestety Ole Kirk Christiansen nie doczekał kolejnego sukcesu swojej firmy. Zmarł w 1958 roku. Krótko potem Godtfred musiał zmierzyć się z kolejnym wielkim pożarem w fabryce. Jednak podobnie jak ojciec wiedział, że nie można się poddawać. Zakład został szybko odbudowany, a przy okazji zmodernizowany i dostosowany już tylko do produkcji plastikowych klocków. Godtfred zauważył bowiem, że od kiedy Lego wprowadziło na rynek swój system, drewniane zabawki znacznie gorzej się sprzedają. Była to znakomita decyzja. Lego odniosło światowy sukces, a z czasem powstało mnóstwo nowych zestawów i modeli do składania, rozkładania, łączenia i budowania.
Czytaj też: Odkryto wikińską zabawkę sprzed tysiąclecia
Nie tylko klocki
Christiansenowie zapewne w genach dziedziczą niezwykłe i szalone pomysły, ale także zdolność do obracania ich z sukcesem w rzeczywistość. Na początku lat 60. Godtfred wymyślił, że łatwiej byłoby mu eksportować Lego do innych krajów, gdyby w Billund było lotnisko. Krótko potem powstało ono w pobliżu fabryki klocków.
W jednym z pomieszczeń fabryki stworzył również dział modeli z klocków, do którego zabierał wszystkich odwiedzających Billund gości z całego świata. Szybko okazało się, że miejsce to stało się jednym z bardziej zatłoczonych w całym budynku. Tak zrodziła się kolejna szalona i genialna idea – park, w którym będzie można prezentować modele z klocków Lego. Na pustych terenach niedaleko lotniska powstał pierwszy na świecie Legoland. Jego głównym celem było prezentowanie wielkich konstrukcji: modeli budynków i całych miasteczek. Żeby ułatwić turystom zwiedzanie, między ogromnymi makietami zaprojektowano małą linię kolejki oraz obrotową wieżę, wznoszącą się w dół i w górę nad parkiem. Dopiero później Legoland stał się parkiem rozrywki z karuzelami. Jego pierwsza, najstarsza część istnieje jednak do dziś i nazywana jest Minilandem.
Co ciekawe, Godtfred Christiansen zakładał (w swoim mniemaniu bardzo optymistycznie), że Legoland będzie odwiedzało 100–200 tysięcy turystów rocznie. W rzeczywistości już w pierwszym roku odwiedziło go ponad 600 tysięcy osób.
Lego dziś
Lego znane jest dziś dzieciom i dorosłym na całym świecie, a wszystko dzięki skromnemu stolarzowi z Billund. Obecnie duńskie klocki stanowią 70% globalnego rynku klocków. Podobno w każdej sekundzie sprzedawanych jest 7 zestawów klocków. W swojej historii Lego wyprodukowało około 400 milionów klocków-opon, stając się tym samym także największym producentem opon.
Najwyższa jakość niezmiennie stanowi jedną z głównych zasad firmy. Klocki Lego dają dzieciom na całym świecie nieskończone możliwości, zachęcają do odkrywania, kreowania i wyrażania siebie. Lego nadal jest firmą rodzinną. Do 2004 roku na jej czele stał wnuk Olego, Kjeld Christiansen, pomysłodawca stworzenia w Lego serii tematycznych. Dziś kieruje nią jego syn Thomas.
Bibliografia:
- History, www.lego.com (dostęp: 15.12.2021).
- Simon Hugo, LEGO Absolutnie wszystko co trzeba wiedzieć, Ameet 2018.
- Niels Lunde, LEGO. Jak pokonać kryzys, zawojować świat i zbudować potęgę z klocków, Agora 2014.
Fajnie byłoby napisać artykuł historyczny w oparciu o coś więcej niż materiały reklamowe Lego. Podpowiem: Page i Kiddicraft. Godtfred nie wymyślił klocków. Ulepszył istniejący pomysł.