Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Niemiecki kolaborant czy współpracownik AK? („Niewygodny Polak” Maciej Bernatt-Reszczyński)

Pisanie o krewnych obarczone jest podwójnym ryzykiem: idealizowania lub wyłożenia zbyt wielu kart na stół. Szczególnie trudno wyważyć słowa, gdy bohater wzbudza kontrowersje, jak w przypadku Niewygodnego Polaka, którego historię postanowił opisać wnuk, Maciej Bernatt-Reszczyński.

Zapewne nic konkretnego nie wynika z faktu, że nosimy geny dziadka. Najczęściej jest on przez nas widziany jako człowiek zacny, acz niczym niewyróżniający się na niwie społecznej. Niekiedy zdarza się, że możemy czerpać niezasłużoną satysfakcję z jakiegoś jego dokonania. Na przykład z tego, że napisał słowa popularnej pieśni, śpiewanej przez partyzantów w okupowanej Polsce. Czasem jednak otrzymujemy sprzeczne komunikaty, na podstawie których trudno wydać ocenę naszego przodka.

„Granatowe” wątpliwości

W takiej właśnie sytuacji znalazł się Maciej Bernatt-Reszczyński opisując swojego stryjecznego dziadka, pułkownika Aleksandra Reszczyńskiego, przedwojennego policjanta wysokiej rangi, a w latach 1940-1943 roku komendanta tzw. granatowej policji, pozostającej na służbie Niemców. To ta ostatnia funkcja, którą przypłacił życiem, do dziś utrudnia wydanie obiektywnego werdyktu.

Jednoznaczna ocena „granatowych” chyba nigdy nie będzie możliwa. Niezależnie od realiów społecznych i politycznych czy epoki historycznej sprawy nie rysują się w czarno-białych barwach. Im więcej nabywamy życiowego doświadczenia, tym więcej odcieni szarości dostrzegamy. Zawsze jednak pozostaje zasadnicza kwestia – nieprzekraczalna granica między tym, co jeszcze dobre, a tym, co już złe. I na tym polega kłopot z pułkownikiem Reszczyńskim.

Aleksander Reszczyński (na zdjęciu 3. z prawej) - członek POW, oficer Policji Państwowej II RP, a w końcu komendant główny Policji Polskiej Generalnego Gubernatorstwa. Czy był także współpracownikiem ZWZ-AK?

fot.Narodowe Archiwum Cyfrowe Aleksander Reszczyński (na zdjęciu 3. z prawej) – członek POW, oficer Policji Państwowej II RP, a w końcu komendant główny Policji Polskiej Generalnego Gubernatorstwa. Czy był także współpracownikiem ZWZ-AK?

Dwie egzekucje i honor pułkownika

Wśród granatowych policjantów nie brakowało takich, którzy z narażeniem życia pomagali prześladowanym Polakom i Żydom. Były też w tej służbie osoby zaangażowane w działania konspiracyjne, czy wręcz „umieszczone” tam przez Polskie Państwo Podziemne. Z drugiej strony, nie można przemilczeć postawy wielu, którzy okazali się pospolitymi bandziorami, szubrawcami i szmalcownikami, sprzedającymi Niemcom ukrywających się Żydów.

Nie da się też ukryć, że w 1941 roku, na polecenie Niemców, „granatowi” dwukrotnie rozstrzelali zbiegów z warszawskiego getta. Czy wobec tego honor pułkownika Reszczyńskiego, który kierował wówczas granatową policją w Warszawie, jest możliwy do obrony? Dość powiedzieć, że w pierwszym wydaniu 1859 dni Warszawy prof. Władysław Bartoszewski zaliczył go w poczet niemieckich kolaborantów. Wycofał się jednak z tego wniosku w następnych wydaniach książki.

W październiku 1939 roku niemieckie władze okupacyjne ogłosiły, że wszyscy funkcjonariusze przedwojennej polskiej policji mają obowiązek zgłosić się w najbliższym urzędzie policji niemieckiej lub w starostwie. Pułkownik Reszczyński posłuchał wezwania, choć nie wydaje się, by uczynił tak ze strachu przed „najsurowszymi krami”, którymi grozili Niemcy. Podejmując w jakimś sensie kolaborację, równocześnie nawiązał współpracę z Armią Krajową. Oficjalnie nie został jednak zaprzysiężony, a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo.

"Granatowi", tak potocznie nazywano polską policję podporządkowaną lokalnym komendantom niemieckiej policji porządkowej. Na zdjęciu granatowy policjant sprawdzający dokumenty (1941 rok).

fot.Bundesarchiv, Bild 101I-030-0781-07 / Iffland / CC-BY-SA 3.0 „Granatowi”, tak potocznie nazywano polską policję podporządkowaną lokalnym komendantom niemieckiej policji porządkowej. Na zdjęciu granatowy policjant sprawdzający dokumenty (1941 rok).

W PRL pułkownik Reszczyński uznawany był przez dziesięciolecia za zdrajcę. Podobna opinia panowała także w kręgach emigracyjnych. Dopiero w 1977 roku działająca w Londynie komisja Polaków, którzy po wojnie pozostali na wygnaniu orzekła, iż żaden z sądów specjalnych Polski Podziemnej nie wydał wyroku na szefa „granatowych”, a on sam był współpracownikiem Kontrwywiadu AK. Na dowód tego jego stryjeczny wnuk przytacza w swojej książce wiarygodne relacje i dokumenty, pochodzące od żyjących jeszcze byłych AK-owców i osób zaangażowanych w działalność Polskiego Państwa Podziemnego.

Zastanawiająca zbieżność dat

Pułkownik Reszczyński został zastrzelony w nocy z 4 na 5 marca 1943 roku we własnym mieszkaniu w Warszawie. Stało się to wkrótce po nawiązaniu tajnych rozmów Delegatury Rządu na Kraj i komunistycznej konspiracji w Warszawie oraz kilka dni przed ogłoszeniem przez Niemców sowieckiej zbrodni w Katyniu. Nie ma dowodów na to, że zabójstwo Reszczyńskiego miało jakiś związek z tymi dwoma wydarzeniami. Nie twierdzi tak autor Niewygodnego Polaka. Jednak ta czasowa zbieżność jest intrygująca.

Wszystko wskazuje na to, że zamach przeprowadziła bojówka Sztabu Głównego Gwardii Ludowej. Czy komuniści wiedzieli, że ich ofiara ma związki z Kontrwywiadem AK? Dotąd panowała opinia, że nie. A może jednak zdawali sobie sprawę nie tylko z tego, ale i wiedzieli o zbrodni katyńskiej? Zabijając szefa „granatowych” mogli podjąć próbę storpedowania wszelkich porozumień z Delegaturą Rządu. Rzecz jasna – na polecenie Moskwy.

Aleksander Reszczyński zginął w nocy z 4 na 5 marca 1943 roku w zamachu przeprowadzonym przez Grupę Specjalną Sztabu Głównego Gwardii Ludowej. Na zdjęciu mozaika przedstawiająca atak GL na przeznaczony dla Niemców "Cafe Club".

fot.Panek/ CC BY 3.0 Aleksander Reszczyński zginął w nocy z 4 na 5 marca 1943 roku w zamachu przeprowadzonym przez Grupę Specjalną Sztabu Głównego Gwardii Ludowej. Na zdjęciu mozaika przedstawiająca atak GL na przeznaczony dla Niemców „Cafe Club”.

To oczywiście tylko teoria spiskowa, zwłaszcza że w książce Niewygodny Polak znajdziemy zupełnie inną sugestię. Otóż cała sprawa mogła mieć podłoże natury obyczajowej, a maczali w niej palce ludzie, którzy w powojennej rzeczywistości PRL sprawowali najwyższe funkcje.

Dwa razy „nie”

Bernatt-Reszczyński snuje opowieść o swym stryjecznym dziadku w formie dwóch przeplatających się narracji. Pierwsza to ujęta sensacyjnie historia zastrzelenia wysokiego oficera policji i dalszych losów jego bliskich oraz domniemanych zabójców. Drugi nurt narracyjny jest zapisem pracy autora nad książką. To dokumentacja żmudnego, dziennikarskiego śledztwa, szperania w archiwach, licznych wywiadów i podróży do świadków wojennych wydarzeń, ekspertów i historyków.

Daje to w sumie bardzo zgrabną całość, a kilkustronicowe rozdziały ułatwiają lekturę grubego tomu. Wątek sensacyjny jest tak wciągający, że można wprost żałować, iż występujący od początku do samego końca opowieści inspektor kripo (niemiecka policja kryminalna), Joachim Weiss, to postać fikcyjna. Faktem jest, że zarówno kripo, jak i gestapo prowadziły śledztwa po zabójstwie pułkownika Reszczyńskiego, ale ani konkretów, ani nazwisk śledczych nie znamy.

Czarna lista policji granatowej, opublikowana przez Kierownictwo Walki Cywilnej w Krakowie, piętnująca policjantów współpracujących z Niemcami, maj 1943.

fot.domena publiczna Czarna lista policji granatowej, opublikowana przez Kierownictwo Walki Cywilnej w Krakowie, piętnująca policjantów współpracujących z Niemcami, maj 1943.

Na koniec dwa pytania, dwie odpowiedzi i mnóstwo wątpliwości. Czy pułkownika Aleksandra Reszczyńskiego można nazwać kolaborantem? Wydaje się, że nie. Czy w Warszawie powinna być ulica jego imienia? W świetle obecnej wiedzy i na to pytanie nasuwa się negatywna odpowiedź. Chociaż zapewne dla krewnych pułkownika będzie ona zdecydowanie przykra.

Plusy:

  • obiektywne podejście, mimo że bohaterem jest krewny autora książki
  • znakomita orientacja w opisywanej tematyce
  • bogate źródła, opinie wielu świadków wydarzeń i ekspertów
  • wprowadzenie sensacyjnej fikcji literackiej

Minusy:

  • bolesne czasem literówki, których ukoronowaniem jest „Piłsudzki”

Zgrzyty:

  • brak

Metryczka:

Autor: Maciej Bernatt-Reszczyński
Tytuł: „Niewygodny Polak
Wydawca: Wydawnictwo Poznańskie
Oprawa: broszurowa ze skrzydełkami
Liczba stron: 592
Rok wydania: 2017

Historia człowieka o kilku obliczach, który stał się niewygodnym Polakiem:

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.