Czy Bauman rzeczywiście dostał Krzyż Walecznych za zwalczanie żołnierzy wyklętych? Historyk IPN oskarża, ale prawda może wyglądać zupełnie inaczej
Wśród odznaczeń Zygmunta Baumana znajduje się Krzyż Walecznych. Media, pamiętające o komunistycznym zaangażowaniu wybitnego socjologa, chętnie powtarzają, że otrzymał go za zwalczanie polskiego podziemia. Ale czy było tak naprawdę? A może historyk, który pierwszy rzucił oskarżenie, po prostu się pomylił?
W artykułach publikowanych po śmierci Baumana informowano między innymi o służbie wojskowej słynnego socjologa w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego w latach 1945–53. Za udział w niszczeniu podziemia antykomunistycznego otrzymał rzekomo Krzyż Walecznych. Pisały o tym nie tylko niechętne Baumanowi media prawicowe, ale również dość życzliwy mu „Newsweek”. Przypomnijmy, że komunistyczne zaangażowanie profesora z Leeds było przyczyną protestów i zakłócania jego wykładów przez środowiska narodowe i kibicowskie.
Bauman – oficer KBW
Służba Baumana w KBW jest sprawą znaną i dyskutowaną od kilku lat. Ale skąd wzięła się informacja o Krzyżu Walecznych? Pojawiła się ona po raz pierwszy w artykule Piotra Gontarczyka Towarzysz „Semjon”. Nieznany życiorys Zygmunta Baumana, który został opublikowany w szóstym numerze „Biuletynu IPN” z 2006 roku. Opinię, że to powojenne zaangażowanie stało się podstawą dla odznaczenia, historyk ten oparł na wniosku awansowym z 1950 roku. Wojskowi przełożeni tak pisali wówczas o Baumanie:
Jako Szef Wydziału Pol[ityczno]-Wych[owawczego] operacji bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony »Krzyżem Walecznych«.
Gontarczyk wysnuł więc pozornie logiczny wniosek: „Przeciwko zbrojnemu podziemiu walczył z bronią w ręku także Bauman. Otrzymał za to Krzyż Walecznych”.
Jednakże nawet w internecie łatwo można znaleźć informację, że Bauman otrzymał Krzyż na podstawie rozkazu Dowódcy I Armii Wojska Polskiego nr 141 z 19 maja 1945 roku. Stało się to zatem zanim 4. Dywizja Piechoty, w której socjolog służył w latach 1944–1945, została wcielona do KBW. Oddział znalazł się w Korpusie dopiero w czerwcu 1945 roku.
Jak można rozumieć tę rozbieżność dat? Czy Bauman otrzymał swoje odznaczenie jeszcze za służbę w czasie II wojny światowej, czy już za okres późniejszy? A może zostało mu ono nadane dwukrotnie?
Z prośbą o pomoc zwróciliśmy się do Wojskowego Biura Historycznego i do wdowy po Baumanie, Aleksandry Jasińskiej-Kani. WBH potwierdziło, iż w jego zasobach znajduje się wspomniany rozkaz Dowódcy I Armii WP o nadaniu chorążemu Zygmuntowi Baumanowi Krzyża Walecznych. Jasińska-Kania poinformowała nas natomiast, że jej mąż otrzymał odznaczenie za toczoną w styczniu i lutym 1945 roku walkę z Niemcami o Wał Pomorski. Dodała także: „Ten fakt był dla Zygmunta bardzo ważny i podważanie go sprawiało mu wielką przykrość”.
Zapomniane bohaterstwo?
Teoretycznie istnieje możliwość, że Bauman otrzymał Krzyż Walecznych nie tylko za odwagę na froncie II wojny światowej, ale również (po raz drugi) za służbę w KBW. W tym przypadku ciężar dowodu tej tezy spada jednak na ewentualnych oskarżycieli. Gontarczyk najwyraźniej zbyt pośpiesznie połączył w jedną całość dwa różne fakty, czyli udział profesora w walkach i przyznane mu odznaczenie.
Oczywiście sama kwestia Krzyża Walecznych nie przekreśla innych kontrowersji związanych ze służbą wojskową polskiego socjologa. Zygmunt Bauman był w okresie stalinowskim oficerem w pionie polityczno-wychowawczym Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jednym z celów tej formacji było zwalczanie podziemia antykomunistycznego. Do tego w latach 1945-48 był on współpracownikiem Informacji Wojskowej. Sam Bauman w wywiadzie-rzece „Życie w kontekstach. Rozmowy o tym, co za nami i o tym, co przed nami” tak skomentował swój ewentualny czynny udział w łapaniu „bandytów”:
W »teren« – w wiejskie okolice Białegostoku – wysłano mnie tylko raz (…), o ile pamiętam mroźną śnieżną zimą z 1946 na 1947 rok. Zbrojne oddziały rozsiane po Białostocczyźnie – czasami wywodzące się z podziemnych organizacji, a w większości zwykłe gangi przestępcze, pozostałości i następstwa okupacyjnej demoralizacji, napadały na posterunki milicyjne, zatrzymywały pociągi, wyciągały pasażerów, ściągały z nich haracz i często poddawały egzekucji na miejscu. (…)
Osobiście nie byłem świadkiem ani jednego przypadku użycia żołnierskiej broni. (…) Zadaniem wyprawy miało być aresztowanie uczestników licznych wówczas napadów (…). Nie spalili żołnierze ani jednej chaty, nie oddali ani jednego strzału. Pod adresami domowymi rebeliantów spisanymi na podstawie miejscowych donosów żadnego lub prawie żadnego z podejrzanych, o ile mi wiadomo, nie znaleziono.
Wobec tego, że publicznie dostępne dane na ten temat są dość skąpe, trudno dziś całościowo opisać charakter zaangażowania polskiego socjologa na rzecz komunizmu. Jednak nawet przy jego krytycznej ocenie warto opierać się na sprawdzonych informacjach.
Bibliografia:
- Z. Bauman, R. Kubicki, A. Zeidler-Janiszewska, Życie w kontekstach. Rozmowy o tym, co za nami i o tym, co przed nami, Warszawa 2009 [cytowany fragment pochodzi ze s. 155-156].
- P. Gontarczyk, Towarzysz „Semjon”. Nieznany życiorys Zygmunta Baumana, „Biuletyn IPN”, nr 6 (65), czerwiec 2006 r., s. 74-83.
- R. Kalukin, Profesor Zygmunt Bauman nie żyje. Miał 91 lat, „Newsweek” (wydanie internetowe), data publikacji: 9.01.2017 r. (dostęp: 8.01.2018 r.)
Więcej o biografii i twórczości Zygmunta Baumana przeczytasz w najnowszym numerze miesięcznika Znak:
ZNAK 752 1/2018: Lekcje Baumana
Sklep | Format | Zwykła cena | Cena dla naszych czytelników |
paskarz.pl | 19.90 zł | 19.90 zł idź do sklepu » |
Taki fajowski chłopek był,a łuny go łode czci i wiary…
Smutne. Tak na prawdę nikt do końca nie może powiedzieć co Bauman robił w tym czasie , bo zniszczono jego teczkę. Jednak i tak (patrząc jakie stanowisko zajmował i fakt, że jak najbardziej mógł tępić podziemie) mając słowo przeciwko słowu i czytając tekst IPN trudno zgodzić się z autorem artykułu
W przebiegu służby w KBW mamy takie stanowiska „Starszy instruktor polityczno-wychowawczy”, „Starszy wykładowca polityczno-wychowawczy”. Jego bronią chyba było pióro , a nie karabin… No , ale IPN wie lepiej…
A ty naprawdę myślisz, że tacy to nigdy nie brali udziału w akcjach „w terenie”?
Bronicie Baumana? Serio? Naprawdę, a już myślałem, że niżej upaść nie możecie. Niestety myliłem się. A co do pana panie Jędrzejek to proszę się bliżej przyjrzeć postaci pańskiego idola Kołakowskiego, bo też ładny był z niego ptaszek za głębokiej komuny.
To jakiś obłęd. Komunista, politruk, oficer KBW [28 letni major], agent Informacji Wojskowej, aktywnie zwalczał Kotarbińskiego i Ossowieckich, twierdził po latach, że w 1945 komuna miała najlepsze rozwiązania dla Polski i nic? Na dodatek, wielki socjolog i humanista? A czy któryś z lewicowych cmokierów czytał te jego, napchane banałami, urągające rozumowi i elementarnej logice, pozbawione choćby zalążka sensownej myśli, postmodernistyczne bzdety?
chciałem napisać komentarz ale po przeczytaniu całości apologii bohaterskiego Baumana – żydowskiego bandyty i uwag innych chyba lepiej mieć to wszystko w dupie bez wyrazów współczucia dla Jędrzejka.