Na Antarktydzie znaleziono ważną pamiątkę po polarniku, który zginął w wyścigu o pierwszeństwo w zdobyciu bieguna południowego
Na przylądku Adare’a, wysuniętej najdalej na północny-wschód części Ziemi Wiktorii, w jednej z dwóch historycznych chat zbudowanych tam przez pierwszych polarników, pod warstwą kurzu, niedopałków papierosów i pingwinich odchodów, naukowcy znaleźli tajemniczą akwarelę przedstawiającą martwego ptaka z dziobem uniesionym ku górze, datowaną na 1899 rok.
Odkrycie miało miejsce w 2016 roku, ale New Zealand Antarctic Heritage Trust ogłosił je dopiero teraz, gdy udało się opracować wszystkie 1500 artefaktów, które znaleziono w tym miejscu, a także ustalić tożsamość autora obrazu. To doktor Edward Adrian Wilson, angielski lekarz, badacz historii naturalnej, malarz i ornitolog. Wziął on udział w zakończonej tragicznie brytyjskiej wyprawie, która wyruszyła w 1910 roku na pokładzie żaglowca „Terra Nova”, mając na celu pionierskie zdobycie bieguna południowego.
Gdy ta źle zorganizowana ekspedycja (zamiast psów użyto mniej odpornych islandzkich kuców oraz nieprzetestowanych w warunkach śniegowych sań motorowych), dowodzona przez Roberta Falcona Scotta, dotarła do celu, znalazła tam namiot, odrobinę jedzenia, norweską flagę i list od Roalda Engelbregta Amundsena – pierwszego zdobywcy bieguna południowego.
Scottowi i jego towarzyszom nie udało się powrócić w bezpieczne miejsce. W miejscu, gdzie znaleziono ich zamarznięte zwłoki (12 kilometrów od magazynu żywności i paliw!), był także pamiętnik Scotta. Ostatni wpis nosi datę 29 marca 1912. Ręka zmarłego dowódcy spoczywała na ciele Wilsona.
Najprawdopodobniej Wilson zabrał swoją starą akwarelę na wyprawę i zostawił w chacie na przylądku Adare’a, gdzie polarnicy przygotowywali się do dalszej drogi.
Odkrywczyni akwareli, Josefin Bergmark-Jimenez, mówi: „Otworzyłam teczkę, a tam był ten przepiękny obraz. Byłam tak przerażona, że natychmiast ją zamknęłam. Potem nie mogłam się już napatrzeć: te wibracje, kolory…”
Dodaj komentarz