Mija 30 lat od największej lotniczej katastrofy w Polsce. Wstrząsające słowa pilota
Dokładnie 9 maja 1987 roku miała miejsce największa katastrofa lotnicza w Polsce. W Lesie Kabackim rozbił się samolot Polskich Linii Lotniczych IŁ – 62 M z 183 osobami na pokładzie. Nikt nie przeżył katastrofy.
Samolot leciał z Warszawy do Nowego Jorku. Problemy zaczęły się już na samym początku lotu. Wybuch jednego z silników spowodował pożar na pokładzie i stratę hermetyczności kadłuba. Dlatego pilot postanowił wrócić na lotnisko w Okęciu i tam lądować awaryjnie. Uszkodzenia były na tyle duże, że nie mógł już swobodnie sterować maszyną i rozbił się w Lesie Kabackim na południu Warszawy. Ostatnie słowa jakie wypowiedział kapitan Zygmunt Pawlaczyk brzmiały: „Dobranoc, do widzenia, cześć. Giniemy!”.
Polska komisja ustaliła, że do katastrofy doszło ze względu na „zmęczeniowe zniszczenie” materiałów, z których wykonany był silnik. Eksperci ze Związku Radzieckiego winę zrzucili na polskich pilotów. Dopiero po latach okazało się, że przyczyną katastrofy była wadliwa konstrukcja łożyska, które znajdowało się w jednym z silników.
Na pokładzie samolotu było 172 pasażerów i 11 członków załogi. Była to największa katastrofa w historii polskiego lotnictwa cywilnego.
Źródła informacji:
- Jarosław Reszka: Cześć, giniemy. Wydawnictwo Polskiej Agencji Prasowej, Warszawa 2001
- „Dobranoc, do widzenia. Cześć, giniemy”. 30 lat od katastrofy „Tadeusza Kościuszki” w Lesie Kabackim – polskieradio.pl
Dodaj komentarz