Czy to kryptolodzy doprowadzili do zwycięstwa pod Midway?
Stoczona w czerwcu 1942 roku bitwa o Midway była punktem zwrotnym wojny na Pacyfiku. Amerykanie nie dali się zaskoczyć Japończykom i odnieśli spektakularne zwycięstwo. Jak to możliwe? Wszystko dzięki niewielkiej grupce osób…
Katastrofa Pearl Harbor postawiła pod znakiem zapytania wartość kryptoanalizy jako takiej i wielu dowódców marynarki najwyższego szczebla miało poczucie, że nawet jeśli się uda, łamanie szyfrów trwa zbyt długo, aby można je było wykorzystać w ferworze toczącej się walki. Poza zatłoczonymi biurami i karaluchami w łazience było sporo innych wad tej roboty. W miarę napływu kobiet do biur w waszyngtońskiej centrali oficerów zajmujących się dekryptażem wysyłano na Pacyfik, do pracy w mniejszych zespołach tworzonych przy stacjach nasłuchowych.
Skuteczny nasłuch
Zespoły pacyficzne mogły zacząć pracę nad rozszyfrowywaniem wiadomości bezpośrednio po ich przechwyceniu. Te grupy polowe niekiedy rozszyfrowywały szybciej, ale Waszyngton – ze znacznie większą liczbą pracowników i wyposażony w znacznie więcej urządzeń – wytwarzał znacznie więcej rozwiązań. Często jednak musiał długo czekać na przysłanie przechwyconych wiadomości.
Kwatera główna marynarki wojennej miała kilka linii dalekopisowych, jednak to było za mało. Część wiadomości przesyłano drogą lotniczą, upchane na pokładzie luksusowych Boeingów Clipperów należących do linii lotniczych Pan American, jednak większość wysyłano łodziami i ich podróż trwała tygodnie, a niekiedy nawet miesiące. Zespoły – te w Waszyngtonie i w kwaterach polowych – współpracowały ze sobą, ale też współzawodniczyły, mozolnie i kawałek po kawałku rozwiązując szyfr JN-25, dzieląc się odkryciami, wiadomościami lub informacjami wywiadowczymi.
Pomimo frustracji Amerykanów w 1942 roku Japończycy byli bardziej narażeni na niebezpieczeństwo, niż mogło się wydawać. Zajęcie wielu wysp i baz to jedno, ale ich obrona i dostarczanie zasobów to całkiem inna sprawa. Uchwalona przez kongres ustawa morska (Two-Ocean Navy Act) zapewniała finansowanie programu budowy potężnej floty. Ważne też było, że amerykańskie lotniskowce znalazły się poza zasięgiem działań nieprzyjaciela w czasie ataku na Pearl Harbor. Druga wojna światowa była pierwszą wojną, w której wynik bitwy morskiej zależał od lotniskowców i samolotów lądujących na ich pokładach.
Sprawy zaczęły iść ku lepszemu dla deszyfrantów tuż przed przybyciem kobiet w czerwcu. Pierwsza wskazówka na temat ogromnego wpływu, jaki łamanie szyfrów będzie miało na wynik wielu pacyficznych walk, zaczęła się wyłaniać na początku maja, kiedy z odszyfrowanych wiadomości JN-25 admirał Nimitz dowiedział się, że flota japońska wraca z ataku na Brytyjczyków na Cejlonie i ma zamiar zająć Port Moresby na Nowej Gwinei.
Japończycy byli zaskoczeni, gdy na ich drodze zmaterializowały się dwa lotniskowce specjalnych sił zadaniowych marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. Bitwa na Morzu Koralowym, stoczona w dniach od 4 do 8 maja 1942 roku, stała się pierwszą bitwą morską, w której wrogie okręty nigdy nawet się nie zobaczyły – walkę stoczyły samoloty – i była pierwszym starciem na Pacyfiku, o którego wyniku w dużej części zadecydował dekryptaż. Walka skończyła się taktycznym remisem – Amerykanie stracili lotniskowiec Lexington, zaś Yorktown został poważnie uszkodzony, ale straty japońskie, w tym wielu najlepszych pilotów, były bardzo duże. Bitwa powstrzymała też japońską ekspansję w kierunku Australii.
„Niejasne wskazówki”
W połowie maja amerykańska marynarka zwietrzyła jeszcze większą operację japońską. Japończycy zaczęli wysyłać tysiące wiadomości zaszyfrowanych w JN-25, co sugerowało, że wysyłają dokądś potężną flotę. „Niejasne wskazówki co do przygotowywanej operacji”, zauważano w pewnej wczesnej wiadomości. Joe Rochefort, jeden z wielu oficerów pracujących na Pacyfiku, przeszkolony przez Agnes Driscoll, nadzorował zespół deszyfrantów w Pearl Harbor.
Uzyskano wiele informacji na temat planowanej japońskiej operacji, był jednak pewien kluczowy kawałek układanki, który wszystkich nurtował: w połowie maja Amerykanie przechwycili wiadomość mówiącą o tym, że Japończycy, którzy często używali dwuliterowych oznaczeń geograficznych, kierowali się w stronę jakiegoś AF.
Deszyfranci rozszyfrowali kilka innych oznaczeń tego typu, ale nie mieli pewności, co oznacza AF. Rochefort i jego zespół uważali, że AF to Midway, maleńki atol na Oceanie Spokojnym, gdzie Stany Zjednoczone nadal utrzymywały bazę kluczową dla obrony Hawajów i Zachodniego Wybrzeża a w istocie również dla amerykańskiej obecności na Pacyfiku. Inni sądzili, że celem mogą być Hawaje albo Aleuty.
Zatem Rochefort i Edwin Layton, szef wywiadu Nimitza – także wyszkolony przez Agnes Driscoll – opracowali plan. Nakazali ludziom w bazie na Midway przekazać przez radio wiadomość – nie zaszyfrowaną, tylko w języku angielskim – że ich urządzenie do uzdatniania wody się zepsuło i w związku z tym na Midway jej brakuje. Chodziło o to, aby Japończycy wyłapali wiadomość i przekazali dalej. Tak jak się spodziewali, miejscowa jednostka japońska przechwyciła informację i wysłała ją do japońskiej floty, pisząc, że w bazie AF brakuje wody. Ten przekaz przejęli z kolei Amerykanie. Podstęp się udał. Amerykanie uzyskali potwierdzenie, że AF oznacza Midway.
Celem admirała Yamamoto było zadanie ciosu nokautującego, który nie udał mu się w Pearl Harbor. Zgromadziwszy potężną flotę, składającą się z ponad dwustu okrętów wojennych, jednostek transportowych i pomocniczych, Yamamoto zamierzał podzielić swoje siły i wysłać jeden kontyngent – mniejszy – na Aleuty, na przedłużeniu półwyspu Alaska, aby przypuścić pomocniczy atak, który miał zmylić przeciwnika. Nimitz, jego zdaniem, pośpieszyłby wówczas, aby odeprzeć atak. Do czasu powrotu Nimitza Japończycy byliby już w wielkiej liczbie na Midway, czekając w zastawionej pułapce, aby go wykończyć.
Nimitz jednak nie chwycił przynęty. Pozwolił Japończykom dopłynąć na Aleuty i przystąpił do umacniania Midway, aby zaatakować tych, którzy chcieli urządzić na niego zasadzkę. Dzięki temu, że kryptoanalitycy czytali JN-25, Nimitz wiedział więcej o planowanym ataku niż większość japońskich oficerów. „Znał cele, daty, miejsca debarkacji sił japońskich i miejsca ich spotkań na morzu; miał dość dobre wyobrażenie o składzie japońskich sił, wiedział o planie utworzenia podwodnego kordonu pomiędzy Hawajami a Midway”, zanotowano w wewnętrznej historii.
„Bezcenna przewaga”
Japończycy zgodnie z planem pojawili się 4 czerwca. Ich oddział lotniskowców przypuścił na wyspę atak z powietrza, ale to nie było Pearl Harbor i amerykańskie myśliwce poderwały się, aby przeciwstawić się nadlatującym samolotom w powietrzu. Choć spotkały się z ciężkim ogniem, udało się im odeprzeć nieprzyjaciela, podczas gdy cztery fale amerykańskich bombowców wystartowały w kierunku japońskich lotniskowców. Japończycy spodziewali się ataku samolotów z Midway, ale nie mieli pojęcia, że oprócz nich Amerykanie posiadali w pobliżu lotniskowce. Wkrótce się o tym dowiedzieli: z pokładu Horneta, Yorktowna i Enterprise wystartowały bombowce torpedowe i szturmowe.
Amerykańskie samoloty dopadły japońskie lotniskowce, gdy te szykowały się do kolejnego ataku na Midway, wzniecając potężne wybuchy i ogromne pożary (na japońskich pokładach pełno było bomb i węży do tankowania paliwa). Japończycy oczekiwali łatwego zwycięstwa, jednak pod koniec pierwszego dnia, w czasie którego ich siły szturmowe tak straszliwie ucierpiały, stało się oczywiste, że będzie inaczej. Do czasu, gdy w końcu się wycofali, odwołując operację, amerykańska flota pacyficzna straciła dwa okręty, 145 samolotów i 307 ludzi. Japończycy ponieśli znacznie bardziej dotkliwe straty: cztery lotniskowce, niemal 300 samolotów i ponad 2500 ludzi.
Amerykańskie zwycięstwo w czterodniowej bitwie o Midway nie miało precedensu w dziejach Stanów Zjednoczonych. Jedna z najbardziej legendarnych bitew morskich w historii wyznaczyła kres japońskiej ekspansji na Pacyfiku i stała się punktem zwrotnym wojny. Powoli, ale nieubłaganie Stany Zjednoczone zaczęły w wojnie na Pacyfiku przechodzić od defensywy do natarcia. Fakt, że amerykańska marynarka zwyciężyła przewyższającego liczebnie napastnika, znacznie podniósł morale jej żołnierzy, nie wspominając o nastrojach w kraju.
Dowódcy na ogół niechętnie dzielą się zasługami, ale Nimitz przyznał, że złamanie szyfru dało siłom amerykańskim na Midway „bezcenną przewagę”. Oczywiście, była to przede wszystkim zasługa deszyfrantów z sekcji pacyficznej; Waszyngton nadal pogrążony był w konflikcie pomiędzy deszyfrantami a najwyższymi przełożonymi. Niemniej „bitwa o Midway przyniosła marynarce wiarę w jej zespoły kryptoanalityczne” , a deszyfrantom dała wiarę w siebie.
W konsekwencji Waszyngton zatrudnił jeszcze więcej pracowników, przyznano większe fundusze i zapewniono większą liczbę linii dalekopisowych. Amerykanie zemścili się za Pearl Harbor. „Midway”, jak zanotowano, „było rehabilitacją i zachętą”.
Zwycięstwo w bitwie o Midway uruchomiło również jedną z największych biurokratycznych akcji oczerniających w historii. Joseph Wenger i John Redman, dwaj waszyngtońscy oficerowie wywiadu wysokiego szczebla, sądzili, że atak odbędzie się tydzień później, niż faktycznie nastąpił. Joe Rochefort razem z zespołem w Pearl Harbor właściwie odczytał datę. Aby ukryć swój błąd, waszyngtońskie szychy (które obawiały się, że Rochefort buduje zespół rywalizujący z ich zespołem) rozpuściły informację, że to oni wyznaczyli dobrą datę, a ci w Pearl Harbor – złą.
To wstrząsające kłamstwo dotarło na samą górę, aż do Ernesta Kinga, głównodowodzącego marynarki wojennej. Redman i Wenger nadal spiskowali przeciwko Rochefortowi, który ostatecznie został zwolniony ze swojej funkcji dowódcy i postawiony na czele suchego doku.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie w książce Lizy Mundy Dziewczyny od szyfrów. One pomogły wygrać II wojnę światową (Bellona 2019).
Tytuł, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, wyjaśnienia w nawiasach kwadratowych oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst został poddany podstawowej obróbce redakcyjnej w celu wprowadzenia częstszego podziału akapitów.
W sumie nic nowego. Natomiast tłumaczenia tej książki dokonał idiota, który kompletnie nie umie posługiwać językiem polskim. Tego się po prostu nie da czytać.
A mogli Japończycy wygrać…
Cyt.: „oddział lotniskowców”, „bombowce torpedowe”, „siły szturmowe” – kto to pisał, kto to tłumaczył ? Masakra…