„Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da!”. Jak Józef Beck odpowiedział na żądania Adolfa Hitlera?
Stanowcza odpowiedź Józefa Becka została uznana w Berlinie za zerwanie rokowań. Gdańsk i eksterytorialny korytarz, na które Polska żadną siłą zgodzić się nie mogła, uczyniły wojnę nieuniknioną.
Zdanie to jest fragmentem przemówienia wygłoszonego 5 maja 1939 roku w Sejmie przez ministra spraw zagranicznych Polski Józefa Becka.
Odpowiadając na żądania przedstawione 24 października 1938 roku polskiemu ambasadorowi Józefowi Lipskiemu i ponowione wobec Becka w czasie jego oficjalnej wizyty w Niemczech w dniach 5– 6 stycznia 1939 roku, polski minister powiedział:
Z chwilą, kiedy po tylokrotnych wypowiedziach niemieckich mężów stanu, (…) że „to prowincjonalne miasto nie będzie przedmiotem sporu między Polską a Niemcami”, słyszę żądania aneksji Gdańska do Rzeszy. (…) Muszę sobie postawić pytanie, o co właściwie chodzi? Czy o swobodę ludności niemieckiej Gdańska, która nie jest zagrożona, czy o sprawy prestiżowe – czy też o odepchnięcie Polski od Bałtyku, od którego Polska odepchnąć się nie da!
Te same rozważania odnoszą się do komunikacji przez nasze województwo pomorskie. Nalegam na to słowo „województwo pomorskie”. Słowo „korytarz” jest sztucznym wymysłem, chodzi tu bowiem o odwieczną polską ziemię, mającą znikomy procent osadników niemieckich.
Po przyłączeniu Austrii do Rzeszy i agresji na Czechosłowację Adolf Hitler nasilił w prasie antypolskie działania propagandowe, podważające status Wolnego Miasta Gdańska. Wiosną 1939 roku minister Beck otrzymał kolejną propozycję rozpoczęcia rokowań na temat zmiany statusu Gdańska i włączenia go do III Rzeszy. Oprócz tego ponownie przedstawiono żądanie udostępnienia Rzeszy części polskiego terytorium w celu zbudowania eksterytorialnej autostrady i linii kolejowej łączącej Prusy Wschodnie z resztą Niemiec.
Groźba odcięcia od morza
Żądania te stanowiły poważne zagrożenie dla funkcjonowania państwa polskiego, ponieważ w zasadzie odcinały je od morza, a przez to uniemożliwiały wymianę handlową i kontakt z krajami zachodnimi.
Na te żądania Beck odpowiedział propozycją potwierdzenia statusu Gdańska, co strona niemiecka uznała za zerwanie rokowań. W cytowanym już przemówieniu sejmowym zdecydowanie odrzucił roszczenia Hitlera do Gdańska i Pomorza, co w praktyce oznaczało wojnę z Niemcami.
Szybko zawarte zostały sojusze z Francją i Wielką Brytanią, dzięki czemu wojna mogła mieć niekorzystny dla Hitlera przebieg. Niestety w chwili, gdy trzeba było wywiązać się ze zobowiązań sojuszniczych, państwa zachodnie nie rozpoczęły żadnych działań wojennych. Anglicy i Francuzi „nie chcieli umierać za Gdańsk”.
Źródło:
Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Pozycja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 roku.
Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.
Ostatnie stwierdzenie niestety dyskwalifikuje autora z jakiejś sensownej oceny. Utrwalanie mitu „zdrady sojuszników” to stalinowska propaganda, mająca na celu obrzydzić Polakom szeroko pojęty „zachód”, co się czyni nieustannie do dzisiaj. Ponadto, odkłamanie tej propagandy nie jest w interesie także polski kombatanckiej, bo jest to wygodna wymówka, przykrywająca katastrofalną politykę Becka oraz fakt całkowitej dezorganizacji podczas obrony. Na pytanie, czy w dwa tygodnie można zmontować olbrzymią operację wojskową, jaką byłoby udzielenie Polsce realnej pomocy militarnej, odsyłam do rozsądku oraz informacji, ile może trwać sensowne wysłanie milionowej armii z koszar na front, przy czym trzeba pamiętać że ani Francuzi ani Anglicy nie słynęli z klepanych na kolanie nieprzemyślanych decyzji. Zanim Brytyjczycy i Francuzi się pokumali że Hitler nie łyknął blefu i dobrze zdawał sobie sprawę, że oba te kraje nie są w stanie w jakimolwiek sensownie szybkim czasu wysłać wojska, Warszawa była już zdobyta a Stalin miał prawie całe kresy opanowane. W takich warunkach (oddziałów polskich kapitulującyh jeden po drugim) że o ucieczce rządu z kraju nie wspomnę, nikt nie będzie ryzykował gigantycznej operacji, która góry wiadomo że się nie powiedzie. Honor zostawmy na bójki w szkolnym lasku, bo ani jedni ani drudzy w imię jakiegoś tam ‚”honoru” nie będą ryzykowali krwi swoich obywateli. W przeciwieństwie do polskich elit, oczywiście, którym danina polskie krwi jak widać przyszła dość łatwo…
Tylko szanowny pan zapomniał napisać że nasi sojusznicy podjeli tą decyzję o nie udzieleniu nam pomocy gdy Warszawa była wolna a gen. T. Kutrzeba rozpoczynał bitwę nad Bzurą! Francję było stać na operację Anglia czym trzema dywizjami? Tylko należy szanowny panie pamiętać jeszcze że Francuzi mieli umocnienia i dobrze się za nimi czuli. Zresztą sami alianci przyznali po wojnie że należało pomóc Polsce a Niemcy by padły ,co do Stalina nie ruszyłby z pomocą Hitlerowi sam czekał na decyzję aliantów.
Francuzi i Anglicy sami od Nadrenii 1936, pasli Hitlera. Później była Austria 1938, i Monachium 1938, gdzie Francuzi i Anglicy oddali Niemcom Sudety, w 1939, nie zareagowali na zajęcie przez Hitlera Czech. W 1939 nie pomogli Polsce. A w 1940 roku po klęsce i kolaboracji Francji, Anglicy uciekli na wyspę. Można było w 1936 pogonić Hitlerowi kota w Nadrenii i przenieść wojnę na terytorium Niemiec, kiedy był jeszcze słaby, można było.
Przecież już wtedy mieliśmy dostęp do morza poprzez port w Gdyni tak że nie zrozumiały dla mnie jest argument, że zostaniemy odcięci od morza. To bzdura. Hitler potrzebował Gdańska aby mieć pole manewru do uderzenia na Sowiety od północy taki był jego plan, a od południa miało iść uderzenie przez zaanektowane Czechy. Polska miała odegrać rolę państwa neutralnego z zamkniętą granicą wschodnią dla Sowietów i w razie potrzeby wesprzeć Wehrmacht. Ale oprócz autostrady i Gdańska było jeszcze jedno żądanie Hitlera – podpisanie paktu antykominternowskiego. Gdyby Beck spełnił te trzy życzenia Polska nie była by pierwszą ofiarą wojny, ale niestety dał się wciągnąć w pułapkę zastawioną przez Anglię i podpisał z nimi sojusz. Wrzesień 1939 pokazał, że to była ogromna pomyłka Polska weszła pierwsza do wojny i tracąc rząd utraciła wszystkie argumenty i jakiekolwiek pole manewru. Byliśmy całkowicie zależni od Hitlera, a później od Stalina.
Hitler nie potrzebował Gdańska. Miał obok 4 porty – Szczecin, Kołobrzeg , Elbląg, Krolewiec,wiec do czego potrzebował Gdańska ? W 1938 łatwo odebrał Litwie, Kłajpede, wiec, chciał w 1939 powtórzyć manewr z Litwą i Czechami z 1938. Więc usłyszał NIE, zresztą Polska nie mogła nikomu oddać Gdańska który był wtedy WM , pod mandatem LN. Do Polski należał tylko od 1923 półwysep Westerplatte. W 1939, sprawdzał Hitler na co sobie może z Polska pozwolić. Gdyby coś dostał to w 1940, zarządał by Śląska i Wielkopolski. Niemcom rósł apetyt w miarę jedzenia.
co by nie mówić to bilans fatalny dla Polski – po 5 latach wojny i okupacji => kraj w ruinie, naród utracił prawie 10 mln obywateli ( zabici + pozstawieni za Bugiem + emigracja ) , kolejny okupant i niewola. Po 45 latach odzyskujemy wolność, niestety kraj zacofany gospodarczo. Ale dajemy radę :)
Upór Becka doprowadził do Paktu Ribbentropp-Molotov i zagłady Polski. A mieliśmy alternatywę- współpracę z Niemcami (jak zrobił to Stalin), żeby zyskać na czasie i odsunąć zagładę Polski.