Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

„Miedzianka. Historia znikania” (Filip Springer)

Historia miasta, które zniknęło. Coppferberge, Kupferberg, Miedziana Góra, a w końcu Miedzianka. Stojąc nad grobem miasta, Springer niczym archeolog wydobywa pamięć o jego istnieniu i staje się strażnikiem historii zapomnianej przestrzeni.

Po raz pierwszy ziemia zapada się pod budynkiem kuźni Preusa i kupca Reimanna. Powstaje krater tak duży, że zmieściłaby się w nim furmanka. Także w szeregu domów (…) utworzyła się rysa na murach spowodowana zapadnięciem się sztolni. Ta rysa to dopiero początek.

Tak Springer zaczyna opowieść o mieście, które zniknęło nie tylko z kart dziejów, ale i z powierzchni ziemi. W ten również sposób zamyka inicjalny rozdział o Kupferbergu, jeszcze nie Miedziance, ale już nie Coppferberge. Siedmiowiekowa tradycja, przez którą reporter przelatuje niczym przez wykaz z księgi wieczystej, nie odcisnęła prawie żadnego piętna na mieszkańcach. Może oprócz zmieniającej się co jakiś czas nazwy.

Wszystko kończy się jednak z wkroczeniem w przestrzeń miasta “bestii”. Tak bowiem Springer nazywa żywioł wojenny, który wnosi chaos w życie Kupferbergu i jego społeczności. Dopiero teraz autor spowalnia swoją opowieść, kończy z morderczym wyliczaniem dat, a zaczyna snuć historię. Tak jakby wojna z jednej strony uśmierciła Kupferberg, z drugiej jednak – powołała go do życia w nowej przestrzeni historycznej.

W zmieniających się kolejno nazwach kryje się bowiem cała opowieść o tytułowej Miedziance. Mieście na Dolnym Śląsku, które w wyniku zmian terytorialnych po II wojnie światowej weszło w skład Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, stając się częścią tak zwanych Ziem Odzyskanych.

Miedzianka, niewielkie miasteczko leżące pomiędzy Jelenią Górą a Kamienną Górą. Na mapie Dolnego Śląska z 1561 roku jako Kupferberg.

fot.domena publiczna Miedzianka, niewielkie miasteczko leżące pomiędzy Jelenią Górą a Kamienną Górą. Na mapie Dolnego Śląska z 1561 roku jako Kupferberg.

Władze ZSRR, zachowując górniczą tradycję przestrzeni, postanowiły wykorzystać ją w innym celu. Rabunkowe wydobycie uranu w latach 1948-1952 doprowadziło do niemal całkowitego wyniszczenia miasta. Niemiecko-rosyjsko-polska miejscowość zapadła się w wyniku nadmiernej podziemnej eksploatacji. Podobno. Tak mówiono oficjalnie. Ale pozostały wątpliwości. Czy likwidacja miasta nie była świadomie przeprowadzonym zabiegiem, mającym ukryć nielegalne rosyjskie działania?

Symbioza historii i literatury

Chociaż nie jest z wykształcenia historykiem, Springer w Miedziance potrafi z reporterską skrupulatnością notować fakty. Buduje on swoją relację na autentycznych świadectwach zdobytych z materiałów źródłowych, ale i samodzielnie przeprowadzonych rozmów z żyjącymi jeszcze mieszkańcami Miedzianki. Nie zapomina o przypisach i bibliografii. Historia znikania nie jest jednak książką historyczną. Nie jest również klasycznym reportażem, ani powieścią. Autor tu przede wszystkim opowiada. Miedzianka to bowiem żywa historia umarłego miasta. Bohaterów jest kilku: konkretne miejsce, jego społeczność oraz jednostki, których indywidualne losy składają się na dzieje tytułowego miasta.

Bo jak próbuje udowodnić Springer, to nie daty i przyporządkowane im fakty budują historię danego miejsca, ale ludzie, którzy zamieszkują daną przestrzeń. Dlatego autor skupia się na pozornie nieważnych drobiazgach, oscyluje między niemal kronikarskim tempem a spokojnym zasłuchaniem w cudzą opowieść. Nie boi się zadawać pytań, chociaż wie, że nie znajdzie na niektóre z nich odpowiedzi. Z wytrawnością fotografa wykorzystuje swoją skłonność do kadrowania. Zbliżenia autora jednak nie zawsze są oczywiste. Wystarczy korek od butelki, aby rozpocząć opowiadanie o zapisanej w nim historii, której nośnikiem może być wszystko. Jest wszystko. Dlatego sam aparat okazuje się w tym przypadku bezradny. Zamieszczone w książce fotografie oglądane w sepii to wyłącznie materialne świadectwa nieistniejącej przestrzeni oraz zdarzeń, które się nie powtórzą. Mogą stanowić już tylko tło do głównego wątku książki: poszukiwań odpowiedzi na pytanie nie dlaczego Miedzianka zniknęła, ale czy naprawdę zniknęła?

Filip Springer podczas spotkania autorskiego w 2015 roku. Wydana po raz pierwszy w 2011 roku "Miedzianka" stanowiła jego literacko-reporterski debiut.

fot.Rafał Komorowski/ CC BY-SA 4.0 Filip Springer podczas spotkania autorskiego w 2015 roku. Wydana po raz pierwszy w 2011 roku „Miedzianka” stanowiła jego literacko-reporterski debiut.

Przeciw kontrastom

Autor sam okazuje się jednym z bohaterów swojej opowieści. Na początku nie wiadomo czy tematem Miedzianki jest rzeczywiście historia miasta czy historia reportera, który pragnie odkryć jedną z historycznych tajemnic. Wątpliwość ta znika, gdy autor coraz bardziej odsuwa się na dalszy plan, oddając głos bohaterom. Ponadto nie narzuca on czytelnikom własnej interpretacji. Pozwala “małej” historii płynąć swobodnie obok tej „wielkiej”: wojennej i powojennej.

Nic jednak w tych dwóch historiach nie jest czarno-białe. Wydaje się, że według autora takie po prostu być nie może. Wchodzimy w Miedziance pod powierzchnię, do głębin ludzkich serc i miasta, które okazuje się być żywym organizmem. Ludzie są tu niekiedy ślepymi pionkami historii, jak Erich, który wraz ze wstąpieniem do Hitlerjugend nie wie dlaczego ma nienawidzić swojego proboszcza, ale podążając za innymi odwraca się od ukochanego księdza. Są jednak i Ci, którzy każdego dnia walczą o siebie i swoich bliskich. Są tacy, których wojna zniszczyła, ale jest i Stefan, który gdyby nie przymusowe roboty w Niemczech nie nauczyłby się warzyć piwa, dzięki czemu mógł zarobić po wojnie. Na jednej przestrzeni widzimy Polaków, Niemców, Żydów i Rosjan. Jedno miasto i ciągle zmieniające się władze. Główny temat historii zniknięcia miasta jest gdzieś w tle. Na pierwszy plan wysuwa się bowiem geopoetyczna, a jednocześnie geopolityczna opowieść o wspólnocie różnych nacji i dziwnym miejscu, które jest dowodem na to, że największe piętno Historia odciska na życiu codziennym zwykłych ludzi.

Historia znikania czy zniknięcia?

Wydawać by się mogło, że znikania. Chociaż Miedzianka została niemal dosłownie zrównana z ziemią, wszyscy mieszkańcy zostali przesiedleni do pobliskiego Zabobrza. Jednak z czasem, promieniotwórcza pylica i rak, będący efektem choroby popromiennej wywołanej pracą w kopalniach przy wydobyciu uranu, usunęły z powierzchni ziemi także tych, którzy mogli być nośnikami pamięci o Miedziance.

Budowa osiedla mieszkaniowego Zabobrze w Jeleniej Górze miała początkowo charakter doraźny. Planowano stworzenie jednostki całkowicie samodzielnej, zamkniętej przestrzennie i funkcjonalnie. Przesiedlenia z pobliskiej Miedzianki wymusiły rozbudowę osiedla.

fot.Maciej Przemyk/ CC BY-SA 2.5 Budowa osiedla mieszkaniowego Zabobrze w Jeleniej Górze miała początkowo charakter doraźny. Planowano stworzenie jednostki całkowicie samodzielnej, zamkniętej przestrzennie i funkcjonalnie. Przesiedlenia z pobliskiej Miedzianki wymusiły rozbudowę osiedla.

Zakończenie książki w postaci archiwalnego zdjęcia tablicy upamiętniającej miasto jest doskonałą puentą. „Memento” to jednocześnie bilans, ale i zadanie dla każdego czytelnika historii miasta, które (nie) zniknęło. To jednak również i wyzwanie rzucone polskiej historii jako całości. Ziemie Odzyskane to wciąż niechciane dziecko naszej historii i tabu, o którym nie chce się pamiętać. Surowy język, jakim Springer opowiada o wydarzeniach wojennych, przesiedleniach Niemców i prześladowaniach w czasach stalinizmu układają się w opowieść o terrorze, milczeniu i cierpieniu widzianych z różnych perspektyw, różnymi oczyma.

Springer postępuje z historią Miedzianki jak z palimpsestem, wielokrotnie używanym rękopisem. Nie nakłada on jednak na siebie różnych opowieści, ale zdziera kolejne warstwy historii aż dochodzi do narracji pierwszej. Podobnie jak Małgorzata Szejnert w Czarnym ogrodzie udowadnia, że relacja o przeszłości to wypadkowa ludzkich wspomnień i doświadczeń. Coś jednak w książce Springera mimo wszystko zgrzyta.

Historia zmityzowana

Autor niepotrzebnie wpisuje historię Miedzianki w mityczne ramy, dając na początku książki przypowieść iście biblijną o kainowej klątwie, stosując poetyckie metafory i nadając śmierci zwykłych ludzi metafizyczną perspektywę. Opisy zgonów Georga Grabsa czy Barbary Wójcik zyskałyby mocniejszy rezonans gdyby potraktować je tak, jak te z autentycznych relacji świadków historii Miedzianki. Gdy jeden z rozmówców relacjonuje typową miasteczkową zabawę dzieciaków – granie w piłkę ludzką czaszką – czyni to beznamiętnie. Tym sposobem czytelnik dostaje nie tylko historię miasta, ale i historię życia w tym specyficznym miejscu. Gdy do głosu dochodzi autor, punkt ciężkości ulega przeniesieniu z autentycznego reporterskiego odtworzenia dziejów w stronę literatury. Ale może już dziś inaczej o bolesnej historii pisać nie umiemy?

Plusy:

  • oparcie na autentycznych źródłach
  • skupienie na drobiazgach
  • spojrzenie z wielu perspektyw
  • zespolenie opowieści ludzi, historii miasta i Historii

Minusy:

  • poetyckie wstawki
  • metafizyczno-mistyczna obudowa zdarzeń

Zgrzyty:

  • niekiedy nadmierna obecność autora w tekście

Metryczka:

Autor: Filip Springer
Tytuł: „Miedzianka. Historia znikania
Wydawca: Wydawnictwo Czarne
Oprawa: twarda
Liczba stron: 264
Rok wydania: 2011, wyd. IV. 2017

Recenzowaną książkę możecie kupić na stronie paskarz.pl:

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.