29 listopada. W 1830 roku wybuchło powstanie listopadowe
Najważniejsze rocznice
W nocy z 29 na 30 listopada 1830 roku wybuchło powstanie listopadowe. Grupa spiskowców na znak dany przez podporucznika Piotra Wysockiego ruszyła na Belweder.
Za wybuch powstania odpowiadało powstałe w 1828 roku tajne sprzysiężenie zawiązane w stołecznej Szkole Podchorążych Piechoty. Spiskowcy występowali przeciwko łamaniu przez władze carskie nadanej w 1815 roku konstytucji. Inspirowali się ruchami rewolucyjnymi z Francji i Belgii.
Wystąpienie powstańców przyspieszyło ogłoszenie poboru rekruta w Królestwie Polskim. Obawiano się, że polskie wojska zostaną wykorzystane do uspokajania nastrojów na Zachodzie. Nie bez znaczenia był też fakt, że na ślad spisku trafiła carska tajna policja.
Akcja młodych oficerów rozpoczęła się o godzinie 18.00, kiedy Piotr Wysocki przerwał zajęcia w Szkole Podchorążych i wezwał do walki. Niestety atak na Belweder, który stał się pierwszym celem powstańców, nie powiódł się. Rezydujący tam znienawidzony brat cara, wielki książę Konstanty, zdołał się ukryć. Sytuację uratowali mieszkańcy Warszawy, którzy spontanicznie przyłączyli się do grupy spiskowców i pomogli im zdobyć Arsenał. To dzięki nim już następnego dnia udało się opanować stolicę.
Mimo tego sukcesu, w gronie przywódców od początku panował chaos. Nie wiedziano nawet, co właściwie jest celem wystąpienia. Radykałowie domagali się pełnej niepodległości Polski i powrotu do stanu sprzed rozbiorów. Przedstawiciele opcji umiarkowanej zadowalali się żądaniem gwarancji przestrzegania konstytucji z 1815 roku.
29 listopada 1944 roku, po ustąpieniu Stanisława Mikołajczyka ze stanowiska premiera rządu polskiego na uchodźstwie w Londynie utworzono nowy gabinet, z socjalistą Tomaszem Arciszewskim na czele. W przeciwieństwie do Mikołajczyka, uważającego, że w imię ratowania resztek polskiej suwerenności należy zgodzić się na ustępstwa terytorialne wobec Związku Radzieckiego i zaakceptować nową polską granicę wschodnią na Bugu (wzdłuż tzw. linii Curzona), członkowie rządu Arciszewskiego stanęli na stanowisku, iż ustępstwa strony polskiej przyspieszą jedynie proces zniewalania kraju przez Związek Radziecki.
Owa „niezłomna i nieprzejednana” obrona przedwojennej granicy wschodniej Polski (tzw. granicy ryskiej) sprawiła, że zaangażowane w rozwiązanie polsko-radzieckiego konfliktu politycznego rządy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych uznały stanowisko rządu Arciszewskiego za nierealistyczne i w praktyce przestały utrzymywać z nim kontakty dyplomatyczne, angażując się w popieranie Mikołajczyka oraz skupionej wokół niego grupy ugodowych polityków, ze Stanisławem Grabskim na czele (notka autorstwa dr. hab. Zdzisława Zblewskiego).
29 listopada 1987 roku odbyło się drugie w dziejach PRL-u referendum dotyczące spraw ustrojowo-gospodarczych. Celem głosowania miało być uzyskanie przez ekipę gen. Jaruzelskiego społecznego przyzwolenia na realizację „programu radykalnego uzdrowienia gospodarki”, zwanego potocznie drugim etapem reformy. Referendum zostało dość nieoczekiwanie przegrane przez władze, a jego wynik powszechnie odczytany jako społeczne wotum nieufności dla skompromitowanej ekipy autorów stanu wojennego (notka autorstwa dr. hab. Zdzisława Zblewskiego).