Tajne machinacje Rothschildów – jak dorobili się fortuny?
Są jedną z najbogatszych rodzin na świecie, z majątkiem szacowanym na kilka do nawet kilkuset bilionów dolarów. Skąd taka rozbieżność? Rothschildowie dbają o to, by media wiedziały o nich jak najmniej. Nimb tajemniczości, który otacza familię multimilionerów, prowokuje do formułowania najróżniejszych, często fantastycznych teorii na temat tego, jak dorobili się fortuny. Niektórzy przypisują im wsparcie sił nadprzyrodzonych, a nawet samego Szatana!
Fakty, które znamy są jednak mniej fantastyczne. Twórca potęgi rodu – żydowski bankier Mayer Amschel von Rothschild, zdawał sobie sprawę z potęgi informacji, dlatego dbał, by te docierały do niego jak najszybciej. Umiał też wykorzystać wielkie dziejowe zawieruchy. Odziedziczyli to po nim synowie, którzy dorobili się na Rewolucji Francuskiej i erze napoleońskiej – konkretnie na ostatecznym upadku cesarza Francuzów – pod Waterloo.
Mayer Rothschild urodził się we Frankfurcie nad Menem, w 1744 roku. Przyszedł na świat w rodzinie kupieckiej. Ojciec prowadził kantor wymiany walut, handlował również tkaninami. Młody Rothschild miał więc u kogo uczyć się biznesu. Choć ojciec nie był bardzo zamożny, to miał koneksje – z samym dworem księcia Hesji. Posiadał honorowy tytuł książęcego numizmatyka, co miało okazać się kluczowe dla przyszłej kariery Mayera.
Rodzice przyszłego milionera szybko zmarli. W wieku nastu lat musiał radzić sobie sam. Szczęście mu sprzyjało. Jako 13 – latek trafił na praktyki do domu handlowo – bankowego Oppenheimera w Hannoverze. Tam poznawał tajniki transakcji międzynarodowych, w tym wymiany walut.
Szybko się usamodzielnił. Już jako 25 – latek zaczął na własną rękę handlować rzadkimi monetami, a że miał wyrobione przez ojca koneksje na książęcym dworze, dostarczał drogocenny kruszec samemu księciu Wilhelmowi, elektorowi Hesji – Kassel, pobierając za to sute prowizje.
Po jakimś czasie zgodnej współpracy, stał się bankierem książęcym, zostając jednocześnie jednym z najbogatszych ludzi we Frankfurcie. Sukces na lokalnym podwórku, to jednak za mało. W tamtych czasach księstwo Hesji zarabiało sporo na handlu wojskiem. Najemnicy walczyli dla każdego, kto sowicie zapłacił. Czasy były niespokojne. W Europie na królewskich dworach przerażenie budziły wydarzenia z Francji. Zdobycie Bastylii, obalenie Burbonów, kary śmierci dla króla i dworu, wywoływały popłoch. Scenariusz francuski mógł rozlać się po całej Europie. Niespokojnie było również w koloniach. Brytyjczycy zmagali się z secesjonistami w Ameryce Północnej. Do tłumienia buntu w Nowym Świecie potrzebny był im zaciąg najemników z Hesji. Anglicy płacili suto, w funtach – szterlingach, a transakcje nadzorował nie kto inny a Mayer Rothschild.
Siatka Rothschildów
Był to początek budowania finansowej potęgi rodu. Jego założyciel miał szczęście – natura nie poskąpiła mu synów, dzięki czemu potęga finansowa mogła kwitnąć nadal pod szyldem domu Rothschildów. Mayer zdawał sobie sprawę, że skuteczny handel międzynarodowy wymaga własnych placówek i dostępu do informacji nie tylko w centrali, ale i w krajach – odbiorcach. Dlatego każdego z pięciu synów wysłał do innej stolicy europejskiej. Salomon osiedlił się w Wiedniu, Karl pojechał do Neapolu, Nathan Mayer do Manchesteru w Anglii, gdzie miał nadzorować interesy związane z przemysłem tekstylnym. Armia heskich najemników potrzebowała wszak mundurów. Doskonale do tego nadawały się materiały z Wielkiej Brytanii. W ten sposób Rothschildowie nie tylko zarabiali prowizje od dostarczania najemników, ale także bogacili się na sprzedaży i szyciu im mundurów.
Jakub Rothschild zamieszkał w Paryżu, a Amschel został z ojcem we Frankfurcie. Domy Rothschildów, bo tak to się wówczas nazywało miały za zadania pozyskiwać kontrahentów w danym państwie, wyrabiać koneksje i przede wszystkim – wpływać na politykę monetarną kraju.
„Dopóki jestem w stanie kontrolować emisję pieniądza w danym kraju, nie dbam o to, kto w nim stanowi prawo”- te słowa, jako biznesowe motto, wygłosił Mayer Amschel von Rothschild. Gdy umarł w 1812 roku jego ród był już wiodącą w Europie familią bankierów. Prawdziwa fortuna miała jednak dopiero nadejść – głównie za sprawą Nathana, pojętnego syna, który osiedlił się w Wielkiej Brytanii.
Nathan Rothschild świetnie poradził sobie na angielskim gruncie. Po kilku latach pobytu został obywatelem brytyjskim i założył bank inwestycyjny w sercu Londynu. Zdawał sobie sprawę, że zarobić można znacznie więcej. Wystarczyło zgodnie z mottem ojca przejąć kontrolę nad systemem monetarnym państwa.
Wojenny złoty interes
Był przełom XVIII i w XIX wieku. Do władzy we Francji doszedł Napoleon Bonaparte, w krótkim czasie wywołując wojenną zawieruchę w całej Europie. Liderem koalicji anty napoleońskiej zostali oczywiście Brytyjczycy.
Uwikłana w wojny napoleońskie Anglia potrzebowała złota. Koszty wojen były ogromne. Brytyjczycy musieli sfinansować swój kontyngent na Półwyspie Iberyjskim, a nie mogli dostać pieniędzy na miejscu. Portugalczycy i Hiszpanie nie honorowali brytyjskich weksli. Nathan zdawał sobie z tego sprawę. Wiedział też, że na wyspy niedługo dotrze wielka partia złota, dostarczony przez Kompanię Wschodnioindyjską. Postanowił koniecznie na tym zarobić. Wykupił całą dostawę kruszcu nie wahając się użyć pieniędzy zdeponowanych u rodziny przez samego księcia Hesji. Biznes się jednak opłacił.
Pozbawieni złota Brytyjczycy, jeśli chcieli utrzymać wojsko i nadal prowadzić wojnę, musieli kupić kruszec u Nathana, płacąc sutą prowizję.
Skąd wiedział o partii złota? Tu tkwi jeden z sekretów Rothschildów. Wraz z zakładaniem kolejnych banków w stolicach Europy, bracia uruchamiali też całe siatki informatorów i kurierów, których zadaniem było jak najszybsze dostarczanie informacji. W tamtych czasach nie było telefonów ani internetu. Dostęp do informacji był znacznie trudniejszy i o wiele droższy niż dziś. Budowa siatki stanowiła kosztochłonne i ambitne przedsięwzięcie. Mimo to Rothschildowie nie skąpili złota na stworzenie i opłacenie rzeszy konfidentów i kurierów, którzy na rączych koniach, wozach, łodziach i statkach mieli przekazywać kolejne depesze między domami rodu w całej Europie.
Wszystko to działo się pod pozorem świadczenia usług pocztowych, które również oferowała familia. W ten sposób ich kurierzy – jako jedyni – uzyskali prawo przekraczania granicy francusko-brytyjskiej, mimo nałożonej przez Napoleona blokady kontynentalnej.
Szmuglowana fortuna
Transakcja doszła do skutku. Na sprzedaży złota rządowi brytyjskiemu Rothschild zarobił krocie. Na tym jednak nie koniec. Zaoferował bowiem, że złoto nie tylko sprzeda ale i w formie pieniężnej przekaże walczącej w Hiszpanii armii Wellingtona. Było to piekielnie trudne zadanie, bowiem Wielka Brytania została odcięta od kontynentu blokadą napoleońską. Od czego się ma jednak brata w Paryżu…
Jakub Rothschild przedstawił francuskim urzędnikom historię, która wprawiła ich w zachwyt. Oto tak się dobrze składa, że brat Nathan chce wywieźć z Anglii potężny ładunek złota, tym samym zmniejszając podaż kruszcu na wyspach i dostęp do finansowania dla angielskiego rządu. Takie działanie mogło przesądzić o wynikach wojny. Francuzi byli wniebowzięci, bowiem złoto miało trafić do banku Rothschildów w Paryżu. Zgodę na transport udało się uzyskać, a sam Nathan Rothschild został zaproszony nawet przez stronę francuską na wystawny bankiet.
Nie mieli pojęcia, że – gdy tylko kruszec znalazł się na kontynencie – ludzie Rothschildów w Paryżu dostali zadanie wymiany złota na monety i tajnego transportu gotówki do czekającego w Hiszpanii księcia Wellingtona…
Waterloo Napoleona, wiktoria Rothschilda
Sprzedaż złota Anglikom była preludium do przejęcia całości finansów królestwa. Nathan Rothschild znów wykorzystał swoich tajnych informatorów, tym razem wprost z pola bitwy.
18 czerwca 1815 roku na polach Waterloo w Belgii stanęło przeciw sobie w sumie blisko 200 tysięcy żołnierzy. Ponad 60 tysięcy wystawił Napoleon, który grał o wszystko. Uciekł z wyspy Elby i na ponad 100 dni znów przejął rządy we Francji. Ponad 120 – tysięcznym wojskiem dysponowała anty napoleońska koalicja pod wodzą hrabiego Wellingtona.
Od przebiegu bitwy zależał dalszy los Wielkiej Brytanii i całej Europy. Na rezultat starcia czekali finansiści, posiadacze brytyjskich obligacji. Z wagi informacji o przebiegu bitwy doskonale sobie zdawali sprawę Rothschildowie. Ten, kto pierwszy pozna rezultat, zwycięży.
Dlatego tuż po bitwie rozpoczął się bezprecedensowy wyścig z czasem. Depesza o wyniku starcia szła wówczas do Londynu aż trzy dni.
Nathan Rothschild nie zamierzał czekać tak długo. Niejaki Rothworth – bezpośredni świadek bitwy i kurier Rothschildów, gdy tylko rezultat stał się jasny, wskoczył na koń i pędem ruszył stronę kanału La Manche. Pech chciał, że akurat panował sztorm. Na wzburzone morze tylko wariat chciałby wypłynąć, no chyba że śmiałek byłby dobrze opłacony. Agent Rothschilda zaoferował aż 2000 franków za rejs na drugą stronę kanału. 19 czerwca 1815, czyli już na drugi dzień po bitwie, stanął przed Nathanem Rothschildem i przekazał mu wieść: klęska Napoleona, zwycięstwo Brytyjczyków!
Co było dalej? Dziś badacze dziejów rodu nie są do końca zgodni, czy Nathan Rothschild wykorzystał wiedzę o bitwie, by „tylko” skupić obligacje brytyjskie, zanim – w wyniku euforii – ich ceny mocno poszybują do góry, czy też zagrał znacznie bardziej nieczysto.
Wg części relacji, gdy ludzie Rothschilda i on sam pojawili się w siedzibie brytyjskiej giełdy, na ich twarzach malowała się śmiertelna powaga. Maklerzy Nathana zaczęli natychmiast sprzedawać wielkie ilości brytyjskich obligacji. Wyprzedaż zwróciła uwagę reszty. Cena papierów zaczęła gwałtownie spadać. Podobno nagle w tłumie inwestorów ktoś zakrzyknął: Rothschild wie! Wellington przegrał bitwę!
Przerażeni gracze wpadli w panikę. Instynkt stadny zwyciężył nad zdrowym rozsądkiem. Rozpoczęła się masowa wyprzedaż brytyjskich obligacji. W ciągu kilku godzin osiągnęły one ceny śmieciowe.
Co stało się dalej? Nagle na oczach zdumionego tłumu Nathan Rothschild zmienił front! Nakazał swoim maklerom skupować obligacje. Ci natychmiast ruszyli do stołów transakcyjnych, skupując za bezcen wszystkie papiery jakie były w ofercie.
W ten sposób błyskawicznie stał się największym i jedynym wierzycielem brytyjskiego rządu. Miał Wielką Brytanię w finansowej garści. Mógł dowolnie manipulować ceną papierów, tym samym de facto kreując politykę monetarną całego państwa.
Na ile ta historia jest prawdziwa? Ród do dziś zaprzecza tej wersji wydarzeń. W każdym razie Nathan Rothschild, gdy zmarł był najpotężniejszym człowiekiem na wyspach i jednym z najpotężniejszych w Europie, z majątkiem szacowanym na 0,62 proc. ówczesnego brytyjskiego PKB. To mało? Dla porównania – majątek Billa Gatesa szacowany na niecałe 100 mld dolarów stanowi obecnie około 0,5 proc. PKB Stanów Zjednoczonych.
Tak właśnie zaczęła się historia jednego z najbogatszych rodów na świecie. Synowie Mayera Rothschilda nie zmarnowali bogactwa, które zostawił im ojciec. Choć być może nie do końca grali czysto, to już wtedy reprezentowali postawy charakterystyczne dla współczesnego świata finansów – m.in. stosowali dywersyfikację działalności i odbiorców, a także skorzystali z nieznanego jeszcze wówczas prawa asymetrii informacji rynkowych. W 2001 roku trójka ekonomistów: George A. Akerlof, A. Michael Spence i Joseph E. Stiglitz za badania nad asymetrią informacji dostała Nagodę Nobla.
Mayer Rothschild – twórca potęgi rodu – w 2005 roku został sklasyfikowany na 7 miejscu w prestiżowym rankingu magazynu Forbes na dwudziestu najbardziej wpływowych biznesmenów wszech czasów. Autorzy rankingu w uzasadnieniu noty stwierdzili, że był on „ojcem międzynarodowych finansów”.
Bibliografia:
- Stefan Bratkowski,Na scenę wchodzą Rotszyldowie, Wiedza i Życie, nr 7/1996 [dostęp 2020-20-06] http://archiwum.wiz.pl/1996/96072200.asp
- Alexandre Dumas: Napoleon Bonaparte. Gdańsk: Wydawnictwo „Tower Press”, 2001
- Amos Elon; Founder: Meyer Amschel Rothschild and His Time. HarperCollins, 1996
- Song Hongbing; Wojna o pieniądz: Prawdziwe źródła kryzysów finansowych (货币战争:阴谋天下, 2007) – w Polsce w 2010
- Zbigniew Krzyżkiewicz (red.), Leksykon bankowo-giełdowy, Warszawa, Poltext, 2006
- Tomasz Malarski: Waterloo 1815. Bellona, 2003
- Andrew Roberts; Napoleon i Wellington. Długi Pojedynek, M. Fafiński (tłum.), Zakrzewo: Wydawnictwo Replika, 2011
- Łukasz Tomys: Fortuna dzięki wojnie – Rodzina Rothschildów, Rzeczpospolita 18.03.2017 (https://www.rp.pl/Sylwetki/303189961-Fortuna-dzieki-wojnie—rodzina-Rothschildow.html – dostęp: 20.06.2020)
- Hal Ronald Varian ,Mikroekonomia Kurs średni ujęcie nowoczesne, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2007
- Andrzej Zahorski: Napoleon. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1982
Bzdury. Wszystkim tym co chcą się dowiedzieć cos prawdziwego o Rotschildach proponuje książkę Fergussona Rotschildowie. Proponuje ja również autorowi a być może w przyszłości uniknie takiego nonsensownego artykuliku.
Nie synek bzdury tylko fakty. Rekomenduję Ci się z nimi pogodzić.
I na tym przykładzie okazuje się że naród wybrany ma wyjątkowy talent do pieniążków.. ;)
Oppenhaimer, czyli to Rotschild jest bohaterem Niemieckiego filmu – Żyd Sus. Teraz wiadomo skąd się wzięła antypolska i proniemiecka postawa Anglii w Wersalu 1919. To dzięki żydom z Anglii, Polska nie odzyskała granic sprzed rozbiorów w 1772 i 1793, straciła Śląsk, Gdańsk, Powiśle i Mazury. I komu zawdzięcza linię Curzona-Namiera. Bo to nikt inny jak Rosyjski żyd z Anglii, litwak-Namierowski wysłał do Rosji sfałszowaną mapę z linią Curzona bez Lwowa w 1920. Jednak miał rację Hitler co do żydów- lichwiarzy, pijawki i pasożytów, Żerujących na pracy innych narodów. Rotschild chciał przejąć kontrolę nad Górnym Śląskiem, jego kopalniach i hutami, oraz nad zagłębiem naftowym w Drohobyczu, ponieważ mu się to nie udało ( nie dostał mandatu okupacyjnego ), zaszkodził Polsce dzieląc Śląsk, i odbierając Gdańsk – którego naturalnym zapleczem było dorzecze Wisły leżące w Polsce. W ten sposób Polska została zmuszona do budowy Gdyni i zaciągania zagranicznych pożyczek, czego nie musiała by robić mając Gdańsk i Śląsk.
oby wyginęli jak najprędzej, masońskie gady
sam giń cioto to moja rodzina!
Hitler doskonale wiedział jak odpłacić żydom za ich ,,szczodrość” tylko błędem niewybaczalnym jego było to,że zabrał się za nic nie znaczących żydów a powinien zacząć od rekinów finansjery.
jak może wyginąć Ten który nami rządzi ?
dobrze prawisz, mój dziadek jak i cała familija zawsze wiedziała co robić i z kim!
,,…mój dziadek jak i cała familija zawsze wiedziała co robić i z kim!,, No, no, no niesłychany powód do dumy. Z nieszczęścia, rozpaczy i biedy innych. A ten dziadek to cokolwiek o przykazaniach Jahwe słyszał ?
To są fakty nie bzdury synek.
Jebać rothschildów 👊
szczury ludzkości…..
Do Marcina który broni swojej rodzinyki łapczywych i chciwych do bólu pijawek ,którym nie jest opce wywoływanie konfliktow wojen i ludzkich dramatów żeby jeszcze więcej się wzbogacić,mam taką nadzieję że kiedyś ludzie(rewolucja) potraktuje ich tak samo jak oni ludzi!
To są fakty nie bzdury synek orkan77. Nonsensy to ty piszesz i twoja bzdurna książka. Foliarzu.