Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Największe i najkrwawsze oblężenia miast podczas II wojny światowej

Obrona Stalingradu stała się jednym z symboli II wojny światowej.

fot.RakaAditya/CC BY-SA 4.0 Obrona Stalingradu stała się jednym z symboli II wojny światowej.

Bezlitosne bombardowania. Ostrzał artyleryjski. Ciężkie walki uliczne, cierpienia i śmierć cywilów. Takie były realia zmagań o miasta podczas II wojny światowej. Gdzie stoczono najcięższe batalie i które oblężenia przeszły do historii?

Zdobycie stolicy Polski było jednym z najważniejszych celów operacyjnych Wehrmachtu we wrześniu 1939 roku. Dlatego wyznaczone niemieckie zagony pancerne i zmotoryzowane kierowały się ku Warszawie już od momentu przekroczenia granicy. Pierwsze z nich dotarły tam 8 września i usiłowały zająć miasto z marszu. Natknęły się jednak na zdecydowany opór i poniosły duże straty. W takiej sytuacji niemieckie dowództwo podciągnęło dodatkowe oddziały, zablokowało Warszawę i przystąpiło do regularnego oblężenia.

Bombardować szpitale!

Polska stolica nie była przygotowana do obrony. Nikt nie spodziewał się, że wróg pojawi się u jej bram tak szybko. Pospiesznie przystąpiono do organizowania dowództwa, gromadzenia jednostek i budowania umocnień. Tymczasem Niemcy, by jak najszybciej zdobyć miasto, sięgnęli po niestosowane dotychczas środki.

Warszawa była codziennie ostrzeliwana przez artylerię i niszczona nalotami bombowymi. Tylko 10 września Luftwaffe przeprowadziła ich aż 17! Najgęściej zamieszkane dzielnice zasypywano gradem pocisków i bombardowano, aby doprowadzić do jak największych zniszczeń i ofiar w ludziach.

Na cel brano domy mieszkalne, świątynie, szkoły, obiekty użyteczności publicznej i szpitale. Nacisk ten wzmógł się jeszcze po ataku ZSRR na Polskę 17 września. Ostrzał artyleryjski trwał dniem i nocą. Na miasto spadło ponad 5 tysięcy pocisków. W ogniu stanęły katedra św. Jana, filharmonia, budynek Sejmu i Zamek Królewski.

Płonący Zamek Królewski w Warszawie po bombardowaniu z 17 września 1939 roku.

fot.domena publiczna Płonący Zamek Królewski w Warszawie po bombardowaniu z 17 września 1939 roku.

Najgorszy dzień dla mieszkańców stolicy nadszedł jednak 25 września. Niemcy przeprowadzili wówczas pierwszy w historii dywanowy nalot bombowy. Szacuje się, że wzięło w nim udział około 400 samolotów, które przez 11 godzin na zmianę niszczyły miasto.

Atak wymierzony był w ludność cywilną, bo bombardowano gęsto zaludnione centrum miasta, a nie obrzeża, gdzie znajdowało się wojsko. Ogień prowadziła też artyleria. Badacze oceniają, że w wyniku tego barbarzyńskiego natarcia zginęło około 10 tysięcy ludzi, a kolejne 30 tysięcy odniosło rany. 12 procent zabudowy uległo zniszczeniu.

Wobec tysięcy rannych, braku wody i groźby wybuchu epidemii dowództwo obrony podjęło decyzję o kapitulacji. W sumie od 1 do 28 września w walkach o stolicę zginęło około 25 tysięcy mieszkańców, a kilkadziesiąt tysięcy zostało rannych. Śmierć poniosło też około 5 tysięcy żołnierzy, a 16 tysięcy odniosło rany.

Zagłodzić miasto!

Leżący na północy Rosji Leningrad był dla Niemców jednym ze strategicznych celów podczas agresji na ZSRR w czerwcu 1941 roku. Prawie trzymilionowe miasto stanowiło ważny ośrodek przemysłowy, komunikacyjny i polityczny. Zadanie zajęcia go otrzymała Grupa Armii „Północ”.

Sowietom zależało na utrzymaniu metropolii równie mocno, jak Niemcom na jej zdobyciu. Miasto zostało ufortyfikowane, a do jego obrony zgromadzono ponad 900 tysięcy żołnierzy. Pierwszy szturm Niemcy przypuścili już 17 września 1941 roku przy użyciu 16 dywizji. Został odparty, więc Wehrmacht przystąpił do blokady. Podobnie jak wcześniej Warszawa, Leningrad był ostrzeliwany i bombardowany dniem i nocą, czasem przez 18 godzin bez przerwy.

Największe nadzieje niemieckie dowództwo wiązało jednak z wygłodzeniem miasta, chcąc w ten sposób zmusić obrońców do kapitulacji. Żywność i zaopatrzenie można było tam dostarczać tylko drogą wodną – przez jezioro Ładoga. Gdy jezioro zamarzło, dowóz kontynuowano po lodzie.

Niestety statki i barki były permanentnie atakowane z powietrza, a i warunki pogodowe nie zawsze sprzyjały żegludze. Kiepska była też organizacja procesu dostaw. Jak podaje Alexis Peri w książce „Leningrad. Dzienniki z oblężonego miasta”, tylko 10 procent wysłanego tak zaopatrzenia docierało do celu.

Żywności nieustannie brakowało, a pierwszeństwo w przydziałach miało wojsko, NKWD i działacze partyjni. Zwykli mieszkańcy szybko zaczęli głodować. Najniższy kartkowy przydział dla pracujących fizycznie wynosił jesienią 1941 roku 250 g chleba dziennie, a dla reszty (czyli dwóch trzecich populacji miasta) – zaledwie 125 g.

Oblężenie Leningradu trwało niemal 900 dni. Niemcy chcieli zagłodzić miasto.

fot.RIA Novosti archive/Ozierski/CC-BY-SA 3.0 Oblężenie Leningradu trwało niemal 900 dni. Niemcy chcieli zagłodzić miasto.

Pieczywo było przy tym niepełnowartościowe, bo robiono je z dodatkiem trocin, włókien konopnych i celulozy. W dodatku zima na przełomie 1941 i 1942 roku była wyjątkowo mroźna. Jak pisze Alexis Peri:

Brakowało wody do wypieku chleba, więc piekarnie wydawały małe kawałki zbrylonej mąki, a i te nie zawsze. Błokadniki poszukiwali w mieście czegokolwiek nadającego się do zjedzenia, spożywając wszystko: od klejów, skóry i kory po ludzkie mięso.

Podczas oblężenia Leningradu życie straciło być może nawet 2 miliony ludzi.

fot.RIA Novosti archive/Borys Kudojarow /CC-BY-SA 3.0 Podczas oblężenia Leningradu życie straciło być może nawet 2 miliony ludzi.

Rzeczywiście, w wygłodzonym mieście dochodziło do przypadków kanibalizmu. W styczniu i lutym 1942 roku codziennie umierały tam około 3-4 tysiące osób. Blokadę przerwała dopiero radziecka zimowa ofensywa w styczniu 1944 roku. Alexis Peri w książce „Leningrad. Dzienniki z oblężonego miasta” podsumowuje:

Walki o Leningrad przyniosły śmierć od 1,6 do 2 milionów sowieckich obywateli, w tym około 800 tysięcy cywilów, czyli 40 procent przedwojennej ludności tego miasta. […] Podczas oblężenia […] Leningrad przeszedł największą katastrofę demograficzną, jakiej kiedykolwiek doświadczyło którekolwiek z miast w dziejach ludzkości.

Twierdza na Krymie

Gdy na północy o życie walczył Leningrad, na południu bronił się Sewastopol. 30 października 1941 roku to portowe miasto na Krymie zostało odcięte od świata przez siły niemieckie i rumuńskie. Wewnątrz broniło się 106 tysięcy żołnierzy oraz cywile. Rozochoceni dotychczasowymi sukcesami Niemcy przypuścili 2 listopada atak z marszu. Wzięły w nim udział 52 tysiące żołnierzy. Opór Rosjan był jednak silny i po tygodniu zaciętych walk szturm został odparty.

Drugie natarcie zaplanowano na czerwiec 1942 roku. Niemcy i Rumuni skoncentrowali dziewięć dywizji na 35-kilometrowym odcinku frontu i ściągnęli największe działo świata – „Dorę” o kalibrze 800 mm. W sumie dysponowali 203 tysiącami żołnierzy, 450 czołgami i 670 działami. Atak rozpoczął się 2 czerwca. Poprzedziło go pięciodniowe bombardowanie artyleryjskie i lotnicze. Walki i tym razem były bardzo ciężkie, a niemieckie oddziały posuwały się naprzód z dużą trudnością.

W niektórych miejscach dochodziło do walki wręcz przy użyciu kolb, bagnetów i granatów. Obrona została jednak wreszcie przełamana, a 30 czerwca resztki radzieckich oddziałów ewakuowały się drogą morską. Ci, którzy pozostali, kontynuowali opór w labiryncie umocnień i jaskiń pod miastem. By go oczyścić, Niemcy użyli broni chemicznej. Ostatni obrońcy walczyli do 5 lipca. Zdobycie Sewastopola zajęło atakującym prawie dziewięć miesięcy.

Według radzieckich danych w walkach zginęło 156 tysięcy osób, rannych i chorych było 53 tysięcy. Do niewoli trafiło kolejne 95 tysięcy. Miasto było stertą gruzów, w której wegetowała jedna szósta przedwojennej 200-tysięcznej populacji. Koszty po stronie napastników były nieporównanie mniejsze: Niemcy stracili 25 tysięcy żołnierzy, Rumuni – około 8 tysięcy.

fot.Bundesarchiv/Horst Grund/CC-BY-SA 3.0 Zajęcie Sewastopola zajęło Niemcom niemal 9 miesięcy.

O każdy dom i każdą ulicę

Kolejnym radzieckim miastem, którego obrona kosztowała tysiące istnień ludzkich, był Stalingrad. Ten leżący na zachodnim brzegu Wołgi duży ośrodek przemysłowy miał strategiczne znaczenie. Zamykał drogę na Kaukaz, a przez tamtejszy port przechodziło prawie całe radzieckie zaopatrzenie, transportowane Wołgą z południa na północ.

Operację zdobycia miasta oznaczono kryptonimem Fall Blau. Uczestniczyły w niej niemiecka 6. Armia generała Friedricha von Paulusa i 4. Armia Pancerna generała Hermanna Hotha oraz sojusznicze oddziały włoskie, rumuńskie i węgierskie. Luftwaffe przeprowadziła pierwszy nalot 24 sierpnia 1941 roku. Trwał 14 godzin.

Zrzucono wówczas około tysiąca bomb burzących i zapalających. Zginęło ponad 20 tysięcy ludzi, a duża część zabudowy uległa zniszczeniu. Następnego dnia do Stalingradu dotarły jednostki niemieckie, a w mieście ogłoszono stan oblężenia. Rozpoczęły się ciężkie walki uliczne, podczas których żołnierze obu stron zmagali się wśród gruzów domów, kamienic i fabryk.

Walczono bez mała o każdy budynek i każdą ulicę. Dochodziło do starć wręcz, a obie strony wykorzystywały na znaczącą skalę strzelców wyborowych. Niemcy bezlitośnie ostrzeliwali miasto z artylerii i bombardowali z powietrza. Po stronie radzieckiej w walkach uczestniczyli mieszkańcy – robotnicy i kobiety. W mieście pozostawiono bowiem kilkadziesiąt tysięcy cywilów, aby pomagali w gaszeniu pożarów i budowie barykad. Obie strony ponosiły duże straty w ludziach.

Klincz przerwali Sowieci organizując w listopadzie 1942 roku wielką kontrofensywę, w której wzięło udział około miliona żołnierzy. Radzieckie armie przerwały front i otoczyły 6. Armię niemiecką. Teraz to Niemcy zostali oblężeni. Generał Paulus opracował plan wyrwania się z okrążenia, ale Hitler nie zezwolił mu na opuszczenie miasta.

Sytuacja okrążonego zgrupowania stawała się coraz gorsza: brakowało żywności, amunicji, lekarstw, opału, a wszelkie próby odsieczy kończyły się porażką. 31 stycznia 1943 roku, wobec kolejnego radzieckiego natarcia, które rozcięło jego siły, Paulus skapitulował.

Bitwa stalingradzka była jedną z największych podczas II wojny światowej – i w ogóle w historii. Po stronie radzieckiej zginęło ponad 500 tysięcy osób (żołnierzy i cywilów), po stronie niemieckiej – około 150 tysięcy, a ponad 100 tysięcy trafiło do niewoli. Według niektórych szacunków, w oblężeniu i kontrofensywie po stronie sowieckiej zginęło, odniosło rany lub trafiło do niewoli nawet 1,13 miliona ludzi. Z kolei straty strony niemieckiej szacowane są na 1,5 miliona.

Ulica za ulicą

Ostatnim miastem obleganym podczas II wojny światowej był Berlin. Radziecka ofensywa na stolicę III Rzeszy ruszyła 16 kwietnia 1945 roku. 25 kwietnia miasto zostało okrążone. Zdobywały je wojska 1. Frontu Białoruskiego i 1. Frontu Ukraińskiego, łącznie około 500 tys. ludzi i 1,5 tys. czołgów. Broniła go załoga licząca około 80 tysięcy ludzi – żołnierzy i członków Volkssturmu.

Członkowie berlińskiego Volkssturmu na zdjęciu z marca 1945 roku.

fot.Bundesarchiv/CC-BY-SA 3.0 Członkowie berlińskiego Volkssturmu na zdjęciu z marca 1945 roku.

Atak na silnie bronione miasto oznaczał mozolne zdobywanie ulicy za ulicą i kwartału za kwartałem. Wiele budynków zostało zamienionych w punkty oporu. Na ich poddaszach kryli się snajperzy, a atakujących raziły karabiny maszynowe strzelające z zamaskowanych stanowisk.

Przewaga liczebna strony sowieckiej była jednak miażdżąca, a stan posiadania obrońców kurczył się z dnia na dzień. 30 kwietnia Adolf Hitler popełnił samobójstwo; jeszcze tego samego dnia radziecka flaga zawisła nad Reichstagiem. 2 maja oddziały radzieckie zdobyły Kancelarię Rzeszy. Równocześnie w kwaterze generała Wasilija Czujkowa generał Helmuth Weidling podpisał rozkaz kapitulacji wszystkich jednostek garnizonu berlińskiego.

Podczas operacji berlińskiej zginęło lub odniosło rany ponad 360 tysięcy żołnierzy radzieckich i polskich. Straty niemieckie są trudne do oszacowania. Przyjmuje się, że w czasie oblężenia zginęło około 125 tysięcy cywilów i kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy.

Katapultą w Sowietów

Dłużej niż Berlin opierał się Sowietom Wrocław. Miasto od 13 lutego było atakowane przez oddziały 1. Frontu Ukraińskiego. Broniła go fanatycznie 40-tysięczna załoga, w sporej części lokalnego pochodzenia. Niemcy nie chcieli się poddać, wiedząc, co ich czeka, gdy miasto dostanie się w ręce wroga. W efekcie zdobywanie miasta trwało prawie trzy miesiące – to dłużej, niż oblegano, Budapeszt i Berlin.

Wrocław skapitulował dopiero 6 maja 1945 roku.

fot.domena publiczna Wrocław skapitulował dopiero 6 maja 1945 roku.

Czerwonoarmiści musieli walczyć o każdy metr. Na klatach schodowych wrocławskich kamienic dochodziło do starć wręcz. Niemcy stosowali wybuchowe pułapki, ukryte w walizkach lub szafach, a także domowej produkcji broń chemiczną – woreczki wypełnione żrącą substancją. Z katapult wystrzeliwali granaty; używali nawet torped morskich! Sowieckie lotnictwo dokonywało natomiast masowych nalotów, zrzucając bomby zapalające i burzące.

Oblężenie okazało się bardzo ciężkie dla cywilnych mieszkańców. Szacuje się, że w walkach mogło ich zginąć nawet 40 tysięcy. Naliczono też aż 3 tysiące samobójstw. Po kapitulacji, do której doszło ostatecznie 6 maja 1945 roku, miasto było zrujnowane. W gruzach leżało 70 procent zabudowy, nie istniało 80 procent linii tramwajowych i 70 procent szkół. Niektóre osiedla w ogóle zniknęły z powierzchni ziemi. Miasto pokrywało 18 milionów metrów sześciennych gruzu. Były to większe zniszczenia niż w stolicy III Rzeszy.

Bibliografia:

  1. Apoloniusz Zawilski, Bitwy polskiego września, Znak Horyzont 2019.
  2. Alexis Peri, Leningrad. Dzienniki z oblężonego miasta, Znak Horyzont 2019.
  3. Antony Beevor, Stalingrad, Znak Horyzont 2008.
  4. Chris Bellamy, Wojna absolutna, Prószyński i S-ka 2010.

Komentarze (5)

  1. Gość Odpowiedz

    Wspaniała obrona na miarę możliwości.Wojnę przegraliśmy Ale udało nam się przetrwać i dzisiaj próbujemy odzyskać utraconą pozycję w Europie.Do tego potrzebne jest solidarnej społeczeństwo bez zdradzieckich KOD-ów czy innych dewiacji

  2. Jerzy Odpowiedz

    „……zdobywanie miasta trwało prawie trzy miesiące – to dłużej, niż oblegano Stalingrad, Budapeszt i Berlin.” Tu się wkradł chyba błąd. Walki o Stalingrad trwały chyba znacznie dłużej.

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.