Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Tajemnica sprzed tysiąclecia. Czy księżna Dobrawa była wdową? Kim był jej pierwszy mąż?

Dobrawa i Mieszko na banknocie okolicznościowym wyemitowanym w 2015 roku.

Dobrawa i Mieszko na banknocie okolicznościowym wyemitowanym w 2015 roku.

Osobliwe słowo, którego użył czeski kronikarz i trudna do rozwikłania informacja niemieckiego biskupa. Na tych dwóch wskazówkach historycy od dawna łamią sobie głowę, próbując ustalić kim była Dobrawa, nim została pierwszą historyczną władczynią Polski.

Czeski kronikarz Kosmas, tworzący na początku XII stulecia, o narodzinach państwa polskiego pisał mało i bałamutnie. Nie wiedział, że to Dobrawa doprowadziła do ochrzczenia kraju Piastów. Wyrażał się o niej w sposób wyraźnie nieprzychylny. Stwierdził, że córka czeskiego księcia Bolesława Okrutnego, wychodząc w roku 965 za wielkopolskiego władcę Mieszka: „zdjęła ze swojej głowy zawój i nałożyła panieński wianek”.

Z pozoru zdanie to niewiele znaczy. Ot, kolejny detal potrzebny praskiemu kanonikowi, by podkreślić zaawansowany wiek księżniczki, która, nie będąc młódką, postanowiła odegrać rolę powabnej narzeczonej (więcej na ten temat pisałem w inny artykule). Chodzi chyba jednak o coś więcej.

Słowo, którego nie ma

Warto zwrócić uwagę na osobliwie brzmiący „zawój” – słowo, którego tak naprawdę w tekście… nie ma. Dobrała je polska tłumaczka kroniki, Maria Wojciechowska, szukając trafnego, ale zarazem niezobowiązującego przekładu dla terminu, którego użył Kosmas.

Kosmas z Pragi. Ilustracja z rękopisu kroniki z końca XII stulecia.

Kosmas z Pragi. Ilustracja z rękopisu kroniki z końca XII stulecia.

W łacińskim oryginale Dobrawa ściąga „peplum capitis”. Można pod tym określeniem widzieć przeróżne nakrycia głowy lub zakrywające twarz chusty. W tym konkretnym kontekście rzecz da się na szczęście zawęzić.

Peplum, kiedy mowa o kobietach, to przede wszystkim element stroju odróżniający mężatki oraz wdowy od panien. Termin ten został użyty na przykład na kartach Rocznika Traski, spisywanego na dworze książęcym w Krakowie na początku XIV wieku.

Pod rokiem 1271 autor rocznika przedstawia niezbyt pochlebną dla Piastów historię księżnej Gryfiny: żony Leszka Czarnego, głęboko rozczarowanej impotencją męża. Publicznie, na oczach możnych i urzędników, władczyni zdjęła ze swojej twarzy „peplum”, co odczytano niczym policzek wymierzony księciu. Było jasne, że Gryfina tym z pozoru drobnym gestem daje wszem i wobec do zrozumienia, iż nadal jest nieskalaną dziewicą. I to mimo że Leszek już od sześciu lat odwiedzał ją w sypialni.

W roczniku Traski zdjęcie „peplum” to oznajmienie separacji czy wręcz pierwszy krok do rozwodu. Kosmas musiał rozumieć rzecz podobnie, szczególnie jeśli tak stanowczo przeciwstawił „peplum” panieńskiemu wiankowi. Innymi słowy: był przekonany, że wychodząc za Mieszka, Dobrawa miała już za sobą jedno małżeństwo.

Brat Chrobrego, a więc… syn Dobrawy?

Dawniej wydawało się nawet, że da się łatwo ustalić, kto był jej pierwszym mężem. Do tej roli dziewiętnastowieczni historycy nominowali wpływowego niemieckiego możnowładcę Guntera z Merseburga. Mężczyznę, który już po śmierci Dobrawy, u schyłku swojego życia zostanie margrabią pogranicznego Merseburga, a jego synowie odegrają istotną rolę w polsko-niemieckich wojnach za czasów Bolesława Chrobrego.

Podstawą domysłu było zagadkowe określenie aż trzy razy użyte w kronice biskupa Merseburga, Thietmara. Jednego z potomków Guntera, mężczyznę o imieniu Guncelin, dziejopis konsekwentnie nazywał „bratem” Chrobrego. Panowie nie mogli rzecz jasna mieć wspólnego ojca. Spekulowano w takim razie, że urodziła ich jedna matka. Konsekwencje takiego faktu byłyby oszałamiające.

Należałoby przyjąć, że Dobrawa przed poznaniem Mieszka przez przynajmniej kilka lat żyła w Niemczech, doskonale znała tamtejszy system władzy i orientowała się w bieżących układach towarzyskich oraz politycznych. Zarazem musiałaby mieć za sobą małżeństwo wyjątkowo burzliwe i nieudane. Gunter umarł dopiero w 982 roku. Gdyby Dobrawa była jego żoną, oznaczałoby to, że związek zakończył się odebraniem jej dziecka i hańbiącym przepędzeniem z Niemiec. W praktyce księżniczka byłaby rozwódką, a w oczach bogobojnego mnicha Kosmasa – wręcz bigamistką.

Dobrawa na rysunku opartym na XIX-wiecznej liotografii

Bardzo osobliwie zacząłby się też prezentować przyszły sojusz Bolesława Chrobrego z Guncelinem i jego bratem Ekkehardem. Byłby to wprawdzie pakt z krewniakami, ale zarazem – z wychowankami i spadkobiercami mężczyzny, który sponiewierał matkę polskiego władcy. Wiele mówiłoby to o jego stosunkach z Dobrawą, ale też o gotowości Chrobrego do przedkładania politycznych celów ponad nawet najbardziej osobiste animozje.

Dramatyczna wizja. Ale czy rzeczywistości?

Mamy do czynienia z niezwykle dramatyczną wizją rzeczywistości. Zarazem jednak – zupełnie fikcyjną. Gdyby Dobrawa była żoną Guntera, Thietmar doskonale zdawałby sobie z tego sprawę. Przecież to tylko dzięki temu doskonale zorientowanemu hierarsze posiadamy informacje o „braterstwie” Guncelina i Bolesława Chrobrego. Kronikarz nie miał żadnego powodu, aby zatajać nad wyraz smakowitą historię: poniżającą znienawidzonego przez niego władcę Polski i rzucającą cień na status jego ojca, Mieszka. Nie takiego znowu dumnego wodza, jeśli za szczyt swoich możliwości uważał związek z kobietą, którą odtrącił nawet drugorzędny niemiecki nobil…

Nie byłoby też przesadą oczekiwanie, że o skandalu z udziałem córki czeskiego władcy wspomni jakikolwiek inny autor – na przykład saski kronikarz Widukind, piszący ze szczegółami o tych czasach. Wreszcie trudno uwierzyć, że ogromna zniewaga uczyniona córce wpływowego Bolesława Okrutnego przeszłaby bez żadnego echa i bez konsekwencji. Przemyślidom zdarzało się łupić klasztory na niemieckim pograniczu i zajmować tamtejsze grody z o wiele bardziej błahych przyczyn. Tymczasem w latach, na które musiałoby przypaść rozstanie Dobrawy z Gunterem, o żadnej wojnie czy wyprawie karnej nie słychać. I nic dziwnego. Takiego związku po prostu nie było.

Kto w takim razie?

Mężem Dobrawy musiał być ktoś zupełnie inny. Nie był to raczej Niemiec, biorąc pod uwagę milczenie Thietmara i pozostałych autorów notujących wypadki zachodzące w Saksonii czy Bawarii. Rozwiązanie zagadki nie tkwi zresztą w kronice merseburskiego biskupa. Aby zbliżyć się do odpowiedzi, trzeba przede wszystkim zapytać, w jakim punkcie znajdowały się Czechy około 955 roku – a więc wtedy, gdy Dobrawa miała w przybliżeniu dwadzieścia lat, a ojciec szukał dla niej właściwego kandydata na męża.

Nie tylko dla państwa Przemyślidów, ale też dla całej środkowej Europy był to przełomowy zakręt dziejów. Dokładnie w 955 roku na Lechowym Polu doszło do decydującej rozprawy między armią niemieckiego króla Ottona I, a hordą madziarskich koczowników, od dziesięcioleci pustoszących kontynent. Otton odniósł nad Węgrami wielkie zwycięstwo, które utorowało mu drogę do zjednoczenia Niemiec, a także do cesarskiej korony i do zdobycia przydomka „Ottona Wielkiego”. Ale nie był to wyłącznie jego sukces. W roli sojusznika Niemców występował wówczas czeski książę i ojciec Dobrawy, Bolesław I Okrutny.

Pierwsze małżeństwo Dobrawy przypadło najpewniej właśnie na te burzliwe lata i chyba nie będzie absurdem założenie, iż miało ono coś wspólnego z sądnym starciem z Węgrami. Mężem księżniczki mógł być jeden z ostatnich niezależnych książąt w samych Czechach czy też któryś z głównych dowódców armii. Człowiek, którego wierność stawała się szczególnie istotna w chwili wielkiego wysiłku zbrojnego i wobec oddelegowania nawet przeszło połowy drużyny księcia do walk z Madziarami. Bolesław Okrutny nie mógł ryzykować, że ktoś wbije mu nóż w plecy. W średniowieczu tymczasem najlepszym gwarantem pokoju wydawał się właśnie ślub.

Mieszko I według Jana Matejki

fot.domena publiczna Mieszko I według Jana Matejki

Z innych krajów w tym – a jakże – Węgier znane są przypadki ślubów między córkami dynastów a wodzami armii. Wprawdzie nisko urodzonymi, ale jednak dysponującymi setkami ostrych, kłutych lub miażdżących argumentów. Jak by nie było, mąż Dobrawy szybko zmarł. Być może na wojnie albo z przyczyn naturalnych. Ale równie prawdopodobne wydaje się, że po prostu przestał być potrzebny Bolesławowi Okrutnemu.

W czasie walk z Węgrami sytuacja zmieniała się niemal z dnia na dzień. Pomimo utraty kilkuset wojów na Lechowym Polu, książę bardzo szybko na nowo ugruntował swoją pozycję. Łupy były większe niż kiedykolwiek, a ekspansja przynosiła nadspodziewane korzyści. Przemyślida nie musiał dłużej zgadzać się na kompromisy, konieczne, kiedy wciąż wisiało nad nim zagrożenie z południa. I tak oto – na ile możemy podejrzewać – księżniczka Dobrawa została wdową.

Bibliografia

Źródła:

  1. Kosmas, Kosmasa Kronika Czechów, przekł. M. Wojciechowska, Wrocław 2006.
  2. Thietmar, Kronika Thietmara, przekł. Z. Jedlicki, Kraków 2012.

Literatura:

  1. Abraham, Dziewosłęb. Studyum z dziejów pierwotnego prawa małżeńskiego w Polsce, Lwów 1922.
  2. Althoff, Widukind v. Corvey [w:] Lexikon des Mittelalters, t. 9, München-Zürich 1998.
  3. Kętrzyński, Polska X–XI wieku, Warszawa 1961.
  4. Novotný, České dějiny, t. 1: Od nejstarších dob do smrti knížete Oldřicha, Praha 1911
  5. Ludat, Piastowie i Ekkehardynowie, „Przegląd Historyczny”, t. 91 (2000).
  6. Thiele, Erzählende genealogische Stammtafeln zur europäischen Geschichte, t. I, z. 1, Frankfurt 1993.
  7. Wasilewski, Dobrawa, „Magazyn Razem”, nr 9 (1985).
  8. Zakrzewski, Mieszko I jako budowniczy państwa polskiego, Warszawa 1921.

Komentarze (1)

  1. Zygfryd Walbeck Odpowiedz

    To jak w takim razie wytłumaczyć nazywanie ich braćmi przez Thietmara? Thietmarowi trudno zarzucić brak wiedzy, poza tym nigdy nie nazwał szwagrów braćmi. Wszystko to brzmi jak zaklinanie rzeczywistości i odrzucanie tekstu źródłowego, którego się nie rozumie. Czechy były spokojne po wyprawie z 950 roku aż do śmierci Ottona I, więc oddalenie Dobrawy mogło nie wywołać z ich strony żadnej reakcji.

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.