Twoja Historia

Portal dla tych, którzy wierzą, że przeszłość ma znaczenie. I że historia to sztuka dyskusji, a nie propagandy.

Stanisław August Poniatowski bał się o własne życie. Miał powody podejrzewać, że Polacy zaprowadzą go na szafot

Stanisław August Poniatowski na rycinie ks. Pillatiego. Zdecydowanie nie jest mu do śmiechu.

Stanisław August Poniatowski na rycinie ks. Pillatiego. Zdecydowanie nie jest mu do śmiechu.

Jeszcze w 1792 roku Stanisław August Poniatowski podkreślał z patosem: „Król z narodem, naród z królem”. Ale nawet te słowa były nie deklaracją poglądów, lecz tylko: politycznym trikiem, z którego niewiele wyszło.

„Król z narodem, naród z królem” to hasło zwolenników Konstytucji 3 maja, popularne w 1791 i początkach 1792 roku. W zamyśle obozu patriotycznego miało być wyrazem jedności społeczeństwa i króla w dążeniu do uchwalenia i obrony Ustawy Rządowej.

Stanisław August Poniatowski był obok Ignacego Potockiego, Hugona Kołłątaja i Scipione Piatolego głównym autorem projektu Konstytucji i przywódcą spisku zawiązanego w celu jego przeforsowania. Ustawa Rządowa miała znieść elekcyjność tronu i król, chcąc zachować pozory legalności, usiłował przekonać sejm 3 maja 1791 roku do zwolnienia go z zawartego w pacta conventa przyrzeczenia zachowania tej zasady.

Wygłosił w tym celu mowę, w której oświadczył, że „w czytanym dopiero co projekcie nie widzi nic szkodliwego dla kraju” i że „za szczęśliwy dzień poczyta ten dzień, w którym przeczytany projekt obróci się w prawo”. Zachęcając do uchwalenia Ustawy Rządowej, zakończył przemowę słowami: „… jak raz powiedziałem, tak powtarzać będę do śmierci: król z narodem, naród z królem”.

Uchwalenie konstytucji 3 maja. Obraz Jana Matejki.

Uchwalenie konstytucji 3 maja. Obraz Jana Matejki.

Rozwój wypadków spowodował jednak, że Stanisław August nie doczekał się zwolnienia z pacta conventa. Wobec niebezpiecznego przeciągania się obrad i wzburzenia sali sejmowej spiskowcy przystąpili wprost do uchwalania Ustawy, zagłuszając protestujących obrońców złotej wolności.

Stanisław August wśród wrzawy i okrzyków „wiwat król, wiwat konstytucja” zaprzysiągł projekt, a następnie zarządził przejście do kościoła w celu odśpiewania dziękczynnego Te Deum.

Król znienawidzony

Na ocenie króla przez potomnych zaciążyła jednak przede wszystkim odebrana jako zdrada decyzja z lipca 1792 roku o przystąpieniu do konfederacji targowickiej i złożeniu broni w toczonej w obronie reform wojnie z Rosją.

Stanisław August Poniatowski miał prawo się obawiać, że powstańcy nie ograniczą się do symbolicznych egzekucji.

Stanisław August Poniatowski miał prawo się obawiać, że powstańcy nie ograniczą się do symbolicznych egzekucji.

Wydaje się, że król myślał o akcesie do Targowicy w kategoriach taktycznych, jako o próbie ratowania z reform Sejmu Czteroletniego tego, co się jeszcze dało ratować. Rychły rozbiór był dla niego klęską, tak samo zresztą jak i dla większości targowiczan.

Pomimo szczytnych motywów decyzja królewska wpisała się w popularny już u współczesnych obraz monarchy jako człowieka słabego charakteru, rosyjskiego figuranta, byłego kochanka carycy osadzonego na tronie przy pomocy moskiewskich bagnetów i przy ich pomocy tłumiącego konfederację barską, walczącą o niezależność Rzeczypospolitej.

Gniew warszawskiej ulicy

W czasie powstania kościuszkowskiego w 1794 r. król – odsunięty przez władze powstańcze od wpływu na sprawy państwowe – obawiał się o swoją głowę, zwłaszcza gdy wzburzone tłumy przystąpiły do wieszania targowiczan.

Stanisław August Poniatowski na jednym ze swoich rozlicznych

Stanisław August Poniatowski na jednym ze swoich rozlicznych

W świetle wieści nadchodzących z rewolucyjnej Francji groźnie brzmiała śpiewana przez warszawską ulicę piosenka o królu i o jego bracie, arcybiskupie Michale:

My krakowiacy, nosim guz u pasa, powiesim sobie króla i prymasa.

Podjęta przez Stanisława Augusta 25 listopada 1795 roku, już po trzecim rozbiorze, decyzja o abdykacji dostarczyła kolejnego argumentu tym spośród współczesnych i potomnych, którzy jednoznacznie negatywnie oceniali jego postać.

Dzisiejsza historiografia skłania się ku bardziej wyważonym sądom, wskazując na złożoność sytuacji politycznej, w jakiej przyszło królowi działać, podkreślając jego osiągnięcia jako mecenasa kultury oraz podnosząc zasługi w dziele edukacji obywatelskiej społeczeństwa, bez której nie byłyby możliwe próby reform.

Źródło:

Powyższy tekst ukazał się pierwotnie jako jedno z haseł Leksykonu polskich powiedzeń historycznych. Publikacja autorstwa Macieja Wilamowskiego, Konrada Wnęka i Lidii A. Zyblikiewicz została opublikowana nakładem wydawnictwa Znak w 1998 roku.

Tytuł, lead, ilustracje wraz z podpisami, wytłuszczenia, podział akapitów oraz śródtytuły pochodzą od redakcji. Tekst poddano podstawowej obróbce redakcyjnej.

Książki o powstaniu kościuszkowskim:

Komentarze

brak komentarzy

Dodaj komentarz

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.